Kapitan z paradise
Licznik postów: 328
3. Język polski. Nauka naszego języka stanowi nie lada wyzwanie dla przedstawicieli innych kręgów kulturowych. Rozbudowany system odmiany wyrazów, trzy gramatyczne płcie i „chrząszcz brzmi w trzcinie”, czyli charakterystyczna, szeleszcząca wymowa – to wszystko sprawia, że opanowanie polskiego niewątpliwie jest dla obcokrajowca wielkim osiągnięciem.
gdzieś w internecie napisał(a):Do porozumiewania wystarczy ok 3000 słówek i zwrotów. Do swobodnej rozmowy ponad 10 000 słów i zwrotów oraz wszystkie podstawowe konstrukcje gramatyczne. Ponad 10 000 słów i zwrotów używa przeciętny anglik z wykształceniem podstawowym.
Cytat z programu nauczania napisał(a):Nowe ramowe plany nauczania precyzyjnie określają tygodniowy wymiar godzin danego przedmiotu, w danej klasie. Do tej pory stosowano mechanizm podawania i liczenia godzin na cykl nauczania.
- W przypadku klas I-III szkoły podstawowej przewidziano po 2 jednostki lekcyjne na tydzień, a w klasach IV-VIII po 3 jednostki lekcyjne na tydzień.
- W klasie VII szkoły podstawowej uczniowie rozpoczną uczenie się drugiego języka obcego w wymiarze po 2 jednostki lekcyjne tygodniowo.
- Pierwszy język obcy powinien być kontynuowany w szkole ponadpodstawowej, drugi język obcy nie musi być kontynuowany w szkole ponadpodstawowej. Uczniowie mogą rozpocząć naukę trzeciego języka od podstaw.
- Jeśli w szkole podstawowej powstaną klasy dwujęzyczne, to uczniowie rekrutowani do tych klas otrzymają w klasie VII i VIII dodatkową pulę godzin języka – w wymiarze 2 jednostki lekcyjne tygodniowo.
- Dwujęzyczność może być realizowana zarówno w zakresie pierwszego jak i drugiego języka obcego.
- W szkole ponadpodstawowej pula godzin na nauczanie pierwszego języka może zostać powiększona o tzw. rozszerzenie, w sumie na cykl o 180 jednostek lekcyjnych.
Król Piratów
Licznik postów: 4,473
Miejscowość: Isola
Kapitan z paradise
Licznik postów: 328
(13-01-2019, 00:15)niudeb napisał(a): Na pewno bardzo trudne sa jezyki azjatyckie, tez arabski, jest wiele trudnych jezykow. Jeszcze jest turecki, powiedzialbym ze slyszenia tego jezyka, ze ma w sobie troche japonskiego. Tez tak samo jak w japonskim ich imiona maja znaczenia.
Pan Ciemności
Licznik postów: 4,490
Szkoła podstawowa, klasy 4-6. Był to okres, gdy byłem jeszcze dzieciakiem, więc duży wpływ na moje wyniki miała moja mama.
4 - świadectwo z paskiem, 2x db, reszta bdb
5 - j.w.
6 - brak paska, 3x db, reszta bdb
Podałbym, jaką miałem średnią, ale w tamtym okresie liczyłem ją na swój własny sposób. Ubzdurałem sobie, że jeśli najwięcej ocen jest bardzo dobrych, to przyjmuje się bazowo średnią 5,0, a następnie odejmuje się 0,1 za każdą czwórkę, ale to taka ciekawostka.
Gimnazjum, w tym okresie zacząłem już samodzielnie kombinować. Wiedziałem, że w rekrutacji do liceum liczy się świadectwo z ostatniej klasy, a będą na nim też przedmioty, które odpadną w I i II klasie, takie jak technika i muzyka. Dlatego postarałem się o 6 z tych przedmiotów. Chodzenie do szkoły w dużym stopniu traktowałem jako przykry obowiązek, ale wolałem aktywnie uczestniczyć w zajęciach, niż siedzieć i słuchać, dlatego dzięki aktywności sporo zostawało mi w pamięci, więc w domu mogłem się zająć własnymi sprawami.
Średnie ocen:
I - 4,23
II - 4,44
III - 5,60 - same celujące, 6x bdb. Tutaj postanowiłem się przyłożyć, bo zależało mi na dostaniu się do bardzo dobrego liceum, a poza tym miałem już rozpracowanych nauczycieli, więc wiedziałem czego od nich oczekiwać.
