Od jakiegoś czasu wszedł już rządowy program wsparcia spadającej demografii. Niestety, podobnie jak wiele innych, jest kompletnie do kitu, a jego skutki będą śmiesznie niskie (no i 500zł nie zmotywuje nikogo do zrobienia dzieciaka, poza GŁÓWNIE patologicznymi rodzinami) , a koszty - olbrzymie. Wiem, że wielu się oburzy, ale niestety trzeba to powiedzieć otwarcie - dzieci z takich domów są mimo wszystko "gorszym sortem" (nie z własnej, broń Boże, winy! ). To jest jeden z niewielu argumentów na to, że większość ludzi powinna być wysterylizowana, a przynajmniej bieda). Ogarniam troszkę psychologię i co prawda bywają od tego wyjątki, ale niestety większość dzieci z patologicznych rodzin... ciąnie dalej patologiczne zachowania (znowu - to nie jest ich wina!). Nie mają wzorców normalnej rodziny, ich mózg przyjmuje takie, a nie inne sygnały, nie zostali poddani odpowiedniemu procesowi edukacyjnemu w swoim czasie... Czym się to kończy? Trudnością w budowie związku, większą tendencją do uzależnień, alienacja itd. Niestety, wielu z nich nie można pomóc. Niektórzy ludzie mają biedę/zachowania samodestrukcyjne/siedzenie na czyimś garnuszku wpisane w "geny". Z kolei uzależnienie to często choroba (tak, mozna znaleźć posty, gdzie twierdzę inaczej, ale to już dawno temu i nie prawda). Dzieci od "samotnych matek" to rówież dotyczy (tu moja prośba - patrzcie na każdy wypadek z osobna. "Kobiety to urodzone aktorski", a stereotypowa "Samotna matka" nie bez powodu jest wyśmiewana wśród wielu ludzi) https://www.youtube.com/watch?v=71kyu7IZ5-8 - polecam obczaić, dużo tłumaczy.
No i najważniejsze - żeby dać te 500zł, to trzeba zatrudnić urzędnika, któremu się zapłaci, by ten mógł dać socjal dalej.
Jak się ma do tego 500+?
Człowiek bardzo rzadko szanuje dane pieniądze (ba, czasem zbyt wysoka wypłata to również zbyt dużo!), a chory biedak to już prawie na pewno nimi "gardzi". Po co dawać pieniądze ludziom, którzy je przepiją? Po co dotować ludzi, którzy żywią się Państwem? Tak jak już mówiłem - ekstremalnym przypadkom nie pomożemy. To smutne, ale dajmy im się zabić, nie marnujmy pieniędzy dla tych, którzy jej nie chcą przyjąć pomocy (bo zasiłki pomagają 1, 2 rodzinom GÓRA na 10 - reszta to menelstwo/bieda). Jedyny pozytywny aspekt, jaki dostrzegfam, to taki, że supermarkety zaczęły więcej płacić matkom za pracę na kasie, bo nie chce im się już robić za grosze. Poza tym - same negatywne.
To jest takie smutne, że Polska to jest tak ch...y kraj, że jak Polag nie zobaczy kasy od polityka w swojej łapie, to w jego opinii nic dla niego nie zrobił. To jest po prostu smutne.

Imo, tak. Zasiłki są spoko, jeśli mamy na to pieniądze. Nikt logicznie myślący nie będzie się rozmnażał na potęgę, żeby dostać 500zł. Skorzystają z tego głównie osoby, które już mają dzieci, te które i tak planowały założenie rodziny i osoby, które będą to traktować jako źródło utrzymania.

Tak więc imo projekt jest "demograficzny" tylko na papierze. To ładnie nazwany zasiłek. Ładnie nazwany, żeby każdy wziął, bo pobieranie zasiłku byłoby "poniżej godności" niektórych. Chodzi raczej o kupienie głosów, bo ciężko mi sobie wyobrazić, żeby następne wybory wygrała partia, która głosiłaby, że jest przeciwko 500+.

Przecież to co zamierza PiS dało się zrealizować 100 razy lepiej. Wystarczyło dać ulgi podatkowe na pracę rodzicom dziecka. Mówię tu o zarówno lekkich ulgach dla zatrudniającego, jak i sporych ulgach dla zatrudnionego.

Takie rozwiązanie nie tylko pomogłoby rodzinom z dziećmi, ale wpłynełoby pozytywnie na rynek pracy. Zredukowałoby sytuacje patologi w stylu "zrobie se dziecko dostane pińcet". Nie mówię już o tym, że w tym przypadku nie ma redystrybucji pieniądza, a tylko inne stawki podatkowe i ubezpieczeniowe, więc liczba urzędników potrzebnych do obsługi takiego programu byłaby sporo mniejsza niż obecna biurokracja w 500+

Pshhh
Najbardziej chamskie kupowanie elektoratu. Rozsądnie myślący ludzie nie będą opierać decyzji o założeniu rodziny na niezbyt pewnym programie, który nie wiadomo jak długo pociągnie.
Teraz - ludzie którzy uzależnią się od tej ustawy, będą musieli głosować na partię rządzącą, bo inne nie dawałyby gwarancji pociągnięcia tego shitu. A jak się partia zmieni, to będzie płacz - bo oni zaufali państwu, a ono ich wyjujało.

Sam pomysł płacenia na dzieciaki nie jest do końca zły - ale to powinno iść przede wszystkim w edukację albo wydawanie powinno być w jakiś sposób nadzorowane. Po cholerę nam armia dzieciaków bez wychowania i edukacji. No chyba że planują jakieś wojny światowe i potrzeba jest mięsa armatniego

Cholera - właśnie wczoraj jadąc tramwajem słyszałam rozmowę dwóch pań, jak to ich koleżanka spodziewa się trzeciego dziecka i że będzie tysiaczek co miesiąc i jak fajnie, bo tych kilku komorników dybiących na jej długi nie dobierze się do tysiaczka, bo on na dzieci. Ja wiem że sytuacje są różne, ale dla mnie rodzenie kolejnych dzieci, kiedy nie ma się środków na utrzymanie poprzednich, to patologia w najczystszym wydaniu

[edit]
tl:dr
+1 do Chucky

Oj tam szkodliwa :v ja w niedalekiej przyszłości mam zamiar otworzyć interes w sektorze 500+ ;d nie, nie będę robił dzieci xd

Najbardziej mnie dobijają argumenty Pisiorów jak któremuś pokażesz jakieś błędy które popełnili. Mam w znajomych na fb kilka osób co się tak właśnie przekrzykują. Przykład z dzisiaj: Jakaś babka udostępniła filmik który krąży po necie z licealistką "masakrującą" PiS, a w komentarzu pojazd po licealistce po czym ostanie zdanie:" A ty co 500+ bierzesz?" DDDD Tak jakby nie wiem, to że ktoś nie głosował na PiS albo za nim nie jest, albo nawet jest PRZECIW 500+ miało znaczenie czy ktoś to bierze czy nie Jak już jest to dla każdego, nie ma co robić z siebie jakiegoś przykładu prawilności i patriotyzmu i tego nie brać... No ale wg pisiorów 500+ należy się tylko im bo to oni sobie ich wybrali.

@Heros - Ten filmik, który wrzuciłeś - to jest prawdziwa rozmowa ze specjalistą, który wie dobrze, o czym mówi. Trochę współczuję takim, bo muszą sobie radzić z takimi redaktorkami i starać się nie przekraczać ich poziomu za mocno i za szybko (uwielbiałem to jej zagubienie w tym wszystkim, mimo że on bardzo zrozumiale tłumaczył, tylko trzeba umieć nadążać). Kobieta jeszcze robiła przejęzyczenia itp. Miałem wrażenie, że to dr Woronowicz panował całkowicie nad rozmową i znosił obecność redaktorki )bardzo grzecznie, elokwentnie i kulturalnie). xD

Hyrule, kiedyś kumpel mi o tym powiedział (jeden z tych, o których czasem mówię, że są dla mnie pewnymi "Autorytetami") i sam nie wierzyłem. 90% uzależnień to choroba duszy/poważna wada ciała, a gry/narkotyki/alkohol/seks to często katalizator naszych "strachów". Obejrzyjcie i nie powielajcie głupich (wyssanych z dupy, przez ludzi-prostaczków, przez co urosło do "prawdy faktycznej").
A tej dziennikarki nie znam, mimo że TVR oglądam w miarę regularnie, więc wnioskuję, że brak obycia. Na + jednak jej zaliczam to, że zdawała sobie sprawę z WAGI słów dr, więc pozwoliłą mu mówic jak najwiecej.
Btw. to smutne, że tyle kiblu w sieci ma dużo za dużo wyświetleń, a ten wywiad nie ma nawet 1k... no i 3 komcie - 1 od nadgorliwego katola, 2 ode mnie, a 3 od Shiroia który lajkuje moj profil na YT.

"Dlaczego 500+ to antyPolskie gówno" napisane fachowym językiem. Za: Robert Gwiazdowski.
Premier Morawiecki nagadał, że się rząd zadłużył na program 500+ i wzbudził atak opozycji. Uprzejmie informuję pana premiera i opozycję, że rodzina z dwójką dzieci, w której pracuje choćby jedna osoba za 2.000 zł brutto program 500+ finansuje sobie sama! Z nawiązką!
Jeśli wynagrodzenie wynosi brutto 2.000 zł, to pracodawca musi wydać 2.412 – 412 zł to kwota składek, jakie musi zapłacić państwu za fakt zatrudnienia pracownika za 2.000 zł brutto. Ale pracownik nie dostanie tych 2.000 zł. Dostanie netto jedynie 1.459 zł. 953 zł pracodawca potrąci mu z wynagrodzenia brutto na jego składki ubezpieczeniowe i zaliczkę na podatek dochodowy i odda państwu.
Jak pracownik wyda te 1.459 zł które otrzymał netto na zakupy, to zapłaci VAT – średnio 16%. Więc jego zdolność nabywcza netto wynosi w efekcie jedynie 1.257 zł. Ale przecież w cenie towarów i usług wartych netto 1.257 zł, zawarte są jeszcze podatki, które państwu wcześniej musieli zapłacić ich sprzedawcy. Tej kwoty łatwo i dokładnie obliczyć się nie da, ale można szacować, że jest to procent porównywalny z VAT – czyli w złotówkach będzie to kolejne 200 zł.
Rynkowa siła nabywcza podatnika, wartość pracy którego pracodawca wycenił na 2.412 zł, wynosi jakieś 1.055 zł! Nieco ponad 1.355 zł – bezpośrednio lub pośrednio – odbiera mu państwo. Jak mu 500 zł zwróci – w nagrodę za to, że ma dwoje dzieci, które w przyszłości będzie można opodatkować – to i tak państwu zostanie jeszcze z jego składek i podatków ponad 855 zł!!! Dwojgu rodziców państwo zabiera 2.710 zł. Jeśli odda im 500 zł, zostanie mu jeszcze 2.210 zł!
Jak to 500 zł rodzina wyda, to zapłaci 16% VAT – czyli 80 zł. W 420 zł które netto będą kosztowały zakupy będzie jeszcze ponad 65 zł podatków zapłaconych wcześniej przez sprzedawców – to razem 145 zł. Czyli netto podatnik otrzyma 355 zł z 1.355 zł, które mu wcześniej zabrano!!! A państwo otrzyma jeszcze 19% podatku dochodowego od zysku jaki będą mieć sprzedawcy kupionych towarów i usług!
Ale przecież niektórzy to za te 500 kupują sobie wódkę! Niektórzy tak mają – wolą wódkę od chleba. Ale wówczas do kasy państwa wraca z powrotem nie 145 zł tylko prawie 350 (bo akcyza).

http://prostozmostu.net/news/program-500...sie-znajda

Czyli co, teraz bierzemy kredyty by wspierać nierobów? To jest chamstwo, single itd. muszą płacić dodatkowe podatki, bo leniwce nie umieją ruszyć dupy do pracy (pomijam przypadki, gdzie matka naprawdę nie może pracować, ale to jednostkowe przypadki).