Część z Was zapewne wie, że od jakiegoś czasu próbuję swoich sił w pisaniu, a teraz w końcu postanowiłem podzielić się swoją twórczością.

Opowiadanie "Najgorszy z najgorszych" powstało na konkurs, którego motywem przewodnim jest, żeby czarny charakter doświadczył happy endu, a "Gardenville" jest opowiadaniem dziejącym się w uniwersum mojej książki.

Najgorszy z najgorszych

Gardenville

Gardenville skrócona wersja

Zapraszam do czytania i dzielenia się opiniami, ale ostrzegam oba teksty są długie.

W wordzie czcionka verdana 12 pierwszy tekst zajął 11 stron, drugi natomiast liczy sobie ich aż 34.

Życzę Powodzenia . Ogólnie czyta się spoko , gładko. Czytając od razu mi się skojarzył, Tolkien bo fajnie wszystko opisujesz, zaczynając od ubioru czy nawet rysach twarzy . A  jest jakiś pisarz/pisarka na którym się wzorujesz?

A  jest jakiś pisarz/pisarka na którym się wzorujesz?

Raczej nie staram się na nikim wzorować, chociaż w przypadku moich innych opowiadań kilka razy słyszałem, że czuć w nich styl Kinga. Jednak z twórczością tego pisarza nie miałem zbytnio styczności. Można powiedzieć, że jedynie oglądałem film "Lśnienie".

Jeśli chodzi o pisanie książki, to jest podobny schemat do OP, czyli podróż, zbieranie sojuszników, jedno miasto = jedna przygoda

Wersja skrócona drugiego tekstu:
https://www.fantastyka.pl/opowiadania/pokaz/27035

Przeczytałem na razie to pierwsze opowiadanie Najgorszy z najgorszych.

Ogólnie to całkiem spoko, podobał mi się pomysł i ten zabieg na początku, gdzie zaczynasz jakby to miał być wstęp do epickiej historii fantasy, a potem przeskakujemy do opóźnionego w rozwoju (?) Bena. Może nie opóźnionego w rozwoju ale no ewidentnie innego/chorego.
I ogólnie sam zamysł fajny tylko później trochę mało się działo i według mnie zbyt długo wałkowany jeden wątek, czyli: Ben jest dziwny, myśli, że jest geniuszem zła, a tak naprawdę inni patrzą na niego z pobłażaniem i ma szczęście. Kilka razy dość wyraźnie nam to pokazywałeś w dość oczywisty sposób, nie wiem czy była taka konieczność. Mocno wygodne rozwiązanie wątku ze sprzedawcą lin, według mnie można już sobie było darować jego usprawiedliwienie (żona nie pozwala mi jeść słodyczy) i po prostu powiedzieć, że zauważył, że Ben jest nieco oderwany od rzeczywistości i mu dał linę.
Czasem trochę za dużo opisywania czegoś co nie ma znaczenia, ale to może kwestia preferencji.
Późniejsza część ze spotkaniem Maga i Herosa trochę od czapy.

Ogólnie bardziej podobał mi się początek, powiedzmy do momentu wyjścia z domu. Ale było ok!

Drugie opowiadanko przeczytam na pewno, ale później!

Link do pełnej wersji drugiego opowiadania nie działa, to celowo?

Ad pierwsze opowiadanie, to chciałem pójść w parodię gatunku i gagowość.
Najgorszy z najgorszych, czyli dualizm znaczenia. 
1. Jako największy z łotrów
2. Najgorszy jako po prostu ostatni

O to też mi chodziło, żeby pokazać beznadziejność bohatera i to jak wmawia sobie jaki jest wspaniały, jego intrygi genialne, a tak naprawdę ludzie po prostu przymykają na niego oko. Z kolei na końcu obróciłem jego beznadziejność w zaletę.

Mam nawet pomysły na kontynuację :p

Link do pełnej wersji drugiego opowiadania nie działa, to celowo?

Na tym forum Fantastyki napisali mi, żebym się zdecydował na jedną wersję, więc skasowałem tę starą.
A liczbę znaków musiałem zmniejszyć, bo ponoć teksty maks 80k czytają dyżurni i są brane pod uwagę do konkursu.

Zapraszam do lektury kolejnego opowiadanka ^^

Najważniejszy atrybut maga

Zapraszam do lektury kolejnego opowiadanka ^^

Najważniejszy atrybut maga

Ogólnie,  spoko. Myślę,  że fajnie piszesz, dużo fajnych nawiazań, dosyć bogate słownictwo. Uważam ,że dobrze, że rozwijasz się w tym temacie Napewno przeczytam więcej A ile zajmuje ci napisanie takiego opowiadania?

W sumie zwróciłbym uwagę na dwie rzeczy i pierwszą jest warsztat, który sądząc po PBFie ciągle szlifujesz, dzięki czemu staje się co raz lepszy. Drugą rzeczą jest natomiast sama fabuła, która no... mnie nie powaliła na kolana. Postacie są strasznie schematyczne - mądry, stary mag, ciężkozbrojny, honorowy rycerz, łotrzyk z ciętym językiem i kobieta - łuczniczka. Gdybyś mnie zapytał jak sobie wyobrażam najbardziej typową drużynę 4-osobową w opowiadaniu typu RPG, to bym opisał Ci taki schemat. Zarówno klasy jak i charakter są schematyczne do granic możliwości, w związku z czym nie ogarniając imion, wiedziałem kto jaką kwestię wypowiada. Jeśli była złośliwa, to musiał to być łotrzyk, jeśli szlachetna to rycerz i tak dalej. Myślałem jednak, że pierwsze opowiadanie to jakiś prolog do drugiego, w którym zostanie to pchnięte w innym kierunku, ale dostajemy tutaj najbardziej sztampową wersję młodego szlachcica, który w sumie wszystko wie lepiej i uważa się za geniusza. Zawiodło mnie również zakończenie, w którym król naraził życia swojej najlepszej drużyny, żeby na koniec stwierdzić oczywistą oczywistość. Bo stwierdzić, że w przypadku maga liczy się inteligencja, to jak stwierdzić, że rycerz powinien być silny. Mało tego - wygląda na to, że bez tej sytuacji król przez x lat poznawania swojego bratanka, nie umiał ocenić, że tego mu właśnie brakuje.

Kurcze, wybacz przydługawy post :p tak jak pisałem w PBFie, więcej uwagi zwracam na role play aniżeli mechanikę, w związku z tym warsztat dostał jedno zdanie, a do fabuły się doczepiłem. Pamiętaj że nie jestem żadnym autorytetem, więc to tylko moje osobiste zdanie. Ale żeby feedback był feedbackiem, to wydaje mi się, że mógłbyś czerpać inspiracje tworzenia postaci żeby daleko nie szukać od Ody. Wiele postaci i to nie tylko tych głównych, ma jakieś charakterystyczne cechy, które często ze sobą kontrastują. Weźmy na ten przykład Picę, który był wielki i umięśniony, ale miał głos niczym kastrat może w Twojej opowieści cięty język powinien mieć rycerz, zaś inteligencją powinien popisywać się łotrzyk? Takie pomieszanie ról mogłoby ubarwić opowieść i choć trochę odbić od utartych schematów. Oczywiście trochę dywaguję, bo być może nie wyłapałem jakiegoś morału, który stawałeś się zawrzeć w historii? W każdym razie powoli do przodu - piszesz od jakiegoś czasu, więc pewnie przychodzi Ci to w miarę naturalnie, na całkiem niezłym poziomie, więc teraz czas skupić się na budowaniu fabuły i postaci

A ile zajmuje ci napisanie takiego opowiadania?

Zależy od długości i jak na to spojrzeć.
Często pomysł mi się pojawia w środku tygodnia, więc szybko sobie notuję od myślników albo chaotycznie, a potem gdy przychodzi weekend, to piszę. "Najważniejszy atrybut maga" zajął mi jakoś jeden weekend z przerwami, a sam pomysł wpadł mi właśnie w takcie tygodnia roboczego.

 

Kurcze, wybacz przydługawy post :p

Właśnie dobrze, jestem wdzięczny za wszelką krytykę, która i tak była dość łagodna (w porównaniu do ludzi z Fantastyki :p), ale i na nią zaraz odpowiem. 

Pamiętaj że nie jestem żadnym autorytetem, więc to tylko moje osobiste zdanie. Ale żeby feedback był feedbackiem, to wydaje mi się, że mógłbyś czerpać inspiracje tworzenia postaci żeby daleko nie szukać od Ody.

Jak będziesz mieć siły, to spróbuj przeczytać "Gardenville", tam starałem się lepiej i ciekawiej wykreować postacie, ale z kolei zostałem zjechany za zbyt szczegółowe opisy postaci. Dlatego właśnie chciałem napisać jak najbardziej proste, sztamptowe opowiadanie, żeby zobaczyć jaka tym razem będzie krytyka. 

może w Twojej opowieści cięty język powinien mieć rycerz, zaś inteligencją powinien popisywać się łotrzyk?

Miałem właśnie pomysł na kontynuację o tytule "Drużyna łamag", w której każdy bohater będzie słaby w swoim atrybucie - gruby łotrzyk, wątły rycerz, głupi mag, łuczniczka o kiepskim wzroku. 

Oczywiście trochę dywaguję, bo być może nie wyłapałem jakiegoś morału, który stawałeś się zawrzeć w historii?

Morał historii dobrze wyłapałeś. W pierwszej części chciałem pokazać jak kluczowa jest inteligencja maga, te wszystkie przygotowania, zapobiegliwość, 2 zaklęcia wyszukujące pułapki, specjalne nazewnictwo czarów i taktyk, a nawet poradzenie sobie w sytuacji, kiedy nie widzi się wroga i go nie słyszy.
Druga część miała kontrastować i ukazywać głupiego maga. A słowa o najważniejszym atrybucie maga, które powiedział król początkowo miała powiedzieć łuczniczka. No i w sumie ten wątek znajomości wcisnąłem trochę na siłę.

na całkiem niezłym poziomie

Dzięki  

więc teraz czas skupić się na budowaniu fabuły i postaci

W Gardenville fabuła jest na pewno lepsza, postacie raczej też. 

Jeśli coś pominąłem, to możesz mi wytknąć jeszcze raz

Teraz mam w planach dwa opowiadanka o dość oryginalnej fabule, więc za tydzień lub dwa wrzucę przynajmniej jedno

Edit: I dzięki za przeczytanie oraz komentarz

Potęga Czasu
(jeszcze ciepłe)
Zapraszam do czytania i komentowania

S.M.L.
To jest w zupełnie innej konwencji

Strajkuje - przeczytam jak się wyjaśni w PBFie 

S.M.L.
To jest w zupełnie innej konwencji

Fajnie, przeczytałem całe i myślę, że jest naprawdę spoko. Może nie jestem "specem" od oceniania tekstu , choć lubię czytać różne utwory lub  książki to dla mnie naprawdę twoje teksty czyta się przejrzyście i przyjemnie.

Bardzo dziękuję za przeczytanie i miłe słowa