Religia
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
1 2 3
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Akainu

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,370

Akainu, 28-04-2016, 00:16
Co uważacie o religii, o wierze?

Kilka dni temu miałem okazje przeczytać krótką książkę "Trafiona przez piorun" autorki Gloria Polo. W swojej książę Gloria opowiada o swoich doświadczeniach które przeżyła po tym jak została trafiona przez piorun. Jej doświadczenia są związane z wiarą, widziała Jezusa Chrystusa, stała u bram nieba jak i piekła.
Książka jest darmowa, autorka nie chce żadnych pieniędzy, a kościół ją podobno zatwierdził, więc na podstawie tego co się dowiedziałem, mogę się wypowiedzieć.

Po przeczytaniu tej książki, mam bardzo duże zastrzeżenia co do jednej kwestii - czy Bóg traktuje nas tak, jak własne dzieci, czy kocha nas tak samo mocno, jak nasi rodzice kochają/kochali nas. Jeżeli Bóg kocha nas tak samo mocno, jak nasi rodzice nas, albo jeżeli kocha nas jeszcze mocniej niż oni, to ta książka to bujda (i wolałbym żeby tak było) bo myślę że żaden rodzic nie będzie chciał skazywać swojego własnego dziecka na wieczne cierpienie w piekle, nawet nie będzie czegoś takiego rozważał. Ja bym na 100% w życiu tak nie zrobił własnemu dziecku, nawet za najgorsze czyny. Rodzic skoczy za własnym dzieckiem w ogień.
Natomiast jeżeli Bóg tak mocno nas nie kocha, tylko "słabiej", to wtedy już się będę zaczynał bać, bo w tej książce Jezus jest naprawdę bardzo surowy, i grzechem jest nawet rzucenie skórki od banana na chodnik, bo ktoś inny, kto nie patrzy pod nogi, może się potknąć i coś sobie zrobić i automatycznie będziemy przez to "winni".

Pomyślałem że przydałby się taki temat, po prostu o religii. Nasze luźne przemyślenia, refleksje. Ja jestem na takim etapie życia, że właściwie sam nie wiem w co mam wierzyć.
AdameQ

Super świeżak

Licznik postów: 254

AdameQ, 28-04-2016, 21:10
Są niektórzy ludzie którzy dowodzą że piekło czy czyściec nie istnieje a przynajmniej nie istnieje w Biblii.
Jest jedynie otchłań do której zostali zesłani upadli aniołowie, takie więzienie, prawdopodobnie nie na zawsze.
Jesli Biblia została napisana z natchnienia boskiego to późniejsze pomysły powstaĺy z czyjejś złej woli.
No i zdaje się jest tylko jeden grzech niewybaczalny.
Bosmann

Piracki oficer

Wiek: 29
Licznik postów: 594
Miejscowość: Wrocław

Bosmann, 28-04-2016, 23:05
(28-04-2016, 21:10)AdameQ napisał(a): Są niektórzy ludzie którzy dowodzą że piekło czy czyściec nie istnieje a przynajmniej nie istnieje w Biblii.
Jest jedynie otchłań do której zostali zesłani upadli aniołowie, takie więzienie, prawdopodobnie nie na zawsze.
Dokładnie - czyśćca nie ma - to pomysł ((żeby trzepać hajs z odpustów (haha...)) katolicyzmu, który tak wiele pozmieniał, że ciężko nazywać je chrześcijaństwem (choćby usunęli 2 przykazanie i 10 rozdzielili na 9 i 10 - a jest napisane "kto zmieni choćby jedno z tych przykazań najmniejszych, i tak nauczał, ten będzie najmniejszym w Królestwie niebios", mniej więcej). Polecam protestantyzm (40 % chrześcijan).

Z kolei piekło jest tymczasowe, i zostanie zniszczone łącznie ze śmiercią na końcu czasów. Zostało zgotowane szatanowi i jego aniołom, a ludzie idąc za szatanem trafiają tam. Ale nigdy nie było ono przygotowane dla ludzi.

(28-04-2016, 21:10)AdameQ napisał(a): No i zdaje się jest tylko jeden grzech niewybaczalny.
Tak, jedynie grzech przeciwko Duchowi Świętemu.
[Obrazek: Luffyy.jpg]
AdameQ

Super świeżak

Licznik postów: 254

AdameQ, 29-04-2016, 19:15
W tej histori w ogóle człowiek może być albo martwy, albo żywy, nie ma za bardzo zarezerwowanych dla niego stanów pośrednich.
Nie kradnij, nie zabijaj, nie cudzołóż, postępuj według tych prostych wskazówek a czeka cie happy end ale nawet jeśli się potkniesz to i tak może ci się uda.
Dosyć pociągająca ideologia, prawda? Światło i ciemność, siły dobra i siły zła, taki trochę ultramanicheizm.
Hyrule

Gold Experience Requiem

Licznik postów: 2,042

Hyrule, 30-04-2016, 23:41
No tak, Akainu. xD Od razu, jak zobaczyłem nazwę tematu, to mi na myśl przyszedłeś.

Cóż, temat mi trochę przypomina jeden już istniejący Twojego autorstwa, w którym już sporo zostało poruszone, ale rzeczywiście, najnowszy jest szerszy pojęciowo.

Cytat:W tej histori w ogóle człowiek może być albo martwy, albo żywy, nie ma za bardzo zarezerwowanych dla niego stanów pośrednich.

Kot Schrödingera, mój drogi. Szach mat, ty le... em, no szach mat. Smile I to jeszcze grałem czarnymi! Ha!

Swoją drogą, Akainu, znam tę książkę. Nie pamiętam autorki, nie pamiętam tytułu i sam jej nie czytałem. Czytały ją jednak pewne dwie osoby i sporo komentowały ją do mnie. Pamiętam, że kobieta została trafiona piorunem, przeżyła, objawiło jej się prawdziwe życie, Bóg itp. Najciekawsze jest to, że miałem relację zagorzałego katolika z tej książki oraz typowego racjonalisty i pragmatyka, który studiował psychologię i filozofię. Generalnie z moich spostrzeżeń książka idealnie wpasowuje się w etos katolicki. Wręcz idealnie. Czyli podstawowe dwa wnioski: (sacrum) jest metafizycznie prawdziwa i stanowi kolejne potwierdzenie pewnej wizji istoty świata (czyt. katolicyzmu) lub też (profanum) jest przyziemnie, po ludzku wpasowująca się w pewne kanony kulturowe. Wybór drogi wnioskowania pozostawiam każdemu własny. Od jednej osoby usłyszałem drugi, a od drugiej ten pierwszy (ha! zamotam z pozostawieniem tego samego sensu).

Cóż, poprzez uzmysłowieniu mi kilku jej fragmentów, które rzeczywiście zdradzają raczej pewne normy kulturowo-religijne, zauważyłem, że kobieta ta w swej wizji czyniła rzeczy ostatecznie dla niej krzywdzące i złe w pewnych momentach, uważając, że czyni dla siebie i swojego otoczenia dobrze. Cóż, niektóre osoby pewnie powiedziałyby, że czyniła wtedy właśnie dobrze i prawidłowo, także to też zależy od punktu siedzenia na dobrą sprawę. Odwołuje się tylko do mojego. Taki przykład, który przyszedł mi pierwszy na myśl - kwestia jej związku, zagadnienia rozstawania się z partnerem, ciężkich życiowo sytuacji i sposobów postępowania w nich.
Akainu

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,370

Akainu, 26-07-2016, 20:13
Jaki jest stosunek religii chrześcijańskiej do obcych cywilizacji? Pytam poważnie, bo nie wiem, a od pewnego czasu nie daje mi to już spokoju. Jeżeli naukowcy mówią prawdę (raczej nie ściemniają), to niby potwierdzone jest to, że w widzialnym wszechświecie jest ponad miliard galaktyk. Na każdą galaktykę przypada mniej więcej miliard gwiazd, czylli inaczej słońc, a jeszcze ciekawiej wygląda sprawa z planetami, szacuje się że sama nasza galaktyka ma 100 miliardów planet :
http://www.polskieradio.pl/23/266/Artyku...-Galaktyce

To prowadzi do raczej "oczywistego" faktu, że w kosmosie istnieją miliony najróżniejszych form obcej cywilizacji bo na pewno nie jesteśmy sami w tak gigantycznej przestrzeni.

Zatem dlaczego prawie cały czas religia podkreśla że to ludzie są wyjątkowi, że Bóg nas stworzył na swoje podobieństwo, skoro cywilizacji jest w kosmosie nie do zliczenia?
Sto miliardów planet w samej naszej galaktyce ! :O

Zastanawia mnie również, dlaczego Bóg cały czas poszerza swoje terytorium (wszechświat cały czas się rozszerza).
https://m51.pl/wszechswiat/w-jaki-sposob...-rozszerza
Mordoc

Pan Ciemności

Licznik postów: 4,490

Mordoc, 26-07-2016, 22:37
Skoro Akainu odnowiłeś temat i rzucił mi się w oczy, to wypowiem się co o tym wszystkim sądzę.

Na początek zaznacze, że istnieje wiele religii (lub kilka głównych nurtów religijnych, a reszta to ich odmiany, różniące się detalami. Aż tak, żeby znać każdą religię na wylot nie jestem w temat zagłębiony) i każdy wierzący uważa, że to jego religia jest słuszna. Nie na darmo słowo religia łączy się ze słowem "wiara". Nie wiedza, a właśnie wiara. Religia czyli wierzenie innym ludziom, że to właśnie oni mają rację, podobna sytuacja jak w przypadku ugrupowań politycznych. I chociaż zostałem wychowany w religii chrześcijańskiej, co za tym idzie mam wciąż kilka nawyków, to uważam, że czegoś takiego jak religia nie powinno być. Religia może łączyć, ale w wielu przypadkach doprowadza do podziałów. Dl jednych jest powodem, dla innych wymówką, by siać zamęt (nawiązuję do terroryzmu i islamu). Dlatego uważam, że lepiej, by było, gdyby istniały dwa nurty. 1- po śmierci coś jest, 2 - po śmierci nic nie ma. Nie widzę sensu w wymyślaniu różnych scenariuszy opcji nr 1 i wykłócaniu się, która wersja jest prawdziwa (w samych spekulacjach nie ma nic złego).

Co do samego życia po śmierci, doświadczyłem w moim życiu kilka przypadków, dowodów na istnienie życia po śmierci, jednak daruję sobie wdawanie się w szczegóły.

Co do moich własnych spekulacji, wymysłów, domysłów na temat świata religii, to się podzielę, gdyż mogą okazać się ciekawe i inspirujące. Zaznaczam, że to przemyślenia z różnych czasów, więc nie wszystkie muszą być ze sobą spójne. Prosiłbym też nie wysnuwać nieprzemyślanych wniosków, zarzucających mi chorobę psychiczną. Wszelkie wyśmiewanie będę odbierać w analogiczny sposób. Zatem do sedna.
- Jeśli Bóg jest wszechwiedzący, to również przy tworzeniu każdego człowieka, wie jak będzie wyglądać jego droga(życie) i jak się zakończy. Mógłby zmienić coś, by ten człowiek nie kroczył złą drogą. Właśnie dlatego każdy otrzyma swoją własną drogę na zbawienie. Każdy przeżyje coś innego, w niektórych momentach będzie jednym łatwiej, innym trudniej, jednak w ostateczności każdego czeka zbawienie
- Nie wszyscy ludzie na świecie, to prawdziwi ludzie. Część z nich może być po prostu złem lub przeszkodami, z jakimi, ci prawdziwi muszą się zmierzyć, by stać się silniejszymi. To jest wytłumaczenie, dlaczego niektórzy ludzie od początku są źli(taką mają naturę, co widać od dzieciństwa - motyw kozła ofiarnego, wyśmiewanie brzydszych, grubszych itp.) i próbują wciągać w to innych. Ci nieprawdziwi mogą być zarówno dziełem Boga ("gdy Bóg kogoś kocha, to stawia mu krzyżyki"), który stawia tych nieprawdziwych ludzi na drodze tych prawdziwych, bo ma w tym swój cel jak i diabła (zło wcielone itp.).
- diabeł jest raczej jak zazdrosne dziecko, które wyczynia te wszystkie złe uczynki, by zwrócić na siebie uwagę Boga, a jest on zazdrosny o względy człowieka.
- Mówi się, że diabeł na końcu będzie mieć zmiażdżoną głowę, ale Bóg jest miłosierny, a z tego można wywnioskować, że cały konflikt zakończy się pokojowo.

Akainu napisał(a):Zatem dlaczego prawie cały czas religia podkreśla że to ludzie są wyjątkowi, że Bóg nas stworzył na swoje podobieństwo, skoro cywilizacji jest w kosmosie nie do zliczenia?
Jest kilka możliwości.
1. Zarobek. Im więcej członków i większa popularność konkretnej religii, tym większe zyski. Powiedzenie ludziom, że są wyjątkowi ich przyciąga.
2. Biblia to w końcu dzieło człowieka, więc nie wiadomo ile w niej prawdy (patrz pkt 1.). Jest to w dodatku dość stara księga, co za tym idzie powstała w czasach, gdy zwykli ludzie nie zastanawiali się, czy są sami we wszechświecie, tylko skupiali się na życiu doczesnym, więc twórcy Bibli też na tym bazowali.
3.  Być może pozaziemskie cywilizacje nie różnią się od nas aż tak bardzo i to wciąż są ludzie, tylko zapewne posługujący się innym językiem.
Spoiler

[Obrazek: UAMELnu.png]

Spoiler

[Obrazek: 05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg]

Bosmann

Piracki oficer

Wiek: 29
Licznik postów: 594
Miejscowość: Wrocław

Bosmann, 27-07-2016, 20:53
Mordoc - uważasz, że nie powinno być religi? To doprowadziłoby do całkowitego upadku moralnego ludzi i życia społecznego, a w konsekwecji zapewne końca świata.

To wyłączyłoby jakiekolwiek bariery przed czynieniem zła, oprócz naszego sumienia i obawy przed więzieniem. Chcąc czynić źie nie mielibyśmy wątpliwości, że może jednak nie powinniśmy - brak konsekwencji doprowadziłby do tego, że zły czyniłby więcej zła, a że grzech podlewany wzrasta, nie tylko wiele powstrzymywanych bojaźnią Bożą grzechów, zostałoby dokonanych, to jeszcze znacznie by się wzmogły. Również inni bogowie są świadectwem o Bogu - przez oglądanie świata widać, że Bóg musi istnieć, do czego niektórzy dochodzą, a niektórzy z nich tworzą własne religie, ale to fałszywi prorocy, dodając swoje wymysły.

"Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, a potem nic więcej uczynić nie mogą. 5 Pokażę wam, kogo się macie obawiać: bójcie się Tego, który po zabiciu ma moc wtrącić do piekła. Tak, mówię wam: Tego się bójcie!"



Akainu - chrześcijaństwo nie porusza sprawy obcych cywilizacji. Albo więc ich nie ma, albo jest to tajemnica Boża, którą po śmierci nam Bóg objawi, albo pozwoli im się objawić na ziemii za jakiś czas.

Najważniejsze jest chyba to, że Syn Boży jest >człowiekiem<. Ciężko więc, żeby istnieli kosmici. A tym bardziej jeszcze bardziej rozwinięci.

Jest bardzo niepewne prawdopodobieńśtwo, że wśród miliarda galaktyk musiało gdzieś powstać życie - nie wiemy jaka jest szansa, że życie się utworzy! A tym bardziej w tak rozwiniętej formie jak nasza. Dlatego to jest bardzo niepewne - a powiem więcej - nie jest to zależne od jakiejkolwiek szansy, a od Boga zależy czy atomy połączą się i dadzą życie - "<>". (Łk 20, 38)

Jeżeli Bóg zechce, może ustanowić inne życie poza ziemią, ale czemu nie zrobił większej zeimi jeżeli więcej ludu potrzebował? Może chciał rozdzielić gatunki, np. gorsze od lepszych, ale to tylko gdybania. Posługując się brzytwą Ockhama - "bytów nie mnożyć ponad potrzebę". Nie ma żadnych dowodów istnienia kosmitów.
 
Cytat:Zatem dlaczego prawie cały czas religia podkreśla że to ludzie są wyjątkowi, że Bóg nas stworzył na swoje podobieństwo, skoro cywilizacji jest w kosmosie nie do zliczenia?


Bo Pismo mówi wprost i o tym, że jesteśmy wyjątkowi, i że stworzeni na Jego podobieństwo:

"26 A wreszcie rzekł Bóg: «Uczyńmy człowieka na Nasz obraz, podobnego Nam. Niech panuje nad rybami morskimi, nad ptactwem powietrznym, nad bydłem, nad ziemią i nad wszystkimi zwierzętami pełzającymi po ziemi!» 
27 Stworzył więc Bóg człowieka na swój obraz, 
na obraz Boży go stworzył: 
stworzył mężczyznę i niewiastę."
(Rdz 1:26-27)

To człowieka stworzył na swój obraz - nie znaczy to, że pozaziemskie cywilizacje nie mógł stworzyć również na swój obraz, ale ten fragment brzmi jakbyśmy byli wybrani. Tworząc wcześniej zwierzęta nie powiedział, że są na Jego obraz, ale że mamy je czynić sobie poddanymi. W innym miejscu:  "U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli." (Łk 12:7) 

Pomijając, że Syn Boży jest człowiekiem, Szatan akurat na >ziemię< został strącony z niebios. Adam i Ewa tak samo. Jeżeli nie jest wyjątkowa, to dlaczego? A po sądzie ostatecznym nad ludźmi zostaną wrzuceni do jeziora ognistego przygotowanego szatanowi i jego aniołom (nie nam, choć przez nieposłuszeństwo niektórzy trafią do piekła - zapewne ci co świadome odrzucają Chrystusa poznawszy kim Jest - ale to nie jest jasne) - potem piekło zostanie zniszczone wraz ze śmiercią - jeżeli istnieją inne cywilizacje, musieliby mieć w tym samym czasie koniec świata (skoro śmierci już nie będzie).

Czemu więc wszechświat jest tak wielki? Może żeby uzmysłowić istotom na poziomie techniki pozwalającej odkryć jak jest wielki, że my sami z naszą techniką tacy wielcy wcale nie jesteśmy? Albo żeby nie zadawać pytań jak mocny jest Bóg? Nieograniczoność wszechświata z pewnością wpływa na postrzeganie wielkości Boga - gdyby wszechświat był wielkości układu planetarnego, nie robiłby takiego wrażenia.

Sporo astronomów, w tym Hermaszewski uwierzyli gdy zostali wysłani na orbitę - śmieszne, że musiano ich wysłać w kosmos, aby uwierzyli, ale jak widać coś w tym jest.
 
Cytat:Zastanawia mnie również, dlaczego Bóg cały czas poszerza swoje terytorium (wszechświat cały czas się rozszerza).

Po pierwsze to nie jest powtwierdzone. Żeby świat był taki jaki jest, być może potrzebne jest roszerzanie - wpływa na rzeczywistość i ostatecznie z nią współgra tworząc wszystko takim jakie jest. Pewnie nie dlatego, ale coś Ci powiem - nigdy nie zrozumiesz Boga. Ty czy ja. Bo kto zrozumie Boga - będzie Bogiem.

"16 Któż więc poznał zamysł Pana tak, by Go mógł pouczać?" (1 Kor 2:16)
[Obrazek: Luffyy.jpg]
Akainu

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,370

Akainu, 27-07-2016, 22:03
Dzięki za wytłumaczenie Bosmann. A co mówi religia, na temat miłości Boga do ludzi? Konkretnie mam na myśli jak bardzo Bóg nas kocha. Czy jest to miłość większa, niż ta którą darzą nas nasi rodzice? Pytanie wbrew pozorom nie jest dla mnie oczywiste. Kiedyś czytałem książke "Trafiona przez piorun. Stałam u bram nieba i piekła." autorki Gloria Polo i jestem prawie pewien, że był tam moment, kiedy Gloria w trakcie rozmowy z Jezusem, usłyszała jego słowa "Nikt ciebie nie będzie kochał tak mocno, jak rodzice".

Bo jeżeli to by była miłość tak wielka, jak miłość którą darzą nas nasi rodzice, to Bóg na pewno nikogo z nas niechciałby po śmierci krzywdzić, nawet mimo złych czynów.
Natomiast gdy czytałem "Trafiona przez piorun. Stałam u bram nieba i piekła." to autentycznie bałem się, opisywane tam sceny piekła, czeluści, były gorsze niż można by było się tego spodziewać i jest to dla mnie sadyzm a nie uczciwa kara za grzechy. Mam nadzieje, że ta książka to jedna wielka bujda, tak samo użyte tam zdanie że nikt tak mocno nas nie będzie kochał jak właśni rodzice. I jeszcze z tego co pamiętam, ostatnie zdanie Jezusa z tego świadectwa, że ci którzy przeczytali a nie uwierzą, będą surowiej karani :O

Nie ukrywam, strasznie mi się to wszystko nie podoba.
Felo

Piracki wojownik

Licznik postów: 136

Felo, 27-07-2016, 22:27
Mnie zastanawia jedno. Padł tutaj argument, że bez religii i strachu przed karą w piekle przestępczość by jeszcze bardziej wzrosła. Skoro głównym celem piekła jest bardziej wywołanie strachu w ludziach i niejako zachęcenie/zmuszenie ich do postępowania dobrze to czemu Bóg się nie ujawni? Po co to całe "Uwierzyłeś, bo zobaczyłeś. Błogosławieni Ci którzy nie widzieli, a uwierzyli." Jakby Bóg faktycznie się ujawnił, i nawet zapodał jakieś streamy z piekła to chyba bardziej by zachęcił ludzi do postępowania dobrze. W dodatku gdyby się ujawnił, całkowicie zniknął by problem walki między religiami, bo raczej każdy by wierzył w tę religię której Bóg ma realny wpływ na świat.

Będę szczery, byłem wychowany w wierze Katolickiej, ale teraz to już sam nie wiem co myśleć. Zbyt wiele rzeczy według mnie ukazuje jaka to ściema właśnie takimi słowami: "Uwierzyłeś, bo zobaczyłeś. Błogosławieni Ci którzy nie widzieli, a uwierzyli." W dodatku coraz to kolejne odkrycia naukowe zmuszają religie do jakiegoś dostosowywania się do tego co odkryto. Przykładem jest właśnie to co tu nadmieniono, że ludzie są wyjątkowi, a życie pozaziemskie nie istnieje. Łatwo to wytłumaczyć, po prostu kiedy to zostało powiedziane, nikt nie miał pojęcia o istnieniu wszechświata w obecnej formie. To tylko jeden przykład, ale mam wrażenie, że jest tego bardzo dużo i łatwo dostrzec dostosowywanie się kościoła do nowych odkryć. Zastanawiam się, czy jest cokolwiek co było najpierw w jakiejś wierze, a dopiero potem zostało potwierdzone naukowo. Np. jakby 2 tysiące lat temu Jezus powiedział, że wszechświat jest taki duży, klażdy na to by patrzył z przymrużeniem oka, po czym wiele stuleci później okazałoby się, że to prawda.
chucky

Admirał

Licznik postów: 2,727

chucky, 28-07-2016, 00:30
Osobiście nie nazwałbym się osobą wierzącą, choć "wojującym ateistą" też nie jestem. Religię chrześcijańską od dłuższego czasu traktuję raczej jako fajną historię (jak mitologię grecką, czy nordycką - ciekawy motyw po prostu). Przeczytałem uważnie temat i chciałbym wtrącić swoje trzy grosze w kilku kwestiach.
 
Cytat:Mordoc - uważasz, że nie powinno być religi? To doprowadziłoby do całkowitego upadku moralnego ludzi i życia społecznego, a w konsekwecji zapewne końca świata.

... Ale teraz tak szczerze. Czy kiedy czasami masz ochotę "zrobić coś złego" (czasami każdy ma), wstrzymujesz się dlatego, że obawiasz się kary ze strony Boga, czy dlatego, że żyjesz w społeczeństwie, w którym z góry określono, co jest dobre, a co złe...? Rozumiem jeszcze mówienie, że religia może być wskazówką dla zagubionych ludzi, którzy nie wiedzą, jak się zachować, ale mówienie, że bez religii nastąpi upadek moralny ludzi, to chyba trochę za dużo. Ty chyba myślisz tylko o jednej religii. O religii, według której masz być pokorny, miły i uczynny tak dla bliźniego, jak i dla wroga. Mordoc mówił raczej o całości, czyli też choćby o mordowaniu niewiernych, bo choć nic złego nie robią, nie myślą "tak jak ja". Z tego faktycznie mogłaby wyniknąć ciekawa dyskusja, bo wnioski wcale nie są takie oczywiste. Wracając do moralności, od dzieciństwa chodziłem do kościoła i słuchałem tego, co ksiądz miał do powiedzenia. Nie uważam się za krystalicznie czystego człowieka, choć jestem przekonany, że jest wielu gorszych. Tak, czy inaczej śmiem wątpić, żeby moją moralność kształtowało cotygodniowe bezmyślne powtarzanie "Bogu niech będą dzięki", "bardzo zgrzeszyłem [...] moja wina, moja wina, moja bardzo ciężka wina", "Panie nie jestem godzien", czy (moje ulubione) "Godne to i sprawiedliwe", a to przez kogo zostałem wychowany i to jak zachowałem się w różnych sytuacjach podczas swojego życia. Poznałem w swoim życiu naprawdę bardzo wiele osób, którym wiara pomaga w codziennym życiu. Ludzie chcą w coś wierzyć, zwłaszcza, jeśli nie układa się najlepiej (swego rodzaju pocieszenie), ale w żadnym przypadku nie powiedziałbym, że bez niej staliby się mordercami, złodziejami, czy choćby nikczemnikami. To ciągle ci sami dobrzy ludzie. Po prostu straciliby na jakiś czas coś, co wypełnia pustkę w ich sercu. Nota bene, religia wiąże się z wiarą, ale też z instytucją Kościoła. Wiara sama w sobie to osobna kwestia.
 
Cytat:Jaki jest stosunek religii chrześcijańskiej do obcych cywilizacji? 

Gdzieś widziałem taką ciekawostkę (mniejsza, czy prawdziwą, czy nie), że gdyby losy Ziemi skompresować do jednego roku (365 dni), to coś co można już nazwać "człowiekiem" pojawiłoby się na niej 31 grudnia ok. godziny 12:00. To tylko historia jednej planety. Czy kosmici istnieją, czy nie - nie wnikam, ale weź pod uwagę (obok tego, że wszechświat jest ogromny), jak małe jest prawdopodobieństwo, żeby życie powstało na innej planecie (na której akurat jest to możliwe), akurat w tym samym czasie, co na Ziemi. Mało tego - ci kosmici musieliby być o wiele bardziej rozwinięci technologicznie od nas. Musieliby wiedzieć, że znajdujemy się akurat na tej (spośród wielu, wielu innych) planecie. Musieliby prawdopodobnie przebyć ogromne odległości, żeby się tu znaleźć (możliwe, że przez ten czas ludzkość zwyczajnie by wyginęła). I najważniejsze - musieliby chcieć tu przylecieć. Po co komunikować się z kimś, od kogo niczego ciekawego się nie dowiemy. My przecież nie rozmawiamy z małpami, bo czego się od nich dowiemy? Że lubią rzucać kupą? To wszystko trzyma mnie z daleka od jakichkolwiek rozwarzań o życiu pozaziemskim.
 
Cytat:- diabeł jest raczej jak zazdrosne dziecko, które wyczynia te wszystkie złe uczynki, by zwrócić na siebie uwagę Boga, a jest on zazdrosny o względy człowieka.

Teraz o najciekawszej postaci w tej historii - Lucyfer. Niedziwota, że wszędzie pełno go w popkulturze, ale o tym potem. Jakby się na tym zastanowić, to Lucyfer jest tym "bogiem", którego chce tak wielu ortodoksyjnych wyznawców. Tym, który jest wymagający i surowy. Tym, którego należy się bać, a nie kochać. W pewien pokręcony sposób jest sprawiedliwy chcąc karać tych, którzy nie przestrzegają zasad. Kilka znajomych babć z mojej parafii mogłoby spokojnie zasilić jego szeregi. Ot, ironia Big Grin W końcu Bóg jest z natury miłosierny i wiele wybacza, a przecież nie godzi się, żeby taka gnida/ladacznica/bezbożnik byli traktowany na równi z bogobojną Panią Janiną. Wiele osób chyba zapomniało, że Lucyfer to ciągle Archanioł (stojący o wiele wyżej w hierarchii, niż jakikolwiek Anioł). Co prawda historii krąży mnóstwo, ale chyba najczęściej przewija się Lucyfer, który wziął sobie zasady Ojca za bardzo do serca i przecholował. Został strącony "na dół" (czymkolwiek ten dół jest), ale przecież zawsze może wrócić. Bóg może zmienić zdanie, albo on może złagodnieć. To mogło się wydarzyć już dawno temu, skoro ostatnie rewelacje na ten temat mają +/- 2000 lat. Po takim powrocie znów byłby numerem 2 (zakładając, że wszystkie osoby boskie to nr 1) ex aequo w niebie. Po coś przecież zaserwowano nam "Przypowieść o synu marnotrawnym". Tak w ogóle, to etymologia słowa Lucyfer (lac. niosący światłość) chyba z miejsca wyklucza go jako złego do szpiku kości Księcia Ciemności.
 
Cytat:- Jeśli Bóg jest wszechwiedzący, to również przy tworzeniu każdego człowieka, wie jak będzie wyglądać jego droga(życie) i jak się zakończy. Mógłby zmienić coś, by ten człowiek nie kroczył złą drogą. Właśnie dlatego każdy otrzyma swoją własną drogę na zbawienie. Każdy przeżyje coś innego, w niektórych momentach będzie jednym łatwiej, innym trudniej, jednak w ostateczności każdego czeka zbawienie

Tutaj wstawiłbym rozważania pewnego filozofa (nie pamiętam nazwiska). Wszystko sprowadza się do trzech cech Boga. Wybierz dwie, a trzecia (z logicznego punktu widzenia) nie pasuje.

[Obrazek: Untitled.jpg]

Jeśli wie o wszystkim (wie o krzywdach i wie jak się ich pozbyć) i może wszystko, a tego nie robi, to ciężko nazwać go miłosiernym.
Jeśli jest miłosierny i wie o wszystkim, a mimo wszystko nic z tym nie robi, to najwyraźniej nie jest w stanie.
Jeśli jest miłosierny i może zrobić wszystko, a mimo tego nic nie robi, to najwyraźniej nie wie, że coś złego się dzieje.

Można doszukiwać się drugiegno dna (może nie chce, może chce sprawdzić jak będzie bez jego udziału, może go to nie obchodzi, może ma lepsze rzeczy do roboty, etc.) ale wszystko to sprowadza się do powyższego trójkąta.
Cytat: Nie wszyscy ludzie na świecie, to prawdziwi ludzie. Część z nich może być po prostu złem lub przeszkodami, z jakimi, ci prawdziwi muszą się zmierzyć, by stać się silniejszymi. To jest wytłumaczenie, dlaczego niektórzy ludzie od początku są źli(taką mają naturę, co widać od dzieciństwa - motyw kozła ofiarnego, wyśmiewanie brzydszych, grubszych itp.) i próbują wciągać w to innych. Ci nieprawdziwi mogą być zarówno dziełem Boga ("gdy Bóg kogoś kocha, to stawia mu krzyżyki"), który stawia tych nieprawdziwych ludzi na drodze tych prawdziwych, bo ma w tym swój cel jak i diabła (zło wcielone itp.).

Ja mam lepsze Big Grin Kiedyś przyszło mi do głowy, że może ci którzy mnie nie otaczają, to nie ludzie? Może żyję podłączony do jakiejś maszynki, która bada moje reakcje w różnych sytuacjach. Czasami będzie lepiej, czasami rzuci jakąś kłodę pod nogi, a ktoś potem to sobie ogląda. Wyobraź sobie moją reakcję, kiedy niedługo potem pierwszy raz obejrzałem "Truman Show" (jeden z moich ulubionych filmów swoją drogą). Trochę to samolubne, ale czasami nachodzą mnie dziwne paranoiczne myśli. 

Ale się rozpisałem xd Już nie będę, obiecuję Big Grin
[Obrazek: tumblr_ojg7flg58r1tvlw71o1_500.gif]
Mordoc

Pan Ciemności

Licznik postów: 4,490

Mordoc, 28-07-2016, 02:57
Bosmann napisał(a):Mordoc - uważasz, że nie powinno być religi? To doprowadziłoby do całkowitego upadku moralnego ludzi i życia społecznego, a w konsekwecji zapewne końca świata.

To wyłączyłoby jakiekolwiek bariery przed czynieniem zła, oprócz naszego sumienia i obawy przed więzieniem.
Niekoniecznie. W dzisiejszych czasach istnieje religia, a i tak następuje upadek moralny. Tak samo ateiści powinni być największymy zwyrodnialcami i przedstawicielami degrengolady, a tymczasem znam kilku ateistów, którzy mają swój własny kodeks moralny. Co za tym idzie religia nie ma z tym nic wspólnego. Ludziom się wmawia od wielu lat, że religia jest potrzebna i większość w to wierzy, dzięki czemu łatwo można na tym zarobić. Jeśli się przyjrzeć dokładniej, to właśnie religia jest tym zapalnikiem do agresji. Mordowanie niewiernych w imię swojego Boga i to nie tyczy się tylko islamistów, bo chrześcijan też, historia pamięta palenia na stosach i inkwizycje.
Bosmann napisał(a):Również inni bogowie są świadectwem o Bogu - przez oglądanie świata widać, że Bóg musi istnieć, do czego niektórzy dochodzą, a niektórzy z nich tworzą własne religie, ale to fałszywi prorocy, dodając swoje wymysły.
Jednym z powodów dlaczego powstała religia, jest fakt, że nie wszystkie zjawiska ludzie potrafili wytłumaczyć naukowo, jednak z czasem coraz więcej da się tą metodą wytłumaczyć. Nie zaprzeczam istnieniu wyższego bytu, jednak piszesz o fałszywych prorokach. Pozwól zatem, że spytam, skąd wiesz, co w religii jest prawdą, a co nie?
chucky napisał(a):Ja mam lepsze Big Grin Kiedyś przyszło mi do głowy, że może ci którzy mnie nie otaczają, to nie ludzie? Może żyję podłączony do jakiejś maszynki, która bada moje reakcje w różnych sytuacjach. Czasami będzie lepiej, czasami rzuci jakąś kłodę pod nogi, a ktoś potem to sobie ogląda. Wyobraź sobie moją reakcję, kiedy niedługo potem pierwszy raz obejrzałem "Truman Show" (jeden z moich ulubionych filmów swoją drogą). Trochę to samolubne, ale czasami nachodzą mnie dziwne paranoiczne myśli. 
Jeśli mam być szczery, to miałem niemalże identyczne przemyślenia, tylko właśnie bardziej w stronę podłączenia do maszynki i życia w świecie wyobraźni niż w Truman show. Niektóre zbiegi okoliczności wydawały i wydają mi się aż za bardzo podejrzane, a także fakt, że niektóre problemy wręcz rozwiązują się same. Dzięki, teraz będę myśleć, że ta administracja, co kontroluje mój umysł wstawiła specjalnie Ciebie z tym wpisem na forum, żebym myślał, że to normalne, Ty pewnie w analogiczną paranoję wpadniesz ;D

Co do trójkąta, to obstawiam, że jeśli Bóg istnieje, to umysł ludzki jest zbyt słaby, by pojąć Jego istotę, dlatego wiele rzeczy ludziom wydaje się nielogiczne. Prawdopodobnie po śmierci wiele rzeczy się wyjaśni, liczę na to.
Felo napisał(a):Będę szczery, byłem wychowany w wierze Katolickiej, ale teraz to już sam nie wiem co myśleć. Zbyt wiele rzeczy według mnie ukazuje jaka to ściema właśnie takimi słowami: "Uwierzyłeś, bo zobaczyłeś. Błogosławieni Ci którzy nie widzieli, a uwierzyli."
Te same słowa zdążyły mi się rzucić w oczy i wydać podejrzane już jakiś czas temu. Dodatkowo fakt, że biblia zawiera fakty geograficzno-historyczne, by nadać całej historii wiarygodności również wydaje się podejrzany.

Akainu napisał(a):Bo jeżeli to by była miłość tak wielka, jak miłość którą darzą nas nasi rodzice, to Bóg na pewno nikogo z nas niechciałby po śmierci krzywdzić, nawet mimo złych czynów.
Ten kij ma dwa końce. Nie wszyscy rodzice kochają swoje dzieci.
Spoiler

[Obrazek: UAMELnu.png]

Spoiler

[Obrazek: 05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg]

Akainu

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,370

Akainu, 30-07-2016, 11:23
Cytat:Ten kij ma dwa końce. Nie wszyscy rodzice kochają swoje dzieci.
Ale większość kocha, i stąd właśnie te pytanie. Jak z tą miłością by to wyglądało w przypadku Boga, czy jest ona tak samo wielka?
Cytat:jak małe jest prawdopodobieństwo, żeby życie powstało na innej planecie (na której akurat jest to możliwe), akurat w tym samym czasie, co na Ziemi. Mało tego - ci kosmici musieliby być o wiele bardziej rozwinięci technologicznie od nas. Musieliby wiedzieć, że znajdujemy się akurat na tej (spośród wielu, wielu innych) planecie. Musieliby prawdopodobnie przebyć ogromne odległości, żeby się tu znaleźć (możliwe, że przez ten czas ludzkość zwyczajnie by wyginęła). I najważniejsze - musieliby chcieć tu przylecieć. Po co komunikować się z kimś, od kogo niczego ciekawego się nie dowiemy. My przecież nie rozmawiamy z małpami, bo czego się od nich dowiemy? Że lubią rzucać kupą? To wszystko trzyma mnie z daleka od jakichkolwiek rozwarzań o życiu pozaziemskim.

Nie mam na myśli tego, że to ONI mają przylecieć do nas. Szczerze mówiąc, nawet nie brałem tego pod uwagę, bo chyba nie jest możliwe przez żadne elementy by móc zbudować coś, co pozwoli żywemu organizmowi podróżować szybciej niż z prędkością światła. Skoro uważamy się za zaawansowaną cywilizacje, to ciężko bo inne zaawansowane cywlizacje były w stanie to zrobić, chodzi tutaj o to że prędkość światła to 300 tysięcy kilometrów na sekundę, a do najbliższej (!) gwiazdy mamy aż cztery lata świetlne podróży :O To szaleństwo. Dlatego nie zakładałem, że obce cywilizacje są bardziej zaawansowane w tym sensie że podbijają kosmos, bo to raczej nie możliwe (chyba że w filmach sci-fi), tylko co najwyżej mają jakość życia na podobnym poziomie co my, którzy też podbili ląd swojej planety i posiadają pełną świadomość własnego bytu i umiejętność komunikacji.
I przełomowe i najciekawsze by było dla mnie zdecydowanie nie to, co wynaleźli, ale to, jacy są.
Dosyć sporo ludzi mówi że jest nikła szansa na życie innych cywilizacji we wszechświecie, ale ja uważam że jeżeli nauka mówi prawdę o wielkości kosmosu, to jest to nie możliwe, żebyśmy byli sami w tak gigantycznym miejscu, jeżeli już w naszej galaktyce jest 100 miliardów planet, a takich galaktyk we wszechświecie są miliardy, to trzeba być mega odważnym by stwierdzić że jesteśmy sami ponieważ już w samym naszym układzie słonecznym naukowcy są bliscy odkrycia podwodnego życia na niektórych księżycach jak np Europa . Jak dla mnie to nie możliwe, i wszechświat według mnie tętni życiem, mniej, bardziej, lub podobnym jeżeli chodzi o stopień zaawansowania do nas.
Cytat:To wyłączyłoby jakiekolwiek bariery przed czynieniem zła, oprócz naszego sumienia i obawy przed więzieniem. Chcąc czynić źie nie mielibyśmy wątpliwości, że może jednak nie powinniśmy - brak konsekwencji doprowadziłby do tego, że zły czyniłby więcej zła, a że grzech podlewany wzrasta, nie tylko wiele powstrzymywanych bojaźnią Bożą grzechów, zostałoby dokonanych, to jeszcze znacznie by się wzmogły. Również inni bogowie są świadectwem o Bogu - przez oglądanie świata widać, że Bóg musi istnieć, do czego niektórzy dochodzą, a niektórzy z nich tworzą własne religie, ale to fałszywi prorocy, dodając swoje wymysły.

Tyle tylko, że to co piszesz, przedstawia nas ludzi w bardzo złym świetle. Co prawda nie od dziś już wiadomo, że ludzie to bardzo agresywny i niebezpieczny gatunek, ale jak bardzo musi być z nami źle, jeżeli bez religii zrobilibyśmy rozpierduche na ziemi? Dlaczego Bóg stworzył nas na swoje podobieństwo, skoro jesteśmy niebezpieczni, agresywni, i praktycznie cały czas toczymy sami ze sobą wojny w ramach religii/poszerzania terytoriów/ekonomicznych itp?
Pytam, ponieważ są istoty, które nie mają w sobie agresji, nie czynią zatem zła i żyją w pełnej miłości, dla przykładu małpy bonobo.
Więc wychodzi na to, że nawet małpy żyją i traktują siebie bez żadnego porównania lepiej, niż ludzie ludzi czy zwierzęta (np znęcanie się nad nimi) ale z jakiegoś dziwnego powodu Bóg woli nas, agresywne istoty, niż pokojowe i żyjące w pełnej miłości inne gatunki.
Mimo że jestem człowiekiem, nie czuje kompletnie tego, że moje życie jest warte więcej, niż życie psa czy takiego dajmy na to kota czy nawet i myszy - co najdziwniejsze, jest mi z tym sto razy lepiej, niż gdybym miał czuć się bardziej wyjątkowy od innych żyć. Nie czuje potrzeby poczucia się lepszym, bardziej wyjątkowym, od innego życia, nie chce. Nie lubię wywyższania, nie lubię agresji, nie lubię cfaniactwa, krętactwa, kłamstwa. Śmierć przybędzie po każde życie, czy to ludzi, czy to zwierząt, roślin. Uważam że Bóg istnieje, czymkolwiek jest i w jakiejkolwiek postaci, ktoś musi stać za tym wszystkim, ale bardzo wątpie by prawdziwy Bóg choć w małym stopniu przypominał Boga w ktorego my wierzymy. Śmierć wiele osób traktuje jako koniec świata, jako coś strasznego. Ja obawiam się tylko i wyłącznie bólu fizycznego, ale nie samej śmierci. Powiem może w ten sposób. Coś się kończy, coś się zaczyna Smile Właśnie to jest najbliżej mojemu sercu. To by było najbardziej sprawiedliwe, że z jakiegoś powodu umieramy i rodzimy się na nowo w tej czy innej postaci, jako nowe życie. A jeżeli jest inaczej, i po śmierci faktycznie stanę przed Bogiem Chrześcijańskim, to oj... będzie mi musiał się ze wszystkiego wytłumaczyć Smile Bo skoro mnie stworzył, to dobrze wie, że jest mi to winien, ponieważ zbyt wiele rzeczy które mają tutaj miejsce jest dla mnie nie do zrozumienia. Nawet gdybym chciał, to nie mogę się z pewnymi rzeczami pogodzić ponieważ jest to sprzeczne z moją naturą i on o tym doskonale wie.
Bosmann

Piracki oficer

Wiek: 29
Licznik postów: 594
Miejscowość: Wrocław

Bosmann, 06-08-2016, 20:01
“Akainu“ napisał(a):A co mówi religia, na temat miłości Boga do ludzi? Konkretnie mam na myśli jak bardzo Bóg nas kocha. Czy jest to miłość większa, niż ta którą darzą nas nasi rodzice?
 "11 Jeśli więc wy, choć źli jesteście, umiecie dawać dobre dary swoim dzieciom, o ileż bardziej Ojciec wasz, który jest w niebie, da to, co dobre, tym, którzy Go proszą." (Mt 7:11)

"16 Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne. 17 Albowiem Bóg nie posłał swego Syna na świat po to, aby świat potępił, ale po to, by świat został przez Niego zbawiony." (J 3:16) "O źródle miłości19 My miłujemy [Boga],ponieważ Bóg sam pierwszy nas umiłował." (J 14, 18-19)

Bóg jeszcze zanim stworzył człowieka, wiedział, że będzie zepsuty (sprzeciwi się Bogu = zasługiwał na śmierć), mimo to umiłował go bezwarunkowo – po prostu, bo chciał. Dał Swego Syna za nas, co jest dowodem wielkiej miłości, a miłość bez dowodu jest martwa jak "jest martwa wiara bez uczynków". (Jk 2:26) Bo co z tego, że by nas kochał, jeżeli nic by z tym nie zrobił. 
“Akainu“ napisał(a):Bo jeżeli to by była miłość tak wielka, jak miłość którą darzą nas nasi rodzice, to Bóg na pewno nikogo z nas niechciałby po śmierci krzywdzić, nawet mimo złych czynów.
 Bóg w swej doskonałej miłości jest też sprawiedliwy, i ludzie, którzy na to zasłużyli, muszą ponieść konsekwencje swoich grzechów. To ich decyzje a nie Boga zadecydują, jaką sobie przyszłość obiorą – ale Bóg ciągle będzie ich kochać. Najprawdopodobniej jedynie najbardziej grzeszni ludzie albo ci, którzy świadomie odrzucili Chrystusa poznawszy, że jest Synem, trafią do piekła. Poza tym to nie jest cierpienie wieczne jak się mówi, bo piekło zostanie zniszczone. 
“Akainu“ napisał(a):opisywane tam sceny piekła, czeluści, były gorsze niż można by było się tego spodziewać i jest to dla mnie sadyzm a nie uczciwa kara za grzechy.
 Bóg nigdy nie objawia się w ten sposób. Sceny piekła, duchowe nękania, koszmary gdzie coś nas goni, chce zabić, tak samo natrętne myśli, które wydają się "nie od nas", są działalnością demoniczną, Nie wiemy ile piekło będzie trwało i jakie będzie, mowa jest o jeziorze siarki, także odłączeniu od Boga. Pewnie też nie będzie to równe, tak jak w niebie nie będziemy równi. Potem piekło zostanie zniszczone, a wszyscy w nim nieodwracalnie zabici. 
“Akainu“ napisał(a):I jeszcze z tego co pamiętam, ostatnie zdanie Jezusa z tego świadectwa, że ci którzy przeczytali a nie uwierzą, będą surowiej karani :O.
 Na sądzie ostatecznym będzie brane pod uwagę min. to jaką miało się szansę na nawrócenie. Np. mały islamista z wypranym mózgiem, który zabija niemal odruchowo, będzie inaczej traktowany, niż ktoś, kto w miarę bez udziału osób postronnych obrał taką drogę (zawsze inni mają wpływ, ale mamy wolną wolę, i to przede wszystkim od nas zależy decyzja co robimy).   
“Felo“ napisał(a):bo raczej każdy by wierzył w tę religię której Bóg ma realny wpływ na świat.
 Chrześcijański Bóg ma realny wpływ na świat. Najwięcej nawróceń dokonuje się w Ameryce Południowej i Afryce, a nawracają się nie na katolicyzm czy prawosławie, a protestantyzm - ruchy zielonoświątkowe itp., bo Kościół umiera tam, gdzie nie ma Ducha Św, na którym katolicyzm przestał polegać. Oto co potrafi Duch Św (zwykłe działanie):

"Kiedy się przeto zgromadzi cały Kościół i wszyscy poczną korzystać z daru języków, a wejdą podczas tego ludzie prości oraz poganie, czyż nie powiedzą, że szalejecie? 24 Gdy zaś wszyscy prorokują, a wejdzie [podczas tego] jakiś poganin lub człowiek prosty, będzie przekonany przez wszystkich, osądzony 25 i jawne staną się tajniki jego serca; a tak, upadłszy na twarz, odda pokłon Bogu, oznajmiając, że prawdziwie Bóg jest między wami"

Charles G. Finney (spory % nawróconych dzięki jego zwiastowaniu pozostało wiernych Bogu), prawdopodobnie największy rybak dusz od czasów Apostoła Pawła - gdy tylko jego koń zbliżał się na odległość 2-3 mil od miasta, jeszcze zanim wjeżdżał na przedmieścia, całe miasto było poruszane przemożną mocą Ducha Św.

Niedługo nastąpi wielka fala Ducha Świętego nad Polską. To będzie przesunięcie o rząd wielkości Kościoła w Duchu. Coraz głośniej słychać głos pastorów - to wylanie jest tuż za rogiem, a nawet we drzwiach. Ludzie będą się w Polsce masowo nawracać. 
“Felo“ napisał(a):Skoro głównym celem piekła jest bardziej wywołanie strachu w ludziach i niejako zachęcenie/zmuszenie ich do postępowania dobrze to czemu Bóg się nie ujawni? Po co to całe "Uwierzyłeś, bo zobaczyłeś. Błogosławieni Ci którzy nie widzieli, a uwierzyli." Jakby Bóg faktycznie się ujawnił, i nawet zapodał jakieś streamy z piekła to chyba bardziej by zachęcił ludzi do postępowania dobrze. W dodatku gdyby się ujawnił, całkowicie zniknąłby problem walki między religiami.
 Chodzi min. o to, żeby ludzie stwardniałego serca nie szukali Boga, i się nie nawrócili. Ci co będą go szukać – znajdą. Bóg chciał nie objawiać się wszystkim. Takie objawienie się każdemu za bardzo ograniczyłoby naszą wolną wolę w tym za czym kroczymy. "Będziecie Mnie szukać i znajdziecie Mnie, albowiem będziecie Mnie szukać z całego serca." (Jr 29:13). Poza tym Bóg się objawił i objawia, ale musimy zrobić sami krok, aby Bóg zrobił swój: "Przystąpcie bliżej do Boga, to i On zbliży się do was." (Jk 4:8).

Oczywiście nie każdy ma szansę poznać Boga za życia – ich - jak każdego, inaczej Bóg będzie sądził. Jednak "Bez wiary zaś nie można podobać się Bogu. Przystępujący bowiem do Boga musi uwierzyć, że [Bóg] jest i że wynagradza tych, którzy Go szukają." (Hbr 11:6)

"Skoro bowiem świat przez mądrość nie poznał Boga w mądrości Bożej, spodobało się Bogu przez głupstwo głoszenia słowa zbawić wierzących. 22 Tak więc, gdy Żydzi żądają znaków, a Grecy szukają mądrości, 23 my głosimy Chrystusa ukrzyżowanego, który jest zgorszeniem dla Żydów, a głupstwem dla pogan, 24 dla tych zaś, którzy są powołani, tak spośród Żydów, jak i spośród Greków, Chrystusem, mocą Bożą i mądrością Bożą. 25 To bowiem, co jest głupstwem u Boga, przewyższa mądrością ludzi, a co jest słabe u Boga, przewyższa mocą ludzi."

"Wówczas rzekli do Niego niektórzy z uczonych w Piśmie i faryzeuszów: «Nauczycielu, chcielibyśmy jakiś znak widzieć od Ciebie». 39 Lecz On im odpowiedział: «Plemię przewrotne i wiarołomne żąda znaku, ale żaden znak nie będzie mu dany, prócz znaku proroka Jonasza.40 Albowiem jak Jonasz był trzy dni i trzy noce we wnętrznościach wielkiej ryby, tak Syn Człowieczy będzie trzy dni i trzy noce w łonie ziemi. 41 Ludzie z Niniwy powstaną na sądzie przeciw temu plemieniu i potępią je; ponieważ oni wskutek nawoływania Jonasza się nawrócili, a oto tu jest coś więcej niż Jonasz.42 Królowa z Południa1 powstanie na sądzie przeciw temu plemieniu i potępi je; ponieważ ona z krańców ziemi przybyła słuchać mądrości Salomona, a oto tu jest coś więcej niż Salomon." 
“Felo“ napisał(a):Zbyt wiele rzeczy według mnie ukazuje jaka to ściema właśnie takimi słowami: "Uwierzyłeś, bo zobaczyłeś. Błogosławieni Ci którzy nie widzieli, a uwierzyli.
 "Następnie rzekł do Tomasza: «Podnieś tutaj swój palec i zobacz moje ręce. Podnieś rękę i włóż [ją] do mego boku, i nie bądź niedowiarkiem, lecz wierzącym!»28 Tomasz Mu odpowiedział: «Pan mój i Bóg mój!» 29 Powiedział mu Jezus: «Uwierzyłeś dlatego, ponieważ Mnie ujrzałeś? Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli»."

Czemu ściema? Ci co widzieli, łatwo wierzą, bo ich wiara nie jest bezpodstawna – blogosławieni zaś ci, którzy podjęli ryzyko wiary, nie mając wielu dowodów, a raczej własnej chęci – wierzą bo chcą. To Bóg poczytuje im za zasługę. Jeżeli mają mocną wiarę bez dowodów, to co dopiero, gdy Bóg im się objawi.

Można też na to spojrzeć tak - błogosławieni jako mający to szczęście, że są w stanie posiąść coś tak korzystnego jak wiara, nawet mimo, że nie widzieli. 
“Felo“ napisał(a):W dodatku coraz to kolejne odkrycia naukowe zmuszają religie do jakiegoś dostosowywania się do tego co odkryto.
 Wszelkie odkrycia archeologiczne jedynie potwierdzają wiarygodność Biblii. Ewangelia wg św. Łukasza i Dzieje Apostolskie to historycznie najwiarygodniejsze pisma nawet wśród pism nowożytnich (lata 1450-1850). Jest lepiej potwierdzone, że Jezus żył, niż Cezar. Jeżeli ktoś podważa wiarygodność PŚ, to i całą historię musi podważyć. 
“Felo“ napisał(a):mam wrażenie, że jest tego bardzo dużo i łatwo dostrzec dostosowywanie się kościoła do nowych odkryć.
 Nie ma czegoś takiego. Słowo Boże jest natchnione i niezmienne. Kościół nie może się dostosowywać – może co najwyżej wyjaśniać nowe sprawy, ale w świetle Pisma, podporządkowując mu się. Czy katolicyzm z czymś się dostosowuje, nie wiem, ale wielokrotnie zmieniał to co mówi Pismo (np. usunięcie 2 przykazania i rozdzielenie 10 na 9 i 10).  
“Felo“ napisał(a):Zastanawiam się, czy jest cokolwiek co było najpierw w jakiejś wierze, a dopiero potem zostało potwierdzone naukowo.
 Raczej nie o to Ci chodzi, ale jest wiele miejsc odkrytych właśnie dzięki Biblii. Np. "W Jerozolimie zaś znajduje się sadzawka Owcza, nazwana po hebrajsku Betesda, zaopatrzona w pięć krużganków." (J 5:2) została odkryta niedawno, potwierdzając kolejne miejsce z kart Biblii - wszelkie odkrycia archeologiczne jedynie potwierdzają jej wiarygodność. 
“Felo“ napisał(a):Np. jakby 2 tysiące lat temu Jezus powiedział, że wszechświat jest taki duży, klażdy na to by patrzył z przymrużeniem oka, po czym wiele stuleci później okazałoby się, że to prawda.
 "Wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał niegdyś Bóg do ojców przez proroków, a w tych ostatecznych dniach przemówił do nas przez Syna. Jego to ustanowił dziedzicem wszystkich rzeczy, przez Niego też stworzył wszechświat*"

* - w org. dosł. "wielki" =P 
“chucky“ napisał(a):... Ale teraz tak szczerze. Czy kiedy czasami masz ochotę "zrobić coś złego" (czasami każdy ma), wstrzymujesz się dlatego, że obawiasz się kary ze strony Boga, czy dlatego, że żyjesz w społeczeństwie, w którym z góry określono, co jest dobre, a co złe...? .
 Patrzę na to, że popełnię grzech – nie chodzi o obawę przed karą – chcę być wporządku przed Bogiem. Oczywiście nie jestem doskonały, zdarza mi się grzeszyć, ale pracuję nad sobą. "Trzeba bardziej słuchać Boga niż ludzi " (Dz 5:29). Grzech tłumaczy się jako "chybienie celu", a ja nie chcę chybiać celu i woli Bożej – Bóg wie lepiej co jest słuszne dla naszego życia. Jeżeli ktoś myśli, że wie lepiej, to się łudzi. Nikt nie zna siebie tak dobrze jak Bóg nas.

A spływa dzięki temu na mnie wiele błogosławieństw. "31 Nie troszczcie się więc zbytnio i nie mówcie: co będziemy jeść? co będziemy pić? czym będziemy się przyodziewać?32 Bo o to wszystko poganie zabiegają. Przecież Ojciec wasz niebieski wie, że tego wszystkiego potrzebujecie. 33 Starajcie się naprzód o królestwo i o Jego sprawiedliwość, a to wszystko będzie wam dodane.". Jeżeli walczę dla Boga, on się o mnie troszczy, a ja widzę jego Opatrzność każdego dnia. To zupełnie inne życie niż kiedyś. 
“chucky“ napisał(a):Rozumiem jeszcze mówienie, że religia może być wskazówką dla zagubionych ludzi, którzy nie wiedzą, jak się zachować, ale mówienie, że bez religii nastąpi upadek moralny ludzi, to chyba trochę za dużo.
“Mordoc“ napisał(a):W dzisiejszych czasach istnieje religia, a i tak następuje upadek moralny.
 O to chodzi – moralność społeczeństwa pozostawia wiele do życzenia już teraz, gdy religie istnieją. Nie można przewidzieć jak bardzo upadek ten posunąłby się gdyby religii nie było wcale – napisałem, że >zapewne< doprowadziłoby to do końca świata, skoro już jesteśmy od niego o włos (min. bomby atomowe).

Nie chodzi nawet o to, że część ludzi jest moralnie poprawniejsza dzięki wierze, a o to, że ich wiara daje świadectwo innym, skłania do refleksji. Prawie każdy niewierzący zadaje sobie przez to pytania – czy aby na pewno nie ma siły wyższej? Skoro wielu mądrych, nawet noblistów, wierzy, może coś w tym jest? 
“chucky“ napisał(a):śmiem wątpić, żeby moją moralność kształtowało cotygodniowe bezmyślne powtarzanie "Bogu niech będą dzięki", "bardzo zgrzeszyłem [...]
 W kościele katolickim faktycznie odbywa się to nudno i często "bezmyślnie", ale nie tak ma być:

"Bracia, nie bądźcie dziećmi w swoim myśleniu, lecz bądźcie jak niemowlęta, gdy chodzi o rzeczy złe. W myślach waszych bądźcie dojrzali!" "17 To zatem mówię i zaklinam [was] w Panu, abyście już nie postępowali tak, jak postępują poganie, z ich próżnym myśleniem, 18 umysłem pogrążeni w mroku, obcy dla życia Bożego, na skutek tkwiącej w nich niewiedzy, na skutek zatwardziałości serca." 
“chucky“ napisał(a):śmiem wątpić, żeby moją moralność kształtowało cotygodniowe bezmyślne powtarzanie "Bogu niech będą dzięki", "bardzo zgrzeszyłem [...] a to przez kogo zostałem wychowany i to jak zachowałem się w różnych sytuacjach podczas swojego życia.
 Osoby przez które zostaliśmy wychowani, na ogół też mają moralność w dużej mierze ukształtowaną z religii – nawet jeżeli nie wierzą - to część naszej kultury i wpływa na nasze zachowanie. Religia ma duży wpływ na moralność i naprawdę ciężko ocenić jak by się losy potoczyły bez niej. 
“Mordoc“ napisał(a):Tak samo ateiści powinni być największymy zwyrodnialcami i przedstawicielami degrengolady, a tymczasem znam kilku ateistów, którzy mają swój własny kodeks moralny. Co za tym idzie religia nie ma z tym nic wspólnego.
“chucky“ napisał(a):ale w żadnym przypadku nie powiedziałbym, że bez niej staliby się mordercami, złodziejami, czy choćby nikczemnikami.

Zaskoczę Was faktem, że Stalin i Lenin, czołówka zbrodniarzy, którzy przyczynili się do zabójstwa dziesiątek mln ludzi, stali się bezwzględni po tym, jak w dzieciństwie uwierzyli, że teoria ewolucji wyklucza Boga. Tak, poczucie braku konsekwencji do tego doprowadziło. Oczywiście często ludzie są "z natury dobrzy" - np. ja gdy byłem niewierzącym nastolatkiem, chętnie pomagałem ludziom i starałem się czynić dobrze, bo lubiłem być taki. 
“chucky“ napisał(a):religia wiąże się z wiarą, ale też z instytucją Kościoła. Wiara sama w sobie to osobna kwestia.
 Chyba masz na myśli, że czasem mówi się jakiej ktoś jest "wiary" – w jaką religię wierzy. Ale wiara w najpopularniejszym znaczeniu to przekonanie, że coś jest prawdą. Jesteśmy stworzeni do tego, żeby w coś wierzyć – każdy ma jakieś przekonania. Trzeba wierzyć choćby w to co się robi, inaczej działamy wbrew sobie - "Kto bowiem spożywa pokarmy, mając przy tym wątpliwości, ten potępia samego siebie, bo nie postępuje zgodnie z przekonaniem. Wszystko bowiem, co się czyni niezgodnie z przekonaniem, jest grzechem. ." (Rdz 14:23). Nawet w to, że żyjemy, trzeba wierzyć – niestety nie wszyscy w to wierzą. Wiele bym za nich oddał. 
“chucky“ napisał(a):Wiele osób chyba zapomniało, że Lucyfer to ciągle Archanioł (stojący o wiele wyżej w hierarchii, niż jakikolwiek Anioł).
 Jest wyżej, ale w piekle od reszty upadłych aniołów (w ich hierarchii, ale w Bożej, prawdziwej, jest najniżej). Był wyżej niż aniołowie, ale został strącony z nieba. Każdy, kto jest w Chrystusie, ma władzę nad wszelką siłą diebelską i może duchom nieczystym rozkazywać w imieniu Jezusa (oczywiście nie aby coś wykonały, bo nie mamy się bratać, ale aby odeszły). Szatan musi zgiąć kolano pod imieniem Jezus. Nie ma czegoś takiego jak wojna między Bogiem a człowiekiem, choć szatan chciałby, abyśmy tak myśleli. Co nie znaczy, że szatan nie ma mocy – ma, ale "W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego." (Ef 6:16) Wiele nieszczęść [spada na] sprawiedliwego; 
lecz ze wszystkich Pan go wybawia.“ (Ps 34:20)Szatan nie miałby żadnej władzy, jeżeli Bóg by mu na to nie pozwolił, i niedługo zostanie jej pozbawiony. 
“chucky“ napisał(a):W pewien pokręcony sposób jest sprawiedliwy chcąc karać tych, którzy nie przestrzegają zasad.
 On nie każe grzeszników w piekle – piekło >mu< zostało zgotowane i jego aniołom, nigdy nie było przygotowane dla nas, ale przez szatana zgrzeszyliśmy, dzięki czemu zostaliśmy strąceni na ziemię, gdzie może próbować pociągnąć nas za sobą. 
“chucky“ napisał(a):Bóg może zmienić zdanie, albo on może złagodnieć.
 Bóg jest doskonały i niezmienny, nigdy nie zmienia zdania. Losy szatana są zapisane na łamach Apokalipsy św. Jana, to już się nie zmieni. Całe zło pochodzi od szatana i zapewne w jego przypadku, jako istoty wyższej, również występuje ta niezmienność zdania – gdy miał usługiwać ludziom, wybrał sprzeciw i już. 
“chucky“ napisał(a):Tak w ogóle, to etymologia słowa Lucyfer (lac. niosący światłość) chyba z miejsca wyklucza go jako złego do szpiku kości Księcia Ciemności.
 Był tak nazwany gdy został stworzony. Można powiedzieć, że odrzucił to imię, oddawszy się czemuś przeciwnemu do zamysłu Bożego. Wszelkie choroby, śmierć, zło na świecie od niego pochodzą.

„Od początku był on zabójcą i w prawdzie nie wytrwał, bo prawdy w nim nie ma. Kiedy mówi kłamstwo, od siebie mówi, bo jest kłamcą i ojcem kłamstwa.” (J 8:44)
“chucky“ napisał(a):Tutaj wstawiłbym rozważania pewnego filozofa
 Żadna filozofia nie może wygrać z prawdą biblijną, bo ona faktycznie jest prawdą. Filozofia musi się jej podporządkować, jeśli sama chce dotyczyć prawdy. 
“chucky“ napisał(a):Jeśli wie o wszystkim (wie o krzywdach i wie jak się ich pozbyć) i może wszystko, a tego nie robi, to ciężko nazwać go miłosiernym.Jeśli jest miłosierny i wie o wszystkim, a mimo wszystko nic z tym nie robi, to najwyraźniej nie jest w stanie.Jeśli jest miłosierny i może zrobić wszystko, a mimo tego nic nie robi, to najwyraźniej nie wie, że coś złego się dzieje. Można doszukiwać się drugiegno dna (może nie chce, może chce sprawdzić jak będzie bez jego udziału, może go to nie obchodzi, może ma lepsze rzeczy do roboty, etc.) ale wszystko to sprowadza się do powyższego trójkąta.
 Zło i cierpienie są na świecie za przyzwoleniem Boga (acz nie z Boga, bo zło jest sprzeciwieniem się Jego woli) jako konsekwencja grzechu. Normalnie, zapłatą za grzech jest śmierć.  
“Mordoc“ napisał(a):Dodatkowo fakt, że biblia zawiera fakty geograficzno-historyczne, by nadać całej historii wiarygodności również wydaje się podejrzany.
 Jest sprecyzowane, gdzie działy się wydarzenia opisane w Biblii. Dzięki temu wiemy, że miały miejsce. Gdyby tam były historyczne kłamstwa, cały NT od początku zostałby uznany jako zbiór bajek, a nie ma żadnych pism z tamtych czasów, które mówiłyby, że opisane tam wyd. nie miały miejsca.

Rzeź niewiniątek jest potwierdzona, a odziwo 30 lat później faktycznie objawił się 30-letni Mesjasz, którego próbowano podczas tejże rzezi zabić. Który był zapowiadany setki lat wcześniej, co więcej wypełnił dziesiątki proroctw ST, a jego ewangelia stała się najpopularniejszą religią na świecie.

Słowo Boże rozrosło się głównie po śmierci Jezusa za sprawą Apostołów, dzięki temu, że czynili podobne cuda co On - Jezus leczył nieraz wszystkich chorych całych miast, nawet chromych, ślepych, trędowatych. (w innych religiach to nie występuje, bo każdy by je zlinczował za mówienie o jawnych cudach, których nikt nie widział):

wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i Jerozolimy oraz z wybrzeża Tyru i Sydonu; 18 przyszli oni, aby Go słuchać i znaleźć uzdrowienie ze swych chorób. Także i ci, których dręczyły duchy nieczyste, doznawali uzdrowienia. 19 A cały tłum starał się Go dotknąć, ponieważ moc wychodziła od Niego i uzdrawiała wszystkich.
Wynoszono też chorych na ulicę i kładziono na łożach i noszach, aby choć cień przechodzącego Piotra padł na któregoś z nich. 16 Także z miast sąsiednich zbiegało się mnóstwo ludu do Jerozolimy, znosząc chorych i dręczonych przez duchy nieczyste, a wszyscy doznawali uzdrowienia..”"Bóg czynił też niezwykłe cuda przez ręce Pawła, 12 tak że nawet chusty i przepaski z jego ciała kładziono na chorych, a choroby ustępowały z nich i wychodziły złe duchy.
“Mordoc“ napisał(a):Ludziom się wmawia od wielu lat, że religia jest potrzebna i większość w to wierzy, dzięki czemu łatwo można na tym zarobić.
 Większość pastorów jest stosunkowo biedna, co pokazuje, że faktycznie są oddani sprawie. Ala prawda, są tacy, co wykorzystują wiarę do zarobku.
 
“Mordoc“ napisał(a):Jeśli się przyjrzeć dokładniej, to właśnie religia jest tym zapalnikiem do agresji. Mordowanie niewiernych w imię swojego Boga i to nie tyczy się tylko islamistów, bo chrześcijan też, historia pamięta palenia na stosach i inkwizycje.
 Mordowanie, inkwizycje – tak naprawdę to nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, a jest wykorzystaniem go jako fałszywy pretekst. Chrystus nigdy by czegoś takiego nie poparł. To działalność Złego, aby oczernić Kościół. 
“chucky“ napisał(a):Ludzie chcą w coś wierzyć, zwłaszcza, jeśli nie układa się najlepiej
“Mordoc“ napisał(a):Jednym z powodów dlaczego powstała religia, jest fakt, że nie wszystkie zjawiska ludzie potrafili wytłumaczyć naukowo, jednak z czasem coraz więcej da się tą metodą wytłumaczyć.

Ludzie wymyślali bożków, aby jakoś wytłumaczyć zjawiska, których bardzo nie rozumieli. Potem wymyślili Boga, bo zadawali pytanie – co jest powodem, że istniejemy? - od dawna racjonalne myślenie podpowiadało, że coś musi za wszystkim stać. Bez Boga życie nie ma większego sensu. Taka jest postać rzeczy i jest odbiciem tego, że świat istnieć bez Stwórcy po prostu nie może – traci więc sens, jeżeli się założy Jego brak.

Teraz wiemy coraz więcej, ale raczej nigdy nie odkryjemy przez naukowe doświadczenia Boga. Ale przez logikę możemy go poznać – nic nie mogło powstać z nicości, ani żadna rzecz nie może być powodem istnienia innej, bo nie ma do tego środków – jedynie czyjaś Stwórcza wola – ktoś kto zna całość swojego dzieła oraz go podtrzymuje. Bez tego wszystko rozpadłoby się w nicość, bo nie miałoby fundamentu, na którym oparłoby swoje istnienie. 
“Mordoc“ napisał(a):Nie zaprzeczam istnieniu wyższego bytu, jednak piszesz o fałszywych prorokach. Pozwól zatem, że spytam, skąd wiesz, co w religii jest prawdą, a co nie?
 Jest napisane, że fałszywych proroków poznamy po owocach. Natomiast co jest prawdą – Pismo Święte jest najbardziej wiarygodnym źródłem prawd wiary – mamy starać się je interpretować jak najtrafniej, bez dodawania własnych wymysłów. Nikt nie zna wystarczająco dobrze Biblii, żeby wiedzieć o wszystkim, ale najważniejszy jest fundament – Chrystus, na którym się buduje.

"Nie bierzcie więc wzoru z tego świata, lecz przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu przyjemne i co doskonałe." (Rdz 12:2)  
“Akainu“ napisał(a):Mimo że jestem człowiekiem, nie czuje kompletnie tego, że moje życie jest warte więcej, niż życie psa czy takiego dajmy na to kota czy nawet i myszy - co najdziwniejsze, jest mi z tym sto razy lepiej, niż gdybym miał czuć się bardziej wyjątkowy od innych żyć. Nie czuje potrzeby poczucia się lepszym, bardziej wyjątkowym, od innego życia, nie chce.
 Nie chodzi o wywyższanie, bo mamy być pokorni – wszystko co mamy otrzymaliśmy od Pana, do sukcesów doszliśmy dzięki mocy Pana. Musisz jednak znać swoją wartość – jeżeli uwierzyłeś w Chrystusa, i poddajesz się Duchowi, aby Cię zmieniał, jesteś synem Bożym, dziedzicem Boga:

"Albowiem wszyscy ci, których prowadzi Duch Boży, są synami Bożymi. 15 Nie otrzymaliście przecież ducha niewoli, by się znowu pogrążyć w bojaźni, ale otrzymaliście ducha przybrania za synów, w którym możemy wołać: «Abba, Ojcze!» 16 Sam Duch wspiera swym świadectwem naszego ducha, że jesteśmy dziećmi Bożymi. 17 Jeżeli zaś jesteśmy dziećmi, to i dziedzicami: dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa, skoro wspólnie z Nim cierpimy po to, by też wspólnie mieć udział w chwale." 
“Akainu“ napisał(a):Śmierć wiele osób traktuje jako koniec świata, jako coś strasznego.
 Mając silną wiarę w zbawienie nie ma strachu przed śmiercią. To jedno z następstw wiary w Chrystusa. Jak mówił Ap. Paweł: "Dla mnie bowiem żyć - to Chrystus, a umrzeć - to zysk." (Flp 1:21)

"Ponieważ zaś dzieci uczestniczą we krwi i ciele, dlatego i On także bez żadnej różnicy stał się ich uczestnikiem, aby przez śmierć pokonać tego, który dzierżył władzę nad śmiercią, to jest diabła 15 i aby wyzwolić wszystkich tych, którzy z powodu lęku przed śmiercią przez całe życie byli w niewoli."  
“Akainu“ napisał(a):To by było najbardziej sprawiedliwe, że z jakiegoś powodu umieramy i rodzimy się na nowo w tej czy innej postaci, jako nowe życie.
 Masz na myśli reinkarnację z utratą tego co było i tak w kółko? Dla mnie to nie ma sensu – i tak każde życie  dobiegnie końca – chyba że z uwzględnieniem nirvany. Nie kupuję tego.  
“Mordoc“ napisał(a):Prawdopodobnie po śmierci wiele rzeczy się wyjaśni, liczę na to.
“Akainu“ napisał(a):będzie mi musiał się ze wszystkiego wytłumaczyć Bo skoro mnie stworzył, to dobrze wie, że jest mi to winien, ponieważ zbyt wiele rzeczy które mają tutaj miejsce jest dla mnie nie do zrozumienia.
 Nie wszystko rozumiemy. Co więcej, tak naprawdę nie możemy w pełni zrozumieć istoty żadnej rzeczy, ale na szczęście:

"12 Teraz widzimy jakby w zwierciadle, niejasno; wtedy zaś [zobaczymy] twarzą w twarz:Teraz poznaję po części, wtedy zaś poznam tak, jak i zostałem poznany."

//Jeżeli ktoś nie wie czy wierzyć, to zalecam. Powodzenia xD
[Obrazek: Luffyy.jpg]
chucky

Admirał

Licznik postów: 2,727

chucky, 06-08-2016, 20:39
Trochę ciężko dyskutować, kiedy masz przygotowane założenia, które z miejsca uznajesz za pewnik (nie tak działają rozważania teoretyczne). Z tych, które odnoszą się do moich wypowiedzi, np.:

Cytat:Bóg wie lepiej co jest słuszne dla naszego życia. Jeżeli ktoś myśli, że wie lepiej, to się łudzi. Nikt nie zna siebie tak dobrze jak Bóg nas.
Cytat: Bóg jest doskonały i niezmienny
Cytat:Żadna filozofia nie może wygrać z prawdą biblijną, bo ona faktycznie jest prawdą. Filozofia musi się jej podporządkować, jeśli sama chce dotyczyć prawdy.
Cytat:Taka jest postać rzeczy i jest odbiciem tego, że świat istnieć bez Stwórcy po prostu nie może – traci więc sens, jeżeli się założy Jego brak.

Zasadniczo wszystko można zamknąć w tych wypowiedziach. To coś jakby "tylko Ci, którzy się ze mną zgadzają, mają racje". Na pasku adresowym widzę słowo "dyskusja", a ciężko przytakiwanie nazwać dyskusją :X
[Obrazek: tumblr_ojg7flg58r1tvlw71o1_500.gif]
1 2 3
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź