Passa dobrze rozpisanej walki i solidnego tempa jak do tej pory nie opuszcza Ody. Czuje się jakbym miał przed sobą cały stół pyszności - pierwsze danie (walki na górze) mi zasmakowało, ale mój wzrok już rozgląda się za następnymi kąskami. Innym słowem - pasuje powoli zebrać się na dół. Przy tym, co 5 supernovas odprawia na górze, Who's who dla Jinbeia to jest śmiech na sali. Jeśli Marco by wziął na klatę Kinga, co jest intuicyjnie najbardziej prawdopodobnym scenariuszem (nr 1 oficer vs nr 1 oficer, obaj latają, obaj mają coś wspólnego z płomieniami), to Queen nadal będzie panną na wydaniu. Pasuje go dać Jinbeiowi, no albo Sanjemu, ew. powtórzy się współpraca z FI (tylko że wtedy musieliby wyjść z tego w miarę cało, aby pobiec na górę supportować pozostałych, walka ich dwóch na oficera zbyt by odstawała od walki Luffiego i Zoro z 2 Yonkou). 

Jeden Yonkou ostrzegający drugiego Yonkou przed cięciem wychodzącym od jakiegoś vice (nawet nie kapitana!). To..... dosyć niespodziewane. I myślę, że Oda poszedł tutaj odrobinę za daleko. Zobaczymy, walka tak naprawdę dopiero się zaczęła, może pozostała czwórka też zabłyśnie w podobny sposób. Mimo wszystko - gwiazda Zoro zajaśniała w tym rozdziale zbyt mocno dla mnie. I mówię to ja, sympatyk Marimo. xD 

No właśnie, ten kto jeszcze tego nie ogarnął, powinien przywyknąć do myśli że Monster Trio to konstrukt sprzed TS. Nawet jeśli po TS M3 było wspominane, to i tak poza pewnym symbolem nie ma najmniejszego znaczenia:
-Po pierwsze dołączenie Jinbeia do załogi wszystko zaburza, nowe M3 może się ograniczać do Zoro, Sanjego i Jinbeia, chociaż to też jest wątpliwe.
-Zoro jest postacią prowadzoną wyłącznie pod skille siłowe, poza jego umiejętnościami mieczem jest zupełnie bezużyteczny. Dodatkowo Oda dołożył do jego marzeniu o zostaniu najlepszym szermierzem potrzebę ochrony Kapitana (a w domyśle i całej załogi) przez całą jego drogę do zostania królem piratów.
-Sanji jest niekochanym przez Odę dzieckiem, wiemy to wszyscy od czasów WCI. A tak poważnie: ma on ograniczenia fabularne - a tu nie może/nie chce walczyć rękoma, bo ręce są dla kucharza najważniejsze, a tu nie uderzy żadnej kobiety, a tu go Oda bez przerwy wyrzuca na każdej wyspie do miejsca albo osoby, gdzie jest on w jakiś sposób upokarzany, chyba tylko Usopp ma gorzej od niego.
Zawsze byłem zwolennikiem M3, no ale to przestaje działać. Jeśli miałbym zgadywać, to Oda będzie dążył do wywindowania Luffiego i Zoro maksymalnie w górę i z biegiem fabuły będą oni coraz bardziej odstawać od reszty. Co nie zmienia faktu że Sanji jest TAK SAMO ważny dla fabuły jak Zoro, (nadrabia przydatnością na statku, backgroundem oraz mr. Princem!)nie wiążę klasyfikacji siły z klasyfikacją ważności, tak jak to robią niektórzy.

Z innych rzeczy:
-Law już drugi raz się irytuje za instrumentalne traktowanie go. Albo to jest zapowiedź jego roli supporta do końca walk (chciałbym!), albo Supernovasi zaczną się kłócić w imię swojego ego, przez co synchronizacja zacznie się chrzanić, a Kaido i Mamuśka zdobędą inicjatywę i przejdą do ofensywy (też spoko!).
-Kidd jest nijaki af. Fajnie to wszystko wygląda, ale jak jego moc polega na tym, że robi coraz większego golema ze złomu i rośnie liczba czaszek, to trochę słabo. Jednym słowem - efektowny, lecz nie efektywny. Można by coś więcej wydusić z tego owocu, już Killer lepiej wypadł.
-Finisz trochę meh. Kong Gatling nic nie zrobił Kaido już na początku Wano. Czekam na KING KONG Gatling. Pewnie nie będzie to ostatni finisher Luffiego, ale na pewno zrobi się wtedy gorąco. I to już nie będzie coś, po czym Kaido wstanie z bananem na twarzy.
-Intrygujące jest stwierdzenie Kaido, że supernovasi chcą testują jego wytrzymałość, po czym dodaje, że może nie są tacy głupi jak wcześniej przypuszczał. Może Kaido trzeba po prostu sprać do ostatniej kropelki potu? Już to sobie wyobrażam, jak zamienia się on w chuderlaka, tak jak All Might po walce z All for One. xDDDD

-Kidd jest nijaki af. Fajnie to wszystko wygląda, ale jak jego moc polega na tym, że robi coraz większego golema ze złomu i rośnie liczba czaszek, to trochę słabo. Jednym słowem - efektowny, lecz nie efektywny. Można by coś więcej wydusić z tego owocu, już Killer lepiej wypadł.

Zdecydowanie Tak. Kidd jest po prostu nudny.  Nie powiem, fajnie to wyglada w walce zespolowej w miare, ale jak robic tylko jakies wrestlingowe chwyty i duze roboty, to dla mnie on rownie dobrze moze walczyc z Frankym, jesli tyle ma do zaoferowania. Oda musi sie bardziej postarac, bo na razie jest nudny jak mechy z olejem.

Zoro to dostal dzisiaj takie cudowne kadry, ze sama przyjemnosc. 

Rozdzial generalnie bardzo dobry jest dynamika i o to chodzi. 

o ròwnież pokazał klasę, czekam na orgazmiczny kadr jak trafi kaido w bliznę pełną mocą Enmy.

Mysle, ze dopiero jak dofruna do mieszkancow Wano, to wtedy Zoro bedzie mogl go zranic. Teraz za wczesnie na takie rzeczy, a przy wiekszej widowni Zoro nabawi sie wiekszej sławy.

No w koncu trzeba zrobic z niego nowa legende na Wano. Jak mielismy Usoppa i Luffy'ego na dressrosie, to tutaj przyda sie podbic sławe Zoro .

https://mangaplus.shueisha.co.jp/viewer/1008502 link do oficjalnego tłumaczenia

Ja może jeszcze dodam, że ten panel z Big Mom jak dla mnie jest świetny i chciałbym go w dwustronnej wersji. W końcu wygląda tu na potężnego przeciwnika, za którego mamy ją uważać.

W końcu wygląda tu na potężnego przeciwnika, za którego mamy ją uważać.

Trochę to zajęło, ale lepiej późno niż wcale

W ogóle to oficjalne tłumaczenie ma jakiś większy impakt. Podoba mi się to, że i Kaido i Big Mom mają "boskie" techniki z użyciem piorunów, drobny smaczek a podkreśla, gdzie w hierarchii się znajdują

I tu wchodzi Enel: Orewa... Kami.