Dość stara seria która bawiła mnie do upadłego w dzieciństwie. Leciało bodajże na jetixie w godzinach nocnych. Naprawdę można się na tym uśmiać do łez, serial opowiada o perypetiach Shina - zboczonego przedszkolaka i jego zwariowanej rodziny. Kreska jest stara i specyficzna, wręcz uboga ale za to klimat był świetny.

Oglądał to ktoś kiedyś? Jakie były wasze ulubiony cytaty/odcinki? Pamiętacie taniec tyłka - gołe bugi?

Całkiem możliwe, że jak byłem bardzo mały to kilka razy dałem radę obejrzeć (jeśli leciały w dzień powtórki to tym bardziej).
Całkiem możliwe bo nie pamiętam ale jak widzę tego chłopaczka to jednak coś mi się z nim kojarzy.

Czy to rano
czy o zmierzchu
lubię tyłek mieć na wierzchu

~Shin Chan

Znam na pamięć. Ulubiony odcinek "tata zgubil brwi".

Hej, doktorku! Naprawisz mi to? Chyba mi pękło.
– Co ci pękło?
Shin-chan ściąga spodnie, pokazując Cosmo zadek
– O, widzisz – mam pęknięcie!
– Ale z ciebie zboczeniec!

---

Mój ulubiony to był jak dziadek w odwiedziny przyjechał i pojechali do "zoo". Albo zabawa w dom z dyrektorem "gangsterem"