Xfire
Kowal, 21-08-2008, 23:34 – Rozrywka elektroniczna - Odpowiedzi (15)
Chciałbym Wam polecić program Xfire, który służy do chatowania podczas gry, robienia screenshotów i kręcenia filmów (nawet do 30 sek wstecz od kliknięcia przycisku nagrywania O.o). Pokazuje też, w jaką grę grają właśnie twoi znajomi oraz w jaką ty grasz, i czas spędzony na graniu w poszczególne gry (wiem, trochę masło maślane, ale nie wiem, czym zastąpić słowo gra xD). Ostatnio dodano nawet możliwość rozmów w czasie gry, ale jeszcze w wersji alpha. Posiada jeszcze miniprofil, który możesz wrzucić np. do podpisu i który również wyświetla twoją ulubioną grę, i w co aktualnie pykasz.

Link do stronki głównej, z której można pobrać:

http://www.xfire.com

Stronka jest po angielsku, ale w samym programie jest opcja włączenia języka polskiego.

Jak ktoś się zarejestruje, to mój nick to witcherkowal, napiszcie do mnie i dodam was do znajomych.

O, i gry oczywiście wykrywa automatycznie Smile
[Spoilery] Sanji vs. Zoro
Kowal, 21-08-2008, 22:23 – Pojedynki - Odpowiedzi (374)
Jak sądzicie, kto jest silniejszy i by wygrał? Zazwyczaj mają porównywalnych przeciwników, wiem, że Zoro ma wyższe bounty, ale jak ktoś kiedyś powiedział, to niekoniecznie mówi o sile :] Ja się wypowiem trochę później, najpierw chcę zobaczyć, co wymyślicie.
Kaku vs. Jabura
My-chan, 21-08-2008, 20:51 – Pojedynki - Odpowiedzi (46)
Zakładam ten temat, bo jestem ciekawa kogo byście obstawiali w tym pojedynku. Doriki mają zbliżone. Kaku - 2200 a Jabura 2180 (jeżeli dobrze pamiętam). Ja osobiście obstawiam, że wygrałby Kaku (nie tylko dlatego, że go lubię, ma słodkie uszka i jest fajną żyrafą, to wcale nie ma znaczenia XD), ale Jabura jest przecież też całkiem dobrym wojownikiem. Poza tym jest starszy i ma doświadczenie, przynajmniej powinien mieć z racji wieku XD Sama nie wiem, a nawet jakby Kaku wygrał, to nie wiem w jaki sposób, nimi ma pełno ataków i jest dobrym szermierzem, ale jakby pokonał Jaburę. Nie wiem.
Temat zakładam, więc poniekąd, żeby zobaczyć jak ta walka by wyglądała XD
Dobra, więcej nie przedłużam ^^
Kto jest lepszy i dlaczego?

Ankieta trwa 10 dni XD Tak tylko uprzedzam ^^'
Wypisujcie w wątku 10 najbardziej przez was lubianych bohaterów wszystkich mang i anime. Nie zapomnijcie podać z jakiego anime/mangi jest bohater.
Moja lista:

1. Sasuke [Naruto]
2. L [Death Note]
3. Zaraki [Bleach]

4. Mugen [Samurai champloo]
5. Zoro [One Piece]
6. Madara [Naruto]
7. Motoko [Love hina]
8. Urahara [Bleach]
9. Luffy [One Piece]
10. Manji [Mugen no junin]
Fanfiki erotyczne +18
Vampircia, 20-08-2008, 22:49 – FanFiki i FanArty - Odpowiedzi (97)
Ponieważ nie ma tu oddzielnego działu na hentai fanworks, to zakładam temat, w którym każdy może wrzucić fanfika hentai, nie tylko ja. A na razie prezentuję wam miejsce 2 z plebiscytu na fanfika.

tytuł: Mocniej, kapitanie! (wiem, tytuł iście nowatorskiTongue)
pairing: LuffyxNami
notki autora: co tu dużo mówić, ruchanie i tyle Tongue Pewnie nie wszystkim spodoba się to, jak przedstawiłam Luffiego, ale ja tak go widzę :hyhy:


Mocniej, kapitanie!


