Jakiś czas temu wszystkie części Omenów (dzieki ci stacjo za to). Kiedys miałem okazje obejrzec drugą część i teraz obejrzałem wszystkie od początku do końca...
Fabuła:
Żona Ambasadora Wielkiej Brytanii Roberta Thorne'a rodzi martwe dziecko. Zrozpaczony mąż w tajemnicy przed zona adoptuje tajemnicze niemowle bez rodziny i przeszlości. Spokojny i miły chłopczyk, z dnia na dzień staje sie agresywny i okrutny, a wokół niego zaczynają sie mnożyć tajemnicze zgony. Wkrotce okazuje sie że Damien jest zesłanym naziemie synem Szatana, Antychrytem majacym podporzadkowac sobie cały świat...
Pierwsza cześć z Gregorym Peckiem to perła, ze świetną grą aktorską. Podkreślam, że jest to film stary i pozstawiono tu na rozwój fabuły a nie budowanie strachu czy napięcia. Wielbiciele nowych horrorów typu "Znaki" czy "Piła", niech odejdą w pokoju. Nie znajdą w tej serii niczego ciekawego... Muzyka znakomicie buduje nastrój. Chóry są po prostu świetne. Idealny film na noc...
Cześć druga w zasadzie tak samo dobra, i mógłbym powtórzyć to co napisałem opisując część pierwszą
Cześć trzecia - moje wielkie rozczarowanie. Zero strachu, fabula niedopracowana, choć muzyka nadal fajna. Zgony nie są juz takie fajne jak w poprzedniczkach. Ten film mógłby byc hitem gdyby twórcy sie postarali, tymczasem jest nieudanym zamknięciem całej serii... Jedynym plusem jest gra aktorska Sama Neila (odtwórcy roli Damiena) i jak w każdej części muzyka oraz chóry...
Oglądałem też Omen IV: Przebudzenie, ale jest to kolejny nieudany komercyjny shit, niewarty lookania (Antychryst w wersji żeńskiej

zok: ) majacy niewiele wspólnego z klasycznymi poprzednikami. Konwencja filmu nieudana, zupełny brak klimatu, można obejrzectylko z ciekawosci i sentymentu dla serii...