Najnowszy i prawdopodobnie ostatni sezon Gintamy.
Ogląda ktoś lub utrzymuje że nie ogląda?

Nie ostatni Ten sezon będzie miał tylko 13 odcinków, więc ostatni arc mangi się w nim nie znajdzie.

Oglądam, widziałem tylko 2 odcinki do tej pory bo miałem dużo na głowie, ale jako wielki fan gintamy (no całkiem lubię tę serię xD) mam wielkie nadzieje co do tej serii.

Jak na razie zapowiada się fajnie, uczniowie Shoyo się zaczynają współpracować, Kagura chce dać po mordzie bratu i tacie by się ogarnęli, wreszcie dostajemy informacje o kosmicznych bucach i Shoyo. Liczę, że jak będzie nawalanka na końcu to Gintoki będzie miał za sobą sporą armię, ma dobre kontakty z Zenzo i Sa-chan-san, więc ma Ninjów, od Tsukyo ma Hyakkę, ma Shinsengumi i niedobitki Miwaragumi, Jirocho i Pirako mogliby wrócić ze swoją chałastrą, Saigo również, Katsura, Sakamoto i  Takasugi dali by swoich i byłaby wajna wojna.

W przeciwieństwie do poprzednich poważnych arców Gintamy, ten będzie prawdopodobnie typowym bitewniakiem i z tego powodu liczę, że studio nie odwali fuszerki i włoży duszę i serce w stworzenie dobrej animacji walk.

Jaram się na myśl o walce Utsuru vs. Umibozu.

Ja czekam od początku serii na poważną i dobrą walkę Katsury. Zapowiada się na to, chociaż Goryl raczej nie będzie dla niego zbyt wielkim wyzwaniem. Nie powinien - tak myślę.

Dopiero dzisiaj obejrzałem 6 odcinek i jestem załamany tym jak pokazali ponowne spotkanie wielkiej czwórki. W mandze wyglądało to o wiele lepiej a epicki moment poprzedzający to wydarzenie, czyli uratowania wiadomo kogo przez wiadomo kogo został tak urwany i tak spłycony że nic przy tym nie poczułem no może poza negatywnymi uczuciami. Wogóle cały ten odcinek był chyba najgorszy jak do tej pory a pojedynku głównego bohatera z jednookim to nawet szkoda komentować. Do czego to doszło że teraz Dragon Ball Super prezentuje lepszy poziom niż Gintama. Pozostaje mieć tylko nadzieje, że kolejne walki będą pokazane lepiej.

No ten arc jest słaby sam w sobie, a Sunrise dobija go, dając nam takie techniczne badziewie, że aż żal ściska poślady. Już ani autorowi, ani studiu się nie chce.