Tak, to koń, @chucky zgadl i może zadawać następną zagadkę. Jeśli nie chcesz to daj znać, niech ktoś przejmie.

Ha, nie zauważyłem kiedy @chucky odpowiedział.

Jestem beznadziejny w takich rzeczach .-.

Będzie banalne :/

Mogę spacerować całymi dniami, ale w domu stoję w bezruchu i wyciągam wtedy język czekając aż znów zostanę nakarmiony. Nigdy nie jestem sam.

But

Nigdy nie byłem, zawsze będę, nikt mnie nigdy nie widział, ani nie zobaczy. A mimo to daję pewność wszystkiemu, że będzie żyć i oddychać.

powietrze/tlen

Nope. Nie wszystko oddycha tlenem

czas? - w sumie nie wiem czemu, bo nie pasuje do cześći z oddychaniem raczje, ale jednak coś mi podpowiada to xd

Nie, nie za bardzo pasuje do części "nigdy nie byłem"

Czy chodzi o jakieś "jutro" albo "przyszłość" ?

Zaiste, jutro. Zadajesz.

Pewnemu bogatemu człowiekowi zmarła małżonka. Jako, że był bogaty, wygrawerował krzyż na jej nagrobku diamentami. Był jednak również bardzo skąpy, więc codziennie przychodził na jej grób i liczył czy wszystko się zgadza. Zaczynał zawsze od dołu. Od dołu do końca lewego "ramienia" było 11 diamentów. Od tego samego dołu do góry było ich 11. Od dołu do prawego "ramienia" było ich 11. Jednak żył pewien sprytny złodziej, który zabrał dwa diamenty tak, że bogacz się nie połapał. Codziennie przychodził i liczył. Jedenaście... jedenaście... jedenaście. Wszystko mu się zgadzało. Jak złodziej to zrobił?

Spoiler

Czyżby złodziej zastąpił diamenty czymś podobnym?

Krzyż składa się z dołu, dwóch boków i góry. 
Złodziej zabrał z góry i każdego z boków po jednymdiamencie, a jeden zamontował w dolnej części.  Nwm jak to wytłumaczyć.

Zabrał po jednym z prawej, lewej i wierzchołka (Czyli łącznie 3) i dał jeden na sam spód? W ten sposób zabrał łacznie 3, oddałe jeden na spód, więc zabrał sobie dwa?

No ogólnie to co @Szarim Musty ale nie zauważyłem, że w temacie przybyło strony więc nie widziałem jego odpowiedzi XD