Blav [kanonier]
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Sather

Król piratów

Licznik postów: 3,176

Sather, 04-01-2012, 01:10
Imię i Nazwisko: Blav
Wiek: 29
Płeć: mężczyzna
Statek: złych
Zawód: Kanonier
Archetyp: Skurwiel, czy tam zły/bezwzględny człowiek, jak wolicie
Owoc: brak
Nagroda: brak
Marzenie: śmierć Marines i Światowego Rządu
PB: 1
Statystyki:
Siła: 4
Zręczność: 8
Inteligencja: 8
Wytrzymałość: 6
Siła Woli: 4
Zdolność w posługiwaniu się: prochem (+5)
Potęga Owocu: brak

Historia:

Nie wiele można o niej napisać o jego dzieciństwie. Jedyne co pamiętał Blav to życie na statku, cały czas na morzu i chociaż nienawidził takiego życia to była rzecz która nie pozwalała mu go opuścić, łańcuchy. Od dziecka był niewolnikiem, statek na którym przebywał należał do przemytników działających na South Blue. Spędził w ten sposób prawie pół życia, gdy miał 14 lat został odsprzedany szlachcie na wyspie Malvarin, cieszył się z tego, myślał "nareszcie koniec z tym cholernym statkiem i jego brutalną załogą", ale szybko okazało się że nowe miejsce wcale nie jest lepsze. Lord Ernich, człowiek który rządził wyspą i jego właściciel, pomimo pogodnego usposobienia okazał się bezwzględnym katem i sadystą, a Blav był jego nową ofiarą. Ernich nie miał w tym konkretnego celu, traktował to tylko jako rozrywkę, przypalanie, łamanie kości czy biczowanie były tylko niektórymi z jego form rozrywek. Koszmar który przeżywał Blav dział się pod pałacem Lorda i chociaż spędzał tam większość czasu to bywał również na powierzchni, musiał wtedy oglądać spokojne życie innych ludzi, ich radość i uśmiech, codziennie przeklinał swój los i przysięgał zemstę na ludziach którzy go skrzywdzili.

Minęły 4 lata odkąd przybył na Malvarin, tyle czasu musiał czekać na okazję by wydostać się z tego piekła. Gdy Blav ze swoim panem i jego ochroniarz poszedł do wioski zauważył ogromny statek Marynarki zacumowany przy brzegu. To była jego szansa, jeśli udałoby się mu poinformować żołnierzy o jego sytuacji, na pewno zostałby uwolniony. Gdy ochroniarz Ernicha odszedł na chwilę Blav wykorzystał sytuację, obalił Lorda na ziemię i pobiegł w stronę statku, nie mógł przestać myśleć o wolności, od które dzieli go jeszcze tylko kilkadziesiąt kroków, udało mu się dobiec na statek i stanąć przed jego kapitanem. Upadł na kolana i starając się złapać trochę tchu, zaczął chaotycznie opowiadać o swojej sytuacji, nie widział widział nic oprócz desek statku i kawałków butów żołnierzy, kiedy na jego głowę spadło ciężkie kopnięcie zadane przez ochroniarza Ernicha, nie stracił jednak przytomności. Po chwili usłyszał głos Lorda, rozmawiał on z kapitanem statku, nie słyszał on całej rozmowy, tylko jej fragmenty, w pamięci zapadł mu jednak tylko jeden fragment wypowiedziany przez kapitana, "na przyszłość lepiej uważaj bardziej na swoje zwierzaczki", wtedy wszystko zrozumiał, nigdy nie istniała szansa na jego wolność, cały świat był przeciwko niemu. Gdy wrócił do lochów został surowo ukarany za swój czyn, jednak ból był mu obojętny, Blav przestał już czuć cokolwiek, a jego oczy całkowicie utraciły swój blask.

