@vire23

UWAGA ZAWIERA SPOILERY Z KSIĄŻKI

W serialu całkowicie spierniczyli ten wątek więc możliwe. W książkach jest to niewykonalne, bo Bran może widzieć przeszłość tylko oczami Drzew Serc, takich jak to, które stoi w Bożym Gaju w Winterfell. A te występują tylko na Północy, bo na południu Andalowie wykarczowali je tysięce lat przed wydarzeniami z serialu, w trakcie wojny z dziećmi lasu, właśnie po to, by nie mogli być za ich pomocą obserwowani.

Co do serialu to zaczyna mnie męczyć to lanie ciepłym moczem na te wszystkie wątki polityczne, na których przecież cała historia stoi. Muricanie jak zwykle muszą robić taniego akcyjniaka. Ja rozumiem, że zabicie Roosa Boltona, w obecności tylko Karstarka (który z jakiegoś dziwnego powodu jest wierny Ramseyowi... i czekajcie co? Młodego Karstarka? A to stary Karstark nie został ścięty za wzięcie odwetu za śmierć swoich obu synów wbrew zakazowi? Jak jeden z tych dwóch zmarłych synów może teraz stać w komnacie w Winterfell?) i maestra może pozostać tajemnicą, ale jak zabójstwo Waldy Frey ma pozostać tajemnicą? Czy Ramsay na serio ma tak bardzo wyjebane, na jedynego sojusznika jaki mu pozostał po śmierci Tywina Lannistera? Ma w dupie cały ten sojusz, dzięki któremu Boltonowie są namiestnikami Północy? Już pomijając absurdalny wątek Sansy na Północy, to co z pozostałymi rodami? Co z Mendrelym, który chce podważyć prawa Boltonów do Północy dzięki Rickonowi Starkowi? Jak Ramsey może tak odpierdalać, gdy jego pozycja jest tak wątpliwa? Co z Umberami, przecież Gratjon był prawą ręką Roba? Co z Gloverami, co z Mormontami?

Scenarzyści wreszcie sobie przypomnieli, że istnieje coś takiego jak żelazne wyspy i koleś na którego wołają Wronie Oko. Szkoda tylko, że tak troszkę nie w porę i zmienia to całkowicie wydźwięk wiecu. I znowu to smutne jak bardzo olali tutaj wątek polityczny. Mokra czupryna wymyślił sobie nagle wiec i nie jest w ogóle wyjaśnione czemu. Co z tego, że ostatni pseudo wiec był 300 lat temu, a taki prawdziwy to z 2000... Odniosłem wrażenie jakby to była norma na żelaznych wyspach, a przecież sam wiec był pomysłem Ashy Greyjoy, bo był dla niej najlepszą szansą, a nie czymś co stoi na przeszkodzie jej władzy.

Żeby nie było, że hejtuję serial, bo różni się od książki, to nie narzekam na wątek Dorne, który poszedł w całkiem inną stronę niż w Pieśni Lodu i Ognia. Tam Doran Martell ma się całkiem nieźle i spiskuje przeciw Lannisterom. Myrcella nie zginęła, a Trystane nie jest jedynakiem.

Bałem się troszkę, że Tyrion przejmie rolę Quentyna Martella i smoki zrobią sobie grilla z okazji majówki. Chociaż nie kupuję tego "ooo smoki takie mondre, opowiem im jak byłem mały i zostaniemy najlepszymi kumplami i będziemy razem latać na tęczy i w ogóle czemu Dany je zamknęła jak są pocieszne i potulne jak szczeniaczki?"

Ogólnie jak na razie to szósty sezon oceniam na mocne 4/10

Chciałem tydzień temu się tutaj żalić jaki to wątek Danki będzie słaby, ale dobrze że tego nie zrobiłem - bałem się że twórcy ją będą trzymać u dotraków cały sezon tylko po to by opóźnić jej podróż do KL ale okazuje się że dedeki zamknęli jej wątek w bardzo zgrabny moim zdaniem sposób. Warto jest tutaj nadmienić, że cycki były prawdziwe ( w sensie że nie było dublerki ciała). ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Reszta odcinka też spoko, stark reunion - poleciała mała łezka.

A mi się jakoś ostatnio ten serial średnio podoba... Niby oglądam chętnie, ale akcja tak wolno idzie do przodu, że wolniej to się chyba już nie da. 4 odcinki już były a tak na prawdę prawie w ogóle nie poszło nic do przodu. Danka u koniuszych to kolejne przedłużanie... Kiedy ona w końcu do Westeros popłynie? Przecież jeszcze trzeba podbić ten kontynent... nooo chyba, że zrobią tak jak zawsze, dopłynie tam, w 3 odcinki pokona wszystkich i koniec... Teraz z niej jeszcze zrobili jakiegoś Jezusa Dothraki...

Na murze to samo, 4 odcinki tam siedzą po czym armie zbiorą w 1 i w drugim już pokonają Boltonów... Biorąc pod uwagę, że sezon 7 i 8 mają mieć razem 13 odcinków to do końca zostało 19 odcinków... nie wiem jak oni to chcą upakować i zakończyć. Tym bardziej dziwi to tempo. Do tego nagle dokładają kolejne wątki, jak ten na wyspach o których sobie przypomnieli po 4 sezonach... Pewnie będzie jak z Dorne, tak na prawdę nic to nie wniesie. Połowa zeszłego sezonu toczyła się w Dorne a wyszło to jak jeden wilki filler...

Póki co najlepszy odcinek tego sezonu. Danuśka zajebiście rozprawiła się z tymi wsiurami i fajnie wyglądało to jej wyjście. Kolejna armia pod kontrolą, kolejny krok do przodu. Tylko coś tak czuję, że ta zbytnia pewność siebie doprowadzi na koniec do jej śmierci.
Kolejny dobry wątek to spotkanie Sansy i Dżona. W końcu z miękkiej pi**y zmieniła się w zimną sucz. Jak zajebiście się złożyło, że równocześnie Bealish chce im pomóc ;3 do pełnej satysfakcji zabrakło niewiele, bo liczyłem że Theon na pytanie siostry "czego naprawdę chcesz?" odpowie "Rozwalić Boltonów". No ale i tak na pewno i oni przyłączą się do walki.
No i coś czego pominąć nie mogę: Tormund śliniący się do Brian XDDD

Serialu nie oglądam, ale jak @Pajmon napisał, że Baelish chce pomóc jej o Jonowi, to nie obstawiałbym happy endu

Dokładnie tak jak Felo pisze. Byłoby to jeszcze w miarę spoko, gdyby kolejne sezony nie były tak krótkie. To co tutaj upchnęli w 4 epkach, w Wikingach poszłoby na 1 cały i 4/5 2giego (max). Oczywiście, nie jest to złe. Wszakże scenarzyści mogli uznać, że dalsze częsci GoT są już mniej ciekawe i można je bez większej szkody skrócić. Każde rozwiązanie spotka się z narzekaniem fanów.
Co do mnie - 4ty odcinek był najciekawszy, ale nadal - 4ty sezon "Wikingów" mimo paru wad (tu przeciwnie - zbyt szybkiego tempa), wypadał lepiej po 4 epkach niż GoT. Za bardzo przeciągają.

Cytat:Co do mnie - 4ty odcinek był najciekawszy, ale nadal - 4ty sezon "Wikingów" mimo paru wad (tu przeciwnie - zbyt szybkiego tempa), wypadał lepiej po 4 epkach niż GoT. Za bardzo przeciągają.

IMO porownywanie obu seriali nie ma wiekszego sensu, bo sa rozne, wikingowie sa prowadzeni niczym shonen, wszystko kreci sie wokol Ragnara i troszke wokol jego druzyny, w GoT wszyscy sa mniej wiecej rowni i kazdy dostaje plus minus podobny czas antenowy, przez co fabula rozkreca sie wolniej niz ma to miejsce w wikingach. Poza tym jakkolwiek by sie odcinki nie dluzyly, dla mnie zawsze GoT> Wikingowie, bo jak ogladam GoT'a to przynajmniej czesci rzeczy nie jestem pewien, a wikingowie sa tak cholernei schematyczni ze po obejrzeniu 1 sezonu ogladajac kolejne wiesz co sie stanie

Sam 6 sezon jak na razie na plus + , moze nie dzieje sie zbyt wiele, ale widac ze jest to wszystko rozmyslnym rozstawianiem pionkow na szachownicy

XDD prawdziwa loff story XD

XDD prawdziwa loff story XD

Przy nim jak prawdziwa Lady :v

Cytat:IMO porownywanie obu seriali nie ma wiekszego sensu, bo sa rozne, wikingowie sa prowadzeni niczym shonen, wszystko kreci sie wokol Ragnara i troszke wokol jego druzyny, w GoT wszyscy sa mniej wiecej rowni i kazdy dostaje plus minus podobny czas antenowy, przez co fabula rozkreca sie wolniej niz ma to miejsce w wikingach. Poza tym jakkolwiek by sie odcinki nie dluzyly, dla mnie zawsze GoT> Wikingowie, bo jak ogladam GoT'a to przynajmniej czesci rzeczy nie jestem pewien, a wikingowie sa tak cholernei schematyczni ze po obejrzeniu 1 sezonu ogladajac kolejne wiesz co sie stanie

IMO to nie do końca uczciwe. W "Wikingach" masz scenarzystów, w GoT opierają się na było nie było, solidnej pozycji. Poprzez przeciąganie chodzi mi o to, że wiele scen dało się spokojnie przedstawić szybciej. W naprawdę wielu momentach czułem, że można było tu przyciąć, tam inaczej zagrać. Z takich "cięć" dostajesz kilka minut, w czasie których możesz zrobić naprawdę dobrą akcję poprawiającą wydźwięk odcinka. No i nie do końca się zgodzę - przy GoT mam wrażenie, że widziałem już wszystko, "Vikingowie" z kolei mogą wejść na zupełnie inny poziom, jak synowie Ragnara (IVAR!!!) opuszczą ciepłe gniazdko i zaczną gnoić Europę xD.

Mam tylko jedno pytanie, wydawało mi się że z ogniska ze smokami wyszła dzięki magii towarzyszącej wykluciu tychże smoków, jak jej udało się tym razem???
To było na tyle wyjątkowe wydarzenie że mam bardzo ambiwalentne uczucia wobec powtórzenia tego numeru.

Mam tylko jedno pytanie, wydawało mi się że z ogniska ze smokami wyszła dzięki magii towarzyszącej wykluciu tychże smoków, jak jej udało się tym razem???

Specjalistą nie jestem, ale Targaryeni są chyba ogólnie odporni na ciepło. Chociaż jakby się zastanowić, to jej brat nie był, ale z niego taki Targaryen, jak z Sansy Lannister :V

Możliwe że w chwili kiedy stała się matką smoków zyskała odporność na ogień

Możliwe że w chwili kiedy stała się matką smoków zyskała odporność na ogień

Wsadzała łapy do ognia, kiedy smoki były jeszcze w jajach.

W ksiązkach nic nie było powiedziane o tym (ludzie z jej rodu nie mieli żadnej odporności na ogień).