Paruti - Rozgrywka
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
1000sunnyGo

Król piratów

Licznik postów: 3,504

1000sunnyGo, 06-08-2012, 15:12
Sparingi trwały. Kunichi mimo, że był nowy, to jednak pokonał Leonarda.
Atak Snowa, był błyskawiczny. Jednakże Kusanagiemu udało się nadążyć. Podłożył rękę w miejsce gdzie chciał uderzyć szermierz.
-BLIZZARD!!!
-Mirā no sutoraiki!
Miecz uderzył w lustro i gdy tylko go dotknął, ręka kronikarza szarpnęła do tyłu,a miecz wyleciał mu z ręki i poszybował kręcąc się do tyłu, aż wbił się w maszt. To był koniec walki...
-HEJ LUDZISKA! WYSPA!!! - krzyczał Scar patrząc przez lunetę swojej snajperki. Na te słowa wszyscy poderwali się na bok statku by ujrzeć ląd. Przed nimi widniała wielka zielona góra, u której stóp było całkiem wielkie miasto...
***
Dopłynęli do wielkiego portu i znale??li jakieś miejsce dla siebie. W porcie było mnóstwo statków, od największych do najmniejszych z czego większość to były statki pirackie. jeszcze nie dopłynęli do cumy, a już słyszeli głośny gwar miasta, odgłosy ludzi, kupców. To miasto naprawdę tętniło życiem. Nawet 10 razy bardziej niż Laboon Town. Mnóstwo ludzi łaziło przy statkach, naprawiało je lub ulepszało. Gdy wreszcie zacumowali statek, Kusanagi kazał każdemu napisać co potrzebuje z miasta. Po wszystkim wyskoczyli na brzeg. Nie zrobili kilku kroków, a ujrzeli bardzo blisko stłoczoną grupkę ludzi i jakąś muzykę. Na środku było dwóch kolesi. Jeden rapował, a drugi zapuszczał bity.
- Panie i panowie, jesteśmy Taro i... - zaczął rapować brunet.
- JIRO YOŁ! - dokończył beatboxer w białej bluzie i jeansowych spodniach.
- Przyjmujemy wszelkie wyzwania, muzyczne i uliczne.
- Czy jest ktoś chętny? Czy ktoś się odważy?
- Może pan spróbuje? - koleś w zielonej koszuli pokazał palcem na Reyliha- Na pewno pan nie pożałuje ! Co najwyżej kilka zębów straci, ale posmakuje siłę nas dwóch...
- BRACI!!! - krzyknęli razem.
Wszyscy spojrzeli w jego stronę oczekując jego odpowiedzi...
verni

Wilk morski

Licznik postów: 93

verni, 06-08-2012, 15:28
Co za tłok! Mam nadzieję, że dostane narzędzia do kowalstwa na tej wyspie i może trochę książek... SOHOHOHO CO ZA DZIWAKI Z TYCH GOŚCI! Chyba mocno dostaną po gębie... Joseph wziął stalowe pręty, trochę Yukity i za pozwoleniem kapitana idzie szukać ku??nię, aby połączyć stal z Yukitą. Gdy to uczyni stara się dołączyć do reszty załogi.


Spoiler

Na tej wyspie chce kupic:
- narzędzia do kowalstwa,
- książki.

KsiadzProbosz

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,415

KsiadzProbosz, 06-08-2012, 16:24
Nie jestem dobry w rapowaniu. Skrzywdzić was też nie mam zamiaru. Macie szczęście że nie szukam kłopotów. Styl macie niezły, ale radzę nie podskakujcie mi bo ??le to się skończy. Reylih był zmęczony i nie miał ochoty na utarczki uliczne. Tak samo wolał nie ujawniać swojej tożsamości. Całą noc spędził pod kocem na mostku. Chciał teraz coś zjeść i uzupełnić zapasy. Poszedł po prostu przed siebie, gdyby raper był natarczywy, po prostu go olewa i idzie dalej. Posłuchajcie najpierw wszyscy idziemy do banku po pieniądze...mamy w ładowni trochę pieniędzy. Rozdzielę je na dwie grupy. Niech Makki się zajmie podziałem. Kapitan nie miał zamiaru wyręczać się Kanibalem jeśli chodzi o przyrządy nawigacyjne i mapy. Po pozyskaniu już odpowiednich dochodów. Udał się więc powolnym krokiem na spacer w poszukiwaniu sklepu i informacji. Faust, Makoto, Leo idziecie za mną. Zaznaczając wyra??nie. Za trzy godziny spotykamy się w porcie przy naszym statku. Zrozumieliście?Zmierzył wzrokiem każdego ze swej załogi.

Spoiler

-Mapy
-Książki o nawigacji
-Informacje na temat Roshio i Chittaro

Azahit

Piracki oficer

Licznik postów: 603

Azahit, 06-08-2012, 16:46
Kunichi zadowolony wygraną nad Leo, zastanowił się nad swoimi zakupami.
Ja poproszę o benzynę i olej smolisty,najlepiej kilka kanistrów, oraz o nową gitarę, tylko że sam powinienem się po nią przejść, by znale??ć idealną dla siebie sztukę. Pójdę z tobą jeżeli ci to nie przeszkadza. - powiedział to Vice.
Dołożył po chwili: A jeszcze jedno, z tego co pamiętam chyba potrzeba nowej ku??ni do tej yukity.
Gdy Kunichi otrzyma gitarę, jaką potrzebuję, wpierw spróbuje się to niej przyzwyczaić, a pó??niej da na niej jakiś uliczny koncert.

Spoiler

-benzyna i olej smolisty-duży zapas
-Gitara, kilka kostek i zapasowe struny.

Vierhend

Wilk morski

Licznik postów: 57

Vierhend, 06-08-2012, 16:50
Hahaha widzę że wyzwania nie przyjmujesz , oraz nie rapujesz. Ale mocnyś w gębie więc zobaczmy czy i w łapie yołłł. Szybko dajcie mi tu beczkę ktokolwiek ziomale heeejj!!-Taro czeka aż dostanie beczkę , a jak nie to sam poszuka szybko.Postawi pewnie przed piratem położy łokieć na beczce ,wystawi rękę i poczeka uśmiechając się.Chce się siłować.
Zobaczymy jaki z ciebie równiacha pomyślał. Szepnął do Jiro przez ramię--Szybko rób zakłady!!

Jeżeli przegram to uznam że warto do nich dołączyć- skubany pomyślał patrząc z niedowierzaniem Siła to coś czego szukamy , przyjmiesz nas na statek? , udowodnię swoją wartość a ty Jiro ??

Jeżeli wygram to go wyśmieje i oleje oraz będę kontynuował show żeby zarobić...
Gentleman

Legendarny piracki oficer

Licznik postów: 879

Gentleman, 06-08-2012, 18:39
Haha!Brawo Kunichi.Za mnie dają 8,5mil beri ,a mnie jakiś nowy pokonuje.-odrzekł do swojego towarzysza.
No nareszcie wyspa.To ja spadam panowie ide do bar..pfff do ku??ni.-po czym wyskoczył na brzeg i ruszył w miasto uprzednio pytając się gdzie znajdzie najlepszy warsztat kowalski oraz bar.
Hmmm.Trzy godziny powinno mi wystarczyć czasu.-powiedział do siebie i wstąpił do wskazanego wcześniej przez przechodniów baru.


Spoiler

Zakupy:
Nowa torba na alkohol x2
Alkhol
Więcej alkoholu Tongue
Dobrej jakości metal
Specjalistyczny piec do obróbki metalu,tworzenia stopów metali
Dobre narzędzia
Przedmioty potrzebne do naprawy statku gwo??dzie,deski itd.
Alkohol
Rurki,pojemniki 5l,ró??ne nowości techniczne i informacje o nich
Coś co pomoże w wykonaniu odlewu zbroi
Walizka x2
Jakiś wóz żeby to zabrać
Chyba tyle.
Dżem

Pucipi

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,038

Pucipi, 06-08-2012, 20:11
Makoto wyszedł na wyspę kompletnie ignorując ,,raperów" i poszedł w stronę centrum miasta. Najpierw ma zamiar kupić dużą ilość książek. Następnie ma zamiar poszukać informacji razem z Reylihem. Podczas tego rozgląda się wypatrując znanych piratów.

Spoiler

książki:
-o diabelskich owocach
-o znanych postaciach
-o różnych wyspach w tym dla nawigatorów
-też o innych tematach które go zainteresują.

Aywery

Wilk morski

Licznik postów: 79

Aywery, 06-08-2012, 22:42
Sorki brachu ale nie zamierzam brać w tym udziału,wolałbym się przejść na miasto posłuchać jakichś ciekawych nowości,ludzie zawsze mają coś do powiedzenia,choć teraz chce zobaczyć jak dostajesz łomot od tego gościa.Zaśmiał się z głupoty swojego kompana.
Po co ty się w to pakujesz Taro?
Z uśmiechem przygląda się rozwojowi wydarzeń.
salces01

Imperator

Licznik postów: 2,170

salces01, 06-08-2012, 23:00
Kusanagi czekał chwilę na informacje załogi na temat potrzebnych rzeczy i zrobił sobie małą rozpiskę. Po chwili zobaczył jak jakiś matoł wyzywa Reyliha, podszedł do kapitana i powiedział. - Re... Kapitanie. Zostaw tego idiotę... Nie warto marnować czasu... Chyba, że chcesz.

Kusanagi czeka na decyzję Reyliha dotyczącą siłowania się, po czym mówi.

Dobra. Mam listę zakupów, ale sam wszystkiego nie zdobędę.
Podzielimy się na 2 grupy.
Z Reylihem pójdą. Leonard, Mokoto i Faust.
Dlaczego? Wy kupicie te cięższe rzeczy, a moc Fausta może się przydać do transportu, a oto lista zakupów.
- Kusanagi wręcza Reylihowi kartkę, na której jest napisane:
1. Mapy.
2. Książki o nawigacji, o diabelskich owocach i znanych postaciach.
3. Trochę dobrej stali.
4. Piec do obróbki metalu.
5. Gwo??dzie,deski itd.
6. Rurki,pojemniki 5-litrowe, kowadło.
7. Walizka.
8. Forma do odlewu zbroi.
9. Lekarstwa i przyrządy lecznicze.


P.S. Jak znajdziecie czas to poszukajcie informacji na temat Chitarro i Roshio.


Po tym Kusanagi powiedział:
Reszta, czyli Snow i Kunichi idą ze mną. Biorę Was przede wszystkim dlatego, że potrzebuję kogoś, żeby to wszystko poniósł.
Kusanagi schował drugą listę do kieszeni. Na liście było napisane:

1. Dużo żywności.
2. Woda!
3. Przyprawy.
4. Alkohol.
5. Benzyna.
6. Olej smolisty.
7. Nowa gitara dla Kunichiego i kilka kostek do niej.
8. Narzędzia. (Młoty, młotki itp.)
9. Książki dla Snowa.


Dobra. Teraz jak już wiecie co macie zdobyć, to ruszamy. Tak jak powiedział Reylih, za 3 godziny spotykamy się ponownie przy statku. - Powiedział Kusanagi i ruszył w miasto, na chwilę zatrzymując się - Aha... byłbym zapomniał. Jak zabraknie wam pieniędzy to wiecie co robić... Kur.. pieniądze. Poczekajcie chwilę - Kusanagi szybko pobiegł do ładowni statku. Zapomniał, że mają jeszcze trochę pieniędzy. Zdobyli je zanim jeszcze wpłynęli na Grand Line. Wziął banknoty i poszedł do kompanów.
To są pieniądze. Musimy to tylko teraz podzielić. - Kusanagi podzielił pieniądze na 2 części. Zrobił to "na oko" Więc kupki były różnej wielkości. Szybko przeliczył pieniądze. Na jednej kupce było 356,080 B, a na drugiej 312,100 B. Dał kupkę z większą ilością pieniędzy Reylihowi, a resztę wziął sobie.
Dobra, teraz już możemy iść. Snow, Kunichi, Scar. Za mną! - Powiedział Kusanagi i ruszył wgłąb miasta.
1000sunnyGo

Król piratów

Licznik postów: 3,504

1000sunnyGo, 07-08-2012, 01:15
!!!!!Uwaga Ukryty link!!!!!

Grupa Reyliha
- No dawaj, dawaj ziomuś!!! Czyżbyś miał cykora?
- No dobra... - Reylih postanowił pójść na kompromis, bo wiedział, że ten koleś nie odpuści.
Położyli łokcie na beczce i chwycili dłonie.
- Iiiiii DAJECIE!!!
Taro nawet nie zauważył, że to był już koniec. Tajemniczy koleś położył go dosłownie w ułamku sekundy. Wszyscy zaczęli się głośni śmiać, z "Niepokonanego" rapera. Taro widząc, że traci publiczność stracił panowanie nad sobą. Na początku miał zamiar pokazać, że jest cool i powiedzieć - Siła to coś czego szukamy. Przyjmiesz nas na statek? Udowodnię ci swoją wartość. - Jednakże zamiast tego krzyknął - Ty zasrany oszuście!!! Zaraz ci pokażę!!!
Jiro złapał kolegę i próbował powstrzymać.
Reylih odwrócił się tyłem i już miał odejść, kiedy wpadł mu do głowy pewien pomysł...
- Hehe, myślisz, że taka małpka jak ty, jest w stanie mi coś zrobić - powiedział to dostatecznie głośno, by go usłyszał, nie odwracając głowy zarazem.
- Osz ty skur... - Taro wyrwał się z uścisku i rzucił się na pirata...
***
- Aj, aj panie kapitanie. Gdzie potrzebujesz iść? Do karczmy, na targ, do rejestru statku, czy może gdzie indziej, he hehehe hehe - odpowiedział z dosyć posiniaczoną i napuchniętą twarzą Taro.
Reylih zamyślił się na chwilę. Potrzebowali całkiem sporo rzeczy. Mieli nawet listę, lecz to czego najbardziej potrzebowali to informacji...
- Wpierw chod??my do karczmy... - odrzekł kapitan.
- Ehehe hehe się robi miszczu...hehe...
Ruszyli do miasta. Wszędzie było pełno ludzi i słychać było bardzo głośny gwar rozmów. Miasto głównie składało się z prostokątnych budynków z płaskimi dachami, które były bardzo ciasno ściśnięte, lecz posiadały bardzo wąskie uliczki do przemieszczania się pomiędzy nimi do wejść, bo drzwi do budynków mieszkalnych nie znajdowały się od strony ulicy. Oprócz tego były dosyć szerokie ulice, którymi wszyscy się poruszali. Jeżeli jakieś drzwi były od ich strony, oznaczało to, że jest to jakiś sklep, lub restauracja. Przez większość czasu szli główną ulicą, a potem skręcili w ciemniejszą uliczkę. Szli kawałek, aż doszli do schodów pod ziemię. Nad schodami widniała mała tabliczka z napisem "Karczma Fergusa". Gdy schodzili w dół słyszeli jeszcze głośniejszy gwar niż na ulicy i cichy odgłos wesołej muzyki. Weszli przez salonowe drzwiczki do środka i ujrzeli całkiem sporą kamienną halę w kształcie zębatki. Ogólnie była okrągła, ale w ścianach były prostokątne pokoje ze stolikami. Na środku pomieszczenia był okrągły barek, który obsługiwało trzech barmanów w starych łachmanach i skórzanych kamizelkach. Na końcu sali na przeciw wejścia grała mała kapela. Oprócz tego całe pomieszczenie było rozstawione okrągłymi drewnianymi stolikami, przy których siedzieli ludzie. Nie trzeba było być jakimś znawcą, by wiedzieć, że ponad 95% z klientów to piraci. Grupka z Utgardu podeszła do baru. Całkiem rosły facet z czarną brodą i tłustymi czarnymi włosami przybliżył się do nich.
- Słucham? Co podać? - zapytał spokojnym zmęczonym głosem, ostro wycierając szklankę swoim ubraniem...

Grupa Kusanagiego
Do ich grupy dołączył podesłany przez Reyliha przewodnik, Jiro.
- Dobra więc gdzie potrzebujecie iść?
Kusanagi spojrzał na listę. Na górze znajdowała się głównie żywność więc postanowił uzupełnić to na początku.
- Zaprowad?? nas może do jakiegoś targu, albo sklepu, w którym uzupełnimy żywność. - odrzekł szermierz.
- Się robi! Chod??cie za mną... - odparł spokojnie ciemnowłosy chłopak.
Ruszyli wzdłuż portu. Po drodze mijali różnorakie statki. O dziwo, prawie wszystkie miały pirackie flagi. Ich rozmiary wahały się od małych kutrów, po wielkie galeony. Dodatkowo przy każdym statku bez wyjątku, piraci coś majstrowali. Słychać były odgłosy cięcia piłami, stukot młotków i okrzyki pracowników. Widzieli także jak na jeden z większych galeonów, którego galion przedstawiał olbrzymią syrenę, ludzie ubrali w białe szaty wtaczali kilkanaście ciężkich armat bojowych. W końcu doszli do ujścia rzeki, która przepływała przez miasto. Jej szerokość miała na oko z 3 kilometry. Po drugiej stronie widać było pozostałą część miasta.
- Chod??cie tędy ! - powiedział ich przewodnik prowadząc ich drogą wzdłuż brzegu rzeki.
Droga prowadziła do całkiem sporej wieży. Spojrzeli w górę i zobaczyli, że do jej szczytu jest przymocowana obustronnie gruba stalowa lina, która łączy identyczną wieżę na drugim brzegu. Na linach przesuwały się stalowe wózki, w których siedzieli ludzie.
- Mam nadzieję, że nikt nie ma lęku wysokości - dodał chłopak gdy stanęli u podnóży kilkunasto metrowej wieży. Wspięli się po schodach, które prowadziły na górę. Obok natomiast ludzie schodzili z góry na dół. Gdy weszli na górę, znale??li się w małym dosyć zatłoczonym pokoiku.
- Proszę się nie pchać! - przywoływał do porządku wysoki facet w niebieskim mundurze. Wreszcie nadeszła kolej na grupkę piratów. Weszli do środka, a wózek niestabilnie ruszył do przodu. Nawet najodważniejsi nie czuli się zbyt pewnie jadąc takim transportem. Z góry widzieli całe miasto. Po drugiej stronie był całkiem spory plac, zakryty kolorowymi baldachimami straganów. Joseph popatrzył w stronę, rzeki. Zobaczył, że wypływa? miał wrażenie, że rzeka płynie do wyspy, a nie od wyspy, ale prawdopodobnie było to tylko złudzenie. W każdym razie bardziej skupił się na wielkiej zielonej górze. Widok był naprawdę zapierający dech w piersiach. Gdy jazda się skończyła zeszli na dół i sami ruszyli w kierunku targu...
Wreszcie dotarli do celu. Ogromnego placu, który był ostawiony tysiącem kolorowych straganów, które przyciągały do siebie, lecz także zatłoczonego lud??mi, którzy go od niego odpychali. W każdym razie wyglądał na taki, na którym jest dosłownie wszystko...
Gentleman

Legendarny piracki oficer

Licznik postów: 879

Gentleman, 07-08-2012, 09:31
Leonard Merevaik
Leo przeleciał oczami po całej karczmie.
Hmm.Tak żeby nie było za drogo to może tylko 6 butelek rumu.-odpowiedział barmanowi.
Co dla was?-zwrócił się do załogi.
Następnie zaproponuje załodze krótki odpoczynek przy alkoholu i wycieczkę do ku??ni.Jeśli załoga będzie miała inne plany zaproponuje ,że zabierze ze sobą Fausta i sam poszuka warsztatu.
salces01

Imperator

Licznik postów: 2,170

salces01, 07-08-2012, 11:15
Dobra, jesteśmy. Gitary, czy narzędzi raczej tu nie znajdziemy, ale najważniejsze. Jedzenie tu jest na 100%. - Powiedział Kusanagi do towarzyszy.

Kusanagi spojrzał na listę i powiedział
- Wydaje mi się, że ten olej smolisty i benzynę też można tu znale??ć. W takim razie ja ze Scarem kupię żywność, a Snow z Kunichim pójdą poszukać po straganach olej smolisty i benzynę. Może coś znajdziecie.
Spotykamy się ponownie tutaj za 20 minut. Pó??niej poszukamy innych sklepów żeby kupić tą gitarę i narzędzia. Tutaj macie pieniądze.
- Kusanagi wręczył Kunichiemu 60.000B - Tyle powinno wystarczyć.

Dobra, powtarzam jeszcze raz. Spotykamy się tutaj za 20 minut. Scar, za mną.


Kusanagi powoli ruszył w stronę straganów, jednak tłumy ludzi strasznie przeszkadzały mu w poruszaniu się. Nagle przypomniał sobie, że posiada jeszcze moc Reyliha i wpadł mu do głowy pewien pomysł.
Kucharz zmienił swoją moc i spróbował rzucić bańki pod nogi ludzi. Pomyślał, że wybuch może spowodować to, że ludzie się rozstąpią. Chciał też pośmiać się trochę z ich reakcji.
Na straganach szuka żywności długoterminowej, takiej, która jest odporna na zmianę temperatur, chociaż przede wszystkim chciał kupić beczkę wody.
Vierhend

Wilk morski

Licznik postów: 57

Vierhend, 07-08-2012, 11:54
Dzięki ale nie mam kasy-odpowiedział pospiesznie Taro do faceta.Przyjrzał się dokładniej ludziom z którymi przyszedł.Ten potwór to chyba ich kapitan , ale wpadłem-pomyślał pocierając delikatnie napuchnięty policzek. Muszę im usługiwać bo mnie zatłuką w pierwszym zaułku-przełknął ślinę.

Wybaczcie mi że się odpowiednio nie przywitałem , czasami jak się nakręcę podczas występu to woda sodowa uderza mi do głowy hehe...yołł-powiedział nieśmiale drapiąc się po głowie. Nazywam się Taro Hideyaki jestem muzykiem ,chociaż nie wszyscy uznają rap za muzykę-dodał lekko się uśmiechając z bólem. Widzę że mam do czynienia z prawdziwymi "wojownikami mórz",można wiedzieć co was sprowadza na tę wyspę ? Niech zgadnę bierzecie udział w wyścigu yołł?
Pucipi

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,038

Pucipi, 07-08-2012, 12:00
Makoto siedział na stołku nie odzywając się. Nie lubił hałasu ani gwaru na wpół upitych piratów. Chciał szybko stąd wyjść i udać się do biblioteki, ale teraz wypatrywał w tłumie jakiś znanych piratów podczas przysłuchiwania się rozmowom załogi z barmanem.
KsiadzProbosz

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,415

KsiadzProbosz, 07-08-2012, 12:27
Reylih złapał Leo za fraki i powiedział. Sied?? tutaj i czekaj, mamy trzy godziny! Znajdziemy twój warsztat. Napijemy się tylko czegoś i zdobędziemy informacje. Nie miał ochoty kłócić się z załogą. Nic nie kombinujcie, chce załatwić swoje sprawy i opuścić te wyspę. W spokoju!

Popatrzył na Taro, pomimo że pozwolił mu iść ze sobą, nie traktuje go jako prawdziwego członka swojej załogi. Niech ci żadne durne pomysły do głowy nie wpadną przygłupie. To że za nami łazisz nie znaczy że jesteś w załodze. Przez ciebie wszystko mogło się posypać już na samym początku. Nie jestem twoim kapitanem. Jesteś za słaby aby być w mojej załodze. Jak już chcesz coś ode mnie to zwracaj się do mnie Pan Reylih. Wiesz co możesz zyskać trochę w oczach naszej pirackiej bandy. O jaki wyścig chodzi?

Po tej krótkie rozmowie. Nawigator podszedł do baru, usiadł na krześle i powiedział. Witaj przyjacielu, poproszę 5 butelek Grogu. Reylih nie chciał od razy wypytywać barmana o "szatańską strunę" Najpierw zaczął od krótkiej pogawędki. Jak interes idzie? Słyszałeś może o tych wydarzeniach na Nied??wiedziej wyspie, co o tym sądzisz. Ten cały Reylih to musi być niezły psychol. Przy okazji nie znasz tu może handlarza informacją? Szukam jednego kolesia, nazywa się "szatańska struna" Wiesz coś o nim?
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź