Nie czytałem Blue Lock, choć Ratlee mi to polecał, ale jeśli mowa o piłce nożnej, to gorąco polecam mangi Giant Killing - pokazuje zarówno perspektywę menadżera klubu jak i piłkarzy grających w nim, do tego ma bardzo przyjemną atmosferę i fajnie rozwiązuje niektóre wątki (osobiście bardzo podobało mi się jak poprowadzony jest wątek kibiców). Generalnie dla kogoś jak ja, kto nie miał zbyt wiele wspólnego z piłką przez większość życia, ta manga bardzo fajnie pokazuje czym może być ten sport dla niektórych i że to coś więcej niż tylko meczyki w środę. Jedynym minusem może być kreska dla niektórych, ale nie kryję się z tym, że mało która kreska mnie odrzuca, także w tej również odnajduję pozytywy.

Drugą mangą jest Ao Ashi, z perspektywy ucznia, który idzie do szkółki (tak to się u nas nazywa?) profesjonalnego klubu. Ta manga jest bardziej sportówkowo-shounenowa, bo Giant Killing to nie do końca shounen chyba, ale czytało mi się ją bardzo przyjemnie i nie powielała niektórych schematów, których bardzo nie lubię w sportówkach, przez co mecze mnie nie irytowały. Manga ma parę cech wspólnych z Giant Killing i w wywiadzie czytałem, że autor inspirował się mocno GK - był taki wywiad, gdzie rozmawiali ze sobą, polecam (na mangadex był załączony na końcu któregoś z rozdziałów).

Obie mangi mają też anime, ale o ile w przypadku GK mogę powiedzieć, że jest ok (oglądałem dwa razy, pierwszy raz za dzieciaka, potem żeby sobie przypomnieć, wtedy też zacząłem czytać mangę), to nie wiem nic o anime Ao Ashi, poza tym, że jest.

O GK nigdy nie słyszałem, może sprawdzę. Ao Ashi widziałem kilka odcinków (ok 5 bo wtedy więcej nie było) i na tyle mi się spodobało że sięgnąłem po mangę. Przeczytałem ok 3/4 materiału a potem jakoś zapomniałem o tym. Ogólnie jest fajne, ale strasznie irytuje mnie główny bohater i jego brak PODSTAWOWEJ wiedzy piłkarskiej.
AO Ashi bardziej przypomina Haikyu moim zdaniem.
Blue lock bliżej do Kuroko no Basket ale jest duuuuzo lepsze. Kreska jest świetna niektóre panele wywalają z butów no i z rozdziału na rozdział hype rośnie. Mimo że początki wydają się dziwne to gdy zawodnicy i przede wszystkim główny bohater wskoczą na odpowiedni poziom robi się bardzo ciekawie.

Ta manga jest bardziej sportówkowo-shounenowa, bo Giant Killing to nie do końca shounen chyba

I Giant Killing, i Ao Ashi to seinen

Pierwszy odcinek anime wychodzi 09/10/22

Będzie na wbijam? Wiesz może?

Póki co jest na shinden. 2 odc dostępne

Tenkuu Shinpan
High-Rise Invasion
https://myanimelist.net/anime/43690/Tenkuu_Shinpan

7/10

Całkiem ciekawa seria, trochę w stylu Mirai Nikki, aczkolwiek nieco inna. Jest to swego rodzaju battle royale.
Bohaterowie zostają uwięzieni w świecie, w którym znajdują się wysokie budynki pomiędzy którymi mogą się przemieszczać wiszącymi mostami.
Dookoła roi się od tajemniczych postaci w maskach. Są to groźni przeciwnicy o nadludzkich umiejętnościach. Z biegiem fabuły dowiadujemy się, o co chodzi z tymi maskami i ze światem. 

Spoiler kim są zamaskowani albo raczej o co z nimi chodzi:

Zamaskowani

To zwykli ludzie, którym założono maski, przez co stracili wolną wolę i zyskali nadludzkie możliwości, mają za zadanie ścigać zwykłych ludzi, czyli uczestników rozgrywki

 

Spoiler odnośnie świata i właściwości masek:

Maski

Jest kilka rodzajów masek:
- uśmiechnięta - zwykli wojownicy, którzy mają prześladować różnych ludzi i doprowadzić ich do desperacji, czyli samobójczego skoku z wieżowców
- zła/smutna - wojownicy mający na celu przeszkodzenie w narodzinach boga
- bez emocji - posiadacze tych masek to tzw. support, który roznosi plecaki z zaopatrzeniem (w tym z bronią i żywnością)
- bez ust - zwykli ludzie mogą je założyć, żeby zostać kandydatem na boga i zyskać dodatkowe możliwości w tym jedna specjalną unikalną dla każdego umiejętność. Użytkownicy uśmiechniętych masek nie mogą z nimi walczyć, często nawet stanowią wsparcie.