Bardzo długo Nami żyła w przeświadczeniu, że Luffy jest głupiutkim, niewinnym chłopcem o nieskażonym umyśle. Cóż, może kiedyś taki był, ale na pewno nie jako kapitan pirackiego statku. Umiał się dobrze maskować, fakt, każdy uwierzyłby w jego rzekomą naiwność widząc jak się na co dzień zachowuje, ale Nami wiedziała już wystarczająco dużo, żeby zmienić zdanie na temat swego kapitana. Jedno zdarzenie kompletnie zachwiało jej światopoglądem, a miało to miejsce w jednej oberży, w której się wtedy zatrzymali. Nawigatorka nigdy nie sądziła, że nakryje Luffiego w jednoznacznej sytuacji z kobietą, a już tym bardziej nie w takim miejscu. Oczy jej jednak nie myliły i to co zobaczyła przechodząc koło zaplecza, w poszukiwaniu kapitana, było prawdą. Kelnerka o dość obfitych kształtach, opierała się o ścianę, a Luffy trzymał ją za uda i posuwał jak dziki zwierz. Nami była w tak wielkim szoku, że nie było możliwości by ruszyła się z miejsca, więc stała jak wmurowana i patrzyła z rozdziawionymi ustami na rozgrywającą się scenę. Sądząc po „ochach” i „achach” jakie wydobywała z siebie kobieta, musiała przeżywać niesamowitą euforię, co zresztą nie dziwiło, biorąc pod uwagę zaangażowanie drugiej strony. Na twarzy Luffiego malowało się ogromne skupienie, a sądząc po szybkości jego ruchów, musiał posiadać nieskończone wręcz pokłady energii.
W końcu Nami otrząsnęła się i odeszła, ale owo zdarzenie pozostawiło trwały ślad w jej psychice. Luffy natomiast był taki sam jak dawniej. Dalej żarł na potęgę, dalej robił z siebie kretyna i dalej reagował na wszystko z charakterystyczną dla siebie naiwnością. Nami doszła do wniosku, że to jak pracuje jego umysł stanowi dla niej kompletną zagadkę. Luffy intrygował ją do tego stopnia, że czasami wlepiała w niego wzrok jak ciele w malowane wrota, a gdy zdawała sobie z tego sprawę, odchodziła ze wstydem. Nie to jednak było najgorsze. Tamtego dnia, gdy nakryła Luffiego z kelnerką, żałowała, że nie znalazła się na jej miejscu.
Chyba od samego początku ciągnęło ją do kapitana, ale ostatnio zaczęła pożądać go coraz bardziej. Z jednej strony denerwowało ją jego zachowanie, a z drugiej podobał jej się pod względem fizycznym. Czasami zastanawiała się czy to nie jest coś, co zawsze siedziało w jej podświadomości, taki pierwotny instynkt, chęć oddania się najsilniejszemu w stadzie. No bo jakby na to nie patrzeć, Luffy był najsilniejszy w stadzie, gdyby użyć porównania do świata zwierząt. Człowiek zaś od zwierzęcia wiele się nie różnił i zachowanie Nami było jak najbardziej uzasadnione. Tak przynajmniej to sobie tłumaczyła.


