Kownacki zweryfikowany po raz drugi, podejścia do czołówki brak.
Wildera mi szkoda, tlenu zabrakło szybciutko.

Szkoda to Kownackiego, tyle miesięcy przygotowań, rywal przeciętny do tego w przeciętnej dyspozycji bo Helenius cudów nie pokazywał. Odtrącając na bok sympatie do Polaka, to walka wyglądała jakby przeciętny bokser obijał journeymana na odbudowanie. Nie wiem co Adam może zrobić lepiej w przyszłości (oprócz ruszania głową), ale Helenius pokazał idealnie jak z nim walczyć.

Co do walki wieczoru to oglądałem w wielkich emocjach, ale overall wyszło zgodnie z planem. Fury po prostu jest lepszy, ale do wygrania z Wilderem potrzebował czegoś więcej niż czystego skilla, na pewno liczne klincze i wymęczenie rywala zrobiło swoje.
Dla Wildera czapki z głów, potwierdził wszystko to o czym mówił przez prawie cała karierę (poza tym epizodem o za ciężkim kostiumie itd.) - ma serce do boksu. Chciałbym, żeby jeszcze nie kończył kariery, choć teraz pewnie mu ciężko o motywacje.

Kownackiego mi nie szkoda, nic nie pokazał, swojego drewnianego stylu nie zmieni. Na innych czołg wystarczał, dalej niestety nie ma co szukać w boskie, ale na pewno obejrzę jego kolejną walkę  o ile będzie o normalnych godzinach.

Wilder kariery nie zakończy, z tym nowym trenerem widać że współpraca się dobrze układa, szybkie ciosy na bebechy, tylko kondycha siadła. Chłop ma co robić, liczę na jego walkę z Joshuą i innymi z top 10. jeśli się nie podda, kiedyś zawalczy o pas znowu.

Co do Furego, chłop jest raczej nie do przeskoczenia póki co. Za to walkę Usyk vs Fury to bym obejrzał.
Mniejszy, techniczny, zwinny vs Większy, nieprzewidywalny, o żelaznej kondycji.

Cytat:Dla Wildera czapki z głów, potwierdził wszystko to o czym mówił przez prawie cała karierę (poza tym epizodem o za ciężkim kostiumie itd.) - ma serce do boksu. Chciałbym, żeby jeszcze nie kończył kariery, choć teraz pewnie mu ciężko o motywacje.

Wiele się wyjaśni w przeciągu najbliższych dni, jeżeli nie będzie szukania znowu wymowek, to znaczy że motywacji raczej wystarczy. Wilder wczoraj pokazał charakter i tak naprawdę sporo wygrał ta walka u ludzi, jak zmądrzał to tego nie spieprzy. Jak będzie chciał boksować to pojedynek za dobrą kasę napewno się znajdzie, pytanie bardziej czy będą go interesować na tym etapie kariery pojedynki bez stawki, w których ryzykowałby kolejna porażkę pod rząd, no bo drogę do pasów ma na jakiś czas zamknięte, nie chce mówić definitywnie, bo różnie bywa ale zegar też tyka.

Pytanie też co z Furym, bo tutaj igdy niewiadomo 30 dni na dogadanie się z Usykien, do czego nie dojdzie i tak, bo klauzula rewanżu ze strony AJ została uruchomiona, termina jakoś na marzec. Albo walka z Whytem, żeby nie było tak, że znowu pasy straci przy zielonym stoliku. Walka do tego miał tam jakieś perturbacje osobiste, różnie to może być z tym powrotem do ringu, może się trochę przeciągnąć znowu.

Zaś co się tyczy Adama, to w porównaniu do poprzedniej walki z Heleniusem, gdzie go dominował, no to dzisiaj był dramat, od początku wycofany (w sensie nie idący aż tak mocno do przodu), szybko rozbite oko, nie wywierając tej presji jak w pierwszym starciu oddawał tylko inicjatywę Heleniusowi, który sobie spokojnie Adama pykał ze wstecznego biegu. Jak to się mowi Starego psa nie nauczysz nowych sztuczek, a Adama dzisiaj nie stać na boksowanie tak jak przed ich pierwsza walka. Pewnie jak będzie chciał to, zarobić to są jeszcze do zorganizowania że dwie walki w Polsce które jako tako by się pewnie sprzedały. No ale teraz wiele miesięcy bez treningu i jeszcze dłuższą rekonwalescencja więc, też pytanie czy wogole jest sens wracać, szkoda zdrowia. Adama nie jest tak łatwo powalić, a jak ma przyjmować na siebie tyle co dzisiaj to chyba nie ma sensu tego ciągnąć, zresztą teoretycznie mówił że to być albo nie być.

@UzumakiNaruto @Gogolius tak z czystej ciekawości jak punktowaliscie Fury v Wilder, ja miałem podobną punktację do sędziego Mora, tylko chyba 9 runda na odwrót o ile dobrze kojarzę.

Ja Wilderowi dałem tylko pierwszą oraz te w których zanotował nokdauny, ale punktowałem to z dystansem. Raz, że emocje, a dwa że nie spodziewałem się zakończenia na punkty.

Co do przyszłości Fury'ego to wiadomo, ze z nim... nic nie wiadomo Oficjalnie czeka na wygranego Wallin-Whyte. Jakby wygrał Dilian to dostalibyśmy fajną walkę, pewnie w Wielkiej Brytanii. Mogłaby się odbyć na wiosnę koło Usyk-AJ,żeby na jesień zorganizować wielką unifikację pasów.

Jak idzie o Adama, to boje się że to pójdzie drogą takiego zarobku twarzą: bez amibicji sportowych, ale 2-3 walki póki ma dobre nazwisko i rekord i niezłe zapłaty od jakiegoś Ruiza Jr/Parkera/może rewanż z Martinem bo to ciągle chyba powiązanie z Haymonem. Tak by jeszcze zarobić na rodzinę. 

Narazie z otoczenia Wildera płyna komunikaty zbliżone do umiarkowanych: trzeba nam odpoczynku, potem się pomyśli co dalej. Ja tam chętnie bym zobaczył Wilder-Antek nawet bez pasów w stawce.

Tyson  vs Wilder

1. 9-10
   
2. 10-9
   
3. 10-8
   
4. 7-10
   
5. 10-9
   
6. 10-9
   
7. 10-9
   
8. 10-9
   
9. 10-9
   
10. 10-8
    
    

Garcia pokonany,  trochę, chyba na własne życzenie. Zlekceważył jednak, myślał indor o niedzieli, a w sobotę mu... Mi akurat wyszedł z rund remis ale spodziewałem się, że będzie to wypunktowane na Martina.

Kontuzja Whyte, no to po gali.

Herring mnie troche zawiódł, spodziewałem się większego oporu z jego strony, miał tam niby jakieś momenty w tych późniejszych rundach ale irytujace było to, że nawet jak już było wiadomo, że na kartach tego nie wygra, nie podostrzył... Nie zaryzykował, miało nie być szachów a jednak zagrał jedną z gorszych partii jakie mógł, dał się wydziubać prawym prostym i tyle

Alvarez znokautował Planta. Siła fizyczna Meksykanina robi wrażenie, przesuwał sobie naturalnego super średniego jak dziecko. Plantowi starczyło kondycji na 6 rund, później to już była głównie obrona, choć miał fajny przebłysk w 9 rundzie. Wstydu nie przyniósł, jeśli w przeciwieństwie do Saundersa nie straci motywacji, to spokojnie jeszcze mistrzem świata super średniej może zostać.

In minus Miszkin - fachowiec świetny, ale niepotrafiący ukryć skrajnej sympatii do Alvareza. Bardzo stronniczy komentarz.

Rozbawił mnie Sulaiman jak wbiegł na ring na koniec i ubrał Alvareza w swoją koszulkę

Co dalej? Do wymarzonej walki z Benavidezem nie dojdzie, raczej półciężka albo wyciągnięcie Gołowkina do siebie.

Kibicowałem już ostro pod koniec żeby Plant dotrwał do tego werdyktu, dużo nie brakło ale trudno, choć pewnie jakby Canelo nie zmniejszy trochę presji po 6 rundzie, to i pewnie skończyłoby się to szybciej. Charakter pokazał, były nawet momenty, czy to na początu czy w drugiej fazie walki ale to tylko momenty, na przestrzeni całego starcia nie radził sobie z presją, przewaga siły była aż nadto widoczna. Pewnie teraz półciężka, średnio jakoś wierze, że będzie kolejna walka z GGG.

GGG szuka hajsu, a Alvarezowi wyraźna wygrana nad kimś kto mu bruździ w rekordzie się przyda, nie ma wielkich przeciwwskazań do tej potyczki poza kwestią wagową. Potrafię sobie wyobrazić, że Gołowkin za 20 mln dolarów idzie do super średniej do Alvareza.

[quote="Gogolius" pid="536657" dateline="1636259879"]Alvarez znokautował Planta. Siła fizyczna Meksykanina robi wrażenie, przesuwał sobie naturalnego super średniego jak dziecko. Plantowi starczyło kondycji na 6 rund, później to już była głównie obrona, choć miał fajny przebłysk w 9 rundzie. Wstydu nie przyniósł, jeśli w przeciwieństwie do Saundersa nie straci motywacji, to spokojnie jeszcze mistrzem świata super średniej może zostać.

In minus Miszkin - fachowiec świetny, ale niepotrafiący ukryć skrajnej sympatii do Alvareza. Bardzo stronniczy komentarz.

Dokładnie, też to zauważyłem xD.
Co do kolejnego przeciwnika obstawiam
W średniej z Charlo, a w superśredniej z Benavidezem.

Musiał być stronniczy, w końcu Polish Canelo... Szczerze wolę już stronniczy komentarz, w koncu chłop też się interesuje więc to normalne, że ma jakieś sympatie czy antypatie. Niż Kostyre opowiadającego w trakcie walki potrafi włączyć słowotok niezwiązany z boksem czy sytuacją w ringu.