Sesja Fort
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 3 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Heros

Joy Boy

Licznik postów: 7,533

Heros, 07-04-2012, 00:23
Ludzie, to będzie tura walcząca, więc wpis zrobię jutro, ok? Miałem dość poważne problemy z dyskiem twardym, teraz jest ok. U drugiej paczki jest zwykła tura, więc chcę się na nich skupić. Jak jutro dam wpis, to się nic nie stanie?
Heros

Joy Boy

Licznik postów: 7,533

Heros, 07-04-2012, 13:56
Po przejściu kilku metrów schodami w dół, grupce ukazały się drzwi. Kratzer, który stał na czele grupy, otworzył drzwi kopnięciem. Znale??li się w piwnicach. Piwnica była tak brudna, że kurz wchodził im do ust za każdym razem, gdy oddychali. Szli w obrośniętym pajęczynami korytarzem przez kilka minut. W pewnym momencie ziemia się pod nimi osunęła i wpadli na niższy poziom.
Gdy kurz opał, to ich oczom ukazał się olbrzymia, dziwna istota przypominająca zmutowanego człowieka. Jego powłoka miała kolor fioletowy, oczy były czerwone z domieszką odcieniu różu.
Nie posiadał on ust ani nóg. Od pasa w dół miał coś, co wyglądało na bezkształtną formę.
Wokół istoty zaczęły pojawiać się snopy światła. Chwilę pó??niej, zaczęły się one kręcić z coraz większą prędkością wokół stwora. W jego oczach pojawiło się światło świecące nienaturalnym, niebieskim kolorem.
Grupa nie miała innego wyjścia. Musieli zacząć walczyć.


/// Jest to tura walcząca. Macie 2 tygodnie na wpisy. Gaskal do poniedziałku wyjechał. Walczymy w tym temacie.
Perłowy Książę

Nowicjusz

Licznik postów: 14

Perłowy Książę, 14-04-2012, 19:18
Ohyda. Co to kurwa ma w ogóle być? Nie zamierzam wdychać tego odoru ani chwili dłużej! Ej, kupo gówna! Crank zaczął powoli podchodzić do ??ródła tak intensywnego zapachu, że zmuszony był do systematycznego zamykania powiek, by z oczu ściekły łzy. Wiesz- zaczął powoli, co odróżnia Geparda od innych kotów? Przypuszczam, że nie, więc... gepardy nie mogą schować swoich pazurów. Wydaje mi się jednak, że znalazłem skuteczny sposób na obalenie tej teorii... schowam je- przyśpieszy, POD TWOJĄ KURWIĄCĄ SK?“RĄ, CUCHNĄCY ŚCIERWIE! Ishvalczyk szybko przemienił się w geparda, głośno szczeknął, wyprężył swoje muskularne ciało i ruszył w kierunku wroga. Wraz ze zbliżaniem się do przeciwnika zwiększał się odór, aż w końcu był tak intensywny, że Crank musiał wstrzymać powietrze i zamknąć oczy. Biegnąc w takim stanie parę sekund, skoczył w stronę wroga z obiema łapami skierowanymi w jego kark.
Heros

Joy Boy

Licznik postów: 7,533

Heros, 16-04-2012, 00:48
[Eidion]
Eidion chciał zaatakować biegnącego nań alchemika rozbłyskiem światła. Na jego nieszczęście, Crank był szybszy i wbił mu swe pazury w kark. Jednak był to zbyt słaby cios, by wyrządzić jemu jakąkolwiek odczuwalną szkodę. Górna część „ciała” tej niespotykanej istoty była najodporniejsza na ciosy. Eidion zamachnął się niczym człowiek na muchę, by odepchnąć geparda. Fioletowy potwór wykorzystał moment nieuwagi przeciwnika, który otworzył na krótką chwilę oczy. Przed Eidionem pojawił się oślepiający snop światła o nienaturalnym kolorze z odcieniem niebieskiej barwy. Wszyscy, poza kobietą z ich grupy zamknęli oczy sycząc przy tym z bólu. Promień zniknął tak samo szybko, jak się pojawił.
Ziemia się lekko zatrzęsła pod nim, światło zniknęło w oczach monstrum. Nie chcąc dać im czasu na zebranie sił, potwór ruszył na nich z dość dużą szybkością dążąc do walki w zwarciu. Drogę mu zastąpił jednak białowłosy blady młodzieniec.

[Ciel]
Alchemik rozejrzał się po bokach. Wszyscy poza nim i Crankiem byli ciągle trochę ogłuszeni. „Pewnie przywalili mocniej w kamień przy upadku” stwierdził. Nie czekając ani chwili, narysował krąg transmutacyjny za pomocą kredy i dotknął go swoją prawą dłonią. „Hm... muszę wykorzystać moją mobilność, jedno uderzenie uczyni mnie niezdolnym do walki...”.
Przed Cielem pojawiły się lodowe szpikulce, które unosiły się w powietrzu. Alchemik pobiegł na spotkanie z bestią. Eidion chciał go uderzyć tak samo jak jego towarzysza, Cranka. Ciel uniknął ciosu odskakując i „pchnął” dłonią ostre szpikulce w brzuch bestii. Trzy z nich wbiły się w podbrzusze bestii, reszta została odbita przez drugie ramię potwora. Eidion cofnął się i wystrzelił potężnym promieniem z kręgu, który nagle pojawił się na jego czole. Snop światła przebił ramię Ciela. Alchemik zaczął szlochać, nigdy nie był odporny na ból. Wokół niego czuć było smród spalonej skóry. Bał się dotknąć tej dziury, gdyż czuł, że nadal jest ona gorąca od tego promienia.
Eidion nie dał chwili Cielowi i chwycił go łapą i cisnął o podłogę. Jego prawa noga mocno huknęła o podłogę czyniąc go niezdolnym do jakiegokolwiek ruchu. Miał otwarte złamanie prawego uda.
Blek

Imperator

Licznik postów: 2,588

Blek, 16-04-2012, 17:53
- Cholera. Więcej tu smrodu niż problemu, a wy nie potraficie się ogarnąć - Rintle rzucił rozzłoszczony, gdy odzyskał wzrok. Nie myśl poczwaro, że coś takiego jak ty jest godne poznania ostrości mojej maczety.
Rintle zacisnął pięści i spokojnym, lecz pewnym krokiem ruszył ku bestii. Ta, nie chcąc jednak czekać na nadejście przeciwnika, skoczyła ku niemu z niecnymi zamiarami. Rintle rozlu??nił dłoń i ponownie złożył ją w pięść zaciskając palce w kolejności od małego do kciuka. Wziął zamach i uderzył prosto w paskudny podbródek maszkary. O dziwo spotkał się ze sporym oporem i musiał wykorzystać pełne napięcia przedramienia do wyrzucenia przeciwnika w powietrze. Ten i owszem, odbił się od sufitu i upadł na ziemię zasypany gruzem sypiącym się ze stropu, ale zdołał przypadkowo dość mocno podrapać lewą rękę Rintle'a. Ból odbierał możliwość walki tą ręką.
Perłowy Książę

Nowicjusz

Licznik postów: 14

Perłowy Książę, 16-04-2012, 23:33
Cholera, bezpośredni atak na niego nie podziała. Khyh- Crank splunął krwią. Z moimi żebrami jest nie najlepiej. Muszę coś zrobić, nie mogę przecież czekać na jego kolejny atak. Dobra, spróbujmy tego. Chimera wstała, wyprężyła swoje ciało i ruszyła w stronę wroga, kiedy była dość blisko niego, skręciła w prawą stronę i zaczęła okrążać wroga z ogromną prędkością. Przeciwnik próbował śledzić drogę Cranka, jednak jego mozolnie poruszające się ślepia nie mogły za nim nadążyć, w końcu całkowicie przestał interesować się Crankiem i skupił się na reszcie. Ishvalczyk nie czekając długo wyciągnął lewą łapę i utrzymują znaczną prędkość przejechał pazurami po brzuchu oponenta, po czym zawrócił i wrócił na miejsce, skąd zaczął wykonywać atak. Dysząc i spoglądając na swoje ociekające krwią pazury wyszeptał- Chyba się udało.
Heros

