Imię i Nazwisko: Sayn Zack
Wiek: 19
Płeć: mężczyzna
Statek: złych
Zawód: Cieśla : Naprawia wszystkie zniszczenia statku.
Archetyp: broń biała
Owoc:
Nagroda:
Własne Marzenie: Zniszczenie marynarki i zdobycie zaufania u załogi.
PB:
Statystyki:
Siła: 13+5
Zręczność: 14
Inteligencja: 7
Wytrzymałość: 11+3
Siła Woli: 5 + 3
Umiejętności:
Bitewne:
Władanie bronią (siła) - 5 +5
Czujność (wola) - 2
Charakterystyczne:
Ciesielstwo - 1 + 3
Regeneracja - 1
Historia:Na pewnej dużej wyspie położonej na east blue, była postawiona mała wioska. Wokoło niej był las, a za nim duża metropolia. W wiosce było stosunkowo spokojnie, każdy miał do siebie szacunek i właściwie każdy się znał. Większość ludzi, nie była jednak rolnikami, bąd?? handlarzami. Byli to zabójcy na zlecenie. Gdy chodziło o wykonanie misji, nie liczyły się sentymenty. Jednymi z najlepszych zabójców w wiosce byli Kaku i Yami. Byli oni młodym małżeństwem, żyjącym ze sobą od 8 lat. Mieli 5 letniego syna, który nazywał się Sayn. W wiosce, zawód, który wykonywali ludzie nie był postrzegany ??le, ponieważ wszyscy żyli tam tak od 400 lat. Każdy jednak wiedział, że marynarka coraz częściej przybywa na teren wyspy i obserwuje.
Pewnej nocy Sayna obudziły jakieś rozmowy. Nie słyszał wyra??nie, więc żeby cokolwiek podsłuchać, wstał z łóżka i podszedł pod drzwi swojego pokoju. Słyszał szepty jego rodziców oraz jakiegoś mężczyzny o niskim głosie.
-… trzeba to wszystko załatwić tej nocy. – Co to miało jednak oznaczać? Chłopak starał się mocniej przyłożyć ucho do drzwi aż zabolała go głowa.
-… niestety nie mamy za wiele informacji, więc pomyśleliśmy, że jesteście odpowiedni do tego zadania. – No tak kolejna misja, pomyślał Sayn. Jednak tak w środku nocy? To musiało być naprawdę ważne zadanie, wyższej rangi, o której chłopiej zawsze marzył.
-..pewnie będą uzbrojeni, więc trzeba będzie ich zlikwidować. Poprzedni nie wrócili jeszcze z tego samego zadania więc dowiedzcie się co się z nimi stało. – chłopiec wytrzeszczył mocniej oczy a jego serce zaczęło mimowolnie szybko bić. ‘’Nie wrócili, nie wrócili. Kogoś rodzice nie wrócili, więc moi też mogą nie wrócić?’’ – myśli przebiegały mu tak szybko w głowie, że nawet nie zorientował się kiedy rozmowy ucichły i chwilę potem usłyszał zatrzaskiwane się drzwi. Pewnie musieli wyruszyć natychmiast. W oczach Sayn’a pojawiły się łzy i jak najszybciej opuścił mieszkanie i pobiegł za rodzicami przekonać ich aby zostali. Noc była spokojna i bezchmurna. Mimo to, chłopiec wiedział, że to niebezpieczne iść za rodzicami. Yami i jej mąż byli tak przejęci misją, że nawet nie wyczuwali obecności syna. Gdy wyszli poza wioskę, Sayn tak przejęty wszystkimi wydarzeniami, zaczął gubić rodziców i nie za bardzo wiedział gdzie ma iść. Biegł tylko cały czas w głąb lasu. Myślał już, że się zgubił. Miał w końcu tylko 5 lat, więc zaczął płakać, jednak nikt go nie słyszał. Błąkał się przez pewien czas aż nagle usłyszał odgłosy walki. Zaczął biec w tamtym kierunku. Z krzaków obserwował całe zajście. Walczyli tam jego rodzice, z jakimiś zamaskowanymi lud??mi. Było ich wielu. ‘Co to za ludzie? Czy to Ci sami, którzy zabili poprzednich wojowników z wioski?’ Nagle ktoś zza pleców chłopaka złapał go za koszulkę i podniósł. Chłopiec krzyknął ile tylko miał sił, a Yama i Kaku automatycznie rzucili się na przeciwnika, ten zdążył młodemu zrobić sporą ranę na torsie i odskoczył. Yama szybko złapała Sayna i zaczęła uciekać, licząc na to, że ochroni syna, jednak bezskutecznie, gdyż została złapana a chłopca odrzuciła na bok, aby chwilę pó??niej krzyknąć już ostatni raz imię syna.
-Saaayn! – chłopiec doczołgał się do najbliższego drzewa i spojrzał za siebie. Na własne oczy zobaczył śmierć jego rodziców. Zaczął uciekać w drugą stronę ile sił w nogach. Gdy tak biegł, dopiero zrozumiał co się stało. Nie wiedział co ma zrobić. Była noc, a on nie wiedział gdzie jest. Biegł w nieznane. Chciał już się obudzić, wmawiał sobie, że to tylko zły sen. Był na siebie zły, że jest za młody by pomóc rodzicom, a nawet nie mógł zawołać o pomoc. Po za tym to przez niego jego rodzice, rzucili się na przeciwnika. Możliwe, że gdyby nie to, to by żyli. Obwiniał siebie za wszystko. Roztrzęsiony wiedział, że nie może biec dalej, ponieważ zgubi się jeszcze mocniej, dlatego usiadł pod jakimś drzewem. Wciąż nie wierzył w to co się stało, musiał uważać aby nikt go nie zobaczył, jednak jego organizm był tak zmęczony, że po chwili zasnął.
Rano budziło go szturchanie za ramię. Wykrzywił twarz w grymasie bólu. Rana na torsie strasznie go bolała. Nie mógł jeszcze otworzyć oczu, dlatego wciąż myślał o tym co się wydarzyło. Sayn wiedział, że to honor zginąć podczas walki, nie mógł się jednak pogodzić ze śmiercią rodziców i wtedy poczuł nienawiść do ludzi, którzy to zrobili. Dopiero teraz, gdy przeszła mu adrenalina odczuwał tak silny ból fizyczny i psychiczny. Otworzył oczy i zobaczył jakiegoś mężczyznę. Wystraszył się jednak nie mógł się ruszyć, rana za bardzo go bolała. Spojrzał na tors i zobaczył, że ma na nim bandaże. Dopiero wtedy zrozumiał, że są w jakimś pomieszczeniu, a nie w lesie, w którym się zgubił. Mężczyzna cały czas się uśmiechał i po chwili zaczął mówić.
- Cześć jestem kapitanem statku, na którym teraz jesteśmy. Nazywam się Tsuki Yagare. Nie musisz się nas bać młody, nie skrzywdzimy Cię! Chociaż masz szczęście, bo piraci raczej rzadko ratują komuś dupę! Hya Hya Hya!!! To jest od teraz Twój pokój. Cała wioska, wraz z lasem zostały spalone, przez marynarkę, a wszyscy ludzie wybici. Nie wiemy jaki miała w tym cel, jednak jesteś najprawdopodobniej jedynym, któremu udało się przeżyć. Nie masz się pewnie gdzie podziać dlatego na razie zostaniesz z nami. Będziesz tu sprzątał i pomagał kucharzowi, ale będziesz miał też gdzie spać i jeśli będziesz chciał trenować. Pozwolimy Ci dołączyć do nas, chociaż jesteś mały. Widzę w Twoich oczach jednak chęć zemsty od kiedy powiedziałem Ci o tym, kto był powodem śmierci Twoich rodziców i przyjaciół.
Sayn nie rozumiał dlaczego piraci go uratowali, ale był na razie bezpieczny. Pirat miał rację chłopaka serce, biło dużo szybciej niż zwyklę. To było pierwszy raz kiedy czuł w sobie taką złość i agresję. Miał chęć zabić wszystkich marines. Nie miał wyboru, chociaż miał dopiero 5 lat, znał już swój cel w życiu. Zniszczenie marynarki. Postanowił zostać z piratami i zacząć trenować kiedy będzie zdrowy.
Tak minęło 8 lat od kiedy, piraci przygarnęli młodego Sayna. Od tego czasu, młody chłopak przybrał na sile i bardzo urósł. Codziennie trenował z przyjaciółmi na statku i wyspach, które odwiedzali. Często zdarzało mu się też pojedynkować z marines i już w tym wieku, miał na swoim sumieniu kilkunastu marynarzy. Załoga nie była jednak sławna. Kapitana głowa warta była 6 milionów, zaś nikt po za nim z załogi, nie posiadał nagrody. Chłopak miał więc idealne warunki do treningu.
Gdy Sayn miał 14 lat, statek został zaatakowany przez Kapitana marynarki. Z każdej strony ich pływający dom był ostrzeliwany. Chłopak wybiegł z pokoju, żeby pomóc załodze, jednak został postrzelony od razu po wyjściu. Spojrzał na klatkę piersiową, kula była w miejscu obok serca, czuł jak opadają mu siły. Zemdlał. Sayn obudził na dosyć dużym kawałku drewna dryfującym po falach. Widział w oddali jak statki marynarki odpływają w przeciwną stronę od statku, który został zatopiony. *Czy wszyscy zginęli?* -zastanawiał się. Drugi raz stracił wszystkich kogo cenił. Nie mógł sobie tego wybaczyć. Dlaczego znowu udało mu się przeżyć? Nie znał odpowiedzi.
Po incydencie na statku Saynowi udało się dotrzeć do wyspy, na której się zatrzymał i zaczął ciężko ćwiczyć. Minęło od tego czasu 5 lat. Po za trenowaniem i pracowaniem w doku uwielbiał palić marihuanę. Uspokajało go to i nauczył się siać, dzięki czemu zawsze miał spore zapasy. Motywowało go też do dalszego treningu. Pomiędzy ćwiczeniami zarabiał w doku, jako cieśla i nauczył się sporo przez te kilka lat. Zdobył tam też siłę. Teraz był naprawdę gotowy znale??ć piracką załogę, która nie bała by się marynarki. Nie chciał zostać kapitanem, lecz chciał znale??ć rodzinę, która byłaby wstanie pomóc mu spełnić jego marzenie. Wiedział jednak, że jego charakter był ciężki. Strasznie szybko wpadał w szał. Był agresywny, chamski i dla ludzi, których nie znał ironiczny. Po za tym wyglądał dosyć dziwnie przez swoje oczy. Miał jednak nadzieję, że znajdzie załogę, na której mógłby być sobą, potrafiłby obdarzyć towarzyszy zaufaniem i co najważniejsze, aby oni zaufali też jemu. Zbudował więc małą łódkę za pieniądze, które uzbierał przez 5 lat. Poszedł na ostatnie zakupy i zakupił sobie zapalniczkę ze złota, zapakował się do wody i wypłynął w celu znalezienia załogi.
wygląd: Sayn jest przystojnym, wysokim chłopakiem liczącym 1.97m. Włosy ma czarne, krótko ścięte na irokeza. Jest dobrze zbudowany, przez co uwidacznia się jego blizna, która przechodzi przez cały jego tors. Zazwyczaj ubiera się na czarno, jednak nie zdarza się to zawsze. Przy spodniach po prawej stronie zawsze nosi katany, a po lewej sztylet. Tym co go wyróżnia są oczy. ??renice zawsze są prawie niewidoczne, oczy ma koloru jasnego czerwonego, jednak gdy wpada w szał, oczy nabierają koloru krwi (Chłopakowi oczy zmieniły się, gdy miał 5 lat, wcześniej miały kolor niebieski). Chłopaka bardzo często można zobaczyć z jointem.
Styl Walki: Sayn wytrenował sobie najlepiej styl walki z 2 katanami. Stawia na siłę i szybkość cięć. Potrafi jednak posługiwać się też 1 mieczem.
Nitoryu: Rugissement - Sayn przekłada jedną katanę z pochwą na drugą stronę , następnie prawą ręką łapie lewą katanę, a lewą ręką, prawą katanę i wykonuje 1 szybkie cięcie.
Nitoryu: Sanglier - Sayn wbija katany mocno w ziemie, po czym przcina ziemie przed sobą. Kawałki skalne, wraz z piachem lecą w stronę przeciwnika, raniąc i oślepiając go.
Nitoryu: Vortex - Sayn układa miecze blisko ramion, ostrzami do przeciwnika, po czym zaczyna wirować z ogromnom prędkością tworząc z siebie wir.
Nitoryu: Double Shot - Najsilniejsza technika Sayna. Podnosi on katany nad siebie i wykorzystuje prędkośc techniki, do wytworzenia wokół mieczy aure sprężonego powietrza. Technika dzięki temu ma 2 metry zasięgu i jest w stanie przeciąć naprawdę twarde materiały.
Ittoryu: Pousser - Sayn w bardzo dużym tempie wykonuje kilkanaście pchnięć. Dzięki szybkości, którą osiąga, im więcej uderzeń tym stają się mocniejsze, dzięki nakładającej się na ostrzu aury sprężonego powietrza.
Genou - Technika polegająca na tym, aby przeciwnik zwrócił uwagę na ostrze idące, w jego kierunku, po czym Sayn stara się kopnięciem, złamać, albo chociaż osłabić nogę przeciwnika.
Ekwipunek: 2 katany z mocnej stali, sztylet, złota zapalniczka, dużo bletek i trawy.