Zauważyłem że przy omawianiu najnowszego chaptera mangi One Piece dodajecie link do strony która działa niezgodnie z prawem. Czytanie chapterów za darmo wydaje mi sie, że jest takim samym okradaniem twórcy jak np. ściąganie gier, filmów, seriali. Nawet jeżeli sami nie łamiecie prawa to wspieracie i reklamujecie jakiegoś oszusta i jego strone. Nawet jeżeli nikt za to nie zostanie ukarany prawnie to nie znaczy, że powinno to się robić. Co o tym myślicie?

Myślę, że ci się coś pomyliło. Pozdrawiam xd

to

że wczoraj się urodziłeś

Mysle, ze 



Nie znam si na tym, ale sie wypowiem. Najwyzej ktos powie, ze nie mam racji   z czyms :

1. Generalnie no to uwazam, ze troche nierowne porownanie  z grami, serialami czy flmami. O wiele latwiej zaistniec im  niz jakiemus  nieznanemu nowemu komiksowi. Choc teraz mangi tez stały się bardziej popularne niz kiedys , to tez na pewno jest inaczej.

2. Niektore tytuly bez anime nigdy by nie zaistnialy gdzies dalej poza Japonia .  A czesto jest moda psuc jakies tytuly, dajac im slabe czy tez zrushowane anime tez, co od razu moze zdyskwalifikować z jakiegos wiekszego zainteresowania sie tytułem.   Albo sa fajne tytuly bez anime w ogole, o ktorych nie nigdy uslyszysz, jak nikt sie nie zainteresuje i przetlumaczy je na angielski i wstawi do neta.  W ciemno tez nikt kasy nie bedzie wydawac.

3.  Generalnie istnieje/istniala zasada ( nie jestem na czasie) , ze jesli jakis tytul nie jest wydawany w twoim kraju Polska, Niemcy czy cokolwiek, to kazdy spokojnie moze tlumaczyc ten tytul i nie ma z tego konsekwencji zadnych , wiec na lokalnych podworkach raczej nie robia ludziom problemów. Albo jest deal ze mozna do iluś rozdzialow tlumaczyc ostatnich, czy tomow, a wszystkie inne przetlumaczone rozdzialy trzeba usuwac.  

4.  No i takie czytanie w necie z nie wiadomo skad, moze stworzyc pozniej jakas grupe fanow w jakims kraju, a ci pozniej przez to ze w ogole dowiedzieli sie o istnieniu tytulu, moga namawiac jakies wydawnictwo, by wydali to w ich kraju.

5. Wydaje mi sie, ze duzo ludzi, co zaczelo z rozdzialow w necie, czy tam anime czy czegos, kupuje tomiki mangi normalnie, jak sa wydawane we wlasnym kraju. Ale szczerze mowiac nie wiem, sam nie kupuje nic . 

No i jakies inne podpunkty na pewno sie znajda, nie chce mi sie dalej pisac tego posta.

Mangaplus jest stosunkowo świeżym projektem, pewnie to bedzie kierunek przyszlosci.

Generalnie temat bardzo stary jest i jakos wszystko normalnie funkcjonuje.  Pewnie juz 10 lat temu czy dawniej omawiany gorliwe był. Osobiscie nie widze problemu   jakos.

Zauważyłem że przy omawianiu najnowszego chaptera mangi One Piece dodajecie link do strony która działa niezgodnie z prawem. Czytanie chapterów za darmo wydaje mi sie, że jest takim samym okradaniem twórcy jak np. ściąganie gier, filmów,  seriali. Nawet jeżeli sami nie łamiecie prawa to wspieracie i reklamujecie jakiegoś oszusta i jego strone. Nawet jeżeli nikt za to nie zostanie ukarany   prawnie to nie znaczy, że powinno to się robić. Co o tym myślicie?

sugerujesz, że mangaplus w takim razie działa nielegalnie?
Znaczy wiem o co Ci chodzi oczywiście ale nieco chyba niefortunny dobór słów pod wątek. Można mówić tutaj o dużych wątpliwościach moralnych czytając spoilery czy wersję od TCB scans, ale na koniec dnia na mangaplus rozdział tez jest za darmo i każdy go czyta, więc na przeciętnym europejczyku takim jak Ty czy ja autor majątku i tak się nie dorobi, więc ta teza z tym okradaniem nie bardzo się klei z tym jak to wygląda obecnie na rynku. Co do reszty oczywiście jak już zresztą pisałem nie jest to zachowanie moralne... 

Tak z ciekawości, gdzie czytasz mangę? i w piątek czy niedziele? Czytujesz spoilery? Anime gdzie oglądasz?

Guys przecież ten gość musiał trafić na temat w którym na koniec roku głosujemy w różnych kategoriach na użytkowników forum i tematy i stwierdził że nagroda za trolla roku trafi w jego ręce

@Dejo najbardziej sensownie napisał, skoro manga plus i tak udostępnia rozdziały za free, to czytanie z nielegalnych źródeł różni się tylko tym, że ludzie mogą szybciej dostać rozdział w swoje ręce.

Inna sprawa, że w Japonii jest inny stosunek do ichniejszego komiksu, podobnie jak w przypadku Ameryki do swoich dzieł.
Podejrzewam, że gdyby nie można było czytać mang i oglądać anime za darmo w sieci, to spora część sympatyków znalazłaby sobie inne zainteresowania. A tak marketingowa machina się kręci, jest przesył informacji. Fani są skłonni wydać pieniądze na różne gadżety związane z serią, którą czytają. A niektórzy kolekcjonują tomiki. Może w moim przypadku to nie dużo, ale mam 3 koszulki z motywem OP i 1 tomik wydany po polsku. Gdybym nie miał możliwości darmowego zapoznania się z serią, to prawdopodobnie nigdy nie kupiłbym niczego od nich. Inne osoby pewnie podobnie, więc to sytuacja typu win - win. Dostajesz coś za darmo, więc w jakimś stopniu odwdzięczasz się kupując coś z ich merchu.

Powyżej kilka osób opisało Ci model ekonomiczny. Jeśli jakiś tytuł nie jest wydawany w danym kraju, bądź jest mocno opóźniony, to warto tak czy siak zrobić darmową promocję. Dużo ludzi przeczyta rozdział na internecie, a mniejsza część się zajara, utworzy grupy fanowskie, bądź dołączy do istniejących, a następnie ta grupa będzie skłonna wydawać pieniądze na gadżety jak figurki, koszulki, plakaty itp. Także nie ma tutaj problemu z moralnością, bo gdyby dany tytuł nie był za darmo dostępny, to większość z tych ludzi nigdy nie wydałaby złamanego grosza. Dlatego tylko teoretycznie ta kwestia wydaje się być problematyczna - w rzeczywistości taki rynek jak polski, nigdy nie wygenerowałby takich liczb jak japoński i wydawanie tutaj większości tytułów by się nie opłacało. Jednak mając do wyboru zupełny brak zysku, bądź puszczenie mangi za darmo i częściowy zysk ze sprzedaży gadżetów, to oczywiście cokolwiek większe od zera i darmowa reklama zawsze się opłacą

Zauważyłem że przy omawianiu najnowszego chaptera mangi One Piece dodajecie link do strony która działa niezgodnie z prawem. Czytanie chapterów za darmo wydaje mi sie, że jest takim samym okradaniem twórcy jak np. ściąganie gier, filmów, seriali. Nawet jeżeli sami nie łamiecie prawa to wspieracie i reklamujecie jakiegoś oszusta i jego strone. Nawet jeżeli nikt za to nie zostanie ukarany prawnie to nie znaczy, że powinno to się robić. Co o tym myślicie?

Wiele stron się dogaduje z rodzimymi wydawcami. W Polsce było podobnie i przez długi czas JP Fantastica przymykała oko na internetowych tłumaczy. Potem zarzucili ograniczenie do iluś najnowszych chapterów by finalnie całkowicie zakazać. Obstawiam, że na zachodzie działa to podobnie i sporo dzikich tłumaczeń ma mniejsze bądź większe przyzwolenie na zamieszczanie własnych tłumaczeń.

Odnośnie reklamy to z nią różnie. Bo jedni pozostaną przy samej mandze a inni kupią podróbki figurek, których najpewniej jest też w opór.

ps. Wydawca jak się uprze to potrafi znacznie ograniczyć zasięgi "piratów", ba potrafi też ich wyłączyć z gry - najlepszym przykładem były niedawne chaptery gdzie rzucili ostrzeżeniami by za szybko nie udostępniać spoilerów w internecie itp.

Cytat:Wiele stron się dogaduje z rodzimymi wydawcami. W Polsce było podobnie i przez długi czas JP Fantastica przymykała oko na internetowych tłumaczy. Potem zarzucili ograniczenie do iluś najnowszych chapterów by finalnie całkowicie zakazać. Obstawiam, że na zachodzie działa to podobnie i sporo dzikich tłumaczeń ma mniejsze bądź większe przyzwolenie na zamieszczanie własnych tłumaczeń.

Nie nie działa podobnie, po prostu strony są stawiane w miejsca na których trudno je zrzucić z rowerka. JPF i inne wydawnictwa się musiały układać bo rynek był mały, a tą drogą jak słusznie Pan @ARRRGH  napisał był budowany nowy odbiorca

Generalnie udostępnianie skanów mangi bez zgody wydawcy to łamanie praw autorskich, nawet jeżeli rozdział jest sprzed 10 lat, a co dopiero udostępnianie przed oficjalną wersją. Na pewno jest to jakiś koszt dla wydawcy, ale czy ostatecznie wychodzi na stratę czy korzyść wydawcy to trudno powiedzieć. Na potwierdzenie tego o czym pisał @niudeb powiem, że ja poznałem mangę (a raczej najpierw anime) za pośrednictwem "szemranego" źródła (płyty pożyczone od koleżanki z klasy - wzorowej uczennicy). Od kiedy OP jest na polskim rynku, kupuję wszystkie tomiki (a nawet mam pierwszy po japońsku ).

Jestem zwolennikiem nazywania rzeczy po imieniu, ale też nie ma co nadużywać mocnych słów. Na podobnej zasadzie możemy nazywać oszustami ludzi, którzy wrzucają memy bez podania autora. Ale jeżeli zaczniemy to robić, to każdy będzie oszustem. A jak każdy jest oszustem to tak jakby nikt nie był. Słowo oszust nie będzie już piętnem dla "prawdziwego" oszusta.