Jak się okazuje największy lowelas Fairy Tail jest gwiezdnym duchem. I to nie byle jakim, bo jednym z zodiaków. Lwem dokładnie mówiąc. Aktualnie zasila szeregi armi Lucy. Nic dziwnego, w końcu uratowała mu życie. Często w komiczny sposób okazje jej miłość xd. Jest bodajże, najsilniejszym jej duchem. Poprzednim jego "właścicielem" a raczej właścicielką była Karen Lilica, mag gildi pegazów. Była delikatnie mówiąc zUa ;p. Nie traktowała swoich duchów z należytym szacunkiem i często je wykorzystywała. Loki postanowił się postawić. Przez trzydzieści dni, opierał się rozkazom powrotu do świata duchów czym zablokował Karen możliwość wezwania innych spiritów. Mag to jednak praca, więc Lilica musiał brać udział w misjach. Pozbawiona swojego "wojska" zginęła w jednej z nich. Uważacie że Loki postąpił prawidłowo? Stając w obronie owczej koleżanki, pozbawił (jakby na to nie patrzeć) swojego właściciela oręża. Może było inne wyjście z tej sytuacji? osobiście uważam że zrobił dobrze. Kobieta ewidentnie była z tych co się nie zmieniają. Gadanie z nią i takie inne pierdoły nic by nie dały. Brawa dla tego lwa ;p. Bardzo fajna postać.

Taa tak jakby przyczynił się do jej śmierci i przez to złamał prawo spirytusów(xD)ale jak zwykle Lucy-chan pomogła xD I lewek wrócił do świata spirytu...

Osobiście cieszę się, że Loki postąpił tak jak postąpił. Wydaję mi się, że było to najlepsze rozwiązanie. Dodatkowo dzięki temu, że znalazł się w niezbyt ciekawej sytuacji, Lucy mogła się w końcu wykazać i nieco pomóc. Na to też można byłoby zwrócić uwagę