Piłka nożna
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Jarmac1

Piracki wojownik

Licznik postów: 121

Jarmac1, 31-08-2012, 08:29
Kami napisał(a):powoli zaczyna znikać przepaść między R-B a resztą świata
Jeśli R-B oznacza Real- Barca. To się pytam. Jaka przepaść? Ta niby przepaść, jest sztucznie wykreowana przez media. Oba zespoły grają słabej lidze, w której są faworyzowani. LM będzie się wg mnie na końcu rozgrywać się między Manchesterami, Bayernem, Chelsea, Real. Zamieszać może PSG i Borusia liczę, że mój Arsenal również.
Kami

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,155

Kami, 31-08-2012, 16:36
Jarmac1 napisał(a):Jeśli R-B oznacza Real- Barca. To się pytam. Jaka przepaść? Ta niby przepaść, jest sztucznie wykreowana przez media. Oba zespoły grają słabej lidze, w której są faworyzowani. LM będzie się wg mnie na końcu rozgrywać się między Manchesterami, Bayernem, Chelsea, Real. Zamieszać może PSG i Borusia liczę, że mój Arsenal również.

Zawsze doceniam polemikę z utartą wiedzą, ale wypieranie faktów na szacunek nie zasługuje. Dostrzeżenie tejże przepaści jest stosunkowo łatwe. Powiedziałbym nawet, że aż rzuca się w oczy. Liga Mistrzów ostatnich lat to głównie dominacja Barcelony (2 na 4 możliwe puchary - lata 2008/09 i 2010/11 oba wygrane z ManU), Real również zatrzymywał się na półfinałach, mam tu na myśli dwa ostatnie lata. Tegoroczni finaliści LM w mojej ocenie byli słabszymi drużynami niż wielka 2 z Hiszpanii. Pokazywał to przebieg gry, niekoniecznie wynik. Nie bez podstawy mecze tychże drużyn nazywane są El Classico czy też Gran Derby Europy.

Słaba Liga mówisz..? Hegemonia hiszpańskiej piłki trwa od dobrych 4 lat. Mistrzostwa Świata, Europy czy Mistrzostwa Klubowe Świata, LM, Liga Europejska - wszystkie te puchary padały głównie łupem Hiszpańskich drużyn czy reprezentacji. I tutaj nie mówimy nawet o równej rywalizacji. 4:0 w finale Mistrzostw Europy czy finaliści tegorocznej Ligii Europejskiej (obie drużyny z Hiszpanii) - to mówi samo za siebie.

Przeanalizujmy teraz Twoich faworytów tego rocznej edycji.
Manchestery po udanym występie w pucharach europejskich w poprzednim sezonie na pewno są głodne zwycięstw :rotfl: , w to nie śmiałbym wątpić. Natomiast czy obiektywna ocena pozwala dać im taką szansę..? Nie sądzę. Naturalnie w sporcie wszystko jest możliwe i przychodzi czas gdzie wszystkie kalkulacje szlag bierze, jednakowoż fakty mówią same za siebie. ManC w grupie śmierci czeka niezwykle ciężka przeprawa żeby w ogóle awansować, nie mówiąc już o fazie pucharowej. ManU prawdopodobnie wyjdzie, choć z nimi nigdy nic nie wiadomo, co zresztą pokazał nam poprzedni sezon. Chelsea i Bayern wydali krocie na wzmocnienia i mają niesamowitych zawodników. Oni faktycznie mogą namieszać, jednak w starciu z Realem bąd?? Barceloną nadal uważam że poniosą porażkę. Zeszłoroczne półfinały traktuje jako wypadek przy pracy czasami z olbrzymią dozą szczęścia po stronie rywala.

Arsenalu komentować nawet nie będę, gdyż lubię tę drużynę i szkoda byłoby mi obnażać ich wszystkie niedociągnięcia. Londyńczycy są pośmiewiskiem od dobrych paru lat, a zła passa trwa nadal. Czołowi zawodnicy uciekają albo za pieniędzmi albo za lepszymi perspektywami (Nasri, Van Persie, Wallcot itp.). Zmusiło to nawet tego skąpca Wegnera do wydania paru groszy na Podolskiego czy Giraud. Oby im się to opłaciło i szczerze w was wierze. Natomiast stawianie w gronie faworytów tego zespołu jest co najwyżej kurtuazją.
Gri

Król piratów

Licznik postów: 3,575

Gri, 01-09-2012, 02:01
(wypowiadam się jako kibic Chelsea)
Odnośnie dzisiejszego meczu o superpuchar:

:S No tośmy zje...psuli. Smutno trochę, bo chciałem dziś wypić za pierwszy puchar Chelsea w sezonie. No cóż, dwa trofea nam śmignęły koło nosa ;P

Zagraliśmy tragicznie. Tu nie ma innego słowa. Już pomijam grę takiego Falcao, który z nasza obroną robił co chciał.

Ale generalnie, to co zaprezentowała nasza obrona to jest poziom noo...2/10. I to takie słabe dwa. Ivanovic zapomniał gdzie gra, w ogóle nie był na pozycji. Davida Luiza lubię, ale no nie jest wcale zbyt dobrym obrońcą, a dzisiaj zagrał okropnie. Tak słabej gry obrońcy w takim zespole nie widziałem od dawna. Cole zagrał jako-tako. Najjaśniejszy punkt obrony. Cahill podratował honor, także plus dla niego.

Ramires bardzo słabo. Nie nadaje się na tę pozycję.
Hazard dziś nie mógł nic zdziałać. Nawet go nie winię za bardzo, trudno wymagać, żeby sam mecze wygrywał.

Torres dziś niewidoczny. Ale też go jakoś szczególnie nie winię, piłek to on za bardzo nie dostawał. Jego gra dzisiaj to takie 3/10.
Mata dzisiaj też jako-tako, widać, że się starał.
Lampard i Mikel słabiutko, takie 2/10.

Martwi mnie pó??ne dokonanie zmian. No i Meireles powinien wejść za Lamparda. Oscar dobrze, że wlazł od połowy. Sturridge powinien dostać szansę dużo wcześniej.

Dobra, nie ma co się dalej rozpisywać. Stało się, 'dumni po zwycięstwie, wierni po porażce' ;d Teraz byłoby miło, jakby 'odbić' te porażki w lidze. I oczywiście w lidze mistrzów ; )

A tak btw. słuchanie komentarza na tvp to jest katorga. Oni nie wiedzą co mówią chyba.


Co do przepaści pomiędzy R-B a 'resztą świata'. Cóż, według mnie nie ma przepaści, natomiast jest pewna różnica poziomów. Liga hiszpańska to nie tylko Real i Barcelona, co dziś ładnie było widać w meczu Atletico.

Uważam jednak, że ta różnica poziomów wcale nie jest taka duża, właściwie to są kluby które już teraz mogą nawiązać rywalizację 'na dłuższą metę', bo to, że mogą od czasu do czasu wygrać to wiadomo. Chelsea bardzo się wzmocniła, ale muszą się "dograć" jeszcze. W lidze mistrzów mają spore szanse zamieszać.

Natomiast nie zgodzę się z tym, że zeszłoroczne półfinały to wypadek przy pracy. No sorry, Chelsea miało szczęście w półfinale, ale jeśli Barcelona grając w przewadze jednego zawodnika kończy mecz 2;2, podczas gdy wygrywała 2;0 to nie można tego nazwać wyłącznie pechem i już. Chelsea grało o wiele mniej atrakcyjnie, ale taka była ich metoda na Barcelonę (jak i na większość meczów w LM) bo wiedzieli, że w otwartą piłkę to oni na pewno przegrają.

W przypadku Bayernu i Realu uważam, że obie drużyny prezentowały podobny poziom.
Silnikov

Piracki oficer

Licznik postów: 702

Silnikov, 01-09-2012, 09:34
Cytat:Zawsze doceniam polemikę z utartą wiedzą, ale wypieranie faktów na szacunek nie zasługuje. Dostrzeżenie tejże przepaści jest stosunkowo łatwe. Powiedziałbym nawet, że aż rzuca się w oczy. Liga Mistrzów ostatnich lat to głównie dominacja Barcelony (2 na 4 możliwe puchary - lata 2008/09 i 2010/11 oba wygrane z ManU), Real również zatrzymywał się na półfinałach, mam tu na myśli dwa ostatnie lata. Tegoroczni finaliści LM w mojej ocenie byli słabszymi drużynami niż wielka 2 z Hiszpanii. Pokazywał to przebieg gry, niekoniecznie wynik. Nie bez podstawy mecze tychże drużyn nazywane są El Classico czy też Gran Derby Europy.

Słaba Liga mówisz..? Hegemonia hiszpańskiej piłki trwa od dobrych 4 lat. Mistrzostwa Świata, Europy czy Mistrzostwa Klubowe Świata, LM, Liga Europejska - wszystkie te puchary padały głównie łupem Hiszpańskich drużyn czy reprezentacji. I tutaj nie mówimy nawet o równej rywalizacji. 4:0 w finale Mistrzostw Europy czy finaliści tegorocznej Ligii Europejskiej (obie drużyny z Hiszpanii) - to mówi samo za siebie.


Gran Derbi to masz tylko w Polsce ponieważ to właśnie polskie media wykreowały tą durną nazwę żeby oznajmić wszem i wobec jakie to potężne kluby grają ze sobą. Prawda jest taka, że tylko w Polsce jest taka gigantyczna ilość fanów Barcelony i Realu, bo nasza piłka słabo przędzie i małe dzieci tam szukają sukcesów - tzn. wreszcie mogą być dumne ze zwycięstwa.

Co do słabej ligi... Chyba nie chcesz mi wmówić, że jest inaczej? Mistrzostwa Świata, Europy czy Mistrzostwa Klubowe Świata i LM są zasługą Barcelony i Realu, a nie tej śmiesznej ligi, która leje wszystkich w LE... ( Premiership nie zniża się do tego, aby wygrać te rozgrywki dla słabiaków, a mimo to Fulham zdołało nawet dojść do finału). I owszem masz rację - to mówi samo za siebie. Pokazuje jaka żałosna jest ta liga - bo wszyscy podkładają się pierwszej dwójce, co jest kopią Szkocji (gdzie akurat teraz będzie dominował Celtic).

Odróżnij ligę od dwóch potęg, które miażdżą wszystkich pod względem budżetów i nabranych kredytów. Bo to są dwa najbardziej zadłużone kluby świata (3 jest mój Manchester, ale to chyba jasne z jakiego powodu).

ps. Chciałbym zobaczyć jak Barcelona i Real radzą sobie w starciach po kolei z City, United, Chelsea, Arsenalem, Tottenhamem, Liverpoolem, Newcastle, a nawet ze Stoke City na ich stadionie, albo Swensea, która ma lepsze statystyki podań od samej, wielkiej Barcelony. I to nie tylko w lidze, ale także w pucharze.

Zamiast tego polscy fani oglądają papkę z każdego zespołu (prócz Valencii) , który mierzy się z B lub R. I nie wiem co ten Falcao tam robi! Wziąłbym go z Hulkiem za każde pieniądze. Wink
Jarmac1

Piracki wojownik

Licznik postów: 121

Jarmac1, 01-09-2012, 09:35
Kami dominacja R- B czy hiszpańskiej piłki? Jakbyś napisał o reprezentacji to zgoda, wprawdzie ostatnie tytuły zdobywają dzięki, szczęściu, ale jak się mówi szczęście sprzyja lepszym. A jak ci o hiszpańskie kluby w rozgrywkach europejskich to się zgodzę, ale tylko jeśli chodzi o Puchar UEFA/LE. Głównie dlatego, że angielskie i włoskie kluby zazwyczaj odpuszczają sobie LE, aby jak najlepiej zagrać w kraju. Hiszpańska liga jest słaba, bo od lat liczą się tylko Real i Barca które są faworyzowane (przymykanie oczu na długi, osobne umowy telewizyjne). Jak jakiś klub nawiązuje do nich w jednym sezonie to po kolejnym jest na skraju przepaści finansowej (np. Deportiwo, Vilareal, Valencja).

Dlaczego tyle osób twierdzi, że ostatnie półfinały LM to wypadek przy pracy? W Real i Bayer grały na tym samym poziomie i tu po prostu zadecydowały szczegóły. Chelsea wiedziała co zrobić i co ważniejsze jak aby ograć barcelonę wyłączyli z gry Iniestę i Xaviego.
Gri napisał(a):Chelsea grało o wiele mniej atrakcyjnie,
Z tym się nie zgodzę, nie grali widowiskowo. Jednak jak ktoś lubi, patrzeć na dyscyplinę i realizowanie taktyki gry to był dla niego naprawde świetny mecz. Co innego jakby grali coś co widać w naszej lidze, kiedy outsider wygrywa mecz jedną przypadkową akcją, a tak przez 90 minut wybijają piłkę byle gdzie.
Gri

Król piratów

Licznik postów: 3,575

Gri, 01-09-2012, 12:39
Może ??le się wyraziłem. Chodziło mi właśnie o to, że nie grali widowiskowo. Po prostu nie był to z ich strony mecz "atrakcyjny dla ogółu" ; )
Kami

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,155

Kami, 01-09-2012, 20:42
Ależ bzdury.
Boże! Widzisz i nie grzmisz..? Głupoty wypisywane przez niektórych stały się na tyle jaskrawe, że nawet ktoś kto zupełnie nie interesuje się piłką je wychwyci.

Silnikov napisał(a):Co do słabej ligi... Chyba nie chcesz mi wmówić, że jest inaczej? Mistrzostwa Świata, Europy czy Mistrzostwa Klubowe Świata i LM są zasługą Barcelony i Realu, a nie tej śmiesznej ligi, która leje wszystkich w LE... ( Premiership nie zniża się do tego, aby wygrać te rozgrywki dla słabiaków, a mimo to Fulham zdołało nawet dojść do finału). I owszem masz rację - to mówi samo za siebie. Pokazuje jaka żałosna jest ta liga - bo wszyscy podkładają się pierwszej dwójce, co jest kopią Szkocji (gdzie akurat teraz będzie dominował Celtic).

Ale zaraz, zaraz. Czy z tej wypowiedzi przypadkiem nie wynika, że kluby angielskie nie wygrywają nia w LM ani w LE bo.. te rozgrywki ich po prostu nie interesują..?? :zdziwko: Toż głupota nad głupotami. ManU i ManC w zeszłym roku odpadły z grupy, w której taki zespół ma obowiązek przejść (Benfica, Basel i Otelul Gałacz). Następnie w LE odpadli już w początkowych meczach. Kompromitacja jest tutaj należytym słowem. Kolejny przykład to wczorajszy mecz. Wielkie Chelsea, tryumfator Ligi Mistrzów przegrywa 1:4 z piątym zespołem tej potwornie słabej ligi.

