Tamer Stone [Cieśla]
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
patrican

Cipher Pol Aigis Zero

Licznik postów: 763

patrican, 25-12-2011, 20:21
[Imię i Nazwisko: Tamer Stone
Wiek: 19
Płeć: Mężczyzna
Statek:Ci dobrze
Zawód: Cieśla
Archetyp: Muay boran
Owoc: Brak
Nagroda: 0
Własne Marzenie: Znieś niewolnictwo na świecie poprzez zniszczenie Tenryuubito.
Statystyki:
Siła : 6+5+1(zawód)=12
Zręczność : 8+1=9
Inteligencja : 2+1=3
Wytrzymałość: 5+3=8
Siła Woli: 3+3=6
Znajomość technik Muay boran: 6 + 5(Archetyp)=11
Broń: Nie posiadam żadnej szczególnej broni, nosze tylko buty ze stalową podeszwą które pozwalają mi zablokować atak bronią białą lub odbić kule
Potęga Owocu: Brak
Historia:
Jak mam naprawdę na imię ?? Kim byli moi rodzice ? Gdzie się urodziłem ? Nie znam odpowiedzi na te pytania, odkąd pamiętam byłem niewolnikiem pracującym w kopalni Tenryuubito. Wychowywał mnie Al, również niewolnik i uczony. Nie będę tu pisał czym się zajmował zanim stał się niewolnikiem, ważniejsze jest to, że wpoił mi podstawową wiedzę o zewnętrznym świecie. W czasie mojej pracy inni zaczęli mnie nazywać Tamer Stone, ponoć raz nazwał mnie tak jakiś obcokrajowiec i przyjęło się nazywanie mnie tym imieniem. W kopalni pracowałem do 14 roku życia, w tedy nastąpił przełom przywieziono nowych, ponoć piraci. Zaraz zaczęli konspirować, krótko po ich przybyciu doszło do buntu, mimo, że nie mieliśmy, żadnej broni nasza przewaga liczebna zrobiła swoje. Po kilku godzinach zdobyliśmy główną bramę kopalni, a do następnego dnia główny garnizon na wyspie. W dokach nie było żadnych okrętów, nie wiedzieliśmy co robić marynarka ,odpłynęła po wsparcie, a my czekaliśmy na śmierć. W pewnym momencie w tłumie od nalazł mnie Al, powiedział, że przy drewutni znalazł jakąś łódkę, poszedłem za nim. Wyjęliśmy ją z magazynu i dopchnęliśmy do morza, gdy z lasu wybiegło trzech innych buntowników, z szablami krzycząc, abyś mu oddali im łódkę. Al wrzucił mnie do łódki i po bieg zatrzymać oprawców, krzycząc, abym wiosłował nie zważając na to co z nim zrobią. Posłuchałem go, widziałem jak go dręczą i potem mordują na brzegu, ale płynąłem dalej.
Na łódce dryfowałem kilka dni, dzięki jakieś opatrzności bożej chyba, nie natrafiłem, na żaden sztorm. Dobiłem do jakiegoś miasteczka, ludzie zaczęli pokazywać palcami mój tatuaż w kształcie "Kopyta Niebiańskiego Smoka" i krzyczeć niewolnik. Nie minęła chwila, a zapłakany i pobity znalazłem się za murami miasta. W tedy Spotkałem mojego mistrza, zabrał mnie do swojego domu i przekazał mi wszystkie tajniki sztuki walki Muay Boran. Okazał miłosierdzi mi naznaczonemu niewolnikowi. W wieku 18 lat wieśniacy z wioski dowiedzieli, się o moim tatuażu, piani przyszli po Dojo i zażądali wydania mnie, mój mistrz stanął w mojej obronie. Kłócili się. Nagle ktoś wystrzelił. Mistrz padł na ziemie, zaczęła powstawać kałuża krwi. W tedy coś we mnie pękło, nie wytrzymałem, założyłem moją buty ze stalowym podkuciem, założyłem pokrowiec, że sztyletem na udo i wybiegłem przed budynek. Mistrz nie żył, ale pijani wieśniacy, nie zwracali na niego uwagi, patrzyli na mnie. Ten sam wieśniak co zabił mistrza strzelił we mnie, odbiłem kule nogą, ktoś się przewrócił (chyba dostał rykoszetem). Nie czekając, aż przeładuje broń podbiegłem do niego i kopnięciem zgruchotałem mu czaszkę. Wieśniacy w końcu otrząsnęli się po śmierci jednego ze swoich. Ruszyli na mnie z widłami i pałkami, nie przejąłem się tym, zacząłem gruchotać im czaszki. Kasztę kopniecie było celne, każde miało zabić, nie chciałem im wybaczyć. Zabiłem wszystkich. Zabrałem co nie zbędne, pochowałem mistrza, na czole związałem opaskę i wyruszyłem w świat. Wędruje już od roku i czekam, aż przeznaczenie wskaże mi drogę, a może dołączę do jakiejś pirackiej załogi ?
Wygląd:
Dobrze zbudowany i dość wysoki mężczyzna około 187cm, krótkie czarne stojące włosy (jakby były na żelowane) . Na czole zielona opaska. Nos trochę zniekształcony, po licznych kopnięciach mistrza. Na plecach wiele blizn po batach dostawanych w czasie niewolniczego dzieciństwa. Ubiera się na luźno. Jego garderoba składa się z hawajskich spodenek w rożne kwiaciaste wzory i koszul w różnych kolorach. Przeważnie chodzi w sandałach. Przy prawym udzie na szlufce wiszą buty ze stalową podeszwą (zakładane, gdy ma dojść do walki). Na czole ma tatuaż w kształcie "Kopyta Niebiańskiego Smoka: który zakrywa zieloną opaską
Osobowość: Należę do osób wyluzowanych lubiących dobrą zabawę. Cenią sobie przyjaźń, choć długo trwa zanim komuś na tyle zaufam, aby zwać go przyjacielem. Nie lubię krzywdzić nie winnych ludzi, ale dla wrogów nie mam litość zabijam ich z zimną krwią. Uważam się za dobrą osobę.
Ekwipunek
Buty ze stalową podeszwą
Narzędzie do ciesiołki
Sztylet
Techniki:

Impet kop: Biegnę w stronę wroga i, gdy jestem już blisko niego wbijam mocno jedną nogę w ziemie, a drugą zaczynam atak z pół obrotu w wroga. Moc nagłego zatrzymania zostaje przekazana noce atakującej zwiększając impet tego ataku.
Lekki krok:Technika nie służąca, ani do ataku, ani do obrony. Typowy wspomagacz. Dzięki skupieniu się na każdym kroku mogę znacznie zwiększyć moją prędkość. Doskonała technika do ucieczki. W połączeniu z impet kopem tworzy śmiercionośną broń.
Latający but: Teoretycznie nie jest to żadna technika tylko trik, polegający na tym, że zsuwam but z mojej nogi , aby zwisał mi tylko na palcach i robię zamach nogą w stronę przeciwnika. But leci w stronę wroga, a ja biegnę za nim i wprowadzam kopniecie w zaskoczonego przeciwnika.
Atak węża: Biegne zygzakiem w strone wroga, , gdy jestem przy nim zadaje mocne kopniecie w jego przepone, a następnie serie troche słabszych kopnięć w uda i kolana.
Później walka jest kontynuowana w zwarciu. Nie pozwalam wrogowi się oddalić od siebie. Technika używana przeważnie w starciu z przeciwnikami walczącymi na odległość.
Miraż: W czasie wymiany ciosów z wrogiem. Z znienacka schodzę do parteru atakując pięty i kolana wroga. Niszcząc stabilność jego postawy.
Fala : Gromadząc przez chwile energie potrafię wykonać tak szybkie kopniecie, że powstała w ten sposób fala uderzeniowa niewidzialna sunie ku wrogowi [Niestety to uderzenie zadaje tylko obrażenie obuchowe, więc prawdopodobnie tylko przewróci wroga, nie zadając mu większych obrażeń, atak przeważnie używany, gdy za wrogiem znajduje się coś dla niego niebezpiecznego np. Burta statku lub coś ostrego]
korohori

Super świeżak

Licznik postów: 228

korohori, 29-12-2011, 00:00
Bardzo fajna karta. Zapraszam do wstawienia jej do kart postaci.
patrican

Cipher Pol Aigis Zero

Licznik postów: 763

patrican, 08-01-2012, 00:47
Dodałem już moją postać do kart postaci, ale w związku z tym, że nastąpiło duże zagęszczenie szermierzy, chciałbym całkowicie zmienić styl walki mojej postaci. Mogę wykonać te zmianę??
korohori

Super świeżak

Licznik postów: 228

korohori, 08-01-2012, 01:08
Oczywiście.
patrican

Cipher Pol Aigis Zero

Licznik postów: 763

patrican, 08-01-2012, 02:40
Imię i Nazwisko: Tamer Stone
Wiek: 19
Płeć: Mężczyzna
Statek:Ci dobrze
Zawód: Cieśla
Archetyp: Muay boran
Owoc: Brak
Nagroda: 0
Własne Marzenie: Znieś niewolnictwo na świecie poprzez zniszczenie Tenryuubito.
Statystyki:
Siła : 6+5+1(zawód)=12
Zręczność : 8+1=9
Inteligencja : 2+1=3
Wytrzymałość: 5+3=8
Siła Woli: 3+3=6
Znajomość technik Muay boran: 6 + 5(Archetyp)=11
Broń: Nie posiadam żadnej szczególnej broni, nosze tylko buty ze stalową podeszwą które pozwalają mi zablokować atak bronią białą lub odbić kule
Potęga Owocu: Brak
Historia:
Jak mam naprawdę na imię ?? Kim byli moi rodzice ? Gdzie się urodziłem ? Nie znam odpowiedzi na te pytania, odkąd pamiętam byłem niewolnikiem pracującym w kopalni Tenryuubito. Wychowywał mnie Al, również niewolnik i uczony. Nie będę tu pisał czym się zajmował zanim stał się niewolnikiem, ważniejsze jest to, że wpoił mi podstawową wiedzę o zewnętrznym świecie. W czasie mojej pracy inni zaczęli mnie nazywać Tamer Stone, ponoć raz nazwał mnie tak jakiś obcokrajowiec i przyjęło się nazywanie mnie tym imieniem. W kopalni pracowałem do 14 roku życia, w tedy nastąpił przełom przywieziono nowych, ponoć piraci. Zaraz zaczęli konspirować, krótko po ich przybyciu doszło do buntu, mimo, że nie mieliśmy, żadnej broni nasza przewaga liczebna zrobiła swoje. Po kilku godzinach zdobyliśmy główną bramę kopalni, a do następnego dnia główny garnizon na wyspie. W dokach nie było żadnych okrętów, nie wiedzieliśmy co robić marynarka ,odpłynęła po wsparcie, a my czekaliśmy na śmierć. W pewnym momencie w tłumie od nalazł mnie Al, powiedział, że przy drewutni znalazł jakąś łódkę, poszedłem za nim. Wyjęliśmy ją z magazynu i dopchnęliśmy do morza, gdy z lasu wybiegło trzech innych buntowników, z szablami krzycząc, abyś mu oddali im łódkę. Al wrzucił mnie do łódki i po bieg zatrzymać oprawców, krzycząc, abym wiosłował nie zważając na to co z nim zrobią. Posłuchałem go, widziałem jak go dręczą i potem mordują na brzegu, ale płynąłem dalej.
Na łódce dryfowałem kilka dni, dzięki jakieś opatrzności bożej chyba, nie natrafiłem, na żaden sztorm. Dobiłem do jakiegoś miasteczka, ludzie zaczęli pokazywać palcami mój tatuaż w kształcie "Kopyta Niebiańskiego Smoka" i krzyczeć niewolnik. Nie minęła chwila, a zapłakany i pobity znalazłem się za murami miasta. W tedy Spotkałem mojego mistrza, zabrał mnie do swojego domu i przekazał mi wszystkie tajniki sztuki walki Muay Boran. Okazał miłosierdzi mi naznaczonemu niewolnikowi. W wieku 18 lat wieśniacy z wioski dowiedzieli, się o moim tatuażu, piani przyszli po Dojo i zażądali wydania mnie, mój mistrz stanął w mojej obronie. Kłócili się. Nagle ktoś wystrzelił. Mistrz padł na ziemie, zaczęła powstawać kałuża krwi. W tedy coś we mnie pękło, nie wytrzymałem, założyłem moją buty ze stalowym podkuciem, założyłem pokrowiec, że sztyletem na udo i wybiegłem przed budynek. Mistrz nie żył, ale pijani wieśniacy, nie zwracali na niego uwagi, patrzyli na mnie. Ten sam wieśniak co zabił mistrza strzelił we mnie, odbiłem kule nogą, ktoś się przewrócił (chyba dostał rykoszetem). Nie czekając, aż przeładuje broń podbiegłem do niego i kopnięciem zgruchotałem mu czaszkę. Wieśniacy w końcu otrząsnęli się po śmierci jednego ze swoich. Ruszyli na mnie z widłami i pałkami, nie przejąłem się tym, zacząłem gruchotać im czaszki. Kasztę kopniecie było celne, każde miało zabić, nie chciałem im wybaczyć. Zabiłem wszystkich. Zabrałem co nie zbędne, pochowałem mistrza, na czole związałem opaskę i wyruszyłem w świat. Wędruje już od roku i czekam, aż przeznaczenie wskaże mi drogę, a może dołączę do jakiejś pirackiej załogi ?
Wygląd:
Dobrze zbudowany i dość wysoki mężczyzna około 187cm, krótkie czarne stojące włosy (jakby były na żelowane) . Na czole zielona opaska. Nos trochę zniekształcony, po licznych kopnięciach mistrza. Na plecach wiele blizn po batach dostawanych w czasie niewolniczego dzieciństwa. Ubiera się na luźno. Jego garderoba składa się z hawajskich spodenek w rożne kwiaciaste wzory i koszul w różnych kolorach. Przeważnie chodzi w sandałach. Przy prawym udzie na szlufce wiszą buty ze stalową podeszwą (zakładane, gdy ma dojść do walki). Na czole ma tatuaż w kształcie "Kopyta Niebiańskiego Smoka: który zakrywa zieloną opaską
Osobowość: Należę do osób wyluzowanych lubiących dobrą zabawę. Cenią sobie przyjaźń, choć długo trwa zanim komuś na tyle zaufam, aby zwać go przyjacielem. Nie lubię krzywdzić nie winnych ludzi, ale dla wrogów nie mam litość zabijam ich z zimną krwią. Uważam się za dobrą osobę.
Ekwipunek
Buty ze stalową podeszwą
Narzędzie do ciesiołki
Sztylet
Techniki:

Impet kop: Biegnę w stronę wroga i, gdy jestem już blisko niego wbijam mocno jedną nogę w ziemie, a drugą zaczynam atak z pół obrotu w wroga. Moc nagłego zatrzymania zostaje przekazana noce atakującej zwiększając impet tego ataku.
Lekki krok:Technika nie służąca, ani do ataku, ani do obrony. Typowy wspomagacz. Dzięki skupieniu się na każdym kroku mogę znacznie zwiększyć moją prędkość. Doskonała technika do ucieczki. W połączeniu z impet kopem tworzy śmiercionośną broń.
Latający but: Teoretycznie nie jest to żadna technika tylko trik, polegający na tym, że zsuwam but z mojej nogi , aby zwisał mi tylko na palcach i robię zamach nogą w stronę przeciwnika. But leci w stronę wroga, a ja biegnę za nim i wprowadzam kopniecie w zaskoczonego przeciwnika.
Atak węża: Biegne zygzakiem w strone wroga, , gdy jestem przy nim zadaje mocne kopniecie w jego przepone, a następnie serie troche słabszych kopnięć w uda i kolana.
Później walka jest kontynuowana w zwarciu. Nie pozwalam wrogowi się oddalić od siebie. Technika używana przeważnie w starciu z przeciwnikami walczącymi na odległość.
Miraż: W czasie wymiany ciosów z wrogiem. Z znienacka schodzę do parteru atakując pięty i kolana wroga. Niszcząc stabilność jego postawy.
Fala : Gromadząc przez chwile energie potrafię wykonać tak szybkie kopniecie, że powstała w ten sposób fala uderzeniowa niewidzialna sunie ku wrogowi [Niestety to uderzenie zadaje tylko obrażenie obuchowe, więc prawdopodobnie tylko przewróci wroga, nie zadając mu większych obrażeń, atak przeważnie używany, gdy za wrogiem znajduje się coś dla niego niebezpiecznego np. Burta statku lub coś ostrego]
korohori

Super świeżak

Licznik postów: 228

korohori, 08-01-2012, 18:00
Okey. fajnie. Wstaw gdzie trzeba.
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź