Na wstępie zaznaczam - nie moje. Przytaczam po swojemu to, na co natknąłem się w internetach.
Główne założenia:
1) Vegapunk to Vinesmoke. Dziadziuś lub ojciec.
2) Vinesmokowie wytwarzają Diabelskie owoce.
Wow, prawda?
No to zaczynamy.
Teoria mówi, że DF nie rosną po prostu na jakimś drzewie, a są tworzone przez Vinesmoków. Oni tworzą je od lat, a owoce krążą po świecie. Król ze wspomnień Nolanda ma spiralę na koronie (400 lat temu). Nawet tworząc jeden owoc rocznie, biorąc pod uwagę, że mogą się one odtwarzać, to jak najbardziej możliwe. Więcej napiszę niżej (ciągłe "teoria mówi, że..." w domyśle).
1. Na Thriller Bark dowiadujemy się, że Sanji w dzieciństwie przeglądał atlas Diabelskich owoców. Pytanie brzmi - kto mógłby zrobić taki atlas? Agenci CP9 (Kalifa i Kaku) dostali swoje owoce, jako kota w worku. Nikt nie był w stanie im powiedzieć, jakie moce uzyskają, a przypominam, że to agenci WG i stamtąd pochodziły te owoce. Na przejrzenie takiego atlasu nie wpadł też nikt z załogi Whitebearda - Yonkou (Yami Yami rozpoznał tylko Teach, który miał obsesję na punkcie tego konkretnego owocu). Zresztą, to nic dziwnego, skoro zazwyczaj zdobywca owocu od razu go zjada. No a w domu Sanjiego po prostu był taki atlas. Najzwyczajniej można powiedzieć, że po stworzeniu owocu robią fotkę i spisują, jakie powinien mieć możliwości lub dają komuś, żeby je sprawdzić. Kto wie? Tak, czy siak, właśnie dlatego tylko oni mają taką książkę. Co robią z owocami? Trochę zachowują, trochę sprzedają, czasem zarzucą jakimś w prezencie dla WG, żeby utrzymać dobre relacje. Owoc Absaloma został przez nich stworzony ileś lat temu i stąd Sanji o nim wie.
2. Germa jest znana z zaawansowania technicznego. Tutaj łączę ich z Vegapunkiem. No i wracając do Vegapunka, jako jedyny potrafi nadać przedmiotom właściwości owoców. Wiemy od CC, że pracowali razem nad Diabelskimi owocami. Teoria o tym nie mówi, ale wydaje mi się, że po prostu stworzenie jednego Diabelskiego owocu nie jest takie łatwe. Ten proces bardzo długo trwa i jest dość skomplikowany. Celem współpracy było odnalezienie metody hurtowej produkcji DF. No nic z tego nie wyszło, ale CC spodobał się zamysł i wymyślił w końcu taką metodę, tyle że tworzone przez niego owoce są gorszej jakości, niż oryginały (SMILE). Weźmy jeszcze drzwi do zniszczonego laboratorium Vegapunka na Punk Hazard - R66.
3. Wszystkie widziane do tej pory owoce, poza tymi stworzonymi bez udziału Vegapunka (SMILE) są pokryte wzorkiem brwi Vinsmoków. To w sumie mógłby być ich podpis lub to o czym piszę w punkcie piątym. Cztery z tego obrazka to wymysł jego autora, reszta jest kanoniczna (o ile się nie mylę):
4. CC wytwarza owoce dla Kaido. BM chciała w przeszłości nawiązać współpracę z CC. Nawet zapłaciła za jego badania. Nie pykło i teraz chce się wżenić w rodzinę Vinsmoków. Tutaj to owoce są łącznikiem. Też chce mieć swoją armię.
5. Vinsmokowie tak długo żyją w otoczeniu DF/ich składników, że ich kod genetyczny uległ modyfikacji. Dzieci rodzą się z "pseudo" mocą owocu. Dlatego Sanji ma zdolności przypominające owoc Ace'a/Sabo, a Reiju owoc Magellana. Inni Vinsmokowie z dziada pradziada pewnie mają podobnie.
6. Mamy też wyjaśnienie stopniowości owoców, która jest kanoniczna dzięki wypowiedziom Ody. Chodzi o to, że niektóre owoce są lepszymi wersjami innych. Po prostu niektóre owoce to wersja 2.0 innych. Hie Hie (logia lodu) to ulepszona wersja Yuki Yuki (logii śniegu), Ton Ton (owoc Mach Vise) to owoc Kilo Kilo (Miss Valentine) po poprawkach, etc.
7. Takie "smaczki", bo argumentem tego nazwać nie można:
a) postać Sanjiego ma pełno odniesień do diabła,
b) Vegapunk tworzy Pacyfistów, więc może z randomów walczących w armii 66 też robi cyborgi...?