Zarys historii
Jest rok 2097. Właśnie kończy się IV wojna światowa. Świat podzielił się cztery strony - WSA (Wielki Sojusz Azjatycki – Chiny, Japonia, Indie, Tajwan, Korea Południowa), UE (Unia Europejska + Rosja), ZSAP (Zjednoczone Siły Ameryki Północnej – USA, Kanada i Meksyk) i LA (Liga Arabska – Egipt, Iran, Irak, Kuwejt i inne).
Wojna była krótka, trwała zaledwie rok. Była to pierwsza wojna, w czasie której USA olała swojego „naturalnego sojusznika” w osobie Europy. Pod koniec III wojny światowej do działań wojennych wkroczyły Mechy. Wielkie roboty, które były wszechstronne. W miarę skutecznie zastępowały wyspecjalizowane jednostki AA oraz powoli wypychały czołgi ze względu na swoją mobilność. Jednakże, gdy pierwszy raz je wykorzystano, były jeszcze zbyt słabe, by móc samodzielnie wygrać wojnę. Ale o to chodziło, USA chciało przetestować swoją nową zabawkę w warunkach czysto bojowych. Kolejną wojnę rozpoczęło WSA uderzając na Rosję. Dla USA, które wiedziały jak silnym mocarstwem stały się Chiny, był to dostateczny impuls do uderzenia. Mogli zaatakować wcześniej, ale historia miała ich zapamiętać jako moralnych obrońców Demokracji, a nie dyktatorów burzących światowy porządek.
Podczas ostatniej wielkiej bitwy pomiędzy siłami LA, ZSAP i resztkami oddziałów UE doszło do masakry. Amerykanie i ich sojusznicy starli na proch Arabów i Europejczyków. Różnica w technologii była przerażająca. LA walczyli jeszcze przestarzałymi czołgami pochodzącymi z okresu sprzed III WŚ oraz prototypami mechów, które nie wytrzymywały ciężkich warunków bojowych. UE natomiast postawiła wszystko na jedną kartę licząc na cud. ZSAP wraz z WSA jako wielcy wygrani, dyktowali warunki po wojnie. Pierwszym i najważniejszym punktem była bezwarunkowa kapitulacja.
Rok 2117. Od zakończenia wojny minęły 20 lat. Główny cel USA powiódł się w 100%. Chiny straciły swoje tempo rozwoju, a tajni agenci sabotowali na przeróżne sposoby działania kraju. Ziemia jest podporządkowana ZSAP-owi oraz (w mniejszym stopniu, odpowiednio kontrolowanym przez USA) Chinom.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Siedziba „Instytutu Robotyki” w Los Angeles
Generał Zodiac strzepał nadmiar popiołu z cygara, po czym ponownie zaciągnął się najlepszym produktem z Kuby.
Pewne rzeczy nie zmienią się nigdy. Ludzie zawsze będą mieli swoje słabości i uzależnienia. - powiedział po zaciągnięciu się dawką świeżego dymu.
Jego towarzysz milczał. Wnioskując po liczbie odznak na jego mundurze, był on zapewne na podobnym poziomie w hierarchii wojskowej. Po krótkiej chwili siedzenia w ciszy, towarzysz generała chrząknął i wstał. Podszedł do pobliskiego okna, odsunął lekko kotary.
Rozkoszujmy się pokojem. -zasłonił kotary- Niedługo już go nie będzie na nowo. - po czym wrócił na swoje miejsce- 10 pilotów jest już gotowych. Jutro rano przybędą do instytutu.
Jak myślisz, czy oni chcą nas naprawdę zaatakować? - zapytał się generał mocno zaciągając się cygarem.
Hmm... nie wiem. Wiem jedno, dla rozwoju nauki trzeba nieraz umieć się poświęcić. Ich śmierć będzie chwalebna. Pomyśl co możemy zyskać w zamian za ich jakże wartościowe życia.
Palacz dogasił swoje cygaro w popielniczce, po czym wstał i przeszedł się w pokoju. Zapadło milczenie, słychać było jedynie stukot butów o drewnianą podłogę.
Kiedyś wielkim ludzkim osiągnięciem było ujarzmienie ognia. Dzisiaj, po tylu tysiącach lat zaczynamy podbijać kosmos... ludzka chęć podboju zaczyna wykraczać poza granice tej planety... - powiedział nieco smutnym tonem generał, po czym opuścił pokój zostawiając swojego towarzysza samego.
Mężczyzna wstał zaraz po tym, jak jego znajomy opuścił gabinet i ponownie podszedł do okna. Tym razem „odciągnął” kotary na bok zapewniając sobie pełny widok na olbrzymiego hegemona, jakim był „Instytut Robotyki”. To właśnie w tej niezwykłej, specjalnej strefie, znajdowały się różne centra technologiczne odpowiedzialne za rozwój robotów oraz opracowywanie nowej technologii. Specjalnie na misję, o której rozmawiali parę godzin temu, a właściwie to ustalali czysto techniczne szczegóły, przygotowano kilka nowych „cacek”. Mężczyzna poprawił swój mundur, po czym sam zaczął się kierować w stronę wyjścia.
To ryzykanci kreują historię. - szepnął sam do siebie, po czym kliknął odpowiedni klawisz i wyszedł.
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
Trafiliście do „Centrum Szkolenia” w nieznanym Wam mieście zaraz po rozpoczęciu się 2114 roku. Część z Was przybyła tu na własne życzenie, inni z polecenia rodziców (armia refundowała i wynagradzała takie poświęcenie), natomiast reszta została do tego zmuszona. Wiek przyjęć był różny. W celach czysto badawczych wybierano ludzi na różnych etapie socjalizacyjnym. Wedle oficjalnej linii ludzi z wojska, miało to służyć zoptymalizowaniu i rozwojowi robotyki. Jaka była prawda, tego nie wiedział nikt, jak to z lud??mi bywa, zawsze doszukuje się drugiego dna, tudzież spisku. W trakcie 3letniego treningu wybrano 10 ludzi, którzy spełnili specjalne kryteria. Jakie one były, tego poza odpowiednimi lud??mi nie wie nikt.
Z samego rana trafiliście do „Instytutu Robotyki”. Na przywitanie wyszedł do Was generał Zodiac. Już wcześniej spotkaliście tego dziadka pod koniec waszego treningu. Powiedział Wam, że cieszy się z tego, iż przeszliście te eliminacje. Wg niego dostąpiliście rzekomo wielkiego zaszczytu. Aż do teraz, nie zdawaliście sobie, co ten całkiem sympatyczny dziadzio mówi. A właśnie, trening. W jego trakcie był rozwijany wasz potencjał intelektualny. Äwiczyliście spryt, reagowanie w ekstremalnych sytuacjach oraz kontrolę najnowszych zdobyczy techniki. Ponadto poznaliście swoich przyszłych partnerów. Synchronizowaliście się, szukaliście wspólnego języka.
Piloci mieli pierwsze przymiarki do podłączenia elektroniki bezpośrednio do pnia mózgu i kręgosłupa. Piątka pilotów, która ukończyła z najlepszymi wynikami 2letnie „eliminacje”, została poddana specjalnej operacji (podobnie jak Specjalisci, ale ci drudzy mieli nieco "lepiej"). Początkowo odczuwali pewien dyskomfort. W końcu to dziwne uczucie, kiedyś posiadaliście w tych miejscach skórę, dziś był to metalowy otwór, w który wkładało się specjalne kable. Pasmo dziur ciągnęło się od głowy aż po rdzeń kręgowy. Miało to na celu przyśpieszenie i poprawienie synchronizacji ze sterowanym przez was mechem. Specjaliści uniknęli tej znikomej „przyjemności”, wszczepiono im jedynie specjalny implant do głowy. Taką małą płytkę wykonaną z pewnego materiału o skomplikowanej nazwie, który zastąpił już dawno temu płytki krzemowe.
Generał Zodiac odpalił cygaro i zaprosił Was gestem do drzwi Instytutu.