Kai
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
ARRRGH

Sogeking 2024

Licznik postów: 3,643

ARRRGH, 08-10-2019, 23:23
Imię i Nazwisko: Kai [nieznane]
Płeć:  On
Wiek:  14
Przynależność: piraci
Profesja: złodziej, zwiadowca, bocianie gniazdo, cieśla okrętowy
Pochodzenie: East Blue, miasto Orange
Statystyki główne:
Siła: 2
Zręczność: 9
Wytrzymałość: 3
Inteligencja: 3
Charyzma: 3
Statystyki poboczne:

Wiedza: 3
Percepcja: 4
Perswazja: 1
Umiejętności: opis niżej
Techniki: 3 techniki użytkowe, można powiedzieć, że Wasze "znaki rozpoznawcze" w trakcie walki.

Wygląd postaci: Wygląda jak 14-stolatek. Niski, szczupły, ubrany w luźne spodnie, szarą bluzę z kapturem oraz czarną kamizelkę z niebieskimi zdobieniami, która jest nieco za duża, często zsuwając się nieco z jednego barku. Na kamizelce nosi przypinkę w kształcie emotki uśmiechu. Czasami na twarzy nosi też maskę. Czarna czupryna ze średniej długości włosami oraz czarne oczy.
Spoiler

[Obrazek: latest]

Spoiler

[Obrazek: latest?cb=20190713134402]

Ekwipunek: 
1. Młotek ciesielski
2. Skrzydła dziadka - para starannie wykonanych skrzydeł-latawców, które zrobił dla Kaia jego świętej pamięci już dziadek.
3. Wytrychy

Historia: Kai urodził się na east blue żyjąc w średnio-zamożnej rodzinie. Ojciec był cieślą, zaś matka gospodynią domową. Jego starszy brat 3 lata od bieżących wydarzeń dołączył do Marynarki, z czego rodzicie byli bardzo dumni. W ogóle Ian, bo tak na imię ma ten brat, to chluba rodziców, wzór do naśladowania. Zawsze poważny, honorowy, pomocny - ot ideał. Kai z kolei... to jego przeciwieństwo. Psotny, nie mogący wysiedzieć na miejscu - istne ADHD. Już od maleńkości sprawiał rodzinie masę problemów i stał się obiektem porównań do swojego starszego o 4 lata brata. Ojciec próbował nauczyć go fachu, ale Kai mimo początkowego sukcesu, szybko zaczął broić i przeszkadzać w pracy ojca, za co w końcu został wydalony z warsztatu. Zwyzywany od najgorszych gałganów postanowił, że nie zdzierży więcej życia w cieniu idealnego brata. Skoro rodzice widzą w nim jedynie całe zło tego świata, to chętnie usunie się z niego i znajdzie sobie nowy dom. Tylko aby przeżyć trzeba zarabiać pieniądze... No właśnie to kolejna bzdurna rzecz - po co ciężko pracować na każdy grosz, skoro jest pełno ludzi, którzy i tak mają tych pieniędzy za dużo! Wcale tyle nie potrzebują i powinni się dzielić, a że są skąpi i nie chcą po dobroci... No cóż. Sposób znaleziony. Pewnego wieczora chłopak zakradł się do pobliskiej stoczni i ukrył się na statku, po czym wypłynął w nieznane. Zdołał praktycznie niezauważony przepłynąć kilka godzin, po czym opuścił statek w dużym mieście, do którego dobił. Tam zwędził pierwszą rzecz - owoce ze straganu, aby się posilić. Przez następne miesiące młodzieniec wymyślał co raz to zmyślniejsze sposoby na okradanie wszystkiego, czego potrzebował. Kiedy mu się nie udawało, zawsze był w stanie uciec dzięki swojej szybkości. Jednak treningi z przeszłości bardzo tutaj popłacały i dodatkowo Kai zauważył, że jest na prawdę bardzo szybki w porównaniu do... właściwie wszystkich. Podczas swoich akcji zakładał na twarz czarną maskę, a na głowę kaptur. Oprócz okradania na ulicy zaczął też włamywać się do domostw oraz pokoi w karczmach i gospodach. To właśnie w jednej z tych karczm w wieku 11 lat znalazł dziwnie wyglądający owoc. Pokój był wynajęty chyba przez kogoś z Marynarki. Osoba ta miała coś ukrytego w skrzyni. Skarb! Pomyślał Kai, kiedy po ogłuszeniu śpiącego jegomościa solidnym uderzeniem w głowę młotkiem, marnował kolejne wytrychy na otwarcie. Jego podekscytowanie było tyle większe, kiedy po otworzeniu skrzyni jego oczom ukazał się owoc. Chłopak słyszał o diabelskich owocach - czytał kiedyś nawet jakąś książkę. Czy to mógł być jeden z nich? Bo po co ktoś by zamykał w skrzyni zwykły owoc? Może to owoc ognia? Albo błyskawicy?! Kai czuł podniecenie kiedy ostrożnie wyciągnął dłoń ku nowemu nabytkowi po czym zatopił w nim swoje zęby, a następnie skrzywił się niemiłosiernie. Bleeee... Owoc był chyba najgorszym jakim w życiu jadł, ale nie to było w nim najważniejsze. Po kilku tygodniach był w stanie określić, czym jest jego owoc i jakie ma właściwości. Szybko przystosował go pod siebie i uczynił swoje skoki jeszcze bardziej sukcesywnymi. Niestety większe kradzieże to nie tylko większe pieniądze, ale również większe ryzyko. Po kilku stykowych sytuacjach z marynarką za młodzieńcem wystawiono list gończy. Kai miał również okazję trafić pewnego razu bardzo źle...
To był jeden z gorętszych, letnich popołudni. Żar lał się z nieba niemiłosiernie, tak że na ulicach było bardzo mało ludzi. A przynajmniej w tym przyczynę tego stanu rzeczy upatrywał chłopak. Kiedy zobaczył krzepkiego jegomościa w eleganckim płaszczu, postanowił że to on będzie jego dzisiejszą ofiarą. Miał przy boku sakiewkę z brzęczącymi monetami, musiał więc być nadziany. Wyglądał na całkiem silnego, ale jego gabaryty dosyć jednoznacznie wskazywały, że nie jest zbyt gibki. Co mu z tej siły, jeśli nawet nie będzie mógł mnie trafić? Pomyślał chichotając pod nosem. Brak świadków był idealną okazją by działać otwarcie.
- Ulepszenie... Pion...
Wyszeptał chłopak po czym z niesamowitą prędkością ruszył od tyłu w kierunku obranego za cel mężczyzny. Kiedy już zbliżył się do niego na wyciągnięcie ręki z pewnością sięgnął w kierunku sakiewki by wprawnym ruchem wyrwać ją z pasa. To co się wtedy stało kompletnie zszokowało Kaia. Jegomość nie patrząc nawet w jego stronę wyszeptał pod nosem "soru" i nagle przemieścił się nieco i tyłem pięści trafił młodzieńca prosto w nos. Siła uderzenia była tak duża, że ten padł niczym odstrzelone zwierze, z trudem zachowując przytomność. Nie był jednak w stanie się podnieść - leżał na plecach wpatrując się w wirujące niebo i zastanawiając się co właściwie się właśnie stało. Czuł jak stróżka krwi spływa po jego twarzy i wyobrażał sobie jak śmiesznie musi wyglądać jego twarz, śmiejąc się nieco. Zazwyczaj to on płatał żarty innym, ale tym razem to on stał się ofiarą. Zastanawiał się tylko czemu owy jegomość jeszcze się nad nim nie pojawił, lecz prędko usłyszał wyjaśnienia.
- Viceadmirale! Viceadmirale! Szczury Lądowe atakują miasto! - dało się słyszeć z oddali krzyki prawdopodobnie niższej rangi żołnierzy marynarki.
- Cholera - wycedził przez zęby jegomość - akurat kiedy udało mi się nabrać tego złodzieja na najprostszą sztuczkę świata... - mruknął pod nosem - wy dwaj! Skujcie go i wtrąćcie do miejskiego lochu!
- Tak jest!
Słyszeć się dało brzęczenie łańcuchów, które z każdą sekundą zdawało się być co raz głośniejsze. Szczury Lądowe? Grupa piratów, którzy swoją nazwę otrzymali gdyż częściej napadali cele położone na lądzie. Mieli już całkiem niezłą renomę w półświatku przestępczym i dla Viceadmirała byliby całkiem niezłym łupem. Ten tutaj musiał na nich czatować, a przy okazji pewnie usłyszał o grasującym w okolicy złodzieju i czekając na piratów postanowił się na niego zaczaić. Pewnie przez jakiś czas myślał, że musi mieć pecha, że nie trafił na jednych ani drugich, aż tu nagle dzisiaj miał szczęścia nazbyt wiele i trafił na obu na raz. 
Dwóch żołnierzy marynarki nie spodziewało się, aby jakiś dzieciak, do tego znokautowany, mógł stawić jakikolwiek opór, więc leniwie kroczyli ku chłopakowi. Te cenne sekundy okazały się zbawienne, gdyż serce chłopaka zabiło mocniej. Jeszcze chwile wcześniej leżał nie tylko fizycznie znokautowany, ale także psychicznie był kompletnie rozbity, gdyż wiedział że jegomość jakimś cudem dysponuje jeszcze większą szybkością, więc ani walka, ani ucieczka by się tutaj na niewiele zdały. Jednak w momencie kiedy odszedł wszystkie opcje ponownie były dostępne, byle tylko choć trochę się pozbierać w sobie. Kiedy jeden z marynarzy chwycił go za ramię, poczuł nagle potworny ciężar, który począł przytłaczać go ku podłożu.
- Co u licha Marvin? Gorzej Ci z tego gorąca? - zapytał wyraźnie zaskoczony marynarz, widząc jak jego partner padł na kolana, podpierając się drżącymi rękami o ziemię. 
- Nagle poczułem ciężar - wycedził przez zęby tocząc walkę z samym sobą.
- Mówiłem Ci żebyś wczoraj tyle nie pił hahahaha - wybuchnął śmiechem ten drugi, natychmiast opadając w podobny sposób na ziemię, gdyż w tym właśnie momencie Kai zerwał się skokiem ku niemu klepiąc go w kolano.
- Przykro mi panowie, premii nie będzie! - Wykrzyknął zakrwawiony chłopak w masce, po czym z plecaka którego miał wyciągnął coś, co przypominało dwa latawce. Prędko założył je na swoje ręce po czym pomachał klnącym pod nosem marynarzom, by następnie wyszeptać coś pod nosem. Zdziwieni marynarze mieli okazję zaobserwować jak po kilku machnięciach chłopak oddalił się od nich o kilkadziesiąt metrów. Machnięcia nie wyglądały na potężne, a mimo to napędziły chłopaka w powietrze. Tak - ich niedoszły więzień odleciał na ich oczach. Może trochę niezgrabnie, ale nim byli w stanie wstać na równe nogi stracili go z horyzontu.

Kiedy odleciał na znaczący kawałek opadł na ziemię mocno skołowany całą sytuacją. Do tej pory list gończy strasznie go bawił, ale dopiero teraz pojął powagę sytuacji. Nie mógł już bezkarnie błąkać się po mieście licząc na łatwe łupy. Musiał uciec stąd możliwie daleko. Najlepiej gdzieś na morze, gdzie nikt nie będzie go kojarzył. Jednakże jako przestępca nie będzie mógł nigdzie pracować legalnie. Musiał szybko pogłówkować co potrafi robić. Kradzież, zwiad, otwieranie zamków, naprawa statków. Statek... piracki. To jedyna opcja. Może nawet będzie zabawnie?!

 
Umiejętności
Bitewne:
1. Gibkie akrobacje - wykorzystując swoją zręczność Kai wykonuje serie szybkich akrobacji wokół wroga. Porusza się z taką szybkością, że przeciwnik zazwyczaj nie jest w stanie ani go dorwać, ani przewidzieć z której strony nastąpi ewentualny atak. 4
2. Walka przy użyciu młotka ciesielskiego 1

Umiejętności ogólne:
1. Skradanie się 2
2. Kradzież kieszonkowa 2
3. Otwieranie zamków 1
4. Umiejętność profesji: cieśla okrętowy
 
Techniki
1. Noc po ciężkim dniu - używając swojej szybkości Kai szybko dostaje się w pobliże przeciwnika i dotyka go, wyzwalając moc swojego owocu i sprawiając, by ten został przygnieciony do podłoża siłą grawitacji.
2. Ulepszenie: poziom - Kai manipuluje swoją siłą grawitacji w poziomie co potrafi go przyspieszyć, zwiększając szanse na unik, ucieczkę, lub spowolnić jeśli został przez kogoś wyrzucony.
3. Ulepszenie: pion - Kai zmienia siłę grawitacji w pionie, dzięki czemu potrafi "przybić" się do podłoża, bądź zmniejszyć swoją grawitację na tyle, by móc unieść się w powietrze, lub uniknąć śmierci przez upadek z dużej wysokości.
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź