Rozdzial ogólnie mi się podobał.
Na plus chudnięcie mamuśki, jako iż nie wyobrażałbym sobie w przyszłości walki z superszybkim i zwinnym luffym, gdyby mamuśka nie potrafiła taka być.
Fakt, że zachowuje tyle świadomości potwierdza regułę, że zazwyczaj w takim ataku głodowym nie zachowuje jej.
Zablokowany cios mamy przez Jinbe - zwróćmy uwagę, że z rekina wydostaje się sporo krwi, więc jak najbardziej spoko, biorąc pod uwagę, że luffy w g4 sparował cios mamy i wcale krzywda mu się nie stała, chyba żeby założyć, że to wycieńczenie na herbatce było tego efektem, mi się natomiast wydaje, że po prostu zdezaktywował g4, żeby zostawić siły na później (i słusznie, bo na katakuriego mu się przyda energia).
Poza tym przypomnijmy sobie, jak Jinbe sparował cios akainu nikt nie miał z tym problemów, ba od ciosu akainu nie wyleciał na kilkadziesiąt metrów
(mam na myśli pierwszy cios, akainu, nie drugi, który go dosięgnął i którego defakto nie blokował, tylko przyjął na klatę)
Lećmy dalej.
Rozmowa z Jinbe to bardziej wypowiedzenie dwóch zdań podczas wyprowadzania ciosów, wolę takie rozwiązanie niż jakby miała dostać "rumble chopper attack", w końcu to imperator.
Obrona Choppera - nwm czemu ktoś ma z tym problem, skoro luffy podobnym balonem sparował cios admirała floty sengoku podczas wojny. Zwyczajnie wykorzystał sprężystość, poza tym jest to jego wzmocniona obronna forma, więc czemu miałby nie dać rady
Napewno odczuwa skutki uboczne tego. Fakt, nie leży na ziemi zwiajajac się z bólu. Ale właśnie! Dlaczego tak jak gdyby nigdy nic sobie stoi kilka kadrów później? No generalnie jakby wszyscy mieli teraz leczyć swoje rany to przeciwnicy szybko ich dojadą.
Dalej wyrzucenie Lilin za statek - nie wiem czemu ktoś ma z tym problem, przecież rybolud, który w wodzie przegra wyścig jedynie z syreną zepewne rozpędził się i wyskoczył używając najsilniejszego ataku na big mom, która tego się nie spodziewała, nie blokowała, tylko przyjęła na brzuch i nic się jej nie stało, jedynie została nieco "przesunięta". Dodajmy do tego fakt, że jest użytkowniczką owocu i to, że ryboludź właśnie wyskoczył z wody morskiej, więc zapewne zmniejszyło jej to trochę defensywę.
Btw Jinbe ma siłę podobną do zoro, nawet powiedziałbym, że mógłby być na ten moment JESZCZE numerem dwa, wykorzystując wodę i jedną ze swych najsilniejszych technik to zrozumiałe, że mógł odrzucić na kilkanaście metrów imperatora UŻYTKOWNIKA OWOCU.
Dlaczego napisałem jeszcze? No oczywiście skoro zoro ma być najsilniejszym szermieżem, to on będzie numerem dwa, ale jego haki pozostawia jeszcze trochę do życzenia, przecięcie skały nie czyni z niego króla królów.
No i punkt kulminacyjny czyli użycie zeusa do ataku mamy - spoko, po raz drugi to rozwiązanie, skoro zadziałało raz to czemu nie
Weźmy pod uwagę, że takiego ciosu nami nie jest w stanie zadać sama, a jedynie wykorzystując cząstkę duszy imperatora zeusa, który jest jak to big mom określiła na zupełnie innym poziomie.
A czy coś jej się stało? Chyba nic, owszem widać na kolejnych stronach, że jest "przypalona", ale nie ma się co dziwić, nie jest z gumy, żeby była odporna na taki atak, a to, że jest w stanie kontynuować walkę i nic sobie nie robić z tego czyni z niej prawdziwego potwora. Weźmy takiego Garpa, który imho jest na podobnym poziomie co mamuśka - myślę, że gorzej zniósłby atak pioruna, jeśli nie pokryłby szybko całego ciała haki, a Lilin zdecydowanie nie spodziewała się tego, ba ona myśli teraz o torcie, o tym gdzie jest, a nie o tym, żeby się bronić czy atakować. Robi to (atak) owszem, ale w celu zdobycia tortu.
No i jeszcze wtrącając się w dyskusję panów wyżej czy goni tort czy statek... Czy to ważne? Ktoś komu się chce pić i stoi przy automacie z colą nie myśli o coli, ani o puszcze tylko o zaspokojeniu pragnienia, tak i Ona myśli o torcie, który jest na statku. Czyli co goni statek, czy tort? Myślę, że jedno nie wyklucza drugiego, natomiast gdyby goniła tylko statek i miała swoją pełną świadomośc.... No to by oznaczało koniec dla załogi, bo od razu wystrzeliłaby w nich kulę ognia i przecięła na pół, dlaczego tego nie zrobiła? no generalnie obstawiam, że z obawy przed zniszczeniem tortu
Tak więc rozdział 8/10, wytrzymałośc imperatorki 10/10.
Drodzy forumowicze jak myślicie czy coś by się stało lufiemu, jakby spadł z 10km? ja myślę, że nic.
A no i witam na forum, to mój pierwszy post, w koncu zorientowałem się, że aby pisać trzeba aktywować konto w mailu, może komuś tym pomogę