Silnikov napisał(a):Odróżnij ligę od dwóch potęg, które miażdżą wszystkich pod względem budżetów i nabranych kredytów. Bo to są dwa najbardziej zadłużone kluby świata (3 jest mój Manchester, ale to chyba jasne z jakiego powodu).

W tym momencie strzeliłeś sobie w nogę. Nie mam bladego pojęcia skąd takie informacje bierzesz, ale tego typu naginanie faktów na rzecz jakieś wydumanej tezy pokazuje tylko i wyłącznie pułap na jakim stoi Twoja wiedza w tymże temacie. Najbardziej zadłużonym klubem, jak i najbogatszym jest nie kto inny jak!... Twój Manchester United.

http://www.forbes.pl/rankingi/najdrozsz ... 2012,27503
http://www.sportowefakty.pl/pilka-nozna ... nym-klubom

Silnikov napisał(a):ps. Chciałbym zobaczyć jak Barcelona i Real radzą sobie w starciach po kolei z City, United, Chelsea, Arsenalem, Tottenhamem, Liverpoolem, Newcastle, a nawet ze Stoke City na ich stadionie, albo Swensea, która ma lepsze statystyki podań od samej, wielkiej Barcelony. I to nie tylko w lidze, ale także w pucharze.

Dla mnie obejrzenie tych spotkań byłoby równie ekscytujące. I najprawdopodobniej kilka takich zobaczymy już niedługo. Wiemy natomiast jakby się skończyła rywalizacja Chelsea z Athletico Madryt :rotfl: .

Co do skuteczności podań to poproszę dane najpierw, a potem jest gotów uwierzyć. Zwłaszcza teraz kiedy Swensea straciło na rzecz Liverpoolu trenera. Bo znając Twoje poprzednie rewelacje to szczerze przyznam, że powątpiewam.

Jarmac1 napisał(a):A jak ci o hiszpańskie kluby w rozgrywkach europejskich to się zgodzę, ale tylko jeśli chodzi o Puchar UEFA/LE.

A przepraszam na jakiej innej arenie międzynarodowej mogę oni rywalizować..? LM i LE są najbardziej prestiżowymi pucharami w Europie. I to właśnie ta należy podjąć tę rywalizacje. Nawet patrząc na tytuły wszystko jest jasne. Real zdobył jeśli się nie myle 9 razy LM i wcześniej Puchar UEFA. Prowadzi więc w tabeli.

Jarmac1 napisał(a):Dlaczego tyle osób twierdzi, że ostatnie półfinały LM to wypadek przy pracy? W Real i Bayer grały na tym samym poziomie i tu po prostu zadecydowały szczegóły. Chelsea wiedziała co zrobić i co ważniejsze jak aby ograć barcelonę wyłączyli z gry Iniestę i Xaviego.

Odpowied?? będzie dwufazowa.
Primo! Barcelona prezentowała o wiele lepszą piłkę od Chelsea, wygrywała w każdej możliwej statystyce. Zawodnicy grali swoją piłkę. Niestety w futbolu nie zawsze wygrywa lepsza. Drugą sprawą jest pewien okres. Forma przychodzi i odchodzi ale przez ostatnie 4 lata wszystko zgarniała Barcelona albo Real. Na reprezentacyjnym poziomie Hiszpania. Naprawdę chcesz mi wmówić że nie widzisz tych dysproporcji..? W bukmacherów zawsze oni są faworytami. Od tej dwójki wymaga się najwięcej. Posiadają tych najlepszych piłkarzy globu (chodzi o trofea indywidualne - złotej piłki, buta czy chociażby najlepszego gracza Europy - Iniesta zdobył dwa dni temu bodajże).

Tak jak już powiedziałem, fakty są przytłaczające i hiszpańska hegemonia na razie trwa. Jeśli hiszpańskie zespoły nie dojdą do finałów tegorocznej LE lub LM to cofnę swe słowa. To , bąd?? poszczególna postawa klubów będzie finalnym testem czy te transfery jednak się opłaciły i poziomy się zrównują. Co zresztą postulowałem w pierwszym poście.
Silnikov

Piracki oficer

Licznik postów: 702

Silnikov, 01-09-2012, 22:37
Kami napisał(a):Ale zaraz, zaraz. Czy z tej wypowiedzi przypadkiem nie wynika, że kluby angielskie nie wygrywają nia w LM ani w LE bo.. te rozgrywki ich po prostu nie interesują..??

Nie wynika... Naucz się czytać ze zrozumieniem. Tam jest mowa o LE chyba, że o czymś nie wiem i Fulham gra w LM.

Kami napisał(a):ManU i ManC w zeszłym roku odpadły z grupy, w której taki zespół ma obowiązek przejść (Benfica, Basel i Otelul Gałacz).

Owszem, to była wielka porażka i upokorzenie.
Kami napisał(a):Następnie w LE odpadli już w początkowych meczach. Kompromitacja jest tutaj należytym słowem.

Odpadli bo, że się tak nie ładnie wyrażę - mają te podrzędne rozgrywki w dupie, jak już wcześniej z resztą wspomniałem.

Kami napisał(a):W tym momencie strzeliłeś sobie w nogę. Nie mam bladego pojęcia skąd takie informacje bierzesz, ale tego typu naginanie faktów na rzecz jakieś wydumanej tezy pokazuje tylko i wyłącznie pułap na jakim stoi Twoja wiedza w tymże temacie. Najbardziej zadłużonym klubem, jak i najbogatszym jest nie kto inny jak!... Twój Manchester United.

DEVILPAGE.PL


Kami napisał(a):http://www.forbes.pl/rank...skie-2012,27503
http://www.sportowefakty....dluzonym-klubom

Co do pierwszego linku - gdzie tam masz informacje o zadłużeniu... Nigdzie nie napisałem, że United nie mają największych przychodów.

Co do drugiego linku - przestań się kompromitować - 2011-04-11 informacje wyciągnięte z przed ponad roku... i jeszcze audyt wykazał, że Barca fałszuje swoje wyniki finansowe i kwotę długu... Zanim zaczniesz się dalej kompromitować, zobacz lepiej co się niedawno stało (w tym roku) i jaka część długu United została spłacona po wejściu na giełdę. Nie przeczę, że mamy wysokie długi, ale to wszystko zasługa Glazerów, którzy nabrali kredytów nie na siebie tylko na klub. Podsumowując - Barcelona nie dość, że żyje ponad stan nie spłacając swoich zobowiązań względem kredytodawców i wierzycieli to jeszcze fałszuje rzeczywistość - nie bój się to akurat wina byłego prezesa, który był wziętym adwokatem i robił interesy z magnatami z Uzbekistanu co pozwalało mu inkasować kilka milionów rocznie do własnej kieszeni.

Kami napisał(a):Dla mnie obejrzenie tych spotkań byłoby równie ekscytujące. I najprawdopodobniej kilka takich zobaczymy już niedługo. Wiemy natomiast jakby się skończyła rywalizacja Chelsea z Athletico Madryt :rotfl: .

Tu wybiłeś mi argumenty z ręki.

Kami napisał(a):Co do skuteczności podań to poproszę dane najpierw, a potem jest gotów uwierzyć. Zwłaszcza teraz kiedy Swensea straciło na rzecz Liverpoolu trenera. Bo znając Twoje poprzednie rewelacje to szczerze przyznam, że powątpiewam.

http://fourfourtwo.com/statszone/

Polecam tą stronkę. Wink


ps. to mnie rozśmieszyło najbardziej Wink Widać, że fan Barcelony.

"Primo! Barcelona prezentowała o wiele lepszą piłkę od Chelsea, wygrywała w każdej możliwej statystyce."

Chyba ktoś tu zapomniał o najistotniejszej statystyce, a mianowicie o strzelonych golach.
Nawet nie chce mi się polemizować z takim zaślepieniem.


ps2. Dług United wynosi na tą chwilę 348 mln funtów, czyli przy obecnym kursie walut 438 mln euro.
Gri

Król piratów

Licznik postów: 3,575

Gri, 01-09-2012, 22:40
Kami napisał(a):Ale zaraz, zaraz. Czy z tej wypowiedzi przypadkiem nie wynika, że kluby angielskie nie wygrywają nia w LM ani w LE bo.. te rozgrywki ich po prostu nie interesują..??

CHYBA nie o to chodziło. Silnikov raczej mówił o tym, że Mistrzostwa świata, Europy i Liga Mistrzów to zasługi jedynie dwóch klubów z Hiszpanii, Realu i Barcelony. Natomiast reszta ligi w LM nie ma co szukać i łapie się tylko do LE. Natomiast kluby z Premiership uważają sam fakt rywalizowania w LE za 'dyshonor' i je odpuszczają.
Chodzi po prostu o to, że cała ta hegemonia hiszpańskiej piłki to zasługa tylko tych dwóch klubów. Podczas ostatnich Mistrzostw Europy zdarzały się sytuacje, że na boisku byli wyłącznie gracze Realu i Barcelony. Reszta ligi hiszpańskiej na tym najwyższym poziomie niemalże "nie istnieje".

Kami napisał(a):Wielkie Chelsea, tryumfator Ligi Mistrzów przegrywa 1:4 z piątym zespołem tej potwornie słabej ligi.
Kami napisał(a):Wiemy natomiast jakby się skończyła rywalizacja Chelsea z Athletico Madryt

Proszę Cię...czepiasz się poziomu innych postów, a sam wylatujesz z czymś takim. W dodatku sam piszesz o tym jak to 'forma przychodzi i odchodzi'. Po prostu zdarzają się słabsze mecze. Tak słabe jak ten Chelsea z Atletico zdarzają się im bardzo rzadko. Po za tym superpuchar europy to nie jest jakieś wielkie trofeum. Jeśli wierzyć temu co mówili komentatorzy, to na 12 superpucharów tylko 5 razy zwyciężył tryumfator LM. A raczej powinno to wyglądać zgoła inaczej. Wnioski sam wyciągnij ;P

Kami napisał(a):Primo! Barcelona prezentowała o wiele lepszą piłkę od Chelsea, wygrywała w każdej możliwej statystyce.

Z jednym małym wyjątkiem. Barcelona przegrała w statystyce ilości strzelonych goli Smile Ale spoko, w posiadaniu piłki i ilości podań przeważali, to racja ; d (dobra, taka mała uszczypliwość na koniec ;D)

Co do reszty postu, to się zgadzam, bo to w większości fakty ; )


EDIT: Ok, trochę zostałem ubiegnięty z niektórymi sprawami : d
Mikels

Piracki wojownik

Licznik postów: 119

Mikels, 01-09-2012, 22:55
Kami napisał(a):Nawet patrząc na tytuły wszystko jest jasne. Real zdobył jeśli się nie myle 9 razy LM i wcześniej Puchar UEFA. Prowadzi więc w tabeli.
Nie ma wątpliwości, że Real Madryt to najbardziej utytułowany klub w historii piłki nożnej, ale mogliby w końcu zdobyć 10 LM(czego im w tym sezonie życzę), bo od 2002 roku na arenie międzynarodowej nic nie zdobyli.
Kami napisał(a):Odpowied?? będzie dwufazowa.
Primo! Barcelona prezentowała o wiele lepszą piłkę od Chelsea, wygrywała w każdej możliwej statystyce. Zawodnicy grali swoją piłkę.
Statystyki nie grają w piłkę nożną. To że ktoś posiada piłkę przez 65+% nic nie znaczy. Ważne jest jak tą przewagę czasu wykorzysta w stwarzaniu zagrożenia pod bramką przeciwnika.
Kami napisał(a):Niestety w futbolu nie zawsze wygrywa lepsza.
Wygrywa drużyna skuteczniejsza. Piłka nożna nie jest skomplikowaną grą, wystarczy zdobyć więcej bramek niż przeciwnik.
Kami napisał(a):Forma przychodzi i odchodzi ale przez ostatnie 4 lata wszystko zgarniała Barcelona albo Real.
Co Real zgarnął na arenie międzynarodowej? Nic. Chyba że się mylę.
Kami napisał(a):Tak jak już powiedziałem, fakty są przytłaczające i hiszpańska hegemonia na razie trwa.
Trwa hiszpańska hegemonia na arenie reprezentacyjnej, na arenie klubowej hegemonii nie ma.

Patrząc na finalistów, od kiedy nazwa tego trofeum to Liga Mistrzów UEFA (1992/93):
Hiszpańskie drużyny w finale - 9 razy (6 zwycięstw)
Angielskie drużyny w finale - 9 razy (4 zwycięstwa)

Ostatnie 5 lat:
- 2008 - dwa angielskie
- 2009 - angielski i hiszpański
- 2010 - włoski i niemiecki
- 2011 - hiszpański i angielski
- 2012 - niemiecki i angielski


Liga Europy/ Puchar UEFA:
Hiszpańskie drużyny w finale - 12 razy (7 zwycięstw)
Angielskie drużyny w finale - 11 razy (6 zwycięstw)

Ostatnie 5 lat:
- 2008 - rosyjski i szkocki
- 2009 - ukraiński i niemiecki
- 2010 - hiszpański i angielski
- 2011 - dwa portugalskie
- 2012 - dwa hiszpańskie

To jest hegemonia na arenie klubowej? Jak przez najbliższe kilka lat wygrywać LM i LE będą tylko kluby hiszpańskie, to będzie można mówić o hegemonii.
Jarmac1

Piracki wojownik

Licznik postów: 121

Jarmac1, 02-09-2012, 00:20
Kami napisał(a):A przepraszam na jakiej innej arenie międzynarodowej mogę oni rywalizować..? LM i LE są najbardziej prestiżowymi pucharami w Europie. I to właśnie ta należy podjąć tę rywalizacje. Nawet patrząc na tytuły wszystko jest jasne. Real zdobył jeśli się nie myle 9 razy LM i wcześniej Puchar UEFA. Prowadzi więc w tabe

A gdzie ja pisałem o Lidze mistrzów, tam poziom jest wyrównany. Dodatkowo Real nie wygrał jej od lat, ostatnio dopiero zaczął mijać 1/8 finału. Liga europy/puchar UEFA klubą z Anglii i Włoch się nie opłaca grać, to nie jest dla nich żaden honor ani zarobek. W Hiszpanii ratują budżety LE, więc odpuszczają lige w której i tak nie dostają dużej kasy z praw TV, bo większość zgarnia duet B-R.

Kami napisał(a):Primo! Barcelona prezentowała o wiele lepszą piłkę od Chelsea, wygrywała w każdej możliwej statystyce.
Od kiedy statystyka gra? Chelsea nie była głupia grała swoje, wyłączyła Xaviego i Inieste z gry. Barcelona miała w pewnym momęcie 70% posiadania piłki, co z tego skoro 80% była od pomocników do obrony i z powrotem. A nie można powiedzieć, że Chelsea miała samo szczęście jak grali w 10 i z 2-0 zrobili 2-2. Oni mieli rozpisanego każdego gracza i wytrenowane jak do niego podejść. The Special One, mówił że Real i Barca przegrały przez to że ze rywalizowały sobą kilka dni wcześniej. Możliwe, że i to prawda ale to jeszcze większa chwała Niemcom i niebieskim że to wykorzystali.
Kami napisał(a):Forma przychodzi i odchodzi ale przez ostatnie 4 lata wszystko zgarniała Barcelona albo Real.
Real co zgarnął? Chyba tylko kasę za grę w LM. Barcelona jeden tytuł zdobyła dzięki gigantycznej pomocy sędziów. Owszem, wcześniej sędziowie ich wyhu.... w meczu z Interem, nie zmienia to faktu, że byli faworyzowani.
Kami napisał(a):Na reprezentacyjnym poziomie Hiszpania.
Pisałem, że z dominacją na arenie międzynarodowej się zgadzam jak najbardziej. Owszem w u nas (mecz z Chorwacją) i w RPA sędziowie im pomogli , ale za każdym razem ostatnie 3 mecze grali świetnie.
Kami napisał(a):Posiadają tych najlepszych piłkarzy globu (chodzi o trofea indywidualne - złotej piłki, buta czy chociażby najlepszego gracza Europy - Iniesta zdobył dwa dni temu bodajże).
Owszem posiadają, nagroda dla Iniesty mnie zaskoczyła, od dawna tego tytułu nie dostał ktoś komu się należy. Powiedz mi tylko, czy posiadanie najlepszych graczy to obowiązkowy sukces? Grecy pokonali Portugalię i Czechów czyli największych potentatów tamtych ME, posiadają zawodników niemalże anonimowych. A jeszcze gdyby liczyła się suma umiejętności pojedynczych zawodników, to od 16 lat (co najmniej) wszystko na świecie wygrywaliby Holendrzy.

I na koniec Silinkov gratuluje przyznania tego, że ManUTD ma gigantyczne długi. Pal licho pochodzenie, ale znam wielu kibiców czerwonych co nie chcą tego przyznać. Nie cierpię dziadów (jak przystało na fana Kanonierów Tongue), ale szanuje za politykę jaką prowadzą. Wracają do Hiszpanii, Deportivo zostało wykluczone z rozgrywek Europejskich. Chociaż za sam udział mogli dostać tyle kasy aby spłacić sporą częśc długu. Barcelona posiadająca ponad pół miliarda Euro długu, nie została nawet zauważona.
Kami

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,155

Kami, 14-03-2013, 21:46
Postanowiłem nie odpisywać na poprzednie posty i dać sytuacji się rozwinąć. Wszak żaden argument nigdy nie będzie tak silny jak prosty fakt. Więc powiedzcie mi Panowie, gdzie są te angielskie kluby teraz..?
Gri

Król piratów

Licznik postów: 3,575

Gri, 15-03-2013, 00:22
Pierwsza taka 'wpadka' od kilkunastu lat, wrzuć na luz : d

Pozwól, że zacytuję Gary'ego Neville'a
Cytat:Niektórzy twierdzą, że nastąpił kryzys w angielskim futbolu. Zmuszony jestem zaprzeczyć - uważam, że naprawdę nie mamy żadnych powodów do niepokoju - przekonuje Anglik.

W latach 2005-2012 mieliśmy ośmiu, czy dziewięciu finalistów Ligi Mistrzów. Ta liczba i tak jest śmieszna, jeśli we??miemy pod uwagę to, ile drużyn z Anglii grało przez ten czas w półfinałach.

Barcelona i Real to niezwykle silne drużyny, coraz mocniejsze są także kluby z Włoch, w błyskawicznym tempie rozwija się piłka niemiecka. To wszystko działa cyklicznie. Jesteśmy teraz w momencie, kiedy najwyra??niej przyszedł dla nas czas na krótką przerwę. Nie możesz być na szczycie przez cały czas.

Sytuacja, jakiej doświadczyliśmy w Lidze Mistrzów w tym roku może ulec całkowitej przemianie w przyszłym sezonie. Jestem głęboko przekonany, że tak się właśnie stanie - kończy Neville.

No zwyczajnie się z tym zgadzam. United zagrał bardzo wyrównany mecz z Realem, a nie tak dawno w ogóle nie wyszedł z grupy. Takie wpadki się po prostu zdarzają. Zacząłbym się martwić o angielską piłkę, gdyby ta sytuacja powtórzyła się za rok.
Zresztą, poczekajmy jeszcze ja ta Liga Mistrzów się rozwinie.
Kami

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,155

Kami, 15-03-2013, 03:40
Moim postulatem nie jest jakiś kryzys Ligi Angielskiej, lecz siła Hiszpańskiej. Realu czy Barcelony można było się spodziewać, ale Malaga..? W ćwierćfinałach..? I to nie przypadkiem się tam dostała, lecz naprawdę solidną grą - zaznaczam. Kiedy zestawimy to z historycznym blamażem Chelsea (która dzisiaj o mało nie została wyrzucona z LE przez drużynę z Bukaresztu...), tragiczną grą Arsenalu i Man City.. no to naprawdę się robi ciekawie.

O co mi tutaj chodzi, to fakt, że obecnie hiszpańskie zespoły dominują na arenie międzynarodowej. A to, że Liga Angielska zrobiła się wielką błazenadą, w której tylko jeden zespół potrafi zagrać solidnie cały sezon, to już inna sprawa.
Gri

Król piratów

Licznik postów: 3,575

Gri, 15-03-2013, 04:24
Ale czekaj, bo tą swoją opinię opierasz na tej jednej konkretnej edycji LM, tak?
Bo jeśli popatrzymy szerzej, to angielskie zespoły w ostatnich latach radziły sobie lepiej od tych hiszpańskich (zwłaszcza, że jedynie Barcelona osiągała prawdziwe sukcesy w LM + oczywiście Atletico w LE, ale to nieco mniejsza ranga sukcesu).

Galatasaray jest w ćwierćfinałach. Liga turecka potęgą. Zaznaczam, ze dostali się tam solidną grą.

Bardzo krótkowzrocznie patrzysz. Wycinasz jeden sezon i na jego podstawie budujesz opinię o poziomie Ligi Angielskiej w ogóle.
Nie da się ciągle być na szczycie, ale Liga Angielska nie zrobiła się błazenadą. Fakt, w tym sezonie angielskie zespoły się nie popisały, ale to pierwszy taki przypadek od lat.

Widzisz, problem w Lidze Hiszpańskiej jest to, że nawet jeśli jakikolwiek zespół poza Realem i Barceloną 'przepcha' się dalej w europejskich rozgrywkach, to potem nie utrzyma tego poziomu.

Popatrzmy na te ćwierćfinały, od powiedzmy 2005 roku:
rok 2005 - zero drużyn hiszpańskich
rok 2006 - mamy Villarreal CF i Barcelonę
rok 2007 - mamy Valencię
rok 2008 - mamy Barcelonę
rok 2009 - Villareal i Barcelona
rok 2010 - mamy Barcelonę
rok 2011 - mamy Real Madryt i Barcelonę (dopiero tutaj pojawia się Real Madryt!)
rok 2012 - Real i Barcelona
rok 2013 - mamy Malagę, Barcelonę i Real (najlepszy sezon Ligi Mistrzów dla drużyn z Hiszpanii)

Co widzimy? Rok 2013 to pewien ewenement, bo są aż 3 zespoły z Hiszpanii. Póki nie będą potrafili tego powtórzyć raz i drugi, to nie można mówić, że tak już zostanie i mamy dominacje. Od lat jedynie Barcelona przebijała się regularnie do ćwierćfinałów. Od 3 lat mamy tam dwa kluby grające regularnie.

Villareal pojawił się dwa razy, Valencii udało się przebić raz.

Teraz kluby angielskie:
2005 - Liverpool i Chelsea
2006 - Arsenal
2007 - Liverpool, United, Chelsea
2008 - Liverpool, United, Arsenal, Chelsea
2009 - Liverpool, United, Arsenal, Chelsea
2010 - United, Arsenal
2011 - Tottentham, United, Chelsea
2012 - Chelsea
2013 - zero drużyn angielskich

Jak można łatwo zauważyć, w LM angielskie zespoły dominowały i jeden beznadziejny rok nie sprawia od razu, że cała Liga Angielska to błazenada i do niczego się nie nadaje.
Nie da się rok w rok być najlepszym i mieć najwięcej drużyn w LM. Nawet jeśli ten rok się nie udał, to nie oznacza, że za rok znowu będzie równie beznadziejny wynik.

Po prostu wygląda to trochę tak, że faktycznie, angielskie zespoły nie dały rady w tej edycji LM, a Ty już wyskakujesz z dominacją Hiszpańskiej Ligii, kiedy to mówimy tak na prawdę o dwóch zespołach : d W tym Real od dopiero 3 lat przepycha się do ćwierćfinałów, wcześniej to Barcelona nabijała 'punkty' hiszpańskiej lidze.

Naprawdę, takie wnioski o upadku Ligi Angielskiej mogą być brane na serio, gdy taka sytuacja będzie się powtarzać. Póki co to po prostu wypadek przy pracy ; )

Btw.
Cytat:blamażem Chelsea (która dzisiaj o mało nie została wyrzucona z LE przez drużynę z Bukaresztu...)
Tak, tak, a Bayern nie został o mało wyrzucony przez tragicznie grający Arsenal...Zarówno Bayern jak i Chelsea swoje mecze wygrali, z tym, że Bayern dzięki większej ilości goli na wyje??dzie, a Chelsea po prostu wygrała 3;2.
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź