One Day

[w nawiasach dałem alternatywną wersję wydaje mi się lepsza,ale jeszcze nie jestem pewny gdyż to tłumaczenie jest dosyć świeże...]

Próbując spojrzeć w niebo te
po deszczu tym, dociera do mnie fakt,
jaką beksą byłem.
Po omacku poszukując tyłu, pleców tych
mówię: „jakiż to jestem silny”

Teraz wiatr uniósł ku tobie, moje ciche „dziękuję”
Czy ja wzmocnie się?
Pytam się, bo wciąż odpowiedzi mi brak
staram się mimo to iść naprzód,
najszybciej na ile mnie stać!

Aaa~ Więc chodź!
Nie zatrzymuj się,
pokaże ci jak wstrzymać tu biegnący czas
ja na pewno wyjdę ci naprzeciw,
ponieważ nie mam zamiaru stracić czegoś
bardzo cennego!

Tak jak lecące po niebie ptaki, [ptaki mkną i ja też mknę, po niebie tym]
ja mknę ku jutru, którego nie mogę dostrzec [próbując dostrzec przyszłość mą, która czeka mnie]
czując strach potykam się o własne nogi [lecz ogromny strach obezwładnia mnie,]
nie pozwalając oczom zmoczyć moich stóp [a słone łzy moczą moje stopy]

Chociaż słowa moje brzmią jak akt poddania [niech słowa poddania nigdy nie padną z moich ust]
nawet gdy upadnę, poddam się tylko raz [nie poddam się, bez względu na czas]
w całym moim życiu [ w jakim będę żył]

radość i smutek [raz smutkiem, raz radością]
i my przecinający je [wypełnię przestrzeń mą]
trochę, po trochu możemy wznieść się [by móc choć trochę]
ponad je [być razem z tobą]

chwyć mą dłoń, wzniosę cię pod nieskończone niebo [chwyć mą dłoń, pozwól mi zabrać cię pod]
by spróbować wspólnie znaleźć tą jedną jedyną przyszłość [nieskończone niebo, by przyszłość dogonić naszą]
nawet jeśli pozostało nam coraz mniej czasu [nawet jeśli nie zawrócę czasu który przemija?]
na pewno nie stracę czegoś bardzo cennego

Te głosy, czas ciągły, napływają z głowy mej,
to one, to one, pomocą zaszczyciły mnie
złośliwy deszcz wciąż toruje drogę mą,
nie pozwalając mi przejść dalej oh~

Aaa~ Więc chodź!
Nie zatrzymuj się,
pokaże ci jak wstrzymać tu biegnący czas
ja na pewno wyjdę ci naprzeciw,
ponieważ nie mam zamiaru stracić czegoś
bardzo cennego!

Tej przyszłości w którą tak wierzę!