Pewnej nocy Nami udała się po szklankę wody. Myślała, że wszyscy już śpią, ale w galerii świeciło się światło. Gdy weszła do środka zauważyła, że Luffy pożera zapasy. Popatrzyła na niego z politowaniem, gdyż wyglądał przekomicznie, napychając się z taką szybkością jakby zależało od tego jego życie.
- Sanji cię zabije, jak się dowie – dziewczyna zasygnalizowała swoją obecność.
- Chces? – Luffy nie przejął się zbytnio i zaoferował jej pół krowiego udźca.
- Przyszłam tylko po wodę – Nami napełniła szklankę i napiła się.
Luffy dalej pożerał, a ona popatrzyła na niego i westchnęła. W głębi duszy żałowała, że chłopak nie zwraca na nią większej uwagi. Z drugiej zaś strony zdała sobie sprawę, że nie często zdarza się jej być z nim sam na sam i może powinna wykorzystać zaistniałą sytuację.
- Luffy, rzadko rozmawiamy tak... wiesz... na poważnie – stwierdziła.
- Bo zazwyczaj się tylko na mnie wydzierasz – odparł młodzieniec i ku jej zadowoleniu przestał jeść.
Nami już miała ochotę go trzepnąć, ale stwierdziła, że w ten sposób mogłaby zmarnować swoją szansę.
- Powiedz mi, tak szczerze. Pytam cię, bo jesteś facetem, a potrzebuję męskiej opinii. Czy uważasz, że jestem ładna? – rzekła, zastanawiając się co ją podkusiło, żeby palnąć tak głupie pytanie.
Luffy trochę się zdziwił, chociaż mniej niż się spodziewała.
- No chyba tak – wzruszył ramionami i zaczął dłubać w nosie.
Odpowiedź nie do końca ją usatysfakcjonowała.
- Chyba?
- Spytaj Sanjiego, on się zna lepiej.
- Sanjiemu podoba się wszystko co ma cycki.
Rozmowa najwyraźniej zmierzała do nikąd. Nami musiała powiedzieć coś, co naprawdę zaskoczyłoby Luffiego.
- Kelnerka w oberży chyba ci się podobała – rzekła odważnie.
Jednak Luffy wcale nie wyglądał na zaskoczonego.
- Jesteś zazdrosna? – spytał jak gdyby nigdy nic i to z dość naiwnym wyrazem twarzy.
Dziewczyna zrobiła się czerwona jak burak, gdyż nie spodziewała się, że Luffy postawi ją w takiej sytuacji. Dodatkowo irytował ją ton jego głosu, brzmiący tak, jakby gadali o błahostkach, a nie sprawach intymnych.
- Oczywiście, że nie, idioto! Niby czemu miałabym być zazdrosna?! – Nami zdenerwowała się, zapominając, że rumieńca i tak nie zdoła ukryć.
- No bo ostatnio dziwnie się na mnie patrzysz – zauważył Luffy.
Nami nie była już w stanie zrobić się bardziej czerwona. Rozpaczliwie myślała nad jakąś ripostą, ale nic jej nie przychodziło do głowy. Sama zapędziła się w ślepą uliczkę.
- To dlatego, że... ehh... – z powodu braku pomysłów, pozostało jej tylko jedno – wycofać się.
Szybko obróciła się na pięcie i ruszyła w stronę drzwi, nim jednak do nich doszła, poczuła uścisk na swoim nadgarstku. Luffy złapał ją, nie ruszając się nawet z miejsca, dzięki swym gumowym zdolnościom.
- Ah! – Nami jęknęła, kiedy kapitan gwałtownie przyciągnął ją do siebie i złapał w swe ramiona. Kiedy poczuła jego twarde mięśnie oraz ciepły oddech na karku, jej serce zabiło szybciej. – Puść mnie – wycedziła, bo czuła, że wkrótce może stracić nad sobą kontrolę.
- Nie.
Znalazła się w sytuacja patowej. Zastanawiała się, czy Luffy nie ma jakiegoś rozdwojenia osobowości, bo jego zachowanie zmieniało się zbyt szybko.
- Nie rozumiem cię – szepnęła.
- A ja ciebie. Ostatnio zachowujesz się inaczej.
Przejrzał ją. Cwaniak ją przejrzał. Nie miała pojęcia jak to zrobił, ale najwyraźniej nie był taki głupi, jak mogłoby się z pozoru wydawać. Luffy doskonale wyczuwał nastroje załogi i cokolwiek, by Nami powiedziała, nie mogła już ukryć swoich prawdziwych uczuć. Na dodatek jej serce zaczynało bić jak oszalałe, a nogi się pod nią uginały. To było prawdziwe pożądanie, chuć, której nie mogła opanować, tak jak rosnącej wilgoci między udami. Właściwie Nami była gotowa na wszystko, nie przejęłaby się nawet, gdyby w tej chwili Luffy rzucił ją na stół, zdarł z niej majtki i zaczął z nią kopulować.
- Kiedy czujesz się samotny, nie musisz szukać daleko. Razem mamy swoje potrzeby – wreszcie zdobyła się na odwagę i powiedziała co jej leżało na sercu.
Jej słowa najwyraźniej zostały właściwie odebrane, bo po chwili dłoń chłopaka zawędrowała pod jej bluzkę i zatrzymała się zaraz powyżej talii. Nami nie mogła znieść tego czekania, chciała poczuć jak najwięcej, jak najszybciej.
- Dotknij mnie – wyszeptała i zamknęła oczy.
Dłoń wśliznęła się pod stanik i ujęła jedną z jędrnych piersi. Dziewczyna miała ochotę krzyczeć z radości, ale się powstrzymała. Jeszcze ktoś mógł usłyszeć. Poza tym to był dopiero początek. Już teraz czuła jak druga dłoń posuwa się wzdłuż jej uda i wchodzi pod spódnicę, tylko po to by po sekundzie dać nura w białe stringi.
- Luffy... – tym razem Nami nie wytrzymała i jęknęła.
Chłopak dotknął ją opuszkami palców, w najbardziej intymnym miejscu i zaczął delikatnie pocierać wilgotne strefy. Nami musiała przygryźć język, by powstrzymać całą gamę dźwięków, które próbowały wydrzeć się z jej gardła. Już teraz czuła się jak w raju, a ledwo zaczęli. Miała względne doświadczenie z mężczyznami, ale przypuszczała, że tym razem będzie lepiej niż kiedykolwiek.
Nie chciała dłużej pozostawać bierna, więc zwróciła się twarzą do partnera i szybko zdjęła bluzkę oraz stanik, dumnie prezentując swe przymioty. Widziała jak Luffy z zadowoleniem wpatruje się w jej obfite piersi, lecz nim zdołał cokolwiek zrobić, ujęła w dłonie jego twarz i pocałowała łapczywie. Pragnęła sięgnąć językiem jak najgłębiej, poznać esencję smaku partnera, każdą nierówność jego ust. Jednocześnie poczęła szybko rozpinać jego ubranie, choć wolała je po prostu rozerwać, ale nie chciała by inni coś podejrzewali następnego dnia.
Wkrótce pozwoliła Luffiemu zdominować pocałunek i przycisnęła się do niego mocno, wzdychając z zadowolenia za każdym razem, kiedy ich nagie do pasa ciała ocierały się o siebie. Ponieważ po chwili chłopak zaczął bawić się jej piersiami, ściskając je i pieszcząc, ona również postanowiła pokazać do czego jest zdolna. Rozpięła mu spodnie i wsunęła dłoń do środka. Ku swemu zadowoleniu nie stwierdziła niczego co przypominałoby bieliznę, tylko gładką skórę i twardego jak skała członka. Dotknęła palcem wrażliwego czubka, wywołując westchnienie u partnera. Zadowolona z uzyskanej reakcji, zjechała palcem niżej, aż do włosów łonowych i poczęła gładzić delikatne strefy.
- Nami... – kapitan nie wytrzymał, oderwał się od ust dziewczyny i jęknął, podobnie jak Nami wcześniej.
Usatysfakcjonowana nawigatorka zacisnęła całą dłoń na drżącym organie, nie za mocno, żeby nie przyspieszać spraw, ale wystarczająco, by partner poczuł wzrastającą euforię. Chciała dać mu jak najwięcej przyjemności, ale nie od razu, nie za szybko. Chciała by ta noc była wyjątkowa, by na zawsze zapadła jej w pamięć. Chciała uprawiać dziką miłość ze swym kapitanem, być jego i tylko jego.
Nagle pchnął ją na stół i jednym, szybki ruchem zdjąć z niej dolną część garderoby. Nami leżała teraz przed nim naga, z lekko rozchylonymi nogami, rozpalona i gotowa na wszystko. Posłusznie czekała na jego następny ruch, była ciekawa co zrobi. Chciała by i on zdjął ubranie, ale wyglądało na to, że miał inny plan.
Rozchylił jej uda i zbliżył twarz do jej krocza, delektując się intymnym zapachem. Dolne wargi dziewczyny były już tak wilgotne, że nie potrzebowała żadnego dodatkowego nawilżenia, ale Luffy był ciekaw jej smaku, więc badawczo przejechał językiem między jej nogami, co spotkało się z wyjątkowo przeciągłym westchnieniem. Zachęcony tym młodzieniec rozchylił palcami jej wargi i wprowadził język do ciepłego wnętrza. Tym razem Nami krzyknęła tak głośno, że gdy zorientowała się co czyni, szybko zatkała sobie dłońmi usta. Skoro już teraz tak reagowała, przy „części właściwej” musiała bardzo uważać, by reszta załogi nie usłyszała odgłosów. Luffy najwyraźniej nie chciał zbyt długo przeciągać, bo oderwał się od jej łona i muskając ustami skórę, podążył wzdłuż jej ciała, aż do biustu. Obsypał pocałunkami obie piersi, poświęcając szczególną uwagę różowym sutkom, liżąc je na zmianę i ssąc.
- Proszę... rozbierz się... chcę cię zobaczyć – wydyszała Nami w ekstazie.
Kapitan nie tracił czasu i zdjął ubranie, prezentując się w pełnej okazałości. Tak jak myślała nawigatorka, był idealny pod każdym względem. Jego ciało było wspaniale wyrzeźbione, a rozmiar przyrodzenia w sam raz. Dziewczyna pożerała go spojrzeniem, delektując się myślą, że zaraz miały się ziścić jej najśmielsze fantazje.
Rozwarte nogi Nami sugerowały, że jest gotowa. Zresztą była gotowa od samego początku. Zachęcająco spojrzała na partnera, a ten wbił się w nią jednym, gwałtownym ruchem, wydzierając z jej ust krzyk zaskoczenia i przyjemności zarazem. Podobała jej się jego brutalność, nie miała ochoty na słodkie romantyczne uprawianie miłości, tylko na dziki, nieokiełznany seks.
Luffy chwycił ją za łydki i całkowicie zdominował, narzucając tempo. Nami to nie przeszkadzało, ale była pewna, że kapitan trochę się hamuje i może znacznie szybciej.
- Nie jestem ze szkła, pokaż na co cię stać – rzekła odważnie dziewczyna.
I wtedy dostała to, czego naprawdę chciała. Jej przypuszczenia okazały się prawdziwe, Luffy posiadał nieskończone pokłady energii. Jego ruchy były tak szybkie, że Nami bała się czy aby stół wytrzyma, chłopak zaś nie wyglądał na choćby trochę zmęczonego. Miała ochotę jęczeć i krzyczeć w ekstazie, ale bała się, że zostanie odkryta i powstrzymywała się z całych sił. Nie myliła się. To nie było zwykłe uprawienie miłości. To nawet trudno było nazwać uprawianiem miłości. Rżnięciem, posuwaniem, pieprzeniem... owszem, ale na pewno nie uprawianiem miłości. Na szczęście Nami bynajmniej to nie przeszkadzało. Marzyła o tym, by kapitan posiadł ją tak, jak przywódca stada posiada swoją samicę. Trochę się wstydziła, że do głowy przychodzą jej pierwotne skojarzenia, ale właśnie to ją podniecało. Luffy był kapitanem, wspomnianym przywódcą, a ona częścią załogi i chciała pokazać, że należy do niego pod każdym względem. Uważała się za niezależną kobietę, ale ta jedna słabość, chęć bycia zdominowaną przez najsilniejszego, sprawiła, że musiała wreszcie ulec swoim instynktom.
- Luffy, ja już dłużej... – urwała, gdy przez jej ciało przeszła fala orgazmu, niczym tsunami pustoszące wszystko, co napotka na swojej drodze.
Na chwilę zapomniała gdzie się znajduje, co się dzieje, co czyni. Nie obchodziło jej już czy ktoś ją usłyszy. Wydała z siebie przeciągły jęk, a potem uspokoiła się i uśmiechnęła usatysfakcjonowana. Nawet nie zareagowała, kiedy Luffy wyjął członka i zrosił jej brzuch nasieniem.
- Nami, jesteś czadowa – chłopak nachylił się nad partnerką i pogładził ją po policzku. Nie wyglądał na szczególnie zmęczonego. – Zjadłbym coś.
- Taki talent, tak długo ukrywać... – wydyszała dziewczyna, ignorując fragment o jedzeniu.
- Jakbyś chciała jeszcze raz...
- Zidiociałeś? – Nami trzepnęła Luffiego w łeb. – To znaczy... nie teraz, ale... gdybyś się kiedyś czuł samotny, to przyjdź do mnie. – Objęła go.
Gdy odpoczęli, czy raczej gdy Nami odpoczęła, ubrali się i udali do swoich kajut, będąc w wyjątkowo dobrych nastrojach. Kompletnie zapomnieli, że przy tym samym stole, na którym oddawali się uciechom ciała, następnego dnia wszyscy będą jeść śniadanie. Ale czego oczy nie widzą, tego sercu nie żal.
Przejdź na forum
Ostatnio aktywne tematy
Czyli co na morzu szumi...
Piłka nożna
Mordoc, 7 godzin(y) temu
JoJo's Reference Adventure
Mordoc, 25-03-2024, 02:34
Meme Piece
niudeb, 24-03-2024, 22:29
OP - Linki do rozdziałów
mac2, 22-03-2024, 23:20
One Piece Manga - Spoilery
Edoslaw, 22-03-2024, 19:27
Informacje ze świata
Mordoc, 08-03-2024, 10:12
Facebook
Świeże wieści z oceanów...
1 ... 663 664 665 ... 715
Użytkownicy online
Zobacz ilu nas jest!

Aktualnie jest 68 użytkowników online. » 1 Użytkownik(ów) | 67 Gość(i)

Sarahrj

100%
One Piece
293,647
Postów
8,828
Wątków
139,418
Użytkowników