Minus jest taki, że potrzebny jest drugi sezon, a póki co nic o nim nie słychać.
Drugi minus jest taki, że jest to anime od Netflixa, więc nie tak łatwo znaleźć je w sieci, ale na cda powinno jeszcze być.

I Giant Killing, i Ao Ashi to seinen

Nigdy nie mówiłem, że tak nie jest (choć podejrzewam, że po prostu sprawdziłeś na MAL), przez "bardziej sportówkowo-shounenowa" miałem na myśli, że podejście do prowadzenia fabuły bardziej przypomina sportówkowe shouneny (niż Giant Killing).

Mashle
9/10

Może nie jest to anime osadzone w jakimś wymyślnym świecie, może nie ma jakiejś zawiłej fabuły, ale osobiście bawiłem się świetnie podczas oglądania.

Jeśli chodzi o zarys fabularny, to seria wykorzystuje podobne motywy jak w Black Clover (bohater niepotrafiący używać magii, polegający na sile mięśni mający na celu zostanie kimś w deseń najlepszego maga) i Harry Potter (szkoła magii, różne zajęcia, latanie na miotle i sport na tym bazujący, podział na domy/dormitoria w jakimś stopniu rywalizujące ze sobą, a nawet coś w deseń tiary przydziału).

W przeciwieństwie do Black Clover, gdzie główny bohater nie do końca polega na sile swoich mięśni

Spoiler

( jeśli dobrze pamiętam, to ma tam jakiś dziwny grimuar dający mu antymagiczne miecze, posiada demoniczne moce, a do tego posługuje się ki)

w Mashle protagonista w każdym aspekcie wykorzystuje efekty treningu fizycznego i robi to w bardzo kreatywny sposób.

Jeśli chodzi o bohaterów, to każdy z nich posługuje się swoją specjalistyczną magią, którą także potrafi wykorzystać na różne sposoby w zależności od kreatywności autora (podobnie jak w przypadku diabelskich owoców w OP, gdzie dana postać posiada jedną moc, ale wszechstronnie potrafi z niej korzystać).
Dzięki temu walki wyglądają ciekawie, ponieważ połączono tutaj dynamikę jak i strategię, czyli umiejętne zastosowanie swoich własnych mocy do skontrowania technik przeciwnika wykorzystując jego słabe i mocne strony.

Główny bohater jest bardzo silny, jednak nie tak jak w isekaiach, gdzie nie czuć w ogóle wyzwania. Wręcz przeciwnie Mash musi pokombinować, żeby wygrać z antagonistami, którzy dysponują wyszukaną i zaawansowaną magią, a do tego na świecie są postacie, które prawdopodobnie są poza jego zasięgiem.

Dodatkowymi plusami jest dobra oprawa graficzna i świetny humor - choć to raczej kwestia subiektywna, to ja dawno się tak nie uśmiałem podczas oglądania jednej serii.

Polecam

Dla mnie akurat było to bardzo średnie. Maksymalnie 6/10

Zdecydowanie polecam obejrzec film the first slam dunk. W polskich kinach leci nie za czesto ale co jakis dzien . 

Nawet jak sie nie zna historii, mozna spokojnie isc, choc to ostatni mecz w tej serii jest.  Skupiony film bardziej na Ryocie, ktory dostal swoja historie i  generalnie duzo uwagi, taki bohater filmu( w sumie w mandze najmniej autor poswiecil czasu na niego, wiec fajnie pomyslane). Dostajemy to samo w mandze jesli chodzi o mecz, tylko zmiana perspektywy bardziej na Ryote, dopisano mu generalnie historie jego zycia. Najwazniejsze rzeczy byly jesli chodzi o mecz, retrosy czy wszystko wokol meczu mocno uciete, ale kazdy cos tam dostal.  Bardzo fajne uzupelnienie do serii, nie lepsze od mangowej wersji (choc w sumie jako mecz to moze i lepsze bo ucieli duzo rozmow z trybun czy rozkminy jakies, wiecej dynamizmu), mega bylo.

Ja nie polecam Demon Slayer. To jeden z najgorszych shonenów. Ufotable niby takie dobre studio, ale całe swoje siły włożyli w ładne kolory i wodotryski a choreografia walk wygląda jakby była układana od niechcenia. Ścieżka dźwiękowa która nie pasuje do typowo japońskiego klimatu serii nie pomaga.

High Card
6/10

Na mnie osobiście dużego wrażenia nie wywarło. Seria miała potencjał, bo sam motyw 52 kart, gdzie każda ma unikalną moc mi się podobał, ale poza tym szału nie było. Odniosłem wrażenie, że to podróbka Bungou Stray Dogs, bo tam też były 2 frakcje skupiające postacie z mocami.
Jednak wracając do High Card bohaterowie kliszowi do granic możliwości, protagonista jakiś taki nijaki, do tego dysponujący możliwie najbardziej słabą mocą (przywoływał strzelający w linii prostej rewolwer i naboje do niego).
Walki to niewykorzystany potencjał, praktycznie żadna z nich nie przebiegała i nie skończyła się w satysfakcjonujący sposób, mimo że niektóre moce dawały pole do popisu. Ogólnie nie odczuwałem jakiegoś zagrożenia dla głównych bohaterów, wszystko było jakieś takie sielankowe.

Na plus, że zatrudniono kilku fajnych seiyuu jak chociażby Daisuke Ono (Jotaro Kujo) oraz że gdzieś tam przewijała się w jakimś stopniu tajemnicza historia głównego bohatera powiązana z jakąś mroczną i potężną postacią.

Mushoku Tensei

10/10

Anime miazga. Jedyne, na które czekam co niedzielę z kawusią (trwa drugi sezon). Pierwszy sezon miał wszystko, można powiedzieć, że wszystkie gatunki spotkały się w tym jednym serialu. Bardzo dobrze poprowadzona fabuła, brak zapychaczy, balans pomiędzy walkami, rozmowami i eksploracją. W drugim sezonie tempo zwolniło (jest 8 odcinek, zmarnowali przynajmniej jeden). Czekam z niecierpliwością na dalsze odcinki, mam nadzieję, że w najbliższą niedzielę  główny bohater wyleczy się z ED, kibicuję, wycierpiał już wystarczająco. 
 

---

Sono Bisque Doll wa Koi wo Suru

10/10

Romcom, który obejrzałem 2 razy. Idealny na wieczory kiedy psycha leży albo do obejrzenia z parterem/-ką. Świetna kreska, idealne tempo i dobrze napisana historia. Polecam mocno. 
 

---

Darker than black

9.5/10

Mam jakąś słabość do tego anime. Dobrze opisany świat, duża konsekwencja w jego prowadzeniu. Końcówki odcinków pisane wierszem to coś, co mi osobiście podobało się najbardziej. Ta poezja jest czymś, dla czego warto obejrzeć odcinek, a to tylko zajawka następnego. Idealna kontra do brutalności świata. 
 

---

Yamada-kun to Lv999 no Koi o Suru

8.5/10

Nie oglądałem za dużo romcomów, także ten jest w moim odczuciu poprawny. Fabuła nie jest forcowana, gry są dobrym tłem, postacie mają swoje charaktery i część z nich jest po prostu ludzka. Części osób kreska nie przypadnie do gustu, ale dla mnie nie miało to znaczenia.
 

---

Jigokuraku

9/10

Świetne anime z wysokim tempem. Ciekawa fabuła, świetne walki. Jedynym minusem było to, że postacie poboczne, które przeżyły, bardzo szybko zaczęły "level-upować" - po głównym bohaterze i jego backstory to było spodziewane, ale nie po tych pobocznych w sumie.
 

---

The God of High School

8.5/10

Przyjemny serial ze świetnymi walkami i wysokim tempem. Dużą zaletą jest to, że akcji nie da się przewidzieć jak w większości seriali. 
 

---

Chainsawman

9/10

To anime zasługuje na uznanie, które zdobyło. Lubię krwawe, nieocenzurowane +18. Świetne postacie poboczne. Główny bohater ma swoje momenty, ale to trzeba zobaczyć. 
 

---

Black Clover

8/10

Jak już się przebrnie przez 15 pierwszych odcinków nadmiernego darcia p$$$y głównego bohatera (serio jest tak źle), to wyłania się naprawdę dobre anime. Rywalizacja ciężkiej pracy i geniuszu, ciekawe moce bohaterów, chociaż też trochę skalowanie w nieskończoność. 
 

---

SpyxFamily

7.5/10

Przyjemne w odbiorze anime, nie jest to jakiś must watch, jak to wszędzie było zaspamowane w zeszłym roku, ale polecam. Ciepły i zabawny serial. 
 

---

Kage no Jitsuryokusha ni Naritakute! - The Eminence in Shadow

7.5/10

Overpowered MC, ale przyjemnie się to ogląda. Lekki humor. Dalej nie ogarniam, czy MC ogarnia co się dzieje czy nie - niby jest mastermindem, a zalatuje trochę Kinemonem i jego szturmem na Onigashime. 
 

---

Ansatsu Kyoushitsu

6/10

Anime zapychacz. Jak już popadam w niemamcooglądać, ostatnia rzecz która się pojawia to właśnie to, żeby skończyć. Anime nie jest złe, ale nie jest też dobre. Akcja leci jakoś tak powoli, niby jest motyw zabójstwa, ale to zwykła obyczajówka. 
 

---

Isekai de Cheat Skill o Te ni Shita Ore wa, Genjitsu Sekai o mo Musou Suru: Level Up wa Jinsei o Kaeta 

5/10

Co to w ogóle za tytuł. Typowy isekai, przynajmniej nie ma ciężarówki. Nie wiem, czy to wierne odwzorowanie mangi, ale anime jest meh. Wszystko jest aż za bardzo sztampowe, jakbym miał z 13 lat to może by ta fabuła jakoś przeszła. Kreska jest ok, ale wątków jest od cholery i są one nieposklejane, nie ma to sensu. Ponadto harem już z około 10 dziewczyn, ale MC to oczywiście debil.
 

---

Xian Wang de Richang Shenghuo

?/10

Anime jest po chińsku i nie mogę się przestawić na ten język. Z koreańskim też miałem problem, ale znacznie mniej niż tutaj. Ogólnie anime komedia, nawet śmieszne. 3 odcinki oceniłbym na 7/7.5.

Oglądałem część z wymienionych anime, ale wtedy jakoś nie chciało mi się o nich pisać, więc teraz dla porównania podam swoje oceny

Mushoku Tensei

10/10

8/10
Fajny klimat fantasy, do tego brutalna rzeczywistość bez jakichś durnych haremów i bohatera, który ma wszystko na hita.

Sono Bisque Doll wa Koi wo Suru

10/10

8/10

Całkiem przyjemna historia z sensownie budowaną relacją między bohaterami.

Yamada-kun to Lv999 no Koi o Suru

8.5/10

6/10

To mnie jakoś nie przekonało, może gdyby główny bohater nie był bożyszczem tłumów, to relacja między nim a porzuconą dziewczyną miałaby więcej głębi. Zresztą charakterologicznie Yamada też wydawał mi się dość dziwny.  

SpyxFamily

7.5/10

Part pierwszy oceniłem na 8, a drugi na 7. Wyżej się nawet rozpisywałem na ten temat.

Kage no Jitsuryokusha ni Naritakute! - The Eminence in Shadow

7.5/10

Dałem 7, mimo iż bohater jest potężny, to jednak fabularnie jest to lepiej podbudowaneniż w większości tego typu isekaiach.

Ansatsu Kyoushitsu

6/10

To oglądałem dawno temu i bardzo mi się podobało, pierwszy sezon oceniłem na 8, a drugi nawet na 9.



Black Clover jeszcze nie obejrzałem do końca, zresztą przerwali emisję jakiś czas temu i nie sprawdzałem, czy ją wznowili, ale fakt anime robi się znośne później, gdy główny bohater przestaje nadzierać ryja.

The God of Highschool chyba kiedyś tu opisywałem, że strasznie polecieli z power levelingiem, a do tego w ekranizacji wywalili masę wątków podobnie jak w przypadku Tower of God.

Jigokuraku i Chainsawmana mam w planach

Black Clover nie wrócił jeszcze, jak szukałem miesiąc temu to brak info nt kontynuacji. 

że strasznie polecieli z power levelingiem, a do tego w ekranizacji wywalili masę wątków

to prawda, przeskok w ciągu jednego/dwóch odcinków (kontrakt na moc, jakkolwiek ona się nazywała) jest gigantyczny