Rok później Lord Ernich zachorował i zmarł, a Blav został wypuszczony przez żonę swojego oprawcy, chociaż wiedziała ona o praktykach swojego męża nigdy nie spróbowała tego zmieniać, może czuła się w jakiś sposób odpowiedzialna i dlatego pozwoliła żyć Blav'owi, zapłaciła podróżnikom by przewieźli go na jakaś inną wyspę, dała mu także czyste ubranie i trochę monet. Blav miał wtedy 19 lat i pierwszy raz był wolny, nie potrafił się jednak już cieszyć. Minęło kilka lat nim pojawiło się u niego trochę życia, niekiedy nawet potrafił się uśmiechnąć i nareszcie udało mu się zacząć żyć na nowo. Nigdy jednak nie zapomniał o krzywdach jakie go spotkały i nie zamierzał zapomnieć. Spędzał wiele czasu trenując, sprawiało mu to radość i ulgę, ćwiczył szermierkę, walkę na pieści, swoje ciało, ale najlepiej się czuł z pistoletem w ręku. Za czasów gdy pływał na statku przemytników interesował się bronią palną, bacznie obserwował jej użycie i czasami nawet mógł jej dotknąć. I choć użył jej pierwszy raz gdy miał 20 lat to od razu odkrył w sobie smykałkę do strzelania.

Teraz gdy Blav ma 29 lat, otwiera się przed nim szansa na spełnienie jego marzenia, zniszczenie Marines i Światowy Rząd. Nie raz zadawał sobie pytanie dlaczego strażnicy sprawiedliwości, jak sami się nazywają, nigdy nie pomogli mu gdy był krzywdzony, dlaczego został pozostawiony sam sobie gdy najbardziej potrzebował pomocy, nienawidził ich i przysiągł im zemstę, nawet za cenę swojego życia.

Wygląd: Niebieskie oczy, niechlujnie przycięte, krótkie włosy koloru czarnego, na twarzy kilku dniowy zarost. Wzrost około 185, postura raczej chudej budowy, ale widać na niej trochę mięśni. Całe ciało pokryte bliznami, czy to od bata na statku przemytników, czy od rożnych tortur Ernicha. Plecy, klatka piersiowa, ręce, szyja, nie było miejsca w którym nie było blizny. Na lewym przedramieniu miał tatuaż, "Nigdy nie zapominaj", na lewym, "Nigdy nie wybaczaj. Jego ubraniem jest długi, postrzępiony czarny płaszcz, stara i wytarta biała koszulka i granatowe spodnie. Zazwyczaj nosi kaptur. Przy pasie nosi stary kordelas i pistolet skałkowy, za pasem ma ukryte kilka noży.

Charakter:

Chociaż doskonale zna ból i cierpienie, nie ma problemów z zadawaniem go ludziom. Jest egoistą, jest brutalny i wyrafinowany, nie ma oporów nawet przed zabijaniem niewinnych i zrobi wszystko by wykonać swój cel. Chęć zemsty przysłoniła mu wszystko inne, jeśli będzie taka potrzeba Blav użyje wszystkiego by zdobyć to na czym mu zależy. Jest nieufny inie potrafi zbytnio nawiązywać znajomości. Dzięki temu co w przeszłości przeszedł Blav jest także bardzo odporny na ból, zarówno fizyczny jak i psychiczny. Jest on także dość sprytny i potrafi w trakcie walki używać otoczenia na swoją korzyść. Ale przez fakt że większość życia był uwięziony ma małą wiedzę na temat otaczającego go świata.

Styl Walki:

Szczerze to nie mam pojęcia co tutaj wpisać, mój bohater używa pistoletu, noży do rzucania i w ostateczności mieczna, nie mam zbytnio pomysłu na techniki, więc pewnie będą głupie.

Zdradzieckie ostrze- Blav odrzuca na bok swój miecz, udając strach i skruchę wykorzystuje zaskoczenie przeciwnika i w niego rzuca nożem. Minus- Nie każdy przeciwnik złapie się na sztuczkę, a wyrzucenie miecza w trakcie walki może się źle skończyć.

Strzał z rękawa- Przeciwnik zostaje zmylony przez Blav'a, widząc miecz przygotowuje się do pojedynku na szermierkę, zostaje jednak postrzelony przez pistolet ukryty w prawym rękawie. Minus- można użyć tylko raz w walce.

Wybuchowy proch- Blav rzuca sakiewkę z prochem w stronę przeciwnika i strzela w nią. Minus- brak prochu na dalszą walkę.

Deszcz noży- Wszystkie noże są rzucone w tym samym czasie. Minus- nie można ich więcej użyć w tej samej walce.

Śmiertelny bieg- Blav odrzuca na podłogę zbędny balast i uzbrojony w nóż podbiega do przeciwnika zadając mu śmiertelny cios. Minus- działa tylko w walce ze strzelcami na bliskiej odległości.

Diabelska gra- O ile przeciwnicy nie znają dokładnej pozycji Blay'a, może on ukryć się i działać w ukryciu. Wykorzystując teren, różne przedmioty i własną broń może on cicho zabijać. Minus- w większości przypadków po odkryciu Blay'a, nie ma więcej okazji by się ukryć i trzeba rozpocząć normalną walkę.


Ekwipunek:

Pistolet skałkowy, torba prochu, kilka noży do rzucania, stary kordelas i kompas.


Nigdy nie brałem udziału w PBF'ie więcej nie bądźcie zbyt krytyczni, i z chęcią ujrzałbym jakieś porady co do technik walki. Smile
Drakham

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,214

Drakham, 04-01-2012, 17:20
Co do twojego stylu walki - szczerze, to tylko Diabelska Gra, Wybuchowy strzał i Strzał z Rękawa prezentują się jako-tako. Twoje ataki są tak sformułowane, że w efekcie ograniczasz sam siebie - każdy z nich, w gruncie rzeczy, działa tylko na konkretny typ przeciwnika. Gdyby, dajmy na to, jakiś wrogi strzelec znalazł by sposób na twój Śmiertelny bieg, straciłbyś jedyną przewagę w walce z nim.

Twoje ataki powinny mieć szerszy zakres działania, być nieco bardziej ogólne, jeśli wiesz o co mi chodzi. Przejrzyj karty innych graczy, może wpadniesz na jakiś pomysł.
Viva watashi!
Sather

Król piratów

Licznik postów: 3,176

Sather, 04-01-2012, 17:39
Cytat:Twoje ataki są tak sformułowane, że w efekcie ograniczasz sam siebie - każdy z nich, w gruncie rzeczy, działa tylko na konkretny typ przeciwnika. Gdyby, dajmy na to, jakiś wrogi strzelec znalazł by sposób na twój Śmiertelny bieg, straciłbyś jedyną przewagę w walce z nim.

Wydawało mi się że walka nie będzie ograniczona tylko technikami. Przecież można "po prostu" strzelać w przeciwnika czy pojedynkować się mieczem, bez potrzeby używania technik, on zostają tylko na odpowiedni moment, na krytyczną sytuację itd. Załóżmy że przeciwnik przejmuje prowadzenie w zwykłym pojedynku na miecze, jego umiejętności są wyższe niż bohatera, wtedy używam którejś z umiejętności. Jeśli się nie powiedzie to walka robi się trudniejsza, bardziej chaotyczna, kończy się ranami itp.

Chyba że w tym PBF jest inaczej, prosiłbym GM o odpowiedź.

Nie chciałem też tworzyć postaci która od początku potrafi walczyć. Chociaż mój bohater sporo trenuje, nie ma zbyt wiele doświadczenia w walce, zamierzałem dopiero z czasem dodać/zmieniać zakres jego technik, żeby było bardziej realistycznie.

Dzięki za podpowiedzi. Smile
Drakham

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,214

Drakham, 04-01-2012, 21:22
Sather napisał(a):Przecież można "po prostu" strzelać w przeciwnika czy pojedynkować się mieczem, bez potrzeby używania technik, on zostają tylko na odpowiedni moment, na krytyczną sytuację itd.

Zwykłe ataki też są potrzebne, przyznaję. Ale na grubszego zwierza to raczej za mało, nie sądzisz?
Wracając do mojego przykładu (wybacz, że się powtarzam): Załóżmy że walczysz ze strzelcem Dobrej załogi (inny gracz). Ów gracz znajduje sposób na twój jedyny (bo tylko jeden masz) ruch na strzelców - i walka przegrana.