Joy Boy

Licznik postów: 7,533

Heros, 18-04-2012, 01:03
Eidion zadrgał z bólu. Dwójka ludzi dość poważnie go osłabiła, nie spodziewał się takiego obrotu sytuacji. "Czas skończyć zabawę..." - pomyślała bestia, rozszerzając maksymalnie swoje "trzecie oko". Powietrze "zgęstniało", oddychanie zaczęło sprawiać problemy ludziom. Biorąc pod uwagę szybkość zmiany powietrza, to zostało im tlenu na kilka minut. Mało tego, światło które i tak było mocno ograniczone w tych katakumbach, zaczęło być wchłaniane do środka.
Ciel zaczął się rozglądać ze strachu we wszystkich kierunkach. Crank i Rintle czekali na ruch jaki wykona potwór. Zdali sobie sprawę, że nie mogą dłużej czekać, bo może się to dla nich ??le skończyć. W pewnym momencie nastał kompletny mrok. Jedynym światłem były oczy Eidiona, które wyglądały tak, jakby "płonęły" wewnątrz. Eidion stanął bez ruchu i czekał niczym łowca na swoją ofiarę. A powietrze się powoli kończyło, a on może żyć bez niego.
Evendell

Joy Boy

Licznik postów: 5,384

Evendell, 22-04-2012, 18:03
Jak na osobę niewidomą, kobieta poruszała się dość sprawnie i z dużą dozą gracji, zamiatając podłogę długą sukienka ze sztywnego materiału. Kiedy poczuła duszący kurz, bez chwili zastanowienia sięgnęła do swojej torby i wyciągnęła chustkę, którą zakryła swoje usta. Gdy cała reszta przystanęła, ona wpadła nieco na plecy jednego z chłopaków i nasłuchiwała. Nie byli sami, a pod skórą przebiegł nieprzyjemny dreszcz. Szykują się poważne kłopoty.
Dziewczyna instynktownie cofnęła się na tyle, aż jej plecy dotknęły ściany. Sięgnęła ręką do materiału, który zakrywał jej oczy. Co prawda nie widziała, aczkolwiek zamazane cienie migotały przed nią. Zawsze mogła liczyć na lekkie ułatwienie. Spuściła jednak głowę nasłuchując i wytężając pozostałe swoje zmysły. Zura skrzeczał i skakał na jej ramieniu, wymachując niebezpiecznie ogonem, smagając przy tym dziewczynę po jej jasnej szyi. Wszystko działo się szybko, za szybko. Jednakże poczuwszy jak Zura wbija swoje pazury w jej ramię, zrozumiała, że musi interweniować. Za pomocą zwierzaka i swoich zmysłów, w przeciągu paru sekund znalazła się przy Cielu. Przykucnęła przy jego ciele, a w jej nozdrza uderzył silny zamach spalonego mięsa, ubrania i krwi. Przesunęła dłońmi po jego ciele, oceniając uszkodzenia jego ciała. Skrzywiła się lekko, czując pod palcami ciepłą i lepką ciecz, oraz kość.
- Za boli. - mruknęła i podniosła się. Złapała go za drugą nogę, zdrową i rękę, po czym z całej siły zaczęła go ciągnąć w stronę ściany, a tym samym oddalając go od centrum walki, mając nadzieję, że pozostała dwójka sobie poradzi. Gdy Ciel był względnie bezpieczny, ponownie przykucnęła, położyła swoją torbę obok i zaczęła w niej pospiesznie szperać. Najpierw wyciągnęła małą buteleczkę, którą wyczuła kciukiem, a dokładniej jej specyficzne zgubienia. Odkorkowała i przystawiła do ust chłopaka.
- Uśmierzy nieco ból. - powiedziała cicho. Wykonała ruch dłońmi nad jego ramieniem, by rana zasklepiła się i krew nie leciała, aczkolwiek nie miała czasu na więcej. Czuła, że pozostała dwójka również potrzebuje pomocy. Sięgnęła do torby, skąd wyciągnęła garść liści i przycisnęła je do rany na ramieniu chłopaka. To powinno powstrzymać póki co zaognienie rany. Na tą chwilę musi wystarczyć. Teraz noga. Mruknęła coś niezrozumiałego pod nosem, naciskając kość, jednocześnie nastawiając ją, choć efekt mógł być mizerny, biorąc pod uwagę jej gabaryty a tym samym siłę fizyczną. Następnie przystawiła swój kij, którym się podpierała i owinęła go wraz z jego nogą bandażem, usztywniając. Tyle mogła teraz zdziałać, musiała zająć się pozostała dwójką.
Bez namysłu podeszła do Rintle'a. Teraz Yvette żyła codziennie w ciemnościach, więc i tak poruszała się swobodnie. Gdy zatrzymała się za mężczyzną, jej dłoń dotknęła jego, rannej i używając alchemii, zaczęła ją leczyć. Na tyle, na ile mogła. By była choć trochę sprawniejsza.
Heros

Joy Boy

Licznik postów: 7,533

Heros, 24-04-2012, 02:18
Crank i jego towarzysz padli na ziemię z wycieńczenia. Brak tlenu dla mięśni był męczący. Każda ich komórka domagała się powietrza. Oddychali szybko i płytko, próbując wciągnąć dla siebie jak najwięcej. Niestety, wciągali więcej pyłu i kurzu ni??li powietrza. W lepszej sytuacji była jedyna kobieta z ich grupy, która siedziała cicho i nie musiała tak łapczywie „połykać” powietrza.
Eidion skierował swe wewnętrzne oko w kierunku ściany, o którą była oparta kobieta i cisnął w nią promieniem energii. Bestia jednak nie trafiła ani Yvette ani Kratzera.
Ciel się przebudził z amoku i poczuł, że już jest w miarę sprawny. W tym samym czasie jego twarz została oblana krwią. Promień światła z trzeciego oka tej dziwnej istoty oświetlał twarz Kratzera. Eidion zamachnął się i z całej siły przywalił w ciało trzymanej przez siebie ofiary i zmiażdżył jej oba ramiona. Potwór spojrzał po chwili na dziewczynę, która była najbliżej odrzuconych na bok zwłok, przed chwilą zamordowanego alchemika. Zmienił swoją dłoń w coś w rodzaju szpikulca i nadział Yvette na nią. Tylko przypadek chciał, że ta swego rodzaju włócznia ominęła jej serce.

Crank przebudził się jako pierwszy. „Czy to niebo...? Nie... to... to ja żyję?” - pomyślał. Rozejrzał się dookoła, był przed fortem. Przed Ishvalczykiem była potężna wyrwa w murze. Przed wyrwą wznosiła się poka??na kupka kurzu, którą bez problemu można było dostrzec z odległości kilku metrów. Z boku zobaczył Yvette, która poza kilkoma plamami krwi nie miała na sobie żadnej rany. Ciel stanął przed Rintlem i zaczął leczyć jego lekkie skaleczenia.
Minie trochę czasu, nim ona się obudzi. Opatrzyłem twoje rany, nie umrzesz. - powiedział Ciel będąc skupiony nad ciałem rannego
Crank nie rozumiał jak przeżyli. „Co się stało... byliśmy w beznadziejnej sytuacji...”.

----------------------------------------------------------------------------------------
Wasze zadanie jest dziś łatwe, macie się przebudzić, spróbować się poruszać. Generalnie postawcie się na ich miejscu.
1 odpowied?? wystarczy. Jest to zwykła tura.
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź