Ta "trzecia wielka siła utrzymująca równowagę w świecie" działa tylko teoretycznie i co do tego nikt nie ma wątpliwości. Akcja MF była nagrywana. Każdy Marine musiał widzieć, jak:
1) Blackbeard łaskawie zjawia się pod koniec walki tylko po to, żeby przejąć owoc WB,
2) Mihawk olewa sprawę, kiedy pojawia się Shanks,
3) Hancook pierze każdego, kto jej się nawinie,
4) Doflamingo ugania się za Morią (sojusznik) i gada z Ivankovem zamiast walczyć.
Shichibukai mają sprawiać pozory:
1) Najpotężniejszy szermierz na świecie.
2) Cesarzowa Piratów.
3) Uwielbiany król Dressrosy.
4) Załogant Rogera, rywal Shanksa, kolega WB, a cała jego załoga zwiała z ID.
5) Człowiek, który pokonał przywódcę drugiej dywizji WB,
6) Zbawiciel Arabasty.
7) Najsilniejszy rybolód na świecie.
8) Znany na cały świat tyran.
9) Człowiek, który wyrwał serca 100 piratów z NW.
10) Rywal Kaido.
11) Człowiek, który odciął rękę Admirałowi.
Wszystko pod publiczkę - rywal Kaido pokazał publicznie, że jest słaby? Zabić go i wmówić, że zginął w ogniu walki. Wszystko, byle nie ucierpiała jego reputacja. Tak więc jeśli ktoś taki jak Mihawk, Hancook, czy Doflamingo (najpopularniejsza trójka) traci stołek, to będzie małe trzęsienie ziemi. No bo jeśli nawet ktoś z tej trójki okaże się bezużyteczny, czy wręcz problematyczny, to co dopiero reszta?
Ogólnie myślę, że w końcu ten system upadnie, ale jeszcze nie teraz. Nie teraz, bo mamy jeszcze siódmego, który nie zdążył się pokazać. Mihawk, Hancook, Kuma i Buggy na pewno zostaną do samego końca, bo im się to opłaca, lub nie mają wyboru. Za Doflamingo i Lawa dostaniemy dwie zapchajdziury, jak Capone, czy Cavendish.
Upadek? Tak.
Teraz? Nie.