OP vs Naruto
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
1 2
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Saki

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,436

Saki, 25-04-2023, 20:31
W Naruto cały pomysł na fabułę bardzo ewidentnie został w pewnym momencie dokumentnie przemodelowany, i to widać po przeogromnej liczbie bardzo twardych retconów (IMHO, znacznie poważniejszych niż te w One Piece), czasem tłumaczonych w jakiś tam sposób, a czasem kompletnie olewanych. Trzeci hokage z boga Shinobi stał się naprawdę dobrym ninją, klan Senju z bardzo licznego w trakcie założenia wioski rodu jakimś cudem został wytrzebiony do liczby jednej osoby w ciągu dwóch pokoleń, a Bijuu z magicznych duchów (vide: Shukaku, który, ponownie, w ciągu kilkudziesięciu lat z Bijuu stał się nagle w oczach ninja legendardnym przeklętym kapłanem) stały się czymś kompletnie innym. Najbardziej chyba przy tym oberwał sam Naruto, bo historia jego narodzin czyni z trzeciego najbardziej niekompetentnego cymbała w historii uniwersum, który WSZYSTKO, co dało się zrobić w kwestii Naruto, położył po całości. Kishi w ogóle strzelił sobie w stopę strasznie, budując tak krótką historię wiosek. Gdyby wioski istniały od kilkunastu pokoleń, byłoby tu znacznie więcej pola do manewru, a tak to nie wiadomo, co z takimi babolami, które tutaj powyskakiwały przy retconie, zrobić, bo mamy postacie, które powinny osobiście znać te "legendarne, zapomniane osobistości", a które żyją jeszcze w trakcie Shippudena, i w sumie to jest to zbywane milczeniem, no bo co z tym zrobić, z drugiej strony.
niudeb napisał(a):Jak już o uczuciach czy profilach psychologicznych mowa, to Kaido był przedstawiony jako postać co próbowała się zabić. Wątek został całkowicie olany.

Nie został olany. Kaido był zrezygnowany już od jakiegoś czasu, zaraz przy jego próbie samobójczej dowiedzieliśmy się również, że skoro nie może się zabić, spróbuje rozpędzić największą wojnę w historii świata. Głównym problemem Kaido było w moim odczuciu to, że to nie jemu było pisane zostać Joyboyem (co wiąże się również z kwestią braku możliwości zginięcia w bohaterski i wiekopomny sposób) i że przez większość swojego życia nie mógł znaleźć nikogo ani niczego, co stanowiłoby dla niego wyzwanie (stąd zachwyt Odenem czy Luffym w końcowych fazach ich starcia), ten akurat wątek był kontynuowany przez praktycznie całe Wano. Najpierw mamy rezygnację i narastającą frustrację, a w końcu przeradza się ona w gniew i chęć wyżycia się na wszystkim dookoła.
   ▲
▲▲

 
wuzzek

Legendarny pierwszy oficer

Wiek: 26
Licznik postów: 1,328

wuzzek, 25-04-2023, 23:59
(25-04-2023, 20:31)Saki napisał(a):     niudeb napisał(a):
    Jak już o uczuciach czy profilach psychologicznych mowa, to Kaido był przedstawiony jako postać co próbowała się zabić. Wątek został całkowicie olany.


Nie został olany. Kaido był zrezygnowany już od jakiegoś czasu, zaraz przy jego próbie samobójczej dowiedzieliśmy się również, że skoro nie może się zabić, spróbuje rozpędzić największą wojnę w historii świata. Głównym problemem Kaido było w moim odczuciu to, że to nie jemu było pisane zostać Joyboyem (co wiąże się również z kwestią braku możliwości zginięcia w bohaterski i wiekopomny sposób) i że przez większość swojego życia nie mógł znaleźć nikogo ani niczego, co stanowiłoby dla niego wyzwanie (stąd zachwyt Odenem czy Luffym w końcowych fazach ich starcia), ten akurat wątek był kontynuowany przez praktycznie całe Wano. Najpierw mamy rezygnację i narastającą frustrację, a w końcu przeradza się ona w gniew i chęć wyżycia się na wszystkim dookoła.


Myślę podobnie, przede wszystkim, że Kaido miał coś na zasadzie rozdwojenia jaźni - raz mówił, że super, że Luffy walczy, może go pokona, po czym, żeby się poddał i zaraz go zamorduje. Gość co patus i tyle.
[Obrazek: jhin-animated.gif]
1 2
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź