Ja od siebie dodam kilka spraw.
Po pierwsze Gwint ma tyle wspólnego z HS że jest karcianką. Gra jest dużo bardziej taktyczna, zdecydowanie mniej losowa i wymaga o wiele więcej od gracza na początku. Wgryzienie się w HS to kwestia godziny, a po dniu gry wiemy właściwie 90% o tej grze. Na Gwinta potrzeba o wiele więcej czasu, a cos takiego jak gra na alt+tab w ogóle odpada.
Jak napisano wyżej, póki trwa zamknięta beta póty nie ma sensu za bardzo przyczepiać się do swoich kart bo kolekcja będzie skasowana. Farmienie złota jest z jednej strony prostsze bo przeciwnicy często poddają jedną turę, więc uzbieranie tych kilku wygranych rund jest w miarę proste. Z drugiej strony początki bez złotych kart są bardzo trudne i większość gier kończy się wtopą. Ostatnio uslyszałem bardzo mądre słowa na temat złotych kart w Gwincie "to jest tak jakbyś miał w talii cztery Dr Huki". Gracz bez złotych kart w większości przypadków nie jest w stanie poradzić sobie z kimś kto ma bardziej kompletną talię. Jednak czy to wada to się okaże po premierze, gdy będzie jasne jak szybko będziemy w stanie zdobywać nowe karty (póki co wydaje mi się, że w becie idzie to zbyt szybko i zostanie to spowolnione).
Na pewno ogromnym plusem jest to, że lepszy gracz wygra ze słabszym ok 80% pojedynków, a nie 55% jak w HSie.
Ostatnia rzecz: jeśli ktoś zastanawia się czy przejść z HS na Gwinta (czy grać równolegle) to musi sobie odpowiedzieć na pytanie jakim jest graczem. Jeśli ktoś gra w HS dla funu, oscyluje w rangach 10-20, gra dorywczo w tramwaju/autobusie/łazience albo podczas gry robi inne rzeczy jak np. przeglądanie neta -> to Gwinta odradzam. Jeśli HS irytuje to lepiej poszukać innej gry.
Jeśli ktoś gra dla efektów i czuje, że ma skilla albo chce go wytrenować, osiągał regularnie 5-tą rangę w HS i wkurza go obecna sytuacja w HS -> jak najbardziej. W Gwincie znajdzie to czego szuka.
Aaaa i jeszcze jedno.
Gwint na pewno nie jest pogromcą HS. Za dużo ludzi na świecie gra casualowo, na urządzeniach mobilnych itd. żeby taka machina jak HS wspierany przez Blizzarda się ugiął.
Ale jest całkiem możliwe, że bardziej skillowi gracze, znani streamerzy itd. przeniosą się na Gwinta (inna rzecz że oglądanie streamu z Gwinta to średnia frajda, a dla osób, które gry nie znają wcale to w ogóle dno). Gwint będzie miał swoją niszę, możliwe że będzie "najbardziej skillową karcianką na rynku", ale nie wierzę w żadne miliony (szczególnie, że może mieć problem na rynku azjatyckim, gdzie HS ma pozycję tak niepodważalną jak windows wśród systemów operacyjnych).