Zdecydowałem się na pewien eksperyment

Mianowicie postanowiłem napisać trailer do drugiej księgi (albo sesyjowo drugiego sezonu) Wystarczy Wierzyć. Trzeba go czytać pod dobrą trailerową muzykę.
Niektórzy mogą to uznać za spoiler fika, więc jeżeli komuś to nie odpowiada nie polecam czytać. Jednakże nie zdradzam tutaj żadnego imienia ani ważnych wydarzeń. Jeśli nie uznajecie zwykłych trailerów za spoilery to to też nie będzie dla was spoilem
To co jest pogrubione to dodatki a to co normalnie to wycięte fragmenty z tekstu. Jeżeli są oddzielone enterem to znaczy, że wycinek jest z zupełnie innego miejsca. To taka imitacja migotania scen w trailerze.

Zobaczymy jak to odbierzecie. Tak więc aby nie przedłużać...
Redi stedi gouu
Dum....
Dum... dum.....
Dum....
Tup tup tup tup tup....
Są pewne rzeczy...
Luffy biegł ile tylko miał sił. Biegł tak szybko jak nigdy w życiu, pot spływał mu po zaciętej twarzy. Było ciemno.
... których nie da się zmienić...
- Co byś zrobiła gdyby ktoś na kim ci zależy postanowił odejść? - zapytał Sanji zaciągając się papierosem.
- Przytuliłabym go... Z całej siły
Są pewne rzeczy...
- Nigdy nie myślałem o tym w ten sposób... - powiedział Usopp. - Nigdy nie myślałem, że kiedykolwiek do tego dojdzie...
... z którymi bez względu na wszystko będziesz walczyć..
- Nie możemy nic z tym zrobić! To się i tak stanie! - ryknął kucharz uderzając pięścią w stół. Talerze podskoczyły.
- Nie stanie się. - mruknął Luffy po czym wstał. - Bo ja na to nie pozwolę...
Są pewne rzeczy...
Sanji położył dłoń na klamce. Wciągnął powietrze i otworzył drzwi. Po raz ostatni.
...które uczą ludzi. Skłócają nakama... Wszystko zmieniają.
- Cholerny draniu!!! - wrzasnął Luffy. - Dlaczego to zrobiłeś?!
- Wybacz mi... musiałem. Po prostu musiałem...
DUM DUM....
- Żołnierze!!!!
Marines jeden po drugim zdejmowali ze stojaków strzelby. Biegli.
- Nadeszła najważniejsza chwila w naszym życiu... Nadeszła chwila prawdziwych zmian...
Tej wiosny...
- Tylko my możemy to zrobić! Tylko my!
Marines z gromkim okrzykiem ruszyli do przodu.
- PORA ZAKOŃCZYĆ ERĘ PIRATÓW!!!!!!
...To co do tej pory nie miało prawa nastąpić...
Luffy odruchowo odskoczył. Atak był niesamowicie szybki.
- Kim ty do diaska jesteś?! - krzyknął ocierając czoło.
- Kimś kogo od dawna chciałeś spotkać... - odparł znajomy głos.
Nadejdzie z intensywnością huraganu ...
- Oni zawsze byli... I zawsze będą... - szepnęła Robin. - Jest ich siedmiu. Zawsze tylu było. I zawsze tylu będzie...
- Schichibukai?
- Nie... Coś znacznie gorszego.
- Każdy pirat... Każdy szmatławiec! Ma zostać zabity natychmiast!
- TAK JEEEST!!!!!
Nadejdzie bez litości...
- Sto osiem dni... Tyle to trwa... A potem wszystko się kończy... - Chopper opadł na kolana i zaczął gorzko płakać... - On umrze... On na pewno umrze...
Sanji z całej siły kopnął przeciwnika w klatkę piersiową.
- ZOSTAW JĄ!!!
Najuch prezentuje:
Zniknęli. W następnej sekundzie zderzyli się ostrzami z taką siłą, że ziemia zadrżała.
Sanji...
- Przepraszam... Przepraszam, za wszystko...
Zoro...
- Nigdy tutaj nie zostanę!!! NIGDY!!!
- Nie masz wyboru...
Luffy...
- NIEEEE !!!!! NIE RÓB TEGO!!!!!
W największej przygodzie tego roku...
Pomieszczenie eksplodowało. Tego Zoro się nie spodziewał. W ostatniej sekundzie odskoczył, ale i tak kilka odłamków wbiło się w jego ciało. Syknął z bólu i spojrzał na zamaskowanego przeciwnika. Kto to do cholery jest, pomyślał.
- Czyżbyś ty... czyżbyś ty była... - wyszeptał Luffy patrząc na kobietę, która stała na wprost niego.
- Tak. To ja. Przykro mi Luffy...
- Błagam cię... Sanji.... Nie... - jęknęła Nami. - Proszę...
- Zdecydowałem... - mruknął kucharz ocierając oczy.
- Kocham cię!!!
Spojrzał na nią, ale nie zdołał wykrztusić słowa.
- NIEEEEEE!!!!!!!!
[size=200]
WYSTARCZY WIERZYĆ, SEZON DRUGI
- Tato... - szepnął Luffy po czym stracił przytomność.
Już wkrótce....