Trochę temat odkopię. Ostatni arc w Gintamie jest genialny, wreszcie wiemy co mniej więcej stało się się z Shouyou-sensei.

Spoiler

Yorozuya, Tsukky i Nobume próbujący samodzielnie zaatakować byłego szoguna, walka Gina z Oboro, Gin będący w szale porównywalnym z tym kiedy została raniona Otose, atak wszystkich organizacji wojskowych i policyjnych na zamek shoguna. Dowiadujemy się, że Takasugi i Gintoki są bardziej do siebie podobni niż uważamy, Zura trochę od nich odstaje(Zura nie zostaje wspomniany jako demon Shouyou), Gintoki jako dowódca sił Shouyou po tym jak go schytali. Czekam jak ta historia się dalej potoczy

Czy humor w Gintamie dorównuje temu w Hajime no ippo? Nie wiem czy się za to brać

Bardzo się zastanawiam, czy nie jest nawet śmieszniejsze niż HnI.

A im więcej ktoś Gintamy obejrzy/przeczyta to tym lepsza człowiekowi się wydaję.

Tak sądziłem bo w sumie pierwsze odcinki nie powalają .

Zantaraia, mnie śmieszyło od początku.