Jednoczęściówki by Vampircia
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
1 2 3
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Vampircia

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,499

Vampircia, 04-08-2008, 19:02
Zakładam ten temat, żeby nie tworzyć oddzielnego za każdym razem jak napiszę coś zawierającego się w jednym rozdziale. Generalnie zamierzam obracać się w uniwersum z "Wywiadu z piratem" dlatego niektóre fiki mogą być ze sobą powiązane. Przydatna jest znajomość tamtego fika, ale nie jest konieczna. Miałam nadzieję, że na początek napiszę coś bardziej kanonicznego, ale niestety... nie wyszło :]

tytuł: "Życie jest niesprawiedliwe"
opis: Zoro i Tashigi zabijają czas na bezludnej wyspie. Skojarzenia jak najbardziej na miejscu.
ostrzeżenia: ecchi, byłoby hentai, gdybyśmy mieli dział dla dorosłychWink


Życie jest niesprawiedliwe

Życie jest niesprawiedliwe. Tak przynajmniej myślała Tashigi, siedząc na brzegu bezludnej wyspy, licząc na to, że wreszcie dostrzeże jakiś statek płynący jej z pomocą. Wszystko co miała do tej pory, marzenia, przyjaciele, kariera, zostało jej odebrane przez jeden głupi incydent. Zoro był w innej sytuacji, Zoro miał szczęście, gdyby statek z transportem więźniów nie zatonął, teraz pewnie siedziałby w Impel Down. Choć z drugiej strony czasami tak się zachowywał, jakby rzeczywiście wolał drugą opcję. Z więzienia zawsze można uciec, z bezludnej wyspy już gorzej.
Jak zwykle się unikali, w końcu nie mieli sobie nic do powiedzenia. Zoro przypuszczalnie trenował, a Tashigi bezskutecznie próbowała wymyślić jakiś plan. Wyglądało na to, że nie pozostawało im nic innego jak tylko czekać na ratunek. Wyspa zapewniała życie licznej faunie i florze, ale nie znaleźli na niej ani jednej istoty rozumnej. Fakt, że mieli tylko siebie nie za bardzo przypadł dziewczynie do gustu. Czuła się niebywale samotna, a jedyną osobą „pod ręką” był człowiek, którego chętnie widziałaby za kratkami. Ponadto do głowy zaczęły przychodzić jej myśli, które wolałaby kompletnie wymazać ze swego umysłu. Wszystko zaczęło się wtedy, gdy przez przypadek zobaczyła szermierza nago. Zoro postanowił opłukać się po całym dniu treningu, a ona miała pecha się napatoczyć. Nie zauważył jej, ale ona widziała wszystko. Widziała jego twarde mięśnie, kształtne pośladki i urocze, zielone włosy, nie tylko na głowie. Nienawidziła tego kim był, gardziła nim, ale jednemu zaprzeczyć nie mogła – Zoro był piekielnie seksowny.
Dlaczego tacy faceci marnują się jako piraci? – Pomyślała i westchnęła. - Chciałabym, żeby więcej przystojniaków szło do Marynarki.
Po chwili uświadomiła sobie, że co z tego, jeśli do Marynarki szłoby więcej przystojniaków, skoro i tak utknęła na bezludnej wyspie?
- Życie jest naprawdę niesprawiedliwe – powiedziała do siebie, uświadamiając sobie po raz kolejny, że jedynym dostępnym mężczyzną jest Zoro.
Po chwili jednak zaczęła postrzegać całą sytuację od nieco innej strony. Czy naprawdę miało znaczenie kto kim jest? Czy nie ważniejsza była wzajemna pomoc? Jeśli utknęli tu na dobre, prędzej czy później i tak będą musieli się do siebie przyzwyczaić. Zastanawiała się co sądzi o tym wszystkim Zoro.
W końcu jest facetem, to tylko kwestia czasu, kiedy zacznie odczuwać potrzebę... – Tashigi zarumieniła się na myśl o pierwotnych instynktach, bo zdała sobie sprawę, że sama zaczyna odczuwać potrzebę... bycia z kimś.
- Hej Tashigi! – Gdy usłyszała głos szermierza za swoimi plecami, prawie dostała zawału. Dobrze, że nie myślała na głos. – Upolowałem wielką jaszczurkę, będzie z tego niezła pieczeń. Głodna?
Ton jego głosu był wyjątkowo przyjemny i kompletnie zbił ją z tropu. Przywykła raczej do czegoś innego.
- A ty coś się nagle taki miły zrobił? – warknęła podejrzliwie.
- Łaski bez – tym razem Zoro rzekł z typową dla siebie irytacją i zwrócił swe kroki w stronę lasu.
Dziewczyna trochę żałowała swojego gruboskórnego zachowania. W końcu wreszcie nadarzyła się okazja na jakąś nić porozumienia między nimi.
- Zaczekaj – powiedziała.


Przez cały posiłek nie odezwali się do siebie ani słowem, co jednak było pewnym postępem, bo nie padły żadne wyzwiska. Ogień jeszcze się tlił, a Tashigi wlepiała wzrok w żar, który był niczym metafora tego, co właśnie w sobie tłumiła. Męczyło ją już to całe udawanie, w końcu czy miała coś do stracenia? Skoro musiała żyć na tej wyspie, to przynajmniej chciała czerpać z tego jakąś przyjemność. I tak nikt by się nie dowiedział.
W normalnych okolicznościach nigdy nie zdobyłaby się na taką śmiałość, ale teraz nie widziała sensu, by tłamsić w sobie coś, co i tak w końcu wyszłoby na jaw. Podeszła do Zoro i pocałowała go w taki sposób, w jaki robią to spragnione miłości kobiety w najśmielszych książkach erotycznych. Pewnie udusiłaby go własnym językiem, gdyby w pewnym momencie nie musiała zrobić przerwy na wzięcie oddechu.
- Jesteś stuknięta – wydyszał zszokowany Zoro, korzystając z chwili „wolności.”
- To mnie powstrzymaj – Tashigi powaliła go na łopatki i siadając na nim okrakiem, kontynuowała namiętny pocałunek.
Tak jak myślała, Zoro jej nie powstrzymał, a nawet zaczął reagować. W obecnej pozycji dziewczyna doskonale czuła odpowiedź jego ciała, a sam pocałunek przestał być kompletnie jednostronny.
Nie mam nic do stracenia, nie mam nic do stracenia – Tashigi powtarzała sobie w duchu, starając się pozbyć resztek wątpliwości. Zerwała z partnera koszulę i zaczęła obsypywać pocałunkami jego szyję i tors. Jego mięśnie były tak twarde, jak się spodziewała. Podniecały ją. Ku jej zadowoleniu szermierz wreszcie zaczął wykazywać jakąś inicjatywę i zmienił się z nią pozycjami, powtarzając jej zabiegi, dotykając i całując, gdzie popadnie. Ponieważ jego doświadczenie z kobietami było bliskie zeru, czynił to dość niezgrabnie, ale dla Tashigi wystarczyło.
- Zrób to – westchnęła.
Wiedziała, że nie będzie delikatny, zresztą wcale nie chciała żeby był. Pragnęła go takiego jakim jest naprawdę, czyli nieokrzesanego, bez zahamowań. Pragnęła poczuć co to znaczy poddać się zwierzęcym instynktom i tak właśnie się stało. Pozwoliła mu przejąć kontrolę w tym najważniejszym momencie i choć brak doświadczenia mógł stanowić pewien problem, jednak mu zaufała.
Wszystko potoczyło się bardzo szybko. Za szybko. Tak przynajmniej uważała dziewczyna. Nie chodziło o długość gry wstępnej, to jej nie przeszkadzało, w końcu sama się niecierpliwiła. Zoro popełnił inny błąd, o którym został uświadomiony w sposób dość brutalny.
Trzas!
Szermierz nie przypuszczał, że pierwszym, co przywróci go do rzeczywistości po zakończonym akcie miłosnym będzie prawy sierpowy.
- Ty wariatko, mogłaś mi złamać nos! – Zoro krzyknął wściekły i złapał się za obolałe miejsce.
- Dwie minuty?! To wszystko na co cię stać?! – Tashigi wpadła w furię. – Jak mogłeś na mnie nie poczekać?!
Życie do prawdy było niesprawiedliwe.
Nami

Piracki oficer

Licznik postów: 614

Nami, 04-08-2008, 19:19
0wned xD

Końcówka mnie dobiła, co Ty zrobiłaś z Zoro?!
Gah, 2 minuty?! 2 MINUTY?! JAK ŚMIAŁAŚ VAMPI?!
Foch! XD

A poza tym jakoś mi jedna akcja nie pasuje:

Cytat:- Hej Tashigi! – Gdy usłyszała głos szermierza za swoimi plecami, prawie dostała zawału. Dobrze, że nie myślała na głos. – Upolowałem wielką jaszczurkę, będzie z tego niezła pieczeń. Może przyjdziesz mi pomóc?

Jakoś tak niezbyt Zororowate to XD

No i z tym przejęciem inicjatywy ;3
c3po

Pirat

Licznik postów: 31

c3po, 04-08-2008, 19:36
Vampircia napisał(a):- Dwie minuty?! To wszystko na co cię stać?!

Tego sie nie spodziewalem :rotfl:
Tekst ogolnie przyjemny, miło sie czyta. Będzie jakaś kontynuacja, albo druga część? :hyhy:
Vampircia

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,499

Vampircia, 04-08-2008, 19:40
Jak chcesz wiedzieć co było dalej to przeczytaj "Wywiad z piratem" Wink Możliwe, że wyżyję się jeszcze na innych pairingach.

Nami: ja wiem, że ten tekst był niezorowaty, ale biorąc pod uwagę sytuację, chciałam pokazać, że odrobinę się przełamał. Jak nie wyszło to trudno :zalamany:
Jackie D. Flint

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,386

Jackie D. Flint, 04-08-2008, 19:51
Zoro w porządku Wink Podoba mi się Wink Nie bardzo kanoniczny, ale takiego jakim jest tutaj łykam bez większych problemów Wink
Jedno zdanie mi zgrzytnęło: o pytanie o pomoc. Raczej zakończyłby to czymś w rodzaju "Chcesz?" albo "Głodna?". Bo w to, że upolowałby coś - wierzę. Że chciałby się podzielić - wierzę. W ostatnie zdanie - nie XD
Ogólnie - heh XD dwie minutyyy... XDDDDDD
Nami

Piracki oficer

Licznik postów: 614

Nami, 04-08-2008, 19:52
Vampircia napisał(a):Nami: ja wiem, że ten tekst był niezorowaty, ale biorąc pod uwagę sytuację, chciałam pokazać, że odrobinę się przełamał. Jak nie wyszło to trudno :zalamany:

Nie no nie smuć się Tongue
Sądzę, że jakbyś zamiast "Hej Tashigi" użyła czegoś innego to MOŻE by wyszło. Choć, chyba i tak bym w to nie uwierzyła, bo Zoro broni się przed nią jak tylko może Tongue
Prędzej ona by "pomyślała rozsądnie" i walnęła jakiś tekst by np zjedli coś razem, albo cokolwiek. Do Zoro by to pasowało, gdyby drugą osobą nie byłą Tashigi ;3
Vampircia

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,499

Vampircia, 04-08-2008, 20:01
W sumie trudno jest przewidzieć zachowania bohaterów, w niektórych sytuacjach. A że wytrzymał krótko... Wyrobi się chłopak, wyrobi się Tongue
baka-neko

Pirat

Licznik postów: 32

baka-neko, 05-08-2008, 14:22
2 minuty?
Nie no xD A myślalam że stać go na więcej...Taki mięśniak a nie potrafi zaspokoić kobiety xD
Oj Zoro nie postarałeś się...
Komimasa

Pierwszy oficer

Licznik postów: 993

Komimasa, 06-08-2008, 13:03
No nie wiem kurde co z tym zrobić tego tu nie powinno byc Vampircia póki nie ma działu od 18 (o ile będzie) to nie powinnaś wstawiać takiego tematu no sorka, ale nie jestem pewny, wiec zapytam innych moderatorów, na wszelki wypadek skopiuj sobie ten tekst albo coś tak byś go nie utraciła.
No i ośmieszyłaś Zoro, gdybym był kobieta i jeszcze jego fanką to nie weim jak bym zareagował niby autor wszystko może, ale to chyba lekka przesada, no ale to jest nic nie warte moje zdanie, ważniejsze to co wyzej.
Vampircia

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,499

Vampircia, 06-08-2008, 13:17
Po pierwsze to nie jest od 18 lat, ja bym dała od 15, przecież to nie jest hentai. Po drugie mam wszystkie moje prace na dysku, jak mogłeś pomyśleć, że wrzuciłam to tylko tutaj Tongue (joke). A po trzecie jestem kobietą i fanką Zoro i co? Napisałam to. Nie sądzę, żeby to ośmieszało postać. Jeśli ktoś poczuł się przez to urażony, to bardzo współczuję tej osobie, za brak poczucia humoru, dystansu, przewrażliwienie i branie wszystkiego na serio. Rzekłam.
Nami

Piracki oficer

Licznik postów: 614

Nami, 06-08-2008, 14:44
Miałam już nie wchodzić w ogóle na to forum, ale to, co przeczytałam zmusiło mnie do tego ><

Cytat:No nie wiem kurde co z tym zrobić tego tu nie powinno byc Vampircia póki nie ma działu od 18

Srata tata!
Ecchi jest dozwolone od lat 16! I nie możesz powiedzieć, że NIE, bo tak już jest.
Vampi nie opisała nigdzie sceny seksu, były jedynie aluzje co do niego, ale żadnych szczegółów! I nie jest to OD 18lat, tak dla Twojej wiadomości!

komimasa napisał(a):No i ośmieszyłaś Zoro

Już nie przesadzajmy, jak to OŚMIESZYŁA ZORO?! Ma takie wyobrażenie o nim, to tak napisała. To JEJ fik, i miała do tego pełne prawo. Poza tym, nie widzę w tym nic ośmieszającego. Dla nie to nawet wydało się urocze.
To samo mogłabym napisać, że Oda ośmieszył Zoro bo Mihawk go pociachał. Tyle, że to Oda sobie wymyśla jak mu się podoba, i miał do tego prawo. Każdy pisząc dany utwór określa daną postać zgodnie ze swoimi wyobrażeniami o niej.

To a propos fika Vampirci, którego pozwoliłam jej zamieścić na forum (wiem, nie mam prawa się rzadzić, bo jestem zwykłym userem, ale znam prawa, i wiem, że mogła). Fik nie zawiera treści erotycznych, przez co nie zalicza się do artykułów +18.
Jest napisany dobrze i swoją drogę, jedyne czego możemy się czepiać to błędów w konstrukcji zdań (było parę, ale strasznie błahe)
Jarek Bachanek

Kapitan z paradise

Licznik postów: 367

Jarek Bachanek, 06-08-2008, 17:57
Komi pisał do mnie w tej sprawie. Fick powinien zostać do czasu powstania działu dla starszej części userów.

Nami napisał(a):To a propos fika Vampirci, którego pozwoliłam jej zamieścić na forum (wiem, nie mam prawa się rzadzić, bo jestem zwykłym userem, ale znam prawa, i wiem, że mogła)

Na przyszłość wolałbym by takie sprawy były kierowane do nas lub blackmaldera. Fakt że miałaś racje niczego nie zmienia bo następnym razem mozesz jej nie mieć a my potem bedziemy odpowiadać za niedopełnianie naszych obowiazków (należy do nich m.in. rozstrzyganie wątpliwosci usera, jak w tym wypadku).
Ilidiann

Piracki wojownik

Licznik postów: 130

Ilidiann, 06-08-2008, 19:10
Noooo tekścik superancki, szczerze gratuluje pomysłu, piękne wykonanie, liczę na kolejne, ciekawe historyjki.

* 2 minuty, pwn3d XD
Vampircia

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,499

Vampircia, 06-08-2008, 19:12
Eno, nie przenoście fika. Bez przesady, przecież to nie jest hentai.

[ Dodano: 2008-08-06, 18:15 ]
Poza tym nie wszystkie giki w tym temacie takie będą. Właściwie to większość planuję "normalną".

[ Dodano: 2008-08-08, 18:10 ]
Kolejna miniatura, tematycznie powiązana z poprzednią.

tytuł: "Sposób na Zoro"
opis: każdy czyn ma swoje konsekwencje i nawet Roronoa Zoro przed nimi nie ucieknie
ostrzeżenia: wulgarny język (miejscami)


Sposób na Zoro

Zoro miał pecha. Myślał, że po incydencie z bezludną wyspą już nic szalonego mu się nie przydarzy, ale najwyraźniej los się na niego uwziął. Kiedy Tashigi powiedziała „małżeństwo albo stryczek” był święcie przekonany, że dziewczyna żartuje, ale jednak nie wiele wiedział o kobietach.
Wariatka! Żeby mężczyznę traktować gorzej niż psa?! – Pomyślał szermierz, siedząc na zimnej posadzce, wielce niezadowolony ze swego obecnego położenia.
W lochu było wilgotno i śmierdziało, a jedzenia dawali tyle by utrzymać więźnia przy życiu. Gdyby Zoro od początku wiedział, że Tashigi nie żartuje, na pewno nie dałby się tak łatwo złapać.
- Jak tam, Roronoa? Namyśliłeś się?
Szermierz zaklął pod nosem, gdy usłyszał głos Smokera. Jeszcze tego mu brakowało.
- A niech piekło pochłonie ciebie i tę stukniętą babę! – Zoro nie był w nastroju do rozmowy.
- Rozumiem, że to znaczy „nie”.
- Czemu ty się z nią nie ożenisz? Jesteście siebie warci – zakpił szermierz.
- Obawiam się, że Tashigi podjęła już decyzję.
- Ale ja nie podjąłem! I z tego co widzę nie za bardzo dano mi wybór! – Zoro był wściekły. Nie mógł uwierzyć, że to wszystko dzieje się naprawdę.
- Ty chyba o czymś zapominasz, Roronoa – Smoker podszedł do krat. – Jesteś więźniem, mam ci przeczytać listę oskarżeń? Połowa z nich wystarczy, żeby cię powiesić, dlatego zamiast się pieklić lepiej padnij na kolana i mi podziękuj, bo właśnie dostałeś szansę, która się nigdy nie powtórzy. Ja ci nie grożę, Roronoa. Ja cię ratuję.
Zoro splunął Smokerowi na buty, żeby wyrazić w jak głębokim poważaniu ma jego pomoc. Na oficerze nie zrobiło to specjalnego wrażenia.
- Jeśli o mnie chodzi, to wolę, żebyś zawisł. Nie chcę żeby Tashigi marnowała sobie z tobą życie.
- To po cholerę zgodziłeś się brać udział w tej farsie?
- Bo gdybym tego nie zrobił, nie dałaby mi spokoju. Mówiłem jej, że w Marynarce nie brak kawalerów, ale ona się uparła.
Zoro miał wrażenie, że ciąży nad nim jakieś fatum. Ani myślał się ustatkować, ale cały świat był przeciwko niemu. Nie był Sanjim, nie zamierzał włazić pod pantofel jakiejś szalonej baby. Czasami aż mu żal było kucharza. Zastanawiał się jak znosi to wszystko, spełnianie zachcianek żony, płacz bachora, zmienianie pieluch i całe inne gówno, które wiązało się z posiadaniem rodziny. Ale Sanji to co innego. Sanji miał mentalność niewolnika, cieszyłby się nawet, gdyby Nami kazała mu wejść pod stół i szczekać. Zoro był kompletnie inny. Cenił sobie niezależność, ale przede wszystkim nigdy, przenigdy nie opuściłby załogi.
- Naważyłeś sobie piwa to teraz je wypij – Smoker rzucił od niechcenia.
- Ja sobie naważyłem?! To ona sobie naważyła, rzuciła się na mnie!
- Daruj sobie szczegóły.
Nie chcę być taki jak głupi kucharzyna. Nie będę taki! – Powtarzał sobie szermierz. Ale w jednej kwestii było już za późno. Gdyby mógł się cofnąć w czasie, wróciłby do odpowiedniego momentu, a potem zabiłby się albo wykastrował. Albo jeszcze lepiej, zabiłby . Ponieważ jednak nie miał takiej możliwości, musiał się pogodzić z faktem, że czy chce tego czy nie, zostanie ojcem. Żywym lub martwym.
- Będę szedł – Smoker odwrócił się i ruszył wolnym krokiem. – Idę sprawdzić, czy stryczek jest gotowy, ale myślę, że jest.
Nie mogę umrzeć. Nie tutaj. Miałem zostać najlepszym szermierzem świata, do jasnej cholery. Za co, do kurwy nędzy, za co? – Zoro był bliski załamania nerwowego. Musiał coś zrobić i to szybko.
W sumie... wszystko było lepsze od śmierci. Chyba.
- Dobra, ożenię się z nią – wymamrotał, wciąż niezbyt pewny swej decyzji.
Smoker zatrzymał się. Nie miał wątpliwości, że Roronoa w końcu się złamie. A czy decyzja okaże się słuszna? To już czas miał pokazać.

koniec
Jackie D. Flint

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,386

Jackie D. Flint, 08-08-2008, 20:08
"Daruj sobie szczegóły." XD
W każdym Twoim fiku umiesz zamieścić coś, co mnie rozbroi XDD
Ogółem - miło wreszcie się dowiedzieć, co go do tego skłoniło :3 Jego rozważania i przypomnienie sobie ich rozmowy z retrospekcji z "Wywiadu z piratem" mówią właściwie wszystko XD Bardzo fajnie przedstawiony Zoro, mam wrażenie, ze gorzej ze Smokerem, ale on też jest do przełknięcia XD
Osobiście mam wrażenie, że Zoro by wybrał stryczek, zwyczajnie ufając, że jego kapitan się lada moment pojawi Tongue [spoiler]podejrzewam, że właśnie dlatego chciał się dać podłożyć zamiast niego na Thriller Bark Wink WIEDZIAŁ, że po niego się wrócą XD[/s]
1 2 3
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź