Ho ho ho, ja się tu nigdy nie wypowiedziałem...
No to startujemy!
Kinówka 1:
Słabo ją pamiętam... Ale kojarzę ogólne odczucie, że była 'w miarę' aż do walk. Ogólnie przeciwnicy i walki z nimi były tak beznadziejne (i krótkie, w przypadku walk :/), że rzutowało to na cały film - a szkoda, bo humor i oś fabularna były w miarę udane dla mnie.
Kinówka 2:
Dużo fajniejsza niż pierwsza. Choć ogólnego wrażenia końcowego nie miałem jakiegoś szczególnie udanego, to podobały mi się elementy tworzące film. Takie jak oś fabularna (pamiętam, że nawet udało się mnie tej kinówce wzruszyć, ale relacje rodzic-dziecko zawsze mnie brały), walki, klimat (te prawie że ukrzyżowania) i część przeciwników (eee... Dowiedzieliśmy się w końcu kim był ten mszczący się na Zoro pajac? ;P).
Kinówka 3:
Tragedia. Ciężko mi dodać coś więcej. Po prostu tragedia, debilizm nad debilizmy w świecie OP. W zasadzie... To nie widziałem tego dobrych sześć-siedem lat. Chyba obejrzę sobie niedługo i dzięki bardziej doświadczonemu i wyprawionemu oku oraz dojrzalszemu umysłowi potraktuję to jako zabawę w wyszukiwanie jak najwięcej bezsensu i debilizmów. Bo tylko do tego ta kinówka się nadaje.
Kinówka 4:
Przeciętniak. Po prostu przeciętniak. parę dobrych scen, średnia kreska, trochę banałów i oczywiste zakończenie... Ale nie był to film szczególnie zły. Ot, kinówka taka sobie.
Kinówka 5:
Graficznie moja ulubiona kinówka aż do czasów Strong Worlda. Z tej strony naprawdę mi się podobała. Fabularnie już jednak słabizna. Mistycyzm bardziej w stylu jakiegoś jrpg niż One Piece... No i nuda, nuda nuda.
Kinówka 6:
Aaargh... my eyes! Brrr, graficznie to było ciężkie przeżycie klasyfikujące się do przyczyn traumy. Ale... i tak to chyba moja ulubiona kinówka. Za klimat, za tragizm, za mrok, za piękne tła ( no dobra, to jedyne co graficznie było ok w tym filmie), za Luffy'ego w finałowych scenach.
Kinówka 7:
Boing-boing.
Tam było coś poza tym?
Naprawdę przesadzona animacja biustów, jak z jakiegoś taniego ecchi. No i nic zbytnio ciekawego nie było. Ot, jakieś maszyny i tyle. Mechy słabo mi pasują do One Piece. Trailer dużo lepszy od samej kinówki.
Kinówka 8:
Obejrzałem. I co tu więcej dodać? Sprzedawanie tego jako film to jest zgarnianie kasy za robienie dwa razy tego samego
Aczkolwiek mimo wszystko... nawet przyjemnie było sobie odświeżyć walki z Alabasty.
Kinówka 9:
Mam na dysku. Zacząłem oglądać jakiś rok temu. Dalej nie skończyłem. Jakoś mnie to odrzuca, niezbyt mi się chce to kończyć.
Kinówka 10 Strong World:
Graficznie miodzio, najbardziej udana wizualnie kinówka One Piece. Ze wszystkich dotychczasowych dała chyba najwięcej frajdy przy oglądaniu... Choć kto wie czy nie jest to kwestia tego, że tą kinówkę jako jedyną oglądałem w towarzystwie
Niemniej jednak nawet jeśli fabuła jest dziurawa jak szwajcarski ser, to dla efektów wizualnych i humoru warto było ten film zaliczyć.
Słowem podsumowania do udanych kinówek bym zaliczył:
2, 6, 10.
Do średnich: 1, 4, 5, 8.
Do słabych : 3, 7 i przypuszczalnie 9