Sather napisał(a):Nie chciałem też tworzyć postaci która od początku potrafi walczyć. Chociaż mój bohater sporo trenuje, nie ma zbyt wiele doświadczenia w walce, zamierzałem dopiero z czasem dodać/zmieniać zakres jego technik, żeby było bardziej realistycznie.
Nikt nie żąda od ciebie koksa pokroju Sogekinga. Ale nawet na logikę - obie załogi składają się z osób o wyższych umiejętnościach niż inni przedstawiciele ich profesji, nie sądzisz? Królowi Piratów na pokładzie przeciętniacy nie potrzebni. Zwłaszcza jeśli kapitan jest tym złym.
Viva watashi!
korohori

Super świeżak

Licznik postów: 228

korohori, 04-01-2012, 21:57
Ej a czemu negujesz gracza? Kto Ci dał takie uprawnienia drogi Drakhamu?? Takie rzeczy to na PW a nie zaśmiecasz mi sesję. Sory ale nie twoja to działka. OFC że techniki to tylko bonusy których używamy w walce na zwykłe piąchy, strzały i miecze. BARDZO FAJNA POŻĄDNA KARTA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Proszę o wstawienie tam gdzie trzeba. Tak btw dodałeś tylko jeden bonus. Za skurw***la dostajesz +4 do siły woli.
Sather

Król piratów

Licznik postów: 3,176

Sather, 04-01-2012, 22:07
Cytat:Wracając do mojego przykładu (wybacz, że się powtarzam): Załóżmy że walczysz ze strzelcem Dobrej załogi (inny gracz). Ów gracz znajduje sposób na twój jedyny (bo tylko jeden masz) ruch na strzelców - i walka przegrana.

Nie znam jeszcze sposobu w jaki będą prowadzone walki, to wszystko ma być kwestia wymysłu graczy? Czy raczej rzutu kostką przez GM? Nie mam żadnego doświadczenia w PBF, więc trudno mi tutaj coś wybrać. No i przypuszczam że walki dobrego i złego statku będą raczej sporadyczne bo walka ciągle z tymi samymi przeciwnikami zrobi się nudna.

Ja to widzę w ten sposób, przez większość czasu będą się toczyły walki z wymyślonymi przeciwnikami i ich przebieg będzie zależał od gracza. Przypuśćmy że moja technika nie poskutkowała i mam do wyboru ucieczkę, dalszą walkę (np. pięściami) która może skończyć się jakimiś obrażeniami, kombinowanie z elementami otoczenia, np. rzucenie w przeciwnika leżącą obok butelką itd. . W końcu wszystko zależy od gracza (o ile mieści się w granicach rozsądku) . Dopiero walki z innym graczem będą przy obecności GM'a, który będzie "rzucał kostką" czy dana technika poskutkuje, ile zada obrażeń itd.

Czekam na odpowiedź GM w tej kwestii, bo jestem ciekawy.

Cytat:Nikt nie żąda od ciebie koksa pokroju Sogekinga. Ale nawet na logikę - obie załogi składają się z osób o wyższych umiejętnościach niż inni przedstawiciele ich profesji, nie sądzisz? Królowi Piratów na pokładzie przeciętniacy nie potrzebni. Zwłaszcza jeśli kapitan jest tym złym.

A czy Sogeking był takim koksem od początku? Nie twierdzę że mojej postaci brak umiejętności, tylko doświadczenia, a takie specjalne techniki wychodzą po odpowiedniej ilości stoczonych walk, liczy się praktyka, nie teoria. No i przecież obie załogi nie zbierają całej elity z mórz, tylko ludzi którzy mają jakiś cel czy marzenia, albo chociaż chcą zarobić. O ile są odpowiednie chęci, to można wiele osiągnąć. W końcu to PBF w klimacie One Piecie Smile .

Cytat:Ej a czemu negujesz gracza? Kto Ci dał takie uprawnienia drogi Drakhamu?? Takie rzeczy to na PW a nie zaśmiecasz mi sesję.

Przecież chciał tylko pomóc, to nic złego Wink .
korohori

Super świeżak

Licznik postów: 228

korohori, 04-01-2012, 23:26
Dobra zamykam to ja się już wypowiedziałem wszzelkie pytania na PW albo w dziale pomoc.
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź