Prawa ręka Blackbeard'a i tajny członek załogi Shanksa.
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
1 2
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Dejo

Gorosei

Wiek: 30
Licznik postów: 4,614

Dejo, 20-06-2015, 18:46
Cytat:Problem w tym, że Luffy ma prawą rękę - Zoro.

A skąd takie rewelacje?

Cytat:Zamienianie Shillewa na Vistę jakby na to nie patrzeć jest ciekawym zabiegiem fabularnym.

Nie jest ciekawym zabiegiem! Shillew ma potencjał którego nie ma Vista. Zresztą nie po to Oda kreował Deszczowego(W ID dało się odczuć że jest równy BB albo nawet silniejszy) na cwaniaka żeby poszedł w odstawkę i został pokonany przez np. Brook'a.


Cytat:Być może Vista nie miał okazji by poinformować o tym BB. Po śmierci Thatcha załoga mogła być w stanie zmożonej czujności.


Sugerujesz że wszyscy patrzyli sobie cały czas na ręce? Przecież podobno byli rodziną. Ale pomijając ten fakt to i tak nie zmienia tego że gdyby był wtyka w załodze WB to BB wiedziałby o tym że Ace go ściga. Skoro Vista potrafiłby ukryć współpracę z BB to skontaktowanie się w tak ważnej sprawie też nie powinno być problemem.

Cytat:Chyba, że haki obserwacji Jozu>Vista. Ponadto wspominałem już o wzmożonej czujności załogi.

Tak Vista woła przykładowo Jozu na papieroska a ten będzie się sztachał z włączoną obserwacją. Poza tym BB pewnie nawet nie miał haki a jakoś udało mu się ubić Thatcha.

Wzmożona czujność? Chyba paranoja gdyby rzeczywiście najbliżsi ludzie WB patrzyli sobie na ręce to ta załoga bardzo szybko by się rozpadła. Zresztą mógł go Vista zabić wtedy co BB zabił Thatch.

Cytat:Mihawk z charakteru jest bardzo podobny do Zoro, a różnica sił pomiędzy Shanksem, a Mihawkiem wydaje się być porównywalna z różnicą sił między Luffym, a Zoro.

Mihawk jest rywalem i przyjacielem Shanksa (Stąd takie zachowanie na MF i znanie aktualnego miejsca pobytu) a nie jego przydupasem już prędzej uwierzę że należy do armii rewolucjonistów.
 [Obrazek: v19QS9s.gif]
Spoiler

[Obrazek: FPZJ5OUUcAIsrmt?format=jpg&name=large]

El Capitano

Piracki wojownik

Licznik postów: 133

El Capitano, 20-06-2015, 21:48
Cytat:A skąd takie rewelacje?

Wiesz wystarczy umiejętność logicznego myślenia. Zobacz kto ogarnia załogę - sytuacja z Usoppem, kto ratuje im tyłki. Można byłoby się kłócić czy Zoro został powołany na stanowisko wicekapitana czy też nie, ale nie o to czy jest prawą ręką Luffiego.

Cytat: Nie jest ciekawym zabiegiem! Shillew ma potencjał którego nie ma Vista. Zresztą nie po to Oda kreował Deszczowego(W ID dało się odczuć że jest równy BB albo nawet silniejszy) na cwaniaka żeby poszedł w odstawkę i został pokonany przez np. Brook'a.


Jak ktoś woli przewidywalność od plot twistów to faktycznie wariant z Vistą jest gorszy. Nie oceniam.

Cytat:Sugerujesz że wszyscy patrzyli sobie cały czas na ręce? Przecież podobno byli rodziną. Ale pomijając ten fakt to i tak nie zmienia tego że gdyby był wtyka w załodze WB to BB wiedziałby o tym że Ace go ściga. Skoro Vista potrafiłby ukryć współpracę z BB to skontaktowanie się w tak ważnej sprawie też nie powinno być problemem.

Byli rodziną, ale nagle brat zabił brata. To chyba normalne, że na MD panowała wtedy wzmożona czujność, nie mówię, że jakąś mega kontrola każdego, ale jednak wzmożoną czujność być musiała. Chyba nie uważasz, że przeszli obok tego incydentu tak jakby się nic nie stało. A co do braku informacji od Visty to mógł on nie mieć okazji, by powiadomić BB - mógł się bać o to, że wpadnie. Drugą opcją mogła być pewność Visty, że BB sobie z Acem poradzi, zwłaszcza po zjedzeniu Yami Yami no mi.

Cytat:Tak Vista woła przykładowo Jozu na papieroska a ten będzie się sztachał z włączoną obserwacją. Poza tym BB pewnie nawet nie miał haki a jakoś udało mu się ubić Thatcha.

Wzmożona czujność? Chyba paranoja gdyby rzeczywiście najbliżsi ludzie WB patrzyli sobie na ręce to ta załoga bardzo szybko by się rozpadła. Zresztą mógł go Vista zabić wtedy co BB zabił Thatch.


A masz jakieś info o tym, że Thatch miał haki?
Nie mówię, że każdy by każdego kontrolował, ale to chyba logiczne, że po zdradzie ludzie robią się bardziej nieufni.
Oczywiście, że mógł, ale skrytobójstwo dwóch osób na raz duplikuje szanse na niepowodzenie całej akcji - wystarczyłoby tylko, aby Jozu postawił im jakiś większy opór, a walka obudziłaby Ace, WB, Marco i resztę, a marzenia BB poszłyby z dymem. Może BB nie chciał podejmować takiego ryzyka?



Cytat:Mihawk jest rywalem i przyjacielem Shanksa (Stąd takie zachowanie na MF i znanie aktualnego miejsca pobytu) a nie jego przydupasem już prędzej uwierzę że należy do armii rewolucjonistów.

Używasz bardzo negatywnego określenia na miano prawej ręki Shanksa, wskazując, że honor Taka no Me by na to nie pozwolił, ale jednocześnie zapominasz, że aktualnie piastuje on urząd "pieska rządu"
chucky

Admirał

Licznik postów: 2,727

chucky, 20-06-2015, 22:05
Nie no, oficjalnie nikt Zoro nie nazwał "vice-kapitanem" (poza Barto), a w każdej załodze ktoś musi być drugą najsilniejszą osobą. Jeśli chodzi o kompetencje, to najbliżej vice-kapitana jest aktualnie Sanji, który dowodzi połową załogi. Tj. gdyby Zoro był na jego miejscu, pewnie sytuacja wyglądałaby podobnie, ale on jest od mordobicia - nie wyobrażam sobie Zoro wydającego rozkazy Nami. Jeśli chodzi o "użyteczność", to Sanji o wydaje się o wiele lepszym materiałem na vice niż Zoro. Jeśli chodzi o pokonywanie drugiej najsilniejszej osoby, to jest odwrotnie.

Wszystko zależy od tego, co kto rozumie pod pojęciem "prawa ręka". Przykładowo taki Killer wydaje się być dla Kidda i jednym, i drugim. O Słomkach nie można tego powiedzieć.
[Obrazek: tumblr_ojg7flg58r1tvlw71o1_500.gif]
Dejo

Gorosei

Wiek: 30
Licznik postów: 4,614

Dejo, 20-06-2015, 23:11
Cytat:Wiesz wystarczy umiejętność logicznego myślenia. Zobacz kto ogarnia załogę - sytuacja z Usoppem, kto ratuje im tyłki. Można byłoby się kłócić czy Zoro został powołany na stanowisko wicekapitana czy też nie, ale nie o to czy jest prawą ręką Luffiego.

Każdy członek załogi OGARNIA w zależności od sytuacji Zoro nie jest w tym wyjątkowy. A kto uratował tyłki słomką w LG, Alabasicie albo na EL? Może to jednak Sanji jest prawą ręką Luffyego? Takich przykładów jest wiele czy z Nami,Usopp'em,Robin itd. To że Zoro zapuścił jednym czy dwoma tekstami nie czyni z niego prawej ręki Luffyego(słomek niema w załodze równych i równiejszych)


Cytat: Jak ktoś woli przewidywalność od plot twistów to faktycznie wariant z Vistą jest gorszy. Nie oceniam

Bo jest gorszy! Nie po to Oda robił hype Shillewa pokazywał jakim jest zwyrodnialcem i że jest prawie na równi z Magellanem żeby zastępować go taką bezbarwną postacią jak Vista.


Cytat:Byli rodziną, ale nagle brat zabił brata. To chyba normalne, że na MD panowała wtedy wzmożona czujność, nie mówię, że jakąś mega kontrola każdego, ale jednak wzmożoną czujność być musiała. Chyba nie uważasz, że przeszli obok tego incydentu tak jakby się nic nie stało. A co do braku informacji od Visty to mógł on nie mieć okazji, by powiadomić BB - mógł się bać o to, że wpadnie. Drugą opcją mogła być pewność Visty, że BB sobie z Acem poradzi, zwłaszcza po zjedzeniu Yami Yami no mi.

Czujność ok! Jednak nie do tego stopnia żeby teoretycznie najbardziej zaufani ludzie WB jak Vista,Ace,Marco czy Jozu podejrzewali się o cokolwiek i bali schylić po mydło w swojej obecności.

Mógł się bać to fakt! Tylko że również zdawał sobie sprawę że po głowę BB płynie jeden z najsilniejszych w załodze dłużej posiadający owoc od BB co za tym idzie znacznie lepiej opanowany niż YY u Czrnego. Wynik tej walki nie był oczywisty a sama walka mogła doprowadzić do upadku planów Czrnego i jego ukrytego kumpla. Także info typu " Słuchaj Ace cię ściga przygotuj się jakoś" jest niezbędne i łatwe do przekazania przy jego statusie w załodze i zaufaniu jakie ma!


Cytat:A masz jakieś info o tym, że Thatch miał haki?

Sugerujesz że kapitan 4 dywizji piratów Białego nie miał haki? Przecież to chyba oczywiste że miał to nie byle random tylko jeden z najsilniejszych w załodze! Można by rozważać brak haki u Thatcha gdyby miał jakiś silny owoc ale jak wiesz nie miał.



Cytat:Nie mówię, że każdy by każdego kontrolował, ale to chyba logiczne, że po zdradzie ludzie robią się bardziej nieufni.

Logiczne masz racje! Tylko że są jednostki które czasami są poza podejrzeniem a do takich w przypadku MD należą dowódcy Białego. Dlatego Vista powinien mieć nadal luz.


Cytat:Oczywiście, że mógł, ale skrytobójstwo dwóch osób na raz duplikuje szanse na niepowodzenie całej akcji - wystarczyłoby tylko, aby Jozu postawił im jakiś większy opór, a walka obudziłaby Ace, WB, Marco i resztę, a marzenia BB poszłyby z dymem. Może BB nie chciał podejmować takiego ryzyka?

Skoro BB sobie poradził z dowódcą dywizji i udupił go szybko i bez przeszkód to tym większe szanse miał Vista. BB i tak ponosił już ogromne ryzyko w swojej akcji więc równoczesna próba przejęcia owocu przez Vistę nie robi większej różnicy.
Kolejna szansa na przejęcie owocu była na MF. Gdyby Vista rzeczywiście współpracował z Czarnym to byłaby idealna okazja do przejęcia owocu i dołączenie do załogi.
BB mógł przecież wtedy bez problemu wyciągnąć owoc z Jozu który był osłabiony po bitwie i nie miał ręki.

Cytat:Używasz bardzo negatywnego określenia na miano prawej ręki Shanksa, wskazując, że honor Taka no Me by na to nie pozwolił, ale jednocześnie zapominasz, że aktualnie piastuje on urząd "pieska rządu"

Bycie "pieskiem rządu" zwyczajnie mu się opłaca nie ma dzięki temu na głowie marynarki i dalej może sobie robić co mu się podoba. W zamian za złapanie jakiegoś pirata albo poudaje że walczy na jakiejś wojence Marynarki. To jest Czysty Biznes. Z Shanksem jest inna sprawa Mihawk to nie typ który by poświęcał siebie dla celów(A ta teoria właśnie takie poświęcenie sugeruje) innych Jastrząb niema mentalności przydupasa.

ps. I Rudy ma już "prawą rękę" Benn Beckman. Czyli co Benn pełni tę role na niby?
 [Obrazek: v19QS9s.gif]
Spoiler

[Obrazek: FPZJ5OUUcAIsrmt?format=jpg&name=large]

El Capitano

Piracki wojownik

Licznik postów: 133

El Capitano, 21-06-2015, 01:58
Cytat:Każdy członek załogi OGARNIA w zależności od sytuacji Zoro nie jest w tym wyjątkowy. A kto uratował tyłki słomką w LG, Alabasicie albo na EL? Może to jednak Sanji jest prawą ręką Luffyego? Takich przykładów jest wiele czy z Nami,Usopp'em,Robin itd. To że Zoro zapuścił jednym czy dwoma tekstami nie czyni z niego prawej ręki Luffyego(słomek niema w załodze równych i równiejszych)


Nie jest wyjątkowy? Zoro zastępuje Luffiego w jego zadaniach, to on w sytuacji z Usoppem ustalił pewien wzorzec postępowania. To on powiedział Luffiemu, że powinien być przestać się wydurniać, bo NW to nie zabawa.


Cytat:słomek niema w załodze równych i równiejszych

No i właśnie dlatego Słomiani nie mają wicekapitana. Słomek nie nadaje pozycji swoim załogantom właśnie dlatego, żeby nie było równych i równiejszych.



Cytat:Bo jest gorszy! Nie po to Oda robił hype Shillewa pokazywał jakim jest zwyrodnialcem i że jest prawie na równi z Magellanem żeby zastępować go taką bezbarwną postacią jak Vista.

Uwielbiam subiektywne opinie wygłaszane jako obiektywną prawdę. Ja np. jakoś tego klimatu budowanego wokół Shillewa nie wyczułem. Siła? Tak. Klimat? Nie.



Cytat:Czujność ok! Jednak nie do tego stopnia żeby teoretycznie najbardziej zaufani ludzie WB jak Vista,Ace,Marco czy Jozu podejrzewali się o cokolwiek i bali schylić po mydło w swojej obecności.


O tym właśnie piszę.


Cytat:Mógł się bać to fakt! Tylko że również zdawał sobie sprawę że po głowę BB płynie jeden z najsilniejszych w załodze dłużej posiadający owoc od BB co za tym idzie znacznie lepiej opanowany niż YY u Czrnego. Wynik tej walki nie był oczywisty a sama walka mogła doprowadzić do upadku planów Czrnego i jego ukrytego kumpla. Także info typu " Słuchaj Ace cię ściga przygotuj się jakoś" jest niezbędne i łatwe do przekazania przy jego statusie w załodze i zaufaniu jakie ma!

Owszem, ale zakładając, że Vista znał parę faktów, niepoinformowanie BB o Portogasie nie jest, aż tak rażącym zaniedbaniem z jego strony. Fakty o których mówię to: siła fizyczna BB, właściwości YY, element zaskoczenia (Ace nie wiedział, że BB jest w stanie go trafić), charakter Ace'a = zlekceważenie BB. Znając to wszystko Vista mógł się spodziewać zwycięstwa swojego kapitana i w obawie przed wykryciem spisku nie poinformować go.


Cytat:Skoro BB sobie poradził z dowódcą dywizji i udupił go szybko i bez przeszkód to tym większe szanse miał Vista. BB i tak ponosił już ogromne ryzyko w swojej akcji więc równoczesna próba przejęcia owocu przez Vistę nie robi większej różnicy.
Kolejna szansa na przejęcie owocu była na MF. Gdyby Vista rzeczywiście współpracował z Czarnym to byłaby idealna okazja do przejęcia owocu i dołączenie do załogi.
BB mógł przecież wtedy bez problemu wyciągnąć owoc z Jozu który był osłabiony po bitwie i nie miał ręki.


BB poradził sobie z Thatchem, który nie miał owocu i był prawdopodobnie słabszy od Jozu. Poza tym tak jak mówiłem 2 skrytobójstwa to 2 razy większa szansa na niepowodzenie. Wystarczyłoby, że Jozu uniknie pierwszego cięcia Visty, albo, że to cięcie nie będzie śmiertelne i cały misterny plan spaliłby się na panewce. Mówisz, że zabójstwo 1 czy 2 osób nie robi większej różnicy?

Na MF szansa wbrew pozorom zbyt duża nie była. Po pierwsze Vista musiałby wyczekać na moment, w którym Jozu będzie walczył z kimś naprawdę wymagającym - Ao Kiji, Doffla, tak, żeby nie mógł skoncentrować się na obserwacji. Po drugie musiałby wyczekać na moment w którym Jozu nie jest w swojej diamentowej formie. Po trzecie musiałoby to nastąpić po śmierci WB. Gdyby Vista uczyniłby to za życia staruszka to przypłaciłby swoją zdradę życiem. Przypuszczam, że marynarka nie przeszkadzałaby zbytnio w zemście WB - w końcu piraci Białobrodego straciliby, aż 2 dowódców, a jakby dobrze poszło to i Vista, by Białego nieco osłabił. Po śmierci WB nie byłoby to wcale łatwiejszym zadaniem. Po pierwsze nie wiemy jak BB wyciąga owoce, ale najbardziej prawdopodobna teoria mówi o tym, że czyni to za pomocą swojego unikatowego sztyletu. Jest na to kilka hintów tj. np. Burgess atakujący Luffiego sztyletem, czy fakt, że BB zasłonił ciało WB, gdyby miał moc wyciągania owoców to nie musiałby przecież tego ukrywać. Więc zakładając, że tylko BB na MF był w stanie wyciągnąć owoc to po pojedynku z WB, BB musiał się mierzyć z Sengoku, który tak łatwo by mu nie odpuścił. Chwilę później wkroczył Shanks i BB miał związane ręce. Aż do pogrzebu załoga Shanksa była z załogą WB, więc moment bezpośrednio po bitwie też odpada. Jedyną sensowną chwilą był TS i do tego właśnie zmierza ta teoria.



Cytat:Bycie "pieskiem rządu" zwyczajnie mu się opłaca nie ma dzięki temu na głowie marynarki i dalej może sobie robić co mu się podoba. W zamian za złapanie jakiegoś pirata albo poudaje że walczy na jakiejś wojence Marynarki. To jest Czysty Biznes. Z Shanksem jest inna sprawa Mihawk to nie typ który by poświęcał siebie dla celów(A ta teoria właśnie takie poświęcenie sugeruje) innych Jastrząb niema mentalności przydupasa.

Owszem bycie Shichi jest opłacalne. Z kolei bycie prawą ręką Yonkou to czysta strata, co wtedy można robić? Przecież na każdym kroku czyha jakiś marines. Chyba mylisz nieco pojęcia. Przydupas =/= osoba poświęcają się dla innych. Przydupas może nim być również dla własnej wygody. Większość przewidywanych scenariuszy zakłada poświęcenie się Mihawka w ostatecznej walce z załogą BB, te wg których ginie/ zostaje pokonany przez Shillewa też. Poza tym tak jak już ktoś wspomniał Mihawk może udawać osobę, która ma na innych wywalone, by zwieść marynarkę i WG.
Poza tym sam sobie przeczysz. Z jednej strony Mihawk nie ma mentalności przydupasa, a z drugiej strony Mihawk jest (dla własnej wygody) przydupasem rządu.



Cytat:ps. I Rudy ma już "prawą rękę" Benn Beckman. Czyli co Benn pełni tę role na niby?

A po czym to wnioskujesz? Hintów na to jest jeszcze mniej niż na to, że Zoro jest prawą ręką Luffiego. Z tym, że jego rolę kwestionujesz. Zgodzę się z tym, że Ben sprawia takie wrażenie, ale to nie wyklucza tej teorii. Po prostu po odesłaniu Mihawka do Shichi, ktoś musiał przejąć jego obowiązki na statku i tą osobą mógł być Ben.
Bajnor

Imperator

Wiek: 29
Licznik postów: 1,896

Bajnor, 21-06-2015, 02:21
El Capitano napisał(a):A po czym to wnioskujesz? Hintów na to jest jeszcze mniej niż na to, że Zoro jest prawą ręką Luffiego. Z tym, że jego rolę kwestionujesz. Zgodzę się z tym, że Ben sprawia takie wrażenie, ale to nie wyklucza tej teorii.
Tom 8, SBS po rozdziale 65:
Pytanie: Która postać w mandze ma najwyższe IQ?
Odpowiedź: "Niech będzie, odpowiem. Z tym, że nie będzie to dotyczyło całego OP, a jedynie tych postaci, które do tej pory poznaliście. Najwyższe IQ ma zdecydowanie PIERWSZY OFICER Shanksa, czyli Ben Beckman. Dzięki swej niesamowitej inteligencji oraz umiejętności walki jest legendarnym już ZASTĘPCĄ swojego kapitana. "
El Capitano

Piracki wojownik

Licznik postów: 133

El Capitano, 21-06-2015, 02:30
Ok, sorry nie czytam SBS'ów stąd też mój błąd. Co nie zmienia faktu, że dalsza część mojej wypowiedzi w tej kwestii jest nadal aktualna.
Stingson

Super świeżak

Licznik postów: 194

Stingson, 21-06-2015, 02:41
chucky napisał(a):Nie no, oficjalnie nikt Zoro nie nazwał "vice-kapitanem" (poza Barto), a w każdej załodze ktoś musi być drugą najsilniejszą osobą. Jeśli chodzi o kompetencje, to najbliżej vice-kapitana jest aktualnie Sanji, który dowodzi połową załogi. Tj. gdyby Zoro był na jego miejscu, pewnie sytuacja wyglądałaby podobnie, ale on jest od mordobicia - nie wyobrażam sobie Zoro wydającego rozkazy Nami. Jeśli chodzi o "użyteczność", to Sanji o wydaje się o wiele lepszym materiałem na vice niż Zoro. Jeśli chodzi o pokonywanie drugiej najsilniejszej osoby, to jest odwrotnie.
Ludzie postronni jak Bart uważają Zoro za vice, to o czymś świadczy. Przecież nie patrzyli tylko na listy gończe, bo gdyby tak było, to od Alabastry do EL vice byłaby Robin. Poza tym nie bez powodu jest tyle nawiązań Luffiego do Rogera. W obu przypadkach vice jest pierwszym załogantem, szermierzem, oraz drugim najsilniejszym członkiem załogi. Nawet w Sabaody masz symbolikę: vice byłego Króla Piratów ratuje życie vice przyszłego Króla Piratów.

A Sanji? Bądźmy szczerzy, od TS jest traktowany przez Odę NIESŁUSZNIE po macoszemu, Oda nie chce, żebyśmy nawet marzyli o nim jako vicekapitanie. Został szefem grupy na Sunnym ze względu na siłę, inaczej to stanowisko miałaby Nami (która i tak faktycznie tam rządzi, bo Kuk to bawidamek).
El Capitano

Piracki wojownik

Licznik postów: 133

El Capitano, 21-06-2015, 03:08
@chucky

Już raz o tym pisałem. Vice to nie to samo co prawa ręka i prawa ręka to nie to samo co vice. Owszem oba te pojęcia są podobne, ale nie są w pełni tożsame. Może się zdarzyć tak, że ktoś będzie prawą ręką, a nie będzie wicekapitanem, ale może się zdarzyć też tak (choć stosunkowo rzadko), że ktoś będzie pełnił funkcję wicekapitana (honorowo), ale nie będzie prawą ręką kapitana.
Najczęściej jest tak, że wicekapitan jest także prawą ręką kapitana, ale nie jest to mus.
doggey

Piracki oficer

Licznik postów: 625

doggey, 21-06-2015, 17:59
El Capitano, To, że każda załoga ma nie znaczy, że Mihawk musi mieć. Przecież może istnieć chociaż jedna postać nie idąca zgodnie ze schematem prawda? Z tego co pamiętam to Jolly Roger Kumy też nie był nam pokazany- to już 2 postacie. Mihawk jak pisałem jest neutralny więc czemu miał nie ugościć Zora i Perony? Miał ich zabić XD? Tym bardziej, że Zoro był ranny, a Perona jest damą więc wypaczyło by to jego honor, a wiemy, że Michał ma swój kodeks jako szermierz Wink .
El Capitano

Piracki wojownik

Licznik postów: 133

El Capitano, 21-06-2015, 18:09
@doggey

Ugoszczenie, ugoszczeniem, ale nie zamieszkanie z nim na 2 lata.


Chyba źle mnie zrozumiałeś. Powiedziałem, że każdy PIRAT ma swojego Jolly Rogera. Z tego co mi wiadomo to Kuma był w Armii Rewolucjonistów, a nie w załodze piratów.


Czy może być chociaż jedna osoba, która nie idzie zgodnie z schematem? Tak, ale nie w tak fundamentalnej dla świata OP kwestii. To tak jakbyś powiedział, że nie każdy szermierz musi mieć miecz.
doggey

Piracki oficer

Licznik postów: 625

doggey, 21-06-2015, 18:18
El Capitano, Kuma przed wstąpieniem do armii rewolucjonistów był piratem.

Ugościł Zora na 2 lata ze względu na to, że ten go BŁAGAŁ o trening.
El Capitano

Piracki wojownik

Licznik postów: 133

El Capitano, 21-06-2015, 18:23
Za to Perona jakoś zbytnio nie nalegała xD.

Owszem Kuma był piratem przed wstąpieniem do Armii Rew., ale my poznaliśmy go już jak był Shichibukai, więc głupio by było, gdyby latał z JR skoro poprzednią organizacją do której przynależał nie była załoga piracka, a armia rew.
Dejo

Gorosei

Wiek: 30
Licznik postów: 4,614

Dejo, 21-06-2015, 18:38
Cytat:Owszem właśnie te złodupcze teksty świadczą o tym, że jest prawą ręką Luffiego i tak też jest postrzegany.

Przez kogo jest tak postrzegany? Bo na pewno nie przez członków załogi. Jedynie przez fanów i Bartolomeo ale to nie jest wiarygodne źródło informacji.



Cytat:Owszem nie są to pojęcia tożsame. I czysto teoretycznie chłopiec okrętowy mógłby zostać vice, szanse na to są niemalże zerowe, ale nie jest to niemożliwe. Czym się różni vice od prawej ręki już wytłumaczyłem w poprzednim poście.


Problem w tym że to się właśnie niczym nie różni. I jedno i drugie wymaga posiadania pełnego zaufania kapitana z tym że vice to stopieni a PR to po prostu określenie na najbliższego współpracownika czyli właśnie w tym przypadku vice/pierwszego ofiera/bosmana itd.



Cytat: Jeżeli nadal rozmawiamy o tej teorii, to Vista musiał znać te fakty. Skąd miałby wiedzieć o działaniu YY? A skąd o działaniu YY wiedział BB? Dlaczego BB miałby też mu nie powiedzieć o mocy upragnionego owocu, skoro ta teoria zakłada, że Vista jest prawą ręką BB? Tak jak mówię, Viste mógł ogarnąć strach przed wykryciem. Nie mówię, że nie miał możliwości, ale po prostu wykalkulował, że BB i tak zjedzie Ace'a. Coś jak kalkulacja WB, że puszczenie Ace samego nie skończy się jego porażką z BB. Z tym, że Vista w przeciwieństwie do WB miał niezbędne informacje.

BB znał możliwości owocu tylko w teorii nie mógł mieć pewności że wszystkie posiadane informacje na temat owocu są prawdziwe więc wtajemniczenie nic nie zmienia bo nadal pozostaje nie pewności czy wszystko zagrało jak trzeba(Bo raczej BB nie miał czasu chwalić się czy wszystko gra i buczy). Po drugie Czarny nie znał na pewno wszystkich możliwości owocu bo to zwyczajnie niemożliwe wiedział tylko o tym co najistotniejsze. Po trzecie Obaj panowie się nie widzieli od dłuższego czasu. Czyli Vista w tej sytuacji nie mógł mieć pewności że BB już opanował owoc w wystarczającym stopniu (i czy wszystko na jego temat było prawdą) żeby walczyć z gościem który ma owoc znacznie dłużej. WB właśnie nie chciał puścić Ace w pogoń za BB. Vista miał co najwyżej teorie o tym owocu bo po zabójstwie Thatcha Czarny musiał raczej uciekać więc nie poinformował swojego towarzysza że wszystko gra jak trzeba. Jak widzisz nie mógł mieć pewności jak z tą mocą YY jest i jak dobrze ją Czarny opanował więc poinformowanie swojego kapitana żeby uważał na plecy jest ważne w sytuacji gdy jego przeciwnik ma przewagę zaskoczenia i obycia z owocem.




Cytat:Czy Thatch był silniejszy od BB? Nie zapominaj, że zanim Ace został dowódcą to chciano na to miejsce powołać właśnie BB, więc musiał mieć siłę na poziomie dowódcy. Zresztą we flashbackach WB jako jego 3 główni ludzi ukazano: Marco, Jozu, BB co też może świadczyć o sile Teach'a.

Wybijał się ponad przeciętną w załodze ale to nie stawia go od razu na równi z kapitanami dywizji. A sytuacja z Drugą była prosta nie mieli tam od dawna kapitana więc zaproponowali Ace'owi ten spytał Czarnego czy nie będzie miał żalu na co BB "Spoko ziomal jest wporzo" i tyle.





Cytat:Co do ucięcia głowy to wystarczyłoby, żeby Jozu zrobił unik, a nie jest to niemożliwe i aktywował owoc i już jest po sprawie.

Dlaczego w takim razie tych uników nie zrobił Thatch? Idąc tą logiką to Vista niema szans załatwić Jozu i za sto lat bo diamentowy będzie uniki robił. Niespodziewany cios w serce albo w głowę i koniec imprezy albo mógł go otruć ( rozwiązanie najlepsze) mógł zabić go jak spał czy jak srał byli na jednym pieprzonym statku mógł go zabić na tyle różnych sposobów że gdyby rzeczywiście współpracował z BB to by to już dawno zrobił.




Cytat:Zabójstwo 1 czy 2 osób nie robi różnicy? Robi i to wręcz kolosalną. Różnica jest taka jakbyś poszedł do sklepu sam coś ukraść, a jakbyś poszedł z kumplem - szansa wykrycia wzrasta dwukrotnie.

Chodzi mi przede wszystkim o to że ryzyko jest już tak ogromne że jego zwiększenie nie ma już znaczenia. Równie dobrze mogli przecież zabić Thatcha wspólnie i potem załatwić Jozu w tej sytuacji nie miałby żadnych szans. A czemu tak nie zrobili? Bo Vista nie współpracuje z BB.

Wręcz przeciwnie szansa wykrycia maleje jeden pilnuje czy jest czysto drugi kradnie Big Grin




Cytat:Nie, akcja BB miała właśnie większe szanse powodzenia. Załóżmy nawet, że pierwszy cios BB nie byłby śmiertelny to mógłby on spokojnie dobić Thatcha, a w przypadku Visty 1 cios musiałby być śmiertelny, drugi zostałby już zablokowany przez owoc.

Gdyby pierwszy cios BB nie był śmiertelny to jego ofiara podniosłaby alarm (drąc ryj ze strachu) który doprowadziłby go do szybkiej zguby. Jeżeli zakładamy że Vista jest takim niemotą że nie potrafi z bliskiej odległości niespodziewającej się ofierze uciąć głowy albo przebić serca to rzeczywiście zostałby zablokowany przez owoc. Ale zakładając że jest trochę bardziej ogarnięty to jego szanse na powodzenie były takie same jak BB.



Cytat:Miał chwilę? Był otoczony marinesami, którzy by go nie przepuścili bez niczego, no, a gdy Teach tylko zaprezentował swoją nową moc to do akcji wkroczył Sengoku.

Jakoś ci sami marynarze i Sengoki nie sprawiali mu problemów przy wyciąganiu owocu czy przy samym zabijaniu WB czy nawet przy późniejszym opuszczaniu MF.


Cytat:Ty tak na poważnie? Dołączenie do czyjejś załogi lub do Shichi przebiega podobnie: -Dostajesz zaproszenie. A potem odpowiadasz na nie. W obu przypadkach jest to czyjaś świadoma i wolna decyzja, a nie wcielenie na siłę.

Zgadza się! Jednak jest zasadnicza różnica między byciem przydupasem Shanksa a najemnikiem WG.




Cytat:Mihawk wg tej teorii również poświęca się bo chce, coś jak Zoro na TB. Luffy nie wydał mu żadnego rozkazu. Tak samo przedstawiałaby się sytuacja z Shanksem.

Tylko że Mihawk niema mentalności przydupasa w przeciwieństwie do Zoro. Mihawk żyje sobie własnym życiem to nie typ który przekłada kogoś nad siebie.




Cytat:Poza tym podważając tę teorię nie starasz się obalić jej podwalin. Wytłumacz mi:
- dlaczego Mihawk mimo, że jest piratem nie ma swojej załogi?
- dlaczego nie ma statku, a jedynie tratwę?
- dlaczego Mihawk nie ma własnego jolly rogera, co jest zasadą nr 1 w byciu piratem w świecie OP?

- Załoga da Mihawka to byłby zbędny balast to jest typ samotnego wilka
- Po co mu statek skoro pływa sam? Chyba logiczne że tratwą mu łatwiej sterować
- Mmm, a po co mu jolly roger skoro niema nawet załogi? Może po prostu nie interesują go takie pierdoły.





Cytat:A co do udawania, to powiedz mi jak inaczej ktoś ma wejść do wrogiej organizacji i nie zostać wykrytym? Chyba to logiczne, że musi grać rolę osoby, którą nie jest. Przykładowo w NARUTO Itachiemu to wychodziło całkiem nieźle.

Tak tylko wedle tych teorii każdy coś udaje. Może te pojedynki Mihawk vs Shanks też były udawane? Żeby były podwaliny pod to że się nie lubią.
Kolejna sprawa spójrz na to że Mihawk jak spotkał się z Shanksem to nie wyglądało jakby się z tym specjalnie krył i miał jakieś rewelacje z WG.




Cytat:Owszem, ale zauważ, że Dofla jest w swoich działaniach także skrępowany przez Kaido.
Będąc w załodze jest pionkiem kapitana. Będąc Shichi jest pionkiem rządu. Powiedz mi jaka to wolność skoro w każdej chwili można cię powołać do walki gdziekolwiek i z kimkolwiek? Mówisz, że Mihawk może zawsze odejść z Shichi, tak jakby nie mógł odejść z załogi pirackiej. Z tym, że odejście z Shichi może mieć dla niego daleko idące konsekwencje. Inaczej mówiąc odejście z Shichi jest tylko pozorną możliwością.
Poza tym znając charakter Shanksa to Mihawk i tak miałby sporo luzu decyzyjnego.

Tyko że Mihawk z tej teorii to typowy przydupas zapatrzony w swojego kapitana więc o jakim odejściu ty mówisz? Skoro wedle teorii jest wtyką która ma trzymać WG w garści. Jakie że będą go ścigać? Skoro krokodyl sobie jakoś radzi to i Mihawka nie ma się co bać. W tym przypadku najlepszą odpowiedzią jest rozmowa Dofli z jednym z WG jak to wygląda. Luzu Może by i miał ale mocno biłoby się to z tym jak została na ta postaci ukazana.




Cytat:Dla każdej załogi pirackiej posiadanie szpiega w WG jest rzeczą przydatną. Shanks i Luffy są rzeczywiście podobni, z jedną różnicą - znamy cel Luffiego - poza przygodą, chce on zostać królem piratów. A jaki cel poza przygodą ma Shanks? Tego nie wiemy. Nie mówię, że ma on cele podobne do Doffli, ale chyba jakiś cel poza przygodą mieć musi.

Ale wątpię że ten cel jest w jakikolwiek sposób powiązany ze szpiegowanie WG.
 [Obrazek: v19QS9s.gif]
Spoiler

[Obrazek: FPZJ5OUUcAIsrmt?format=jpg&name=large]

El Capitano

Piracki wojownik

Licznik postów: 133

El Capitano, 22-06-2015, 10:36
Cytat:Przez kogo jest tak postrzegany? Bo na pewno nie przez członków załogi. Jedynie przez fanów i Bartolomeo ale to nie jest wiarygodne źródło informacji.

O ile takie postrzeganie przez fanów może być uznawane jedynie z opinię to już wypowiedzi Barto mogą służyć jako hint, że to właśnie Zoro jest PR.


Cytat:Problem w tym że to się właśnie niczym nie różni. I jedno i drugie wymaga posiadania pełnego zaufania kapitana z tym że vice to stopieni a PR to po prostu określenie na najbliższego współpracownika czyli właśnie w tym przypadku vice/pierwszego ofiera/bosmana itd.

Nie do końca. Zarówno vice jak i PR muszą mieć zaufanie kapitana i tutaj się zgodzę. Z tym, że vice może być powołany do zadań np. organizacyjnych, ale nie będzie prawą ręką kapitana. Prawą ręką może być kto nie będący vice, mający większe od niego zaufanie, ale nie posiadający umiejętności organizatorskich. To tylko taki przykład, że pojęcia te nie zawsze są tożsame. Poza tym tak jak mówiłeś można to rozróżnić ze względu na urząd i rolę jaką pełnią, ale nawet wtedy pojęcia te nie będą tożsame, bo w tym przypadku pojęcie prawej ręki będzie zakresowo szersze.



Cytat:BB znał możliwości owocu tylko w teorii nie mógł mieć pewności że wszystkie posiadane informacje na temat owocu są prawdziwe więc wtajemniczenie nic nie zmienia bo nadal pozostaje nie pewności czy wszystko zagrało jak trzeba(Bo raczej BB nie miał czasu chwalić się czy wszystko gra i buczy). Po drugie Czarny nie znał na pewno wszystkich możliwości owocu bo to zwyczajnie niemożliwe wiedział tylko o tym co najistotniejsze. Po trzecie Obaj panowie się nie widzieli od dłuższego czasu. Czyli Vista w tej sytuacji nie mógł mieć pewności że BB już opanował owoc w wystarczającym stopniu (i czy wszystko na jego temat było prawdą) żeby walczyć z gościem który ma owoc znacznie dłużej. WB właśnie nie chciał puścić Ace w pogoń za BB. Vista miał co najwyżej teorie o tym owocu bo po zabójstwie Thatcha Czarny musiał raczej uciekać więc nie poinformował swojego towarzysza że wszystko gra jak trzeba. Jak widzisz nie mógł mieć pewności jak z tą mocą YY jest i jak dobrze ją Czarny opanował więc poinformowanie swojego kapitana żeby uważał na plecy jest ważne w sytuacji gdy jego przeciwnik ma przewagę zaskoczenia i obycia z owocem.

Owszem, ale tak jak mówiłem Vista mógł przypuszczać, że sobie poradzi. Nie mówię, że miał pewność. A co WB to było to już wałkowane w innym temacie - WB miał złe przeczucia, ale mimo to pozwolił Ace'owi na samotny pościg, co znaczy, że wierzył w niego, wierzył, że sobie poradzi. W przeciwnym razie, skoro jego rodzina była dla niego tak ważna to zarządziłby nawet pościg całej swojej załogi za BB, bo w końcu życie Ace'a i jego synów było dla niego wartością najwyższą.



Cytat:Wybijał się ponad przeciętną w załodze ale to nie stawia go od razu na równi z kapitanami dywizji. A sytuacja z Drugą była prosta nie mieli tam od dawna kapitana więc zaproponowali Ace'owi ten spytał Czarnego czy nie będzie miał żalu na co BB "Spoko ziomal jest wporzo" i tyle.

Owszem, ale ten dialog świadczy właśnie o tym, że BB dorównywał siłą niektórym dowódcom WB. Poza tym mamy jeszcze 1 hint na siłę BB - blizna Shanksa.



Cytat:Dlaczego w takim razie tych uników nie zrobił Thatch? Idąc tą logiką to Vista niema szans załatwić Jozu i za sto lat bo diamentowy będzie uniki robił. Niespodziewany cios w serce albo w głowę i koniec imprezy albo mógł go otruć ( rozwiązanie najlepsze) mógł zabić go jak spał czy jak srał byli na jednym pieprzonym statku mógł go zabić na tyle różnych sposobów że gdyby rzeczywiście współpracował z BB to by to już dawno zrobił.

Tak jak mówię Thatch prawdopodobnie był słabszy od Jozu. Nie mówię, że Jozu na 100% zrobiłby unik, ale, że jest to prawdopodobne, a 1 unik Jozu = śmierć BB i Visty. Zatrucie i inne sposoby byłyby dobre, ale pamiętaj, że MD jest pełen innych ludzi. Po zatruciu jakoś trzeba byłoby owoc z Jozu wyciągnąć, w dzień taka akcja byłaby zbyt ryzykowna. W nocy z kolei musieliby jakoś zabić Jozu przez sen, choć nie wiadomo, czy nie skończyłoby się to jak w przypadku kilku pojedynków Ace vs WB, ponadto musieliby uważać, żeby nikogo nie obudzić.


Cytat:Chodzi mi przede wszystkim o to że ryzyko jest już tak ogromne że jego zwiększenie nie ma już znaczenia. Równie dobrze mogli przecież zabić Thatcha wspólnie i potem załatwić Jozu w tej sytuacji nie miałby żadnych szans. A czemu tak nie zrobili? Bo Vista nie współpracuje z BB.

Wręcz przeciwnie szansa wykrycia maleje jeden pilnuje czy jest czysto drugi kradnie Big Grin



Mogliby, ale jak sam mówisz - ryzyko było ogromne, a zwiększać je jeszcze do tego stopnia, że powodzenie akcji graniczyłoby z cudem byłoby nielogicznym rozwiązaniem.

Z sytuacją w sklepie chodziło mi o to jakby kradły 2 osoby naraz - szansa złapania złodzieja wzrasta dwukrotnie.



Cytat:Gdyby pierwszy cios BB nie był śmiertelny to jego ofiara podniosłaby alarm (drąc ryj ze strachu) który doprowadziłby go do szybkiej zguby. Jeżeli zakładamy że Vista jest takim niemotą że nie potrafi z bliskiej odległości niespodziewającej się ofierze uciąć głowy albo przebić serca to rzeczywiście zostałby zablokowany przez owoc. Ale zakładając że jest trochę bardziej ogarnięty to jego szanse na powodzenie były takie same jak BB.


Owszem tylko nie zapominaj jak silny jest Jozu i jaki ma owoc, dlatego ubicie Jozu wydaje mi się być znacznie trudniejszym zadaniem niż ubicie Thatcha.


Cytat:Jakoś ci sami marynarze i Sengoki nie sprawiali mu problemów przy wyciąganiu owocu czy przy samym zabijaniu WB czy nawet przy późniejszym opuszczaniu MF.


I to jest jak dla mnie duży fail ze strony Ody. Nie mieszanie się w walkę WB vs BB - ok, niech się nawzajem wybiją, ale potem BB zaczyna sobie jak gdyby nigdy nic majstrować z ciałem WB, a Sengoku i reszta się tylko przyglądają. Logiczniejszym rozwiązaniem byłoby, gdyby randomy z marines starały się mu przeszkodzić, ale zostałyby powstrzymane przez załogę BB. Co do opuszczenia MF to wszczęcie jakiejkolwiek walki groziło interwencją Shanksa, a mało kto (może poza Akainu) by takiej walki chciał. Zauważ, że nie tylko BB, ale wielu innych piratów o wysokim statusie w spokoju opuściło MF, dla przykładu chociażby Croc, niedobitki WB.



Cytat:Zgadza się! Jednak jest zasadnicza różnica między byciem przydupasem Shanksa a najemnikiem WG.

Owszem jest, ale tak czy siak jest się czyimś przydupasem. Jeżeli ktoś ma mentalność, która na to nie pozwala to nie powinien być, ani przydupasem Shanksa, ani WG.


Cytat:Tylko że Mihawk niema mentalności przydupasa w przeciwieństwie do Zoro. Mihawk żyje sobie własnym życiem to nie typ który przekłada kogoś nad siebie.

Mentalność Mihawka i Zoro jest bardzo podobna, zresztą zauważ jakie wrażenie na Miahwku wywarło błaganie o trening, by być silniejszym dla swojego kapitana.



Cytat:- Załoga da Mihawka to byłby zbędny balast to jest typ samotnego wilka
- Po co mu statek skoro pływa sam? Chyba logiczne że tratwą mu łatwiej sterować
- Mmm, a po co mu jolly roger skoro niema nawet załogi? Może po prostu nie interesują go takie pierdoły.

O ile pierwsze i drugie wytłumaczenie mógłbym przyjąć. To trzecie odpada. Mihawk jest piratem, a warunkiem sine qua non w świecie OP jest posiadanie JR. Mihawk go nie ma, ale mimo tego jest nazywany piratem i to jest już podejrzana sprawa. Nie byłoby żadnych wątpliwości, gdyby był np. łowcą piratów (tj. Zoro na początku).



Cytat:Tak tylko wedle tych teorii każdy coś udaje. Może te pojedynki Mihawk vs Shanks też były udawane? Żeby były podwaliny pod to że się nie lubią.
Kolejna sprawa spójrz na to że Mihawk jak spotkał się z Shanksem to nie wyglądało jakby się z tym specjalnie krył i miał jakieś rewelacje z WG.


Owszem, bo takie są założenia tej teorii Big Grin.
Chyba nie wyobrażasz sobie Visty, który chodzi po MD i ciągle gada coś w stylu: "Tak naprawdę to nie uważam was za rodzinę i ogólnie jestem tutaj tylko po owoc Jozu". Co do spotkania Mihawka z Shanksem to ile tego spotkania zostało nam pokazane? Nie wiadomo o czym potem gadali. Mihawk nie musiał się z tym kryć bo nikt go nie śledził.



Cytat:Tyko że Mihawk z tej teorii to typowy przydupas zapatrzony w swojego kapitana więc o jakim odejściu ty mówisz? Skoro wedle teorii jest wtyką która ma trzymać WG w garści. Jakie że będą go ścigać? Skoro krokodyl sobie jakoś radzi to i Mihawka nie ma się co bać. W tym przypadku najlepszą odpowiedzią jest rozmowa Dofli z jednym z WG jak to wygląda. Luzu Może by i miał ale mocno biłoby się to z tym jak została na ta postaci ukazana.


Źle mnie zrozumiałeś. Mówię, że Mihawk mógłby odejść z załogi kiedy by tylko chciał, nikt by mu tego nie zabronił.
I widzisz tutaj mamy kolejny problem - nie wiemy co się stało z Crocodilem, co robi, ani czy ktoś nie ściga. Ale zakładając nawet, że nikt go nie ścigał to można to tłumaczyć rewolucją w marynarce. Popatrz z kolei co się stało jak Dofla wystąpił z Shichi - błyskawicznie na Dressrosie pojawił się admirał.


Cytat:Ale wątpię że ten cel jest w jakikolwiek sposób powiązany ze szpiegowanie WG.

Być może jest, a być może nie jest. Póki go nie znamy to nie można takiej opcji wykluczać.
1 2
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź