Jak myślicie kto by wygrał ten pojedynek? Ogień czy stal? Który smoczy zabójca jest według was lepszy?

Moim zdaniem Natsu on ma większego ducha walki, bardziej destrukcyjną moc według mnie. Chodź był już 1 pojedynek i był chyba remis ;P

Wydaję mi się, że byłby remis. I Natsu i Gazille chcą być silniejsi, pojedynkować się, z każdą walką ich umiejętności są coraz wyższe/lepsze. Może jeszcze się doczekamy ponownego pojedynku i w końcu się okażę kto jest lepszy ^^

Natsu by wygral. Ogien na duzo wiekszy potencjal niz stal. Jedyna przewaga Gazzile'a to to, ze metal jest duzo powszechniejszy niz ogien, wiec mialby wieksza mozliwosc regeneracji mocy

W pojedynku padli razem, ale jednak to Natsu wygrał. Trzeba pamiętać, że zanim do tej walki doszło, to nasz główny bohater po drodze, stoczył kilka bitew.

Poza tym jakby rozpatrywać na zasadzie porównania ich "żywiołów" to trzeba powiedzieć, że ogień topi metal.

A Gazill przecież jako tajny agent nie walczył na poważnie...

A "tajnym agentem" nie stał się przypadkiem po zniszczeniu Phantom Lord?

Cytat:A Gazill przecież jako tajny agent nie walczył na poważnie...

Że niby gdzie? On był "agentem" jak z synem Makarova gadał jak pamiętam.

Poza tym ich pojedynek dawno już był, od tamtego czasu sporo się nauczyli. Ja jednak jestem za Natsu, obaj mają twarde charaktery, lecz szalikowiec więcej pomysłów i samozapału, myślę, że to by przeważyło na jego korzyść podczas pojedynku.

Oczywiście w anime/mandze wygrał by Natsu, bo to jest bardziej kluczowa postać niż Gazill.

Stawiam na Natsu - już raz pokonał Gazilla, poza tym ma on wyjątkową zdolność i wcale nie chodzi mi tutaj o posługiwanie się ogniem, ale o łapanie nie wiadomo skąd power-upów w kluczowym momencie. Dzięki temu wygrałby z pewnością.

Z pewnością Natsu. W końcu już wygrał, więc po co się zastanawiać. Jest między nimi różnica poziomów i tyle. Kiedy w finale danej historii Natsu bierze sprawy na poważnie, to nie ma na niego bata.

Z pewnością Natsu. W końcu już wygrał, więc po co się zastanawiać. Jest między nimi różnica poziomów i tyle. Kiedy w finale danej historii Natsu bierze sprawy na poważnie, to nie ma na niego bata.

Zgadzam się z tobą w 100%. Jeśli Gajeel wkurzyłby Nastu i to nie na żarty to mógłby już zmawiać paciorek.