F. Czy zostanę uznany za frajera? Przez te 3 lata pewnie też nic nie wypiję, raczej nie mam życia.

Nie i nie zamierzam (w ogóle) ._.

Jak miałem 5-7 lat to zawsze rodzicom resztki piwa spijałem Raz w życiu tyko zamoczyłem język w wódce, 3 szklanki coli na zapitkę :zalamany: :rotfl: Jakoś mi przeszło po 1 komunii nie wiem czemu i od tamtego czasu "nie kusi"

F. Czy zostanę uznany za frajera?

Frajerami są ludzie, którzy marnują życie na chlanie i popadają w alkoholizm.

Freyerami są ludzie, którzy robią coś, bo nie chcą zostać uznanym za freyerów.

Artur dobrze napisał, polać mu!^^

Wybrałem D. Teraz tak nie pije, w sumie... prawie w ogóle nie tykam alkoholu, tylko okazyjnie. I nie sztuka zachlać się jak świnia, sztuką jest odmówić, gdy wiesz kiedy przestać.

U mnie to będzie odp D), ale za to już mi to minęło. Teraz osobiście wole 'stan zielarza'

Przed osiemnastką piłem herbatę, piję ją do teraz przez co mam cholerne przebarwienia na dwóch zębach ;__; zęby jak diamenty zmieniają się w węgiel ;__;

Przed osiemnastką powiedziałbym c, może d. Teraz raczej stronię od alkoholu. Właściwie jedno piwko i gitara przy ognisku/grillu to, to co mnie teraz bardziej kręci. Jakieś 2 lata temu strułem się potwornie przez własną głupotę i od tego czasu raczej się nie upijam.

Przed osiemnastką D, może nawet E. Wtedy kręcił mnie "zakazany owoc", poza tym ludzie lubią ze mną pić (dlatego tak dużo piłem), bo nigdy nie włącza mi się agresor, wręcz przeciwnie włącza mi się tryb "dyplomaty" Od osiemnastki upiłem się tylko raz, ale nie jakoś strasznie :p

Ogólnie po osiągnięciu pełnoletności znudziło mi się to, już nie cieszy to tak jak kiedyś...

Tak patrząc to E), może D). Jak byłem spokojnym dzieckiem tak w liceum wstąpił we mnie szatan. A mieszkając w akademiku też jakoś, no wiecie.

F oczywiście. Nawet na mojej 18 nie wypiłem ani kropli, mimo że mi proponowano i zachęcano. W mojej rodzinie jest dużo osób przesadzających z alkoholem, ja zamierzam być inny. To samo z papierosami.

No to bedzie B jak dla mnie do pelnoletnosci zostalo mi 2 lata jakby co ;p
ogolnie nigdy nie widzialem przyjemnosci w tym zeby sie zachlac, zawsze wolalem napic sie kulturalnie piwko, czy tam 2. nigdy nie przesadzalem ani nie zamierzam przesadzac bo prowadze zdrowy tryb zycia (silownia, kyokushin) a jak wiadomo alkohol scina bialko o niszczy kondycje

Prawie odpowied?? F, bo jednak na studniówce dałam się namówić, ale na bardzo niedużo A i teraz do alkoholu jakoś w ogóle mnie nie ciągnie.

C- piłem dość często, ale z umiarem.