Szkoła średnia
Dostałem się do tego liceum, do którego chciałem (to samo kończyła moja mama, a idea pójścia tam towarzyszyła mi już od podstawówki). Profil mat-geo.
Doszedłem do wniosku, że skoro oceny nie są brane pod uwagę przy rekrutacji na studia, to lepiej skupić się na maturze. Dlatego moje średnie kręciły się w okolicy 3,0.
Moja nauczycielka od matematyki prawie na każdym kroku wyżywała się na mnie i zniechęcała do podejścia do matury rozszerzonej. Twierdząc, że skoro na koniec mam ledwo dopuszczającą ocenę, to będę w stanie zdobyć maksymalnie 6-8% z rozszerzenia. Myliła się, bo uzyskałem 70%, co ciekawe niektóre osoby, które miały ocenę db, zdobyły ledwo 50%.
Różnica była taka, że oni uczyli się wzorów i schematów matematyki na pamięć, gdy ja starałem się wszystko zrozumieć i w dodatku wolałem nie tracić czasu na uczenie się wzorów, które się w życiu nie przydadzą, a będą dostępne w trakcie egzaminu na karcie wzorów.
Studia
Poszedłem na Finanse i rachunkowość. Kierowały mną takie myśli "z fizyki nie jestem zbyt dobry, więc polibuda odpada", "moi rodzice kończyli tę uczelnię, to może mi się spodoba", "finanse to podobno dobrze płatna branża", "koledzy też idą, to będzie mi raźniej"
Licencjat na tym kierunku, to był prawdopodobnie najgorszy okres w moim życiu. Schematy, schematy i jeszcze raz schematy. Czyli coś czego najbardziej nienawidzę, bo ogranicza myślenie i kreatywność. Czułem się jak lekkoatleta, który poszedł na uniwersytet sumo, bo wmówiono mu, że to opłacalne. Nie dość, że było to coś ograniczającego, to jeszcze tak naprawdę cofającego w rozwoju.
Przyjąłem zatem strategię, że nie pozwolę sobie zrobić prania mózgu, a skoro na ostatnich poprawkach dają te same pytania, to w ten sposób zdam.
Prawdopodobnie przebrnąłem przez ten uniwersytet jako rekordzista ocen niedostatecznych, ale sporo osób wyleciało, więc moja strategia zadziałała.
Na magisterkę wybrałem się na zupełnie inny kierunek. Tym razem postanowiłem kroczyć 100% własną drogą, rozwijając się i czerpiąc z tego przyjemność. Kierunek nazywał się Literatura powszechna. Był tak fajnie skonstruowany, że po dostaniu listy przedmiotów z różnych instytutów, mogliśmy wybrać sobie takie, które nas interesują. W niektórych kwestiach też były jakieś ograniczenia, ale w ogólnym rozrachunku było więcej korzyści, niż strat.
Legendarny pierwszy oficer
Licznik postów: 1,438
(12-01-2019, 23:42)Ad3k napisał(a): Zastanawiałem się nad tym setki razy, bo wiecie, język polski jest jednym z najtrudniejszych języków świata, a mimo to wielu obcokrajowców (zwłaszcza AfroAfryxd) umieją złożyć jakieś proste zdania, nikt ich tego nie uczył, nauczyli się sami.
Cytat:Sam tak mam, że jak słyszę coś z anime to intuicyjnie część sobie interpretuję, mimo że nigdy nawet nie próbowałem się tego nauczyć, zapewne nie tylko ja tak mam
Cytat:Może ktoś powie, TRZEBA BYŁO SIĘ UCZYĆ, no właśnie nie! Jaki jest sens lekcji angielskiego w szkole skoro przez 6 lat podstawówki nauczyłem się może kilkunastu słówek, a reszte kazano mi uczyć się samemu? XD
Cytat:Zawsze miałem słomiany zapał do nauki, dlatego tych słówek się nie uczyłem, a to czego uczyli w szkole to za mało, żeby kupić bread w sklepie XDD
Cytat:Postaram się to opisać możliwie najprzejrzyściej jak potrafię - Idziesz do szkoły uczysz się na 1 lekcji w tyg średnio kilku słówek, ale są też sprawdziany itp, są powtórzenia, jakieś niepotrzebne pierdoły (znaczy nie że powtórzenia to niepotrzebne pierdoły, ale niepotrzebnych pierdół było niesamowicie dużo)
Cytat:Chciałbym to bardzo uprościć, przyjmijmy zatem, że mamy w klasach 1-6/8 po 100godzin języka angielskiego rocznie!!! czyli w skali nauczania jest to około 800h (przyjmując obecny system 8klasowy) Co stoi na przeszkodzie, żeby nauczyciele przez 750 z 800h (a jest ich chyba więcej, czyż nie) Uczyli dzieciaki słów, a nie pierdół i wymagali, żeby dzieciaki nauczyły się same?
Cytat:Przecież w połowę lekcji można powtórzyć 300słów, wystarczy co lekcje wybierać 2 osoby do tablicy, które zapisują, to co nauczyciel mówi, po kolei, albo posegregować te słowa (ale to chyba bez sensu...) edit: 630h angielskiego w 8 lat jest sprawdziłem, razy 300słówek na jednej lekcji 18 i coś po przecinku TYSIĘCY słów przerobionych, A JAKBY PRZEROBIĆ 10K SŁÓW I DRUGI SEMESTR POWTARZAĆ RESZTE BEZ ZAPISYWANIA?
Cytat:W założeniu wyglądałoby to tak - Jaś, Kasia dzisiaj zapisujecie słówka, reszta klasy ofc pisze je do zeszytu (z czego byłyby oceny, a nie ze sprawdzianów)
Cytat:w miesiąc dzieciaki by przerobiły 2-3tysiące słów, ile z tego by zostało?? nieistotne, bo w rok przerobiliby te 10-12tysięcy czy ileś
Cytat:a przez kolejne lata język angielski stawałby się coraz przyjemniejszy
Cytat:oczywiście samo zapisanie to nic, bo później w ramach ćwiczeń na tej samej lekcji nauczyciel wraz z uczniami nagłos by mówił znaczenie słowa, dzieciaki by zapisały i co?
Cytat:w 1 klasie podstawówki dzieciaki by miały pełny wachlarz słów
Cytat:Czy kogoś tu obecnego jak był mały rodzic/opiekun uczył konstrukcji zdania złożonego ze słów których nie zna?(w ogóle czy ktoś tu obecny podczas nauki j. polskiego uczył się konstrukcji zdań) NO NIE! Uczeni byliśmy słów, zdania przyszły same.
Cytat:Nie chce mi się wierzyć, że po 6 latach takiego katowania słów (w starym systemie) i po 3 latach gimnazjum, gdzie siłą rzeczy nawet jak kogoś nie było na jakichś lekcjach to nadrabiał w innych latach na lekcjach opartych o ten sam model, prosty, ale skuteczny - powtarzanie znaczenia słów, których chcemy się nauczyć proste...
Cytat:Dlaczego więc (wielu ludzi, których znam) po 10-12 latach nauki języka angielskiego nie potrafią przeczytać książki po angielsku, obejrzeć filmu, a nawet DOGADAĆ SIĘ w SFERZE PUBLICZNEJ/PRYWATNEJ?!!!
Cytat:Czy może to nauczyciele i szkoły są winne? A może to dzieci, które uczęszczają (celowo nie użyłem słowa "uczą się") na lekcje j. angielskiego są winne, bo w czasie wolnym po szkole mają często obowiązki, hobby i swoje własne życie i nie otwierają słownika i nie katują tak jak napisałem wyżej słówek?
Cytat:Naprzeciw ludziom, którzy opowiedzą się przeciwko temu, bo stwierdzą, że lepiej niech jeden na 30 uczniów czyta coś czego nie rozumie, bo nauczy się wymowy - a jak cała klasa na głos wymawia słówka, które wcześniej wymówi nauczyciel to nie nauczą się wymowy??
Cytat:Do powstania tematu zainspirował mnie jakiś Afrykanin z YT, który (podobną metodą co opisałem wyżej, może nawet gorszą) w 4 miesiące pobytu w polsce nauczył się mówić i konstruować zdania, oczywiście z końcówkami nie jest perfect, ale 4 miesiące tak?! Co jakby uczył się 6 lat, a później przez kolejne 3 ROZMAWIAŁ na lekcjach, myślicie, że by się nie nauczył??
Cytat:Tu jest przykłąd budowlańca z afryki, który przysiadł nad słówkami i nauczył się polskiego w 4 miesiące, czy polskie dzieci są od niego gorsze i nie mogą nauczyć się języka angielskiego w 10-12 lat W SZKOLE? Czy muszą to robić na własną rękę??
Cytat:przysiadł nad słówkam
Cytat:robić na własną rękę??
Cytat:Jeśli w tej grupie znajdzie się osoba, która BARDZO DOBRZE nauczyła się języka angielskiego, nie brała korepetycji, a wszystko czego nauczyła się było na lekcji, w trakcie lekcji to ma u mnie tak wielką flaszkę, że się przyzna, że to niemożliwe w tym systemie! POZDRAWIAM
Cytat:PS. Zamiast nauczania słówek pamiętam kary typu napisać 300x nie będę rozmawiał na lekcji, szkoda, że nie 300x napisać słowa i znaczenie w ramach lekcji....
Imperator
Licznik postów: 2,562
(12-01-2019, 23:42)Ad3k napisał(a): Czy kogoś tu obecnego jak był mały rodzic/opiekun uczył konstrukcji zdania złożonego ze słów których nie zna?(w ogóle czy ktoś tu obecny podczas nauki j. polskiego uczył się konstrukcji zdań) NO NIE! Uczeni byliśmy słów, zdania przyszły same.Tu będzie mała anegdotka: słyszałem to bodajże u Jędrka (yt), więc jeśli ktoś uważa, że wiedza ta jest nieprawdziwa, to z nim o to wojujcie. Otóż, w średniowieczu zakonnicy często nauczali w wioskach itd. - dopiero później zaczął się okres mocnego analfabetyzmu w Polsce. Ciekawy był sposób, w jaki to robili, zupełnie inny od naszego. Najpierw uczyli dzieci recytować, zapamiętywać dane teksty, a potem na ich podstawie, pokazywali dzieciakom czym są poszczególne wyrazy na papierze, co znaczą itd. Dla przykładu: najpierw ktoś nauczyłby was recytować Bogurodzicę, a potem pokazał jak wygląda jej konstrukcja, jak wyglądają słowa i litery w niej użyte.
Super świeżak
Licznik postów: 220
(12-01-2019, 23:42)Ad3k napisał(a): Zastanawiałem się nad tym setki razy, bo wiecie, język polski jest jednym z najtrudniejszych języków świata, a mimo to wielu obcokrajowców (zwłaszcza AfroAfryxd) umieją złożyć jakieś proste zdania, nikt ich tego nie uczył, nauczyli się sami.
(12-01-2019, 23:42)Ad3k napisał(a): Sam tak mam, że jak słyszę coś z anime to intuicyjnie część sobie interpretuję, mimo że nigdy nawet nie próbowałem się tego nauczyć, zapewne nie tylko ja tak mam, miałem natomiast ogromne problemy przez jakieś 12 lat edukacji, bo w szkole zwyczajnie nikt mnie języka angielskiego NIE NAUCZYŁ, mało tego wymagali XDDD
(12-01-2019, 23:42)Ad3k napisał(a): Chciałbym to bardzo uprościć, przyjmijmy zatem, że mamy w klasach 1-6/8 po 100godzin języka angielskiego rocznie!!! czyli w skali nauczania jest to około 800h (przyjmując obecny system 8klasowy) Co stoi na przeszkodzie, żeby nauczyciele przez 750 z 800h (a jest ich chyba więcej, czyż nie) Uczyli dzieciaki słów, a nie pierdół i wymagali, żeby dzieciaki nauczyły się same? Przecież w połowę lekcji można powtórzyć 300słów, wystarczy co lekcje wybierać 2 osoby do tablicy, które zapisują, to co nauczyciel mówi, po kolei, albo posegregować te słowa (ale to chyba bez sensu...) edit: 630h angielskiego w 8 lat jest sprawdziłem, razy 300słówek na jednej lekcji 18 i coś po przecinku TYSIĘCY słów przerobionych, A JAKBY PRZEROBIĆ 10K SŁÓW I DRUGI SEMESTR POWTARZAĆ RESZTE BEZ ZAPISYWANIA?
(12-01-2019, 23:42)Ad3k napisał(a): W założeniu wyglądałoby to tak - Jaś, Kasia dzisiaj zapisujecie słówka, reszta klasy ofc pisze je do zeszytu (z czego byłyby oceny, a nie ze sprawdzianów) w miesiąc dzieciaki by przerobiły 2-3tysiące słów, ile z tego by zostało?? nieistotne, bo w rok przerobiliby te 10-12tysięcy czy ileś, a przez kolejne lata język angielski stawałby się coraz przyjemniejszy, oczywiście samo zapisanie to nic, bo później w ramach ćwiczeń na tej samej lekcji nauczyciel wraz z uczniami nagłos by mówił znaczenie słowa, dzieciaki by zapisały i co? w 1 klasie podstawówki dzieciaki by miały pełny wachlarz słów, te które by były bardziej ambitne otwierałyby zeszyt-słownik i utrwalały, te mniej nauczyłyby się przez kolejne 7 lat trwania podstawówki na podstawie tych samych lekcji, po prostu weszłoby im to w krew, tak jak język polski.
(12-01-2019, 23:42)Ad3k napisał(a): Czy kogoś tu obecnego jak był mały rodzic/opiekun uczył konstrukcji zdania złożonego ze słów których nie zna?(w ogóle czy ktoś tu obecny podczas nauki j. polskiego uczył się konstrukcji zdań) NO NIE! Uczeni byliśmy słów, zdania przyszły same.Nie nikt nie uczył mnie konstrukcji zdania, ze słów których nie znam, ale powiedzenie że dziecko nie uczy się gramatyki jest bzdurą. Dziecko bardzo szybko poznaje naturalnie konstrukcje zdań i słówka. Zwróć jednak uwagę, że dorośli poprawiają to dziecko setki razy dziennie, ty jako osoba chodząca do polskiej szkoły raczej takiej możliwości nie masz. Zresztą według wielu badań udowodnione jest, że dziecko najpierw przyswaja gramatykę w języku, a że nikt mu o konkretnych zasadach nie mówi to zupełnie inna sprawa. Mózg dziecka działa też w inny sposób i jest dużo bardziej chłonny w początkowym etapie swojego życia, z ciekawostek udowodnione jest, że nauka języków bardzo mocno wpływa na inteligencje dziecka i osoby posługujące się kilkoma językami dużo później doświadczają problemów z pamięcią i różnych chorób związanych z mózgiem.
(12-01-2019, 23:42)Ad3k napisał(a): Wiecie język polski (wg źródła na którym się oparłem) jest 3 najtrudniejszym językiem świta (przebija go arabski i chiński), natomiast (wg innego źródła https://www.ef.pl/blog/language/5-najlat...ow-swiata/) Język angielski jest 1 PIERWSZYM najłatwiejszym językiem świata.
Dlaczego więc (wielu ludzi, których znam) po 10-12 latach nauki języka angielskiego nie potrafią przeczytać książki po angielsku, obejrzeć filmu, a nawet DOGADAĆ SIĘ w SFERZE PUBLICZNEJ/PRYWATNEJ?!!! To jest absurdalne, w mojej opinii ten system edukacji opierający się na uczeniu konstrukcji zdań złożonych z słów, których dzieci nigdy nie były nauczone jest CH*** jak najgorsze G*** XD I ma się to nie tylko do nauki angielskiego...
(12-01-2019, 23:42)Ad3k napisał(a): Albo jeszcze sobie przypomniałem jak babeczka w podstawówce z radia puszczała rozmowę dwóch anglików niewytłumaczywszy nic i wymagała od dzieciaków (którzy byli znudzeni tym, że nie rozumieją i gadali, wiercili się), żeby wytłumaczyła co to był za 5 minutowy dialog xDD CHORE... Dziś poznacie 2 nowe słówka (średnio, bo wiadomo, bywało po 20, a bywały miesiące bez żadnego), posłuchacie dialogu którego nie rozumiecie, a w domu na zadanie ten dialog złożony z 100 słów, każde słowo rozpisać i nauczyć się na pamięć.. CHORE... Jak zniechęcić dziecko do czegokolwiek? Posłać je do szkoły na lekcje angielskiego XD
Wilk morski
Wiek: 32
Licznik postów: 54
Kapitan z paradise
Licznik postów: 328