O wyższości roczników 89/90/91 nad późniejszymi.
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 2 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Ratlee

Gorosei

Wiek: 31
Licznik postów: 4,072

Ratlee, 28-11-2013, 22:24
Raz na jakiś czas, każdy „rocznik” ocenia swoich młodszych kolegów (i koleżanki). Część z nich zbywa te porównania śmiechem na zasadzie „wszyscy tak robią, a jakoś nie jest aż tak ??le”. Ja jednak uważam inaczej. Skala zidiocenia i ogłupiania społeczeństwa mnie przeraża (choć sam zdaję sobie sprawę, że do tych faktycznie mądrzejszych ludzi mi nieco daleko, z drugiej strony jednak umiejętność w miarę szerokiego przedstawienia problemu ustawia mnie bliżej w stosunku do tychże). Przypomnijmy sobie teraz, jak wyglądało nasze „dzieciństwo” (podam dość proste przykłady, takie z którymi większość z nas mogło mieć empiryczne doświadczenie).

= Za „naszych czasów” większość gier, anime (nie pamiętam, jak rzecz się miała z filmami, więc tę kwestię pominę) była po angielsku. Mało kto wówczas narzekał na to „kiedy będą polskie napisy!!111oneone”. Co się robiło? Brało się słownik na kolana i się tłumaczyło. Jak były jakieś problemy ze zrozumieniem sytuacji, kontekstu, to brało się do pomocy ewentualnie kogoś starszego (ja miałem wujka i ojca, którzy w moim aktualnym wieku zajmowali się programowaniem, więc siłą rzeczy musieli kumać angielski na pewnym poziomie). Dzisiaj takie coś przyprawia o grozę współczesnych... 16 latków (a my to robiliśmy mając 10, 12 lat!). Dzisiaj niejednokrotnie spotykam się z komentarzami, że „oglądam anime dla relaksu, po co mam się stresować nieznajomością angielskiego i oglądaniem ze słownikiem?”. Ludzie, angielski w 90% anime jest naprawdę na poziomie Naruto. Kilka % wymaga większej umiejętności posługiwania się angielskim (czy też, znajomością poważniejszego słownictwa). Można tutaj wymienić: Ghost Hound, Legend of Galactic Heroes, Ghost in the Shell: Innocence (dla mnie osobiście jest to najtrudniejsza część, choć większość z tych trudniejszych kwestii to IMO niepotrzebny, dodanę na siłę bełkot), Akagi (choć to głównie ze względu na Mahjonga) i... to tyle (z tych serii, które ja znam). No, ewentualnie pominąłem 2,3.
Dla nas to nie był jakiś specjalny problem, a wówczas (i teraz) możemy dzięki temu płynnie (lub prawie płynnie, tak czy inaczej, zdecydowanie łatwiej) nim się posługiwać. Choć ja się muszę przyznać, że mam wyjątkowo kiepską gramatykę (niejednokrotnie wyśmiewali mnie nawet ludzie „z teamspeaka” za słaby angielski). Zdaję sobie sprawę, że jest to u mnie do zdecydowanej poprawy, ale mimo to potrafiłbym się bez większych trudności się dogadać po angielsku (gdybym np. dziwnym trafem odnalazł się teraz w centrum Londynu, to po przestawieniu się na „myślenie po angielsku”, to bez specjalnych trudności poradziłbym sobie).
= Część w pewien sposób związana z powyższym. Ci z was, co pamiętają czasy gdy wchodził Mortal Kombat 1 (i nie tylko, podaję ten moment jako taki „orientacyjny”), zapewne umieli ogarnąć się z wieloma technicznymi problemami kompa? Wiadomo, nie chodzi tutaj o jakieś szczególne przypadki, gdy pomoc informatyka/profesjonalisty była konieczna, ale wiele spraw dało się rozwiązać przez odkurzenie poszczególnych podzespołów, „dopchanie” tychże i tego typu proste zabiegi. Wiedzieliśmy jaka część do czego służy, potrafiliśmy samodzielnie złożyć kompa (te czasy na szczęście nie minęły, dalej się robi „składaki” Big Grin ). Podejrzewam, że dzisiaj wiele dzieciaków nie umie rozwiązać tego typu problemów.
= Ograniczenie brutalizacji filmów, gier etc. Pamiętacie czasy, jak wyszedł Quake, Mortal Kombat, Silent Hill, Doom etc.? Wówczas to był prawdziwy przeskok, dzisiaj się takie rzeczy głównie dopracowywuje (+ są one skierowane głównie skierowane do „ówczesnej, dojrzałej klienteli”). Albo inny fajny przykład. W pierwszym Gundamie (w Zecie trochę mniej to pokazywali) można było zobaczyć „cycki”. Zresztą, w Sailor Moon było tak samo! I to o godzinie 15, bez cenzury (do dziś pamiętam oburzenie babci z powodu ostatniego odcinka Sailor Moon Stars, gdzie wszyscy byli nadzy xD). Dzisiaj byłby o to wielki ból dupy, nawet gdyby była nalepka „JAK BYK” że to dla ludzi od 18 lat. Czy ktoś z nas wyrósł przez to na zwyroli? No ja z grona swoich znajomych (tych z reala i z internetu) nikogo takowego nie kojarzę. No poza jednym przygłupem.
= To samo tyczy się edukacji. Ta idzie z każdym kolejnym rokiem w dół (co najlepiej widać na przykładzie matur, no bo sorry, ale trzeba być autentycznym idiotą, by tego nie zdać!). Za „naszych czasów” ludzi walących masowo byki ortograficzne nie było aż tylu (i internet wówczas był na tyle rozpowszechniony, że widać było „kto jak pisze”, więc teza o tym, iż internet to zjawisko jedynie ukazał nadaje się do kosza), a wszelkie „problemy z konkretnym przedmiotem” były sporo rzadsze.
Z matmą jest jednak nieco inaczej niż z takim polskim, informatyką czy angielskim. Tutaj podobno człowiek się rodzi z umiejętnościami pozwalającymi mu na bardziej skomplikowane obliczenia matematyczne (które dla zwykłych ludzi stanowią barierę nie do przejścia). Warto tutaj wyszczególnić, że to nie jest moja prywatna opinia. Spotkałem się kilkukrotnie z taką opinią wśród uczonych z różnymi poglądami (społecznymi, politycznymi etc.). Jeden z nich (znany części z userów, a mowa tu o prof. Bogusławie Wolniewiczu) w jednym z wywiadów (jest on dość świeży na ten moment) wysunął nawet tezę, że można byłoby rozdzielać takowych uczniów na pewnym etapie eduakcji (w sensie na tych, co umieją liczyć na wyższym poziomie i na tych, co nie umieją). Zaznaczył jednak, że ten pomysł jest nieludzki i krzywdzący. Rzecz jasna, nie chcę robić z siebie tutaj szczególnej ofiary, gdyż uważam swoje „matematyczne upośledzenie” za poczucie do wstydu i generalnie jest ono spowodowane zwyczajnym lenistwem. Na swoje usprawiedliwienie mogę jedynie dodać, że wiele problemów z np. j. Polskim tudzież j. Angielskim można rozwiązać za pomocą własnej pracy, bez niczyjej pomocy. W przypadku matematyki (przynajmniej u mnie) potrzebowałem kogoś, kto musiałby mi tłuc do łba wszelkie reguły, a następnie je tłumaczyć.

To póki co tyle. Wiem, że część zdań może brzmieć tak, jakby zostały zmontowane naprędce, ale chciałem po prostu jak najszybciej oddać temat „do wpisu”, aby mi się wena nie wyczerpała (bo myślałem o nim już z parę tygodni). Więcej myśli wyjdzie w trakcie prania. Zdaję sobie również sprawę, że część napisanych przeze mnie kwestii może być dość uogólniona lub totalnie subiektywna i mogłem odrobinę przesadzić. Chce po prostu zobaczyć jak Wy patrzycie na to głupienie społeczeństwa (o ile takowe jest).

Temat od Heroes'a, ja tu tylko wstawiam :v
[img=0x0]http://i.imgur.com/LpQnL15.png[/img]
hetman

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,319

hetman, 28-11-2013, 22:49
Jeśli chodzi o brutalizację w anime to...

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=rqeTXzoBAfQ[/youtube]


Ja to oglądałem jak byłem mały i do tej pory się dziwię jakim cudem rodzice nie wyłączyli nam odbiornika. A potem bawiliśmy się z bratem w jaskinię tygrysów.
Rain

Król piratów

Licznik postów: 3,825

Rain, 28-11-2013, 22:54
Bo za dużo amerykanizacji w naszym społeczeństwie jest...nie tylko produkty, słowa itd. ale już całe schematy zachowań...
Wszystkie te "yolo" "swag" itd. dodatkowo prawie brak wzorców do naśladowania (Zjeber czy Cyrusowa bujająca się na kuli do rozwałki oh God why...)


ps.ja oglądam tylko z angielskimi napisami
lunatik

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,220

lunatik, 28-11-2013, 23:08
przez was staro się teraz czuję :/
CCORD

Gorosei

Wiek: 27
Licznik postów: 4,965

CCORD, 28-11-2013, 23:14
Ja tam uważam, że te roczniki są rzeczywiście lepsze niż taki 97-98 i dalej...
Tzn. nie znam bliżej (osobiście) prawie nikogo z wymienionych roczników, ale znam aż za dużo tych młodszych.
Może zacznę od tego, że rok temu, 3 gimnazjum w mojej szkole (byłem w 2) to byli najbardziej po... ludzie jakich w ogóle było mi dane widzieć. Moja klasa jest w miarę normalna (tak mi się wydaje)... No chyba, że to tamci wszyscy są normalni, a moja klasa należy do tych durnych xD... No a tamta równoległa 3 gim... Kilka osób do zniesienia.
A to co jest niżej to jest po prostu porażka. Nadal lepiej niż 97 z mojej szkoły, ale... No... W ogóle nie wiedziałem, że można być tak głupim, choć sam też do tej elity najmądrzejszych nie należę...

A myślę, że moja wypowied?? jest w miarę rzetelna zważając, że codziennie prawie mam styczność z takimi...
"Nie nadążam za napisami, oglądajmy z lektorem"
 
Artur

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,136

Artur, 28-11-2013, 23:36
Ratlee napisał(a):= Za „naszych czasów” większość gier, anime (nie pamiętam, jak rzecz się miała z filmami, więc tę kwestię pominę) była po angielsku. Mało kto wówczas narzekał na to „kiedy będą polskie napisy!!111oneone”. Co się robiło? Brało się słownik na kolana i się tłumaczyło. Jak były jakieś problemy ze zrozumieniem sytuacji, kontekstu, to brało się do pomocy ewentualnie kogoś starszego (ja miałem wujka i ojca, którzy w moim aktualnym wieku zajmowali się programowaniem, więc siłą rzeczy musieli kumać angielski na pewnym poziomie). Dzisiaj takie coś przyprawia o grozę współczesnych... 16 latków (a my to robiliśmy mając 10, 12 lat!).
Ta, wszyscy młodzi to idioci (nie mówię, że takich niema). Dziwne jest to, że mimo tego całego ogłupienia jesteśmy jednak na 7 (lub 8) miejscy w rankingu znajomości angielskiego na świecie. Potem znajdę link to dam.

Aha, i do idiotów zalicza się już każda osoba, która nie zna angielskiego?

Ratlee napisał(a):ale mimo to potrafiłbym się bez większych trudności się dogadać po angielsku
A ja po niemiecku. Angielski znam na poziomie średnim mniej więcej.

Ratlee napisał(a):= Część w pewien sposób związana z powyższym. Ci z was, co pamiętają czasy gdy wchodził Mortal Kombat 1 (i nie tylko, podaję ten moment jako taki „orientacyjny”), zapewne umieli ogarnąć się z wieloma technicznymi problemami kompa? Wiadomo, nie chodzi tutaj o jakieś szczególne przypadki, gdy pomoc informatyka/profesjonalisty była konieczna, ale wiele spraw dało się rozwiązać przez odkurzenie poszczególnych podzespołów, „dopchanie” tychże i tego typu proste zabiegi. Wiedzieliśmy jaka część do czego służy, potrafiliśmy samodzielnie złożyć kompa (te czasy na szczęście nie minęły, dalej się robi „składaki” ). Podejrzewam, że dzisiaj wiele dzieciaków nie umie rozwiązać tego typu problemów.
A ja podejrzewam, że teraz nawet więcej osób potrafi to zrobić.

Ratlee napisał(a):= Ograniczenie brutalizacji filmów, gier etc. Pamiętacie czasy, jak wyszedł Quake, Mortal Kombat, Silent Hill, Doom etc.? Wówczas to był prawdziwy przeskok, dzisiaj się takie rzeczy głównie dopracowywuje (+ są one skierowane głównie skierowane do „ówczesnej, dojrzałej klienteli”). Albo inny fajny przykład. W pierwszym Gundamie (w Zecie trochę mniej to pokazywali) można było zobaczyć „cycki”. Zresztą, w Sailor Moon było tak samo! I to o godzinie 15, bez cenzury (do dziś pamiętam oburzenie babci z powodu ostatniego odcinka Sailor Moon Stars, gdzie wszyscy byli nadzy xD). Dzisiaj byłby o to wielki ból dupy, nawet gdyby była nalepka „JAK BYK” że to dla ludzi od 18 lat. Czy ktoś z nas wyrósł przez to na zwyroli? No ja z grona swoich znajomych (tych z reala i z internetu) nikogo takowego nie kojarzę. No poza jednym przygłupem.
Ta i gdzie tutaj problem z rocznikami poniżej 92? To właśnie te starsze to wprowadzają.

Ratlee napisał(a):= To samo tyczy się edukacji. Ta idzie z każdym kolejnym rokiem w dół (co najlepiej widać na przykładzie matur, no bo sorry, ale trzeba być autentycznym idiotą, by tego nie zdać!). Za „naszych czasów” ludzi walących masowo byki ortograficzne nie było aż tylu (i internet wówczas był na tyle rozpowszechniony, że widać było „kto jak pisze”, więc teza o tym, iż internet to zjawisko jedynie ukazał nadaje się do kosza), a wszelkie „problemy z konkretnym przedmiotem” były sporo rzadsze.
1. Internet jest teraz bardziej dostępny. Cały czas tańszy i bardziej dostępny. Fakt, widać wiele osób, które "kture" piszą przez u otwarte.
2. Co do matury się zgadzam.
3. Problemy z konkretnym przedmiotem?

Jestem rocznik 95. I tak, zanim napiszesz to mam "bul dupy". :<

[ Dodano: 2013-11-28, 21:37 ]
PS. Oglądam anime tylko po polsku.
hetman

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,319

hetman, 28-11-2013, 23:43
CCORD napisał(a):A myślę, że moja wypowied?? jest w miarę rzetelna zważając, że codziennie prawie mam styczność z takimi...
"Nie nadążam za napisami, oglądajmy z lektorem"

O kurde Sad Właśnie dlatego nasz stary rocznik jest lepszy. My byliśmy tak hardkorowi, że oglądaliśmy anime na Cartoon Network, RTL Zwei i innych stacjach...bez napisów. A zwłaszcza na RTL II. Na was sagt ihr jetzt?
Evendell

Joy Boy

Licznik postów: 5,384

Evendell, 28-11-2013, 23:53
Ja oglądałam na RTL i RTL II oraz Rai uno czy jakos tak :< niemiecki i włoski! A na rtl 2 po raz pierwszy obejrzała x the movie! kij, że nic nie rozumiałam, ale oglądałam :<
Dahaka

Król piratów

Wiek: 32
Licznik postów: 3,793

Dahaka, 29-11-2013, 00:09
Meh. Wszystko zależy od jednostki. Ja, choćby na uczelni, nie widzę żadnej różnicy między lud??mi z 94 a 90 rocznika. Właściwie to ci z 94 nawet plusują, bo nie dość że są lud??mi o nietypowych jak na polskie standardy gustach, to cechują się obyciem i sporą wiedzą na temat otaczającego nas świata.

Czasy się zmieniają, ludzie się dostosowują. Poczekaj aż te gimbusy, o których teraz piszesz będą w Twoim wieku i zobaczysz, że wiele się różnić nie będziecie na poziomie intelektualnym.

A co do systemu edukacji - to tutaj faktycznie poziom jest mizerny. Teraz to robi się wszystko aby uczniów przepuszczać i podnosić staty szkole, więc tam najlepiej widać to rzekome ogłupienie. Ale nie wynika ono z faktu, że społeczeństwo jest głupsze, tylko z tego, że system edukacji nie wymaga praktycznie niczego do czasu, aż się pójdzie na jakąś dobrą uczelnię.

No i najważniejsze - internet. Większość skrajnej głupoty znajduje się tutaj i to tworzy iluzję ogłupienia społeczeństwa. Kiedyś go nie było, lub dopiero raczkował, więc nie było tego widać, ale głupi ludzie zawsze istnieli. Gdyby tak nie było, to nasz kraj byłby obecnie w lepszym stanie i nie mówię tu tylko o polityce, bo wyrośniętych gimberów starej ery codziennie mijam w drodze do szkoły.

Zaryzykowałbym nawet stwierdzeniem, że pomimo szerzącego się lenistwa i nieróbstwa, to właśnie młodzi ludzie, w głównej mierze dzięki internetowi, wyrosną na o wiele bardziej ogarniętych obywateli naszego kraju. Dajcie im po prostu dorosnąć.
zadyma

Kapitan z paradise

Licznik postów: 352

zadyma, 29-11-2013, 00:15
Kiedyś było lepiej, tak wiem.
Kilkaset lat temu chłopaki w twoim wieku musieli sobie sami coś upolować żebu coś zjeść.
Kilkadziesiąt lat temu chłopaki w twoim wieku musieli zabijać po to żeby mieszkać w wolnym kraju.
Za kilkanaście lat obecne roczniki 00 i 10 bedą wyzywać roczniki 20, że za ich czasów to były tablety i smartfony tylko, a teraz jakieś google glass i rozszerzona rzeczywistość, pewnie gówniarze nie umieli by sciągnąć mp3 z iTunes.

To w jakich czasach żyjemy determinuje nasze postawy i zachowania. Gdybu za 'twoich czasów' był internet i grupy fansuberskie, to nie wertowałbyś słownika.
[Obrazek: QPPRyEa.gif]
Darkmoon

Nowicjusz

Licznik postów: 17

Darkmoon, 29-11-2013, 00:42
Co prawda jestem z owych młodszych roczników, ale w większości zgadzam się z tym co napisałeś. Większość ludzi to skończeni debile (może ja mam zbyt wielkie mniemanie o sobie, ale patrząc dookoła mam, że jest to uzasadnione), ale zdarzają się też "normalni". Z angielskim u mnie niezle a muszę przyznać, że uczyłem się go głownie na grach,serialach, czy też mangach. Przykład ze składaniem komputera jest akurat lekko nie trafiony, osobiście jestem słaby w takie klocki ale za to moje umiejętności mechaniczne stoją na wyższym poziomie. Najgorsze jest to, że dorastając razem z rówieśnikami widzę jak się zmieniają (niestety na gorsze). Najgorszy przeskok to gimnazjum, to tam większość ludzi wtapia się w ten bezbarwny tłum i schodzi na złą ścieżkę. Ja na przykład mam sporo znajomych czy kolegów, ale przebywając w ich towarzystwie czuje się lekko "inny". To co boli mnie najbardziej to sytuacja, w której "normalne osoby" bojąc się, że stracą znajomych również zmieniają się, aby tylko się dopasować do reszty. Ja osobiście nie czuję się winny z powodu owych młodocianych idiotów, ale jest mi przykro kiedy wszystkich wrzuca się do jednego worka.
DoctorArczi

Kapitan z paradise

Licznik postów: 368

DoctorArczi, 29-11-2013, 02:06
Jo się uczyłem niemieckiego i rosyjskiego a znam tylko angielski :rotfl:

Jestem rocznik 91, i co do inteligencji gimbazy to nie bój żaby, dorosną.
W każdym roczniku zdarzają się lepsze i gorsze egzemplarze, i choćby system edukacji nie wiadomo jaki zły by był to te lepsze egzemplarze i tak wyjdą na ludzi. Traktowanie wszystkich na równi jest nieludzkie i krzywdzące...
Pozwól że zamieszczę swoją historię:
Ja osobiście szkoły unikałem jak ognia, w gimnazjum miałem 50% nieobecności(oficjalnie), a w rzeczywistości pewnie do 70-90% dochodziło, ale przepchnęli mnie dalej. Pewnie dlatego że miałem dobre oceny i dość dobre gadane. Także szkołę wspominam dość ciepło, przychodziłem sobie kiedy chciałem, spałem do 12, gotowałem obiady dla rodziców, było trochę problemów i musiałem lekko nakombinować żeby wszyscy dali mi spokój no ale udało się i to się liczy.
Pó??niej po gimnazjum próbowałem w ogóle nigdzie nie pójść, gdzieś w styczniu dostałem ostrzeżenie od urzędu, że nie mam ukończonych 18 lat a nie jestem zapisany do żadnej szkoły, więc poszedłem do technikum, poudawałem że tam chodzę do ukończenia 18 roku życia i zapisałem się do liceum wieczorowego, trzy dni w tygodniu od 15 do 20. W międzyczasie pracowałem też jako spawacz, więc trochę doświadczenia w pracy zdobyłem.
Z tym liceum też mi się poszczęściło bo w ogóle nie obchodziła ich obecność, byle abym na sprawdziany i egzaminy semestralne przychodził.
W 3 klasie liceum na język polski i fizykę przyszedłem raz, na egzamin semestralny. Dostałem ostry opieprz za to że w ogóle chce zdawać maturę ;o, no ale zabronić mi nie mogli Smile.

Najlepsze jest moje przygotowanie do tego słynnego egzaminu dojrzałości :rotfl:.(nie chodzi mi o chwalenie się, tylko pokazanie jak wielki poziom ma matura)
W ciągu tygodnia(przed maturą), przerobiłem całą tą stronę http://www.matematykam.pl/ (dzięki tym ludziom, którzy ją stworzyli :padam: ), plus matury z poprzednich lat. wystarczyło na 80%.

Z polskiego, cały jeden dzień poświęciłem na przeczytanie streszczeń książek, które znalazłem w zakresie materiału. (gonwo mi to dało, bo musiałem i tak wypracowanie pisać na przypał)
Ustny polski? z tym 'pomogła' mi moja dziewczyna, przy czym zaznaczę że przeczytałem tą pracę w ten sam dzień co miałem egzamin ustny... Ile? 80%. Dlaczego? bo powiedziałem słowo bar zamiast karczma i nie wiedziałem czy jakaś babka jeszcze żyła jak wrzucili ją w worku do morza :przestraszony:.
J. Angielski, tyle co nauczyłem się z gier i filmów, 83%, 68% ustny. Brak przygotowania.

I teraz tak, skoro ja zwykły człek, prawie nie chodząc do szkoły zdałem sobie maturkę i poszedłem na politechnikę wrocławską, gdzie radzę sobie nawet nie??le to jakim cudem ludzie mogą nie zdawać matury?

System edukacji w tym kraju to jakaś kpina, według mnie uczniowie po ukończeniu 13 lat powinni dostawać zakres materiału na semestr, pół roku wolnego i niech się uczą w domu, przy okazji pożytkując czas na to co lubią robić. Po tym czasie przychodzisz na egzamin i tyle.
Po co komu nauczyciele na tym etapie, którzy w większości nie są wstanie przekazać żadnej wiedzy a są za to w stanie dużo namieszać w życiu młodej istoty.

Czy żałuje tego że ominąłem system z premedytacją ?
Nie, jeżeli cofnąłbym się w czasie zrobiłbym to jeszcze raz, tylko że jeszcze sprytniej.
Jedyne z czym mam problem to polski, jednak chyba opłaca się chodzić do szkoły dla sklejania sensownych zdań, bo na razie raczej nie robię tego efektownie(o pisanie mi chodzi).

Pozdro
Ratlee

Gorosei

Wiek: 31
Licznik postów: 4,072

Ratlee, 29-11-2013, 07:00
(Nie wie czy wszyscy zauważyli, że to nie on jest autorem tematu).

Ja to ujmę tak: Jestem z rocznika 94, wiele debilizmu widziałem i pewnie jeszcze więcej zobaczę, ALE zgadzam się, że coś jest na rzeczy. Nie wiem, czy to przez jednostki mam taki obraz, ale ogólnie zdaje mi się, że jest więcej ludzi głupich nawet w roczniku niżej ode mnie, niż w moim. O ile u mnie w liceum było tak, że zdarzały się osoby na siłę próbujące się 'wybic' (wiecie jak to jest, jakis hit internetu, to ta osoba na drugi dzien aż do porzygu go cytuje, jest kompletną ofiarą w sporcie, ale zawsze probuje pokazac jaki to nie jestes sportowiec i jak jego druzyna przegrywa, to wina wszystkich dookola), o tyle poziom niżej, mam wrażenie, że było to wręcz wszechogarniające. Ilość elo-dreso-raperów u mnie w lo w roczniku 95 biła na głowę wszystkie inne subkultury. I nie mam nic do rapu, czasem sam sobie lubię posłuchać, ale to było tak... sztuczne, że aż bolało. Nie dość, że Ci kretyni robiąc z siebie pośmiewisko zyskiwali sympatie wsrod rówiesnikow, to jeszcze posłuch wśród młodszych, a jak to było u mnie w lo, do samorzadu 3-klasisci nie startuja, wiec masa tychże typow do tego samorzadu sie podostawala i... no za mądre to nie było i jakos nie widzialem zeby ktokolwiek z nauczycieli sie cieszyl. Nie twierdzę, że nie wyrosną z tego, ale imo w inny sposób i w o wiele dłuższym czasie, czy to przez popkulture, czy technikę. Matura? Dajcie spokój, straszyli mnie tym 2 lata, a pierdząc w krzesło zdałem na luzie, nie mówiąc już, że dostałem się na dobrą (moim zdaniem) uczelnie bez problemów. To co jest teraz, nie ma nic wspolnego z tym co bylo kiedys i nawet znam powod. Reforma edukacyjna i powstanie gimnazjow. Nawet ślepy może stwierdzić, że materiał na rozserzoną maturę w LO jest zaplanowany na 4 lata, a nauczyciele probuja to upchnac w 3, stąd niższe wyniki i 'zasłona' nieuków. Rozszerzona historia - nie zdążyliśmy przerobic najważniejszego okresu w historii Polski - od XX-lecia do czasów współczesnych. Musieliśmy gnać na złamanie karku z materiałem dla innych epok, a od XX-lecia jest najwieksza kobyłą i najwieksze uswiadamianie w czym przyszło nam teraz życ - no ale po co, lepiej wałkowac Babilon i Sumerów, przez 2 miesiace... Efekt byl taki, że nie umiałem praktycznie nic, poza IIWŚ i poszedłem tak na mature. Zdać zdałem, nawet nie??le (76%), ale tylko dizęki szczęściu, że nie było niczego o Gierku, Bierucie ani nic.... żenada mili państwo.
[img=0x0]http://i.imgur.com/LpQnL15.png[/img]
Akainu

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,370

Akainu, 29-11-2013, 12:25
Ratlee napisał(a):Za „naszych czasów

Dalej nie czytam. Nie ma czegoś takiego, jak "za naszych czasów". Każde czasy mają w sobie coś unikatowego, rzadkiego, niezwykłego. Kretyni byli, są, i będą dalej. Jestem z rocznika 90, i rzeczywiście pamiętam jak były gry po angielsku, dyski twarde 3 GB, ale nie chce się wywyższać z tego, że pamiętam zabawy w piaskownicy etc.
Nastolatkowie to generalnie idioci, człowiek dojrzewa według mnie po 20 (uwierzcie nastolatkowie którzy to czytacie, że mocno się zmienicie po 20, a raczej zmieni się wasze postrzeganie świata). Sam jako nastolatek byłem kretynem, myślałem inaczej, niż myślę teraz. Bawiło mnie rozdupcanie lekcji przez kolegów (mimo ze sam nie uczestniczyłem w tym), robiłem głupie rzeczy, a przyszedł ten moment w którym zacząłem pracować, poznałem kobietę, zaczęły się studia, i mimo że nadal jestem "wyluzowany" i taki swojski, to cholernie dużo się zmieniło. Nie uważam żeby rocznik 89/90/91 był pro. To bardziej młodsze roczniki takie będą, dlatego idę z duchem czasu, by być na bieżąco z tym, co będą potrafiły przyszłe dzieciaki.
Jestem pewien, że za 10 lat, wszyscy 20+ będą mieli bardzo dobre pojęcie o otaczającym nas świecie, internet będzie wszechobecny, posługiwanie się smartfonami, tabletami, laptopami etc to będzie standard i umiejętność posiadaną przez wszystkich, a co za tym idzie każdy będzie potrafił świetnie wyszukiwać informacje, zmieni się dużo, na plus.
To że jako nastolatkowie są tępi to chyba coś normalnego. Sam gdy byłem w gimnazjum (a było to sporo lat temu) to było bardzo ??le. Pamiętam śmianie się z innych, bójki, gro??by rozwiązania klasy, rozwalanie lekcji, pamiętam bardzo złych uczniów. A teraz, po 20, te same osoby są zupełnie inne, dojrzałe, bardzo fajne, a przynajmniej zdecydowana większość (za wyjątkiem jednej osoby).
Straszne mnie wkurza jak nauczyciele mówią podczas wykładów : "Za naszych czasów to było...". No kurcze, on się tym chwali czy o co typowi chodzi? Każdy z nas ma fajne, ciekawe wspomnienia, i nie można z tego robić rankingów.

Dahaka napisał(a):Ja, choćby na uczelni, nie widzę żadnej różnicy między lud??mi z 94 a 90 rocznika. Właściwie to ci z 94 nawet plusują, bo nie dość że są lud??mi o nietypowych jak na polskie standardy gustach, to cechują się obyciem i sporą wiedzą na temat otaczającego nas świata.

No dokładnie. Po prostu obecne dzieciaki muszą dorosnąć Smile
ichigo75124

Kapitan z nowego świata

Licznik postów: 413

ichigo75124, 29-11-2013, 14:40
Osobiście uważam, że to nie tak, że dzieciaki stały się głupsze, tylko teraz po prostu bardziej rzucają się w oczy. Kiedyś po prostu nie było Jutuba ani Mordoksiążki, a same dzieciaki bardziej trzymały się swojego "rewiru" i starsze osoby nie miały z nimi zbyt większego kontaktu. Teraz świat statystycznego ucznia się rozszerzył i więcej go widać....
I jeszcze jedno: Czy ja się wychowałem w jakiejś alternatywnej rzeczywistości, bo jestem z 92 a pamiętam gry i anime które były po polsku..?
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź