Czytaliście kiedyś jakąś fajną mangę (manhwe, web comics itp.), ale nie dostała ona anime? A może dostała, tylko w słabej jakości i/lub nie zekranizowano całości? To właśnie temat, żeby podzielić się takimi tytułami.
Serie, które nie doczekały się ekranizacji:
Blazer Drive autorstwa Seishi Kishimoto (brata Masashiego od Naruto). Seria ta podobnie jak wspomniane Naruto oraz Psyren (nie czytałem, ale jakby wyszło anime, to też bym z chęcią obejrzał) autorstwa Toshiaki Iwashiro była tłumaczona przez Ukrytą Wioskę (*). Pamiętam, że nie doczytałem całości, bo brakowało w sieci rozdziałów w języku angielskim, później ktoś miał przetłumaczyć z włoskiego na polski, ale ostatecznie zapomniałem dokończyć. Dlatego chętnie obejrzałbym całość w kolorowej wersji animowanej.
Satan 666 ponownie autorstwa Seishi Kishimoto. Tę serię albo znalazłem na własną rękę googlając na temat autora, albo ktoś polecił w komentarzach na UW. To w zasadzie jedyna manga, którą przeczytałem od deski do deski. Pozostałe, za które się zabierałem zazwyczaj kontynuowałem od momentu, w którym zostawiło mnie anime.
Serie, których obejrzałbym kontynuacje lub remake:
Katekyō Hitman Reborn! autorstwa Akira Amano. O ile mnie pamięć nie myli, seria posiada jeszcze jedną sagę, która wyjaśnia wiele wątków, dowiadując się o nich z mangi bawiłem się całkiem dobrze, dlatego chętnie zobaczyłbym całość w anime.
Beelzebub autorstwa Ryūhei Tamura. Ten facet nie ma szczęścia. Musiał na szybko wymyślić zakończenie mangi, ponieważ ogłoszono, że ją likwidują za kilka rozdziałów, to samo spotkało jego kolejną serię i to w zasadzie dość szybko po wystartowaniu. Niemniej jednak Beelzebub posiada dużo więcej materiału źródłowego niż zostało to ukazane w anime i to moim zdaniem wartego zekranizowania.
Akame ga Kill! autorstwa Takahiro i Tetsuya Tashiro. Pamiętam, że się lata temu mocno jarałem oglądając tę serię, ale niestety podobnie jak w przypadku Full Metal Alchemist i bodaj Hellsing, twórcy anime zrobili zakończenie po swojemu, podczas gdy manga jeszcze wychodziła.
Shijō Saikyō no Deshi Ken'ichi autorstwa Syun Matsuena. Jeden z moich ulubionych shounenów, gdzie bohater stopniowo i powoli się rozwija. Może i brakuje tu super mocy, ale i tak czytało i oglądało się w porządku. Chętnie obejrzałbym kontynuację. Zwłaszcza że wiele gorszych serii otrzymało taki przywilej.
Elo,
Wczoraj zakończył się 4 sezon tego pięknego tworu. Finałowy odcinek był prawdopodobnie najlepszym odcinkiem anime w historii. Wszystko było idealne od animacji po muzykę, suspens i dialogi. Ufotable przechodzi samo siebie. Człowiek docenia w takim momencie, że nie czyta mangi.
Po za tym mamy zapowiedź ostatniego arcu "Infinity Castle"
Będzie on wypuszczony w formie 3 filmów kinowych. Z tego co słyszałem ten arc jest najlepszym w mandze więc spodziewam się arcydzieła.
Według mnie już nawet 10 lat temu anime pokonało zachodnie kreskówki, które również oglądam. Jednak obecnie, głównie przez poprawność polityczną, dosłownie kopie leżącego. Jak to bywa gdy nie ma konkurencji, anime również ma swoje najlepsze lata za sobą. Oto kilka innych argumentów na poparcie mojej tezy:
Koniec tasiemców, oglądanie ich to zupełnie inne doznanie niż takich kilkunasto czy nawet dwudziesto kilku odcinkowych serii. Gdy masz możliwość na raz zobaczyć co najmniej 50 odcinków, powiem tylko że dla takiego doświadczenia zacząłem na poważnie oglądać anime.
Sezony, gdy pojawia się pierwszy sezon jakiegoś anime to dużo się o nim mówi, jednak gdy po jakimś czasie wychodzi następny to często przechodzi on bez echa.
Walki, jeżeli chodzi o widowiskowość i choreografię to kiedyś były znacznie lepsze i to nie wina samych mangaków, ale animatorów którzy kiedyś bardziej się wysilali by były okazalsze.
Hentaje i nie mam na myśli zwykłych hentai, ale tych które udają normalne anime i na stronach z odcinkami są wmieszane z innymi seriami. Chyba do lat 80 można było pokazywać sutki w anime, ale potem Japończycy zaczęli być bardziej konserwatywni. Jednak obecnie można oglądać obok zwykłych shounenów takie z mocną erotyką.
Polskie napisy, kilka lat temu można było zobaczyć z nimi każde aktualnie wychodzące anime, a teraz jest coraz mniej tłumaczeń, np. miałem nadzieje na zobaczenie Shy, ale się nie doczekałem.
Brak manga, jestem fanem Blue Lock, jednak inne obecne top mangi nie są na takim poziomie jak te na szczycie jeszcze kilka lat temu. Chyba sama Japonia widzi ten problem, mimo że wcześniejsze mangi z reguły już miały swoje adaptacje, coraz częściej wychodzą nowe wersje starych anime. Dodatkowo biorą na warsztat zagraniczne jak koreańskie manhwy, był już Solo Leveling, a w przyszłości planują m.in. Gosu.
Pewnym kontrargumentem jest, że finał Kimetsu no Yaiba (domyślam się, że będzie kinówką) pobije nawet Mugen Train, a anime święci sukcesy w serwisach VOD, jednak spowodowane jest to głównie upadkiem zachodniej animacji.
Trailer nowego crossoveru, zapowiada się niezły hype. I może przekonać ludzi do obejrzenia Kengan Ashura, którym nie podobała się animacja oryginału a warto bo to Bardzo dobre anime. Anime będzie posiadało animacje 2d z Baki.