Grupa I - Akt I - Czysto i bezpiecznie
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
1 2 3
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Drakham

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,214

Drakham, 18-01-2013, 01:07
Ostrożnie badając palcami świerzą bliznę. Przypominał sobie powoli całe zajście. Traktują kobietę jak matkę roju. A ta wykorzystala mnie właśnie jako inkubator - kazala mi spożyć serce, jedno z najwartościowszych kawałków mięsa. Chce mnie wzmocnić...
Rana na brzuchu uświadamiala mu, że to jednak nie byl surrealistyczny sen. Gdy marzyl o odkrywaniu sekretów Markera i Nekromorfów, nie dokładnie to miał na myśli.
Nie zadając sobie trudu z zakładaniem górnej części pancerza, Faust zaczął budzić resztę nieprzytomnych.
- Mam nadzieję, że wszyscy oprócz pana Banana cali i zdrowi. Tak? Znakomicie, ruszajmy dalej, tu nie wydarzyło się nic ciekawego. No, poza tym że zostanę tatą. Albo mamą. Kwestia punktu widzenia, acz całkiem interesujacy temat do dyskusji...
To rzekłszy, zaczął się powoli ubierać.
Viva watashi!
Brena

Imperator

Licznik postów: 1,817

Brena, 20-01-2013, 01:39
Tia przedstawiła się. Wcześniej oboje o tym zapomnieli. Vaas skłonił się przed nią. Powoli wyszliście ze składziku i zastanawialiście się, w którą stronę korytarza ruszyć. Mężczyzna od razu ruszył w prawo, lecz lekarka złapała go za ramie. Wskazała w przeciwną stronę. Miała przeczucie, że właśnie tam powinna się udać. Można było nazwać to kobiecą intuicją. Ruszyliście tam gdzie chciała Tia. Czuliście się dziwnie. Ta część statku była jasno oświetlona. W przeciwieństwie do lokacji, w które wcześniej zwiedziliście.

Tia i jej towarzysz powoli przechodzili przez biały korytarz. Widzieli pomieszczenia za dużymi szybami, pojedyncze sale dla pacjentów. Wreszcie doszli do pomieszczenia, w którym Tia mogła znale??ć potrzebne informacje. Zobaczyła tabliczkę z imieniem: Hans Schicklgruber.
Oboje weszli do środka.

To co zobaczyła całkowicie ją zaskoczyło. To nie był zwykły pokój lecz schronienie szalonego naukowca. Ze wszystkich strony otaczały ją, rozłożone na metalowych stołach, przeróżne specyfiki. Zobaczyli, że część pomieszczenia zasłonięta została kotarą. Vaas ostrożnie do niej podszedł i odsunął. To co zobaczyliście, przerosło wszelkie pojęcie. Ogromne, szklane pojemniki, wypełnione w całości płynem, w których zamknięte zostały nie wykształcone ludzkie płody, a także dorosłe osobniki (ZDJĘCIE NA DOLE). Nie mieliście pojęcia co to wszystko ma znaczyć. Pobyt na tym statku dawno zamienił się w koszmar. Teraz przekroczył wszelkie granice.

Dokładnie rozejrzeliście się na po całym pomieszczeniu. Kobieta zobaczyła komputer najprawdopodobniej należący do Hansa. Mogły się w nim znale??ć informacje, o których mówiło nagranie. Zobaczyli też lodówki na zwłoki. Także zabezpieczony sejf, szafki na akta. Stół operacyjny, na którym leżało coś, przykryte materiałem.
-Facet ma ciekawe hobby.-powiedział patrząc na pojemniki. Jego wzrok przesunął się na lekarkę- To co mieliśmy znale??ć?

Spoiler

[Obrazek: CpWh7.jpg]

[/quote]
[Obrazek: six_by_sturmir-d9tcm16.jpg]
Lukaszak

Pierwszy oficer

Licznik postów: 983

Lukaszak, 21-01-2013, 17:29
Kaito spojrzał na Fausta nieco rozkojarzony.
- Zdradziłeś mnie ?
Roześmiał się lecz wcale nie było mu do śmiechu. Jeśli to co naprawdę go zainfekowało to mają przerąbane. Najmniejszą uwagę na powagę sytuacji zwracał sam Faust. Chyba nie zdawał sobie sprawy że załoga będzie rozważała zabicie go. Prawdopodobnie to zrobią ale Faust nie zdawał sobie z tego sprawy. Chociaż z drugiej strony lepiej jeśli żyje w niewiedzy, nie będzie wariował. Na razie, chyba ze to coś opanuje jego ciało szybciej. Wtedy będą musieli go zabić a szkoda, polubił Fausta.
-Ruszajmy, masz racje. Zbierajmy się jak najszybciej, nie chce zostać obrany ze skórki jak Banan.
Evendell

Joy Boy

Licznik postów: 5,384

Evendell, 22-01-2013, 04:32
Ujrzawszy informację na tabliczce, kobieta zmarszczyła brwi. Czyli tak nazywał sie ten doktor. Ciekawe, co się z nim stało. Rozejrzała się powoli po pomieszczeniu. Zdawało się, że nikogo tu nie ma, chociaż Tia miała dziwne wrażenie, że to wszystko za łatwo idzie. Podeszła do mężczyzny i delikatnie dotknęła jego przedramienia.
-Musimy być czujni. I się spieszyć. - powiedziała szeptem, następnie podeszła do inkubatorów. Przez jej ciało przeszedł nieprzyjemny dreszcz. Dotknęła dłonią delikatnie szkła, a potem na moment przyłożyła do niego swoje czoło.
-Jak długo jeszcze potrwa ten koszmar? - zapytała cicho samej siebie. Dość, nie ma czasu na użalanie się. Miała sporo do roboty. Musiała się spieszyć. Musi zrobić wszystko, by przeżyć. Cokolwiek tylko zdoła, by wyciągnąć ich z tego przeklętego statku. Podeszła do komputera z zamiarem przeszukania go pod kątem cennych informacji.
-Może znajdę tutaj jakieś informacje na temat tych potworów. Co się dokładnie stało z tym statkiem. Skąd się te powtory biorą, czym w ogóle są. Na co są odporne, a co jest ich słabością. Jeżeli biorą się z ludzi... czy jest to jakiś wirus. A jak tak, czy jest jakieś antidotum na to. Co stało się z resztą załogi... - wymieniała po kolei czego szuka. Na moment przestała i spojrzała na mężczyznę.
-Sprawd?? proszę Cię tą szafkę na akta. Może tam coś znajdziemy. I uważaj na siebie. Bez Ciebie nigdzie nie zajdę. - dodała po chwili. To prawda, gdyby nie on już dwa razy byłaby martwa. I gdyby coś mu się stalo, Tia była pewna, że daleko by nie zaszła. Przeszukując informacji zerkała niepewnie to na drzwi to na stół operacyjny...
Brena

Imperator

Licznik postów: 1,817

Brena, 23-01-2013, 06:02
Faustowi udało się obudzić wszystkich swoich towarzyszy. Douglas sprawiał wrażenie oderwanego od świata. Stał chwiejnie i nic nie mówiąc ruszył przed siebie. Poszliście za nim. Murzyn ruszył na mostek. Po drodze nie spodkaliście żadnego zagrożenia. Wydawało się to dziwne ale chyba nikt nie miał powodów do narzekań.

Weszliście na mostek. Było to duże pomieszczenie ze stanowiskami komputerowymi. Z przodu była wolna przestrzeń. Zobaczyliście, że wszystko ma układ pierścieniowy wokół wolnej przestrzeni na środku. Weszliście na wolną przestrzeń rozglądając się ciekawie. Przed wami była wielką szybą, która pokazywała kosmos. Usłyszeliście za sobą klaskanie. Obróciliście się. Za wami stała kobieta (zdjęcia niżej). Byliście pewni, że nie jest człowiekiem. Ruszyła w waszą stronę. Przeszła przez Fausta jakby był powietrzem. Naukowiec poczuł ukłucie chłodu. Kobieta usiadła na jednym z biurek i skrzyżowała długie nogi. Wszystkie drzwi zamknęły się w tym samym momencie.
-Podajcie mi jeden powód, dla którego miałabym was nie zabijać. Nie dość, że ta słodka suczka panoszy się po moim statku, to teraz wy. Mam nadzieję, że będzie dobry. Jestem dosyć zdenerwowana... -powiedziała i podparła brodę ręką.


Tia poczuła, że ktoś ją łapie za ramię. Jej towarzysz powiedział spokojnym głosem.
- Wyciągnę nas stąd. Znajdziemy jakieś wyjście. Zawsze jest jakąś opcja do wyboru.

Tia zbliżyła się do komputera. Ekran i klawiatura były całe we krwi. Na szczęście działał. Lekarka przetarła ekran. Poprosiła Vaasa by sprawdził szafki na akta. Ten już chciał otworzyć jedną z lodówek lecz zostawił je w spokoju i ruszył w wskazane miejsce. Kobieta na ekranie zobaczyła plik: "Tutaj!"

[Obrazek: six_by_sturmir-d9tcm16.jpg]
Brena

Imperator

Licznik postów: 1,817

Brena, 24-01-2013, 20:39
Tia

Podsu na PW. I dostałaś nowy poziom. Możesz sobie rozdać 5 punktów. Wyślij mi co chcesz wraz z następnym postem.

Kaito, Faust
Pisać :zly:
[Obrazek: six_by_sturmir-d9tcm16.jpg]
Evendell

Joy Boy

Licznik postów: 5,384

Evendell, 25-01-2013, 05:16
Pozwolę sobie wkleić kawałek podsu:

Ostrożnie uchylił drzwi. Rozejrzał się po korytarzu.
- Wygląda na to, że wszystko jest w po... -zaczął mówić gdy obok lekarki przeleciało coś. Wylądowało na karku mężczyzny. Zobaczyła, że z plecy potwora pękają na dwoje i wychodzą z nich trzy macki. Lekarka nigdy nie widziała, by ktoś zareagował tak szybko. Vaas wywinął się i zrzucił z siebie stwora. Złapał go w locie i uderzył nim o ścianę, miażdżąc przy tym jego czaszeczke. Rzucił nim o podłogę i ciężkim niestąpnięciem całkowicie zmiażdżył.
- Ktoś jeszcze? No chod??cie dziwki! -ryknął. Z jednego końca korytarza (tego, którym przyśliście) wyszły dwa podobne mutanty i kilka zwykłych, które spotkaliście już na samym początku. Mężczyzna złapał kobietę za rękę i pchnął za swoje plecy. Wycelował w mutanty oba swoje Plasma Cuttery. I zaczął strzelać. To trochę je spowolniło, lecz nie zatrzymało. A do tych dotłaczało więcej. Tia zobaczyła, że korytarz, z którego wychodzą jest opisany jako Kostnica.
- Uciekaj! Ja je chwilę zatrzymam i do Ciebie dołączę. -ryknął nie przerywając ostrzału. Jeśli Tia się nie rusza, to pcha ją jedną ręką w kierunku wyjścia. Vaasowi udało się zatrzymać potwory w drzwiach, lecz kobieta wiedziała, że zaraz napłynie nowa fala i mutanty się przedrą.


Zatkała sobie usta, by nie krzyknąć, gdy zauważyła więcej stworów zbliżających się w ich stronę. Złapała się kurczowo jego ramienia, choć coś takiego mogło jedynie ograniczyć jego ruchy, które zwłaszcza teraz były tak bardzo potrzebne. Ale Tia przestała myśleć trze??wo. Informacje, które pozyskała, oraz to, co się aktualnie działo skutecznie sprawiło, że panika i lęk przejęły nad nią kontrolę. Nawet nie potrafiła się ruszyć.
-Nie zostawię Cię - krzyknęła niemal rozpaczliwym głosem, gdy ten kazał jej biec. Na całe szczęście jego popchnięcie sprawiło, że kobieta na powrót odzyskała władanie nad swym ciałem. Wciągnęła powietrze i ruszyła biegiem w stronę wyjścia, modląc się, żeby mężczyzna zdążył ją dogonić. I żeby ich dwójka zdołała chociaż na chwile odsapnąć od tych stworów. Chciała też jak najszybciej spotkać się z resztą, a potem... a potem wrócić na statek.
Lukaszak

Pierwszy oficer

Licznik postów: 983

Lukaszak, 25-01-2013, 23:48
Kobieta spojrzała na nich gro??nym wzrokiem. Kaito zastanawiał się czy to jest właściwie kobieta. Może i to coś miało taka postać, na pewno nie było człowiekiem.
- Wybacz nam że przeszkadzamy. Trafiliśmy tutaj z zadaniem zdobycia jakiegoś załadunku, sami wiemy niewiele na ten temat. Niestety nikt nas nie uprzedził o tym że czeka tutaj na nas walka na śmierć i życie z jakimiś pomiotami szatana.
Była piękna, chyba pierwszy raz zwrócił uwagę na kobietę. Ona nie jest człowiekiem głupcze, nie zakochuj się. Jest bardzo gro??na i nie zawaha się ich zabić. Wystarczyło spojrzeć w jej oczy. Statek był przerażającym miejscem, kto by pomyślał że to właśnie ona będzie najnormalniejsza formą życia jaką spotkają na swojej drodze. Czekała ich jeszcze długa droga i miło by było gdyby ona pomogła im ją przejść.
Brena

Imperator

Licznik postów: 1,817

Brena, 27-01-2013, 05:07
Vaas mocno pchną Tię w kierunku wyjścia. Ta chwila wystarczyła, by jeden z nekromorfów-płodów odbił się od ściany i doskoczył do mężczyzny. Jedna z jego macek rozcięła jego ciało na jego lewym boku. Mężczyzna krzyknął z bólu i zabił potwora. Zaczął ostrzeliwać resztę, która zaczęła się niebezpiecznie zbliżać.
Lecz lekarka już tego nie widziała. Biegła gnana zwierzęcym instynktem. Zobaczyła strzałkę w prawo pokazująca kierunek wyjścia. Siłą rozpędu wpadła na automat z wodą. Baniaczek spadł wylewając zawartość na podłogę. Piętnaście metrów przed nią była winda. Dobiegła do niej i wcisnęła guziczek. Drzwi windy otworzyły się od razu. Przynajmniej tyle radości. Kobieta wsiadła do niej i w napięciu czekała na towarzysza.

Usłyszała wrzaski, odgłosy wystrzałów lecz siedziała i czekała. Przecież powiedział, że do niej dołączy. Nagle usłyszała głośny ryk i odgłosy bardzo ciężkich kroków. Po chwili, ściskając się za lewy bok, wybiegł Vaas. Poślizgnął się na wylanej wodzie.
-Szybko! -wrzasnęła lekarka. Mężczyzna krzyknął i zerwał się z miejsca. Trzymając się za krwawiący bok biegł w kierunku windy. Nekromorfy wypadły zza zakrętu rozwścieczone. Pokrzykując gnały za Vaasem, któremu do windy zostało może z pięć metrów. Jeden z potworów wysunął się niebezpiecznie do przodu. Lekarka krzyknęła ostrzegawczo. Zostały z trzy metry... Vaas wybił się i poleciał do przodu. Wyciągnął przed siebie rękę, którą kobieta złapała. Znajdując w sobie ogromne pokłady wciągnęła go do środka. Mężczyzna obrócił się błyskawicznie i strzelił mutantowi kilka razy w pierś. To dało czas lekarce, by zamknęła drzwi. Wcisnęła guzik, który miał zaprowadzić ich na mostek. A tak przynajmniej pisało...
Obróciła się i spojrzała na mężczyznę. Trzymał się za rozcięty bok, z rany na policzku powoli wypływała krew. Na jego pancerzu widać było widoczne ślady szponów nekromorfa. Lekarka zobaczyła też, że ma ranną nogę. Nie miała pojęcia jak mógł przebiec taki odcinek.
- Mówiłem, że do Ciebie dołączę... -powiedział z wysiłkiem i splunął mieszaniną krwi i śliny.


Kobieta zatrzymała windę. Pomogła Vaasowi ściągnąć pancerz. Zobaczyła, że klatka piersiowa mężczyzny jest usiana bliznami. Widać było, że stoczył niejedną bitwę. Warknął z bólu gdy kobieta zaczęła odkażać jego rany.
- Nie. Nie ma po co tego tracić. Masz już tylko dwa. I tak oboje znamy wynik, więc nie ma sensu. -powiedział z zaskakującym spokojem. Zobaczył łzy Tii i położył dłoń na jej udzie. Drugą chwycił za nadgarstek- Przestań. Czemu płaczesz? Przecież powiedziałem, że nas wyciągnę z tego gówna. Nie wierzysz mi?
Na wpół się podniósł stękając z bólu, na wpół przystunął do siebie Tie. Ich twarze dzieliły centymetry.
Chcę to usłyszeć. Powiedz, że mi ufasz. Słyszysz? Powiedz to.
Po tych słowach znów opadł z sił i osunął się na podłogę. Nawet nie jęknął, gdy lekarka zszywała jego rany. Tylko na twarzy wymalowane miał cierpienie. Dzielnie zniósł wszystkie zabiegi i odmówił wzięcia proszków przeciwbólowych.




Kaito jako jedyny się wypowiedział i został nagrodzony ciepłym uśmiechem kobiety. Murzyn wyglądał okropnie, chwiał się i coś mruczał pod nosem, a Faust widocznie postanowił mieć wyjebane na całą sytuację i zajął się sobą. Kobiecie (o ile rzeczywiście nią była) nie spodobało się jego zachowanie. Nagle Douglas zwymiotował krwią, która także zaczęła wypływać z jego uszu i nosa. Padł na kolana i powoli zaczął się wykrwawiać. Rzucał się i krzyczał:
- Zostaw mnie... Błagam! Nie chcę skończyć jak oni. Nie rób mi tego, we?? to! NIE!!! NIE OTWIERAJ TEJ SKRZYNI!! -wrzeszczał. Potem zachłysnął się własną i zaczął tylko bulgotać. Po chwili znieruchomiał.

- Nie powiedziałam wam o jego stanie? Jak mi przykro. A wystarczyło zrobić jedno proste nacięcie, by uratować mu życie. -powiedziała z uśmiechem, ciągle wpatrując się w Kaito, który powoli zaczął czuć się trochę nieswojo.
Faus zaczął się rzucać i przeklinać, co było u niego dość niespotykanym zachowaniem. Kobieta, ku uldze Kaido, skierowała na niego swoje spojrzenie. Zwiadowca zobaczył na jej twarzy nienawiść, a potem lodowatą obojętność. Podeszła do jednego z biurek i coś podniosła, a przynajmniej tak się wam wydawało.
- Gdzie idziesz suko? Jeszcze z tobą nie skończyłem... - wrzeszczał naukowiec. Kaito błagał w myślach, by ten w końcu się zamknął. Widział, że sprowadzi na nich jakąś szkodę.

Zanim zdążył zareagować, kobieta się odwróciła i przeteleportowała do mężczyzny, wykonała mignięcie. Skoczyła w jego kierunku i była przy nim. Tak przynajmniej wyglądało jeśli oglądała się to z boku. Zamachnęła się i wbiła śrubokręt w oko naukowca. Ten wrzasnął i padł na kolana. Kobieta wbiła mocniej narzędzi, najprawdopodobniej dochodząc do mózgu. Faust zwalił się na podłogę. Z oczodołu powoli zaczęła wypływać krew i zmieszana z okiem. Kaito został z nią sam na sam, stojąc pomiędzy trupami dwóch towarzyszy...
- No i zostaliśmy sami. Teraz powiedz mi dokładnie czego tu szukacie... -powiedziała swobodnie, jakby to co zrobiła przed chwilą w ogóle jej nie obchodziło.




W tym momencie drzwi, przez które wszedł Kaito się otworzyły. Weszła przez nie Tia, prowadząc ze sobą jakiegoś nieznanego mu mężczyznę. Zobaczyli trupy dwójki towarzyszy i stanęli. Lekarka wycelowała w nią bron i powoli podeszli do Kaito.
- Co to za kobieta? I co im się stało? -powiedziała do zwiadowcy lecz ten nie znał na to odpowiedzi. Wpatrywał się w nieznajomą, która z powrotem usiadła na biurku, zakładając na siebie swoje długie nogi.
Niespodzianie odezwał się Vaas, ochrypłym głosem.
- To jest sztuczna inteligencja, komputer najnowszej generacji. Służy jako serce statku. O ile się nie mylę to model ADFH-28. Może się swobodnie ucieleśniać w promieniu 20m od "??ródła" -takiej małej kostki. Służy do celów wojskowych, dla samotnych pilotów, by nie wariowali sami w kosmosie. Można z nią rozmawiać, wychodząc może Cię broni, a w samotności nawet obciągnie. Tylko taka zabaweczka kosztuje grube miliardy. Wątpię, by taki zwykły statek miał dostęp do takich technologii. Raczej wojsko, ale tylko tych bogatych państw. USA, Rosja, Zjednoczony Mars, Kolonie Księżyca... Może jeszcze kilka innych...

Wszyscy byli zaskoczeni tą przemową, a szczególnie Tia. Mężczyzna mocniej oparł się na jej ramieniu i znów odkaszlnął. Usłyszeliście klaskanie. Kobieta ukłoniła się Vaasowi.
- Brawo. Wygląd pospolitego bandziora lecz wiedza bogata. Jestem modelem nowszym. Mam jeszcze kilka asów w rękawie. Dla celu uproszczenia rozmowy możecie mnie nazywać Cortaną. -powiedziała Cortana- A teraz powróćmy do moich pytań. Co tu robicie i czego szukacie. Wiem, że zeszliście tu z rosyjskiego statku RSS Phoenix. Spotkaliście pewną miłą, użyteczną osobę i się rozdzieliliście. Wiem wszystko co robiliście na tym statku. I wiem, że ty lekarko, znalazłaś się w pokoju Hansa. Słodki głupiec, ale zaczął być niebezpieczny. Musiałam się go pozbyć. Chyba widziałaś jak go zabija. Te dzisiejsze automatyczne drzwi... takie niebezpieczne.... -dokończyła z uśmieszkiem- No, ale dosyć o smutnych rzeczach. Pytam się jeszcze raz. Po co przybyliście na ten statek?
[Obrazek: six_by_sturmir-d9tcm16.jpg]
Evendell

Joy Boy

Licznik postów: 5,384

Evendell, 01-02-2013, 00:25
Jeszcze w windzie.

Tia uniosła załzawione spojrzenie na mężczyznę, pociągając przy tym nosem. Tak, to prawda. Powiedział, że ich stąd wyprowadzi. Ale czy istniały na to jakiekolwiek szanse? Widział te potwory. Było ich sporo na tych przeklętym statku. Jak nie setka. Jakim cudem mieli przetrwać to?
Ale Vaas miał rację. Nie ma co się użalać nad sobą i swoim położeniem. Kobieta powoli kiwnęła głową w odpowiedzi na jego słowa. Odwróciła nieco głowę w bok, wyczuwając jego bliskość. Zdecydowanie znalazł się za blisko niej. Przekroczył barierę jej egzystencji. Tia starała się zawsze trzymać bardziej na boku, z nikim nie wchodząc w jakieś głębsze interakcje. Zarówno z kobietami, jak i mężczyznami. Zwłaszcza z tymi ostatnimi, co wynikało z jej przeżyć z przeszłości. Jednakże zdała sobie sprawę, że jego bliskość... nie przeszkadza jej. Wręcz przeciwnie.
Zaskoczona własnymi przemyśleniami oraz jakże nowymi doświadczeniami, pomogła mężczy??nie wstać, po czym uruchomiła na powrót windę i zjechali na dół. A tam...
Cóż, ciężko było spoglądać na zwłoki swoich niedawnych towarzyszy. Co prawda Tia nie znała ich praktycznie, z niektórymi nawet nie zamieniła słowa, jednakże i tak było jak dla niej ciężko spoglądać na ich trupy. Osób, z którymi jeszcze do niedawna podróżowała.
Spoglądała na kobietę, przypominającą hologram z mieszanymi uczuciami. W końcu opuścił broń. Bo co mogła jej zrobić, jak ta nawet nie żyła? No właśnie, nic. Ewentualnie mogła zniszczyć jej ??ródło. Gdy Vaas zaczął tłumaczyć, kim jest to coś, bo człowiekiem nazwać tego nie mogła, pomimo jej humanoidalnych kształtów, spojrzała wyra??nie zaskoczona na niego. Ale nie miała do niego o nic pretensji. Sama ukryła przed nim kilka faktów. Nie znali sie przecież, mimo wszystko czemu na samym początku mieli zdradzać o sobie wszystko? W każdym razie, Tia teraz nie miała już nic do ukrycia.
-Leritz de Word. Zostaliśmy przez niego wynajęci. Naszym zadaniem było dostarczenie mu jakiejś skrzynki. Dokładne jej dane posiadał Precel, który na samym już początku wdał się w namiętny romans Aramis. - odpowiedziała Tia przyglądając się hologramowi.
-Skoro masz wgląd na cały statek. Czy druga grupa przeżyła? i jaki sposób jest najlepszym i najszybszym na opuszczenie tego miejsca? - dodała po chwili.
Brena

Imperator

Licznik postów: 1,817

Brena, 01-02-2013, 02:25
Cortana wysłuchała Tii. W tym samym czasie Kaito zaczął się przysuwać w kierunku lekarki z błogim uśmiechem na twarzy.
- Owszem mogę ich zlokalizować lecz czemu miałabym to robić? Wchodzicie na mój statek bez, żadnego uprzedzenia... Ale mogę wam pomóc. Dam wam potrzebne informacje. Lecz oczekuję czegoś w zamian. We??miecie mnie ze sobą. Moge wam powiedzieć tyle, że jeden z członków drugiej grupy żyje. czy inni... -zamilkła z uśmiechem.
Kaito stał już koło lekarki. Kobieta nie wiedziała o co może mu chodzić. Z pomocą przyszła Cortana. Zupełnie jakby czytała jej w myślach...
- Widać, że ma na Ciebie ochotę. podwyższone stężenie niektórych hormonów jasno na to wskazuje. -powiedziała. Zwiadowca zrobił głupią minę.
- Co? Wcale nie mam o... Albo czekaj mam. -zdążył powiedzieć i rzucił się na lekarkę. Złapał ją za gardło i szarpnięciem zerwał pancerz. Widocznie uważał rannego Vaasa za zbyt słabego, by go powstrzymać. Przeliczył się. Jego nos eksplodował, trafiony pięścią Vaasa.

Mężczyzna odepchnął do tyłu kobietę i rzucił się na zwiadowce. Vaas miał za sobą element zaskoczenia. Zdziwiony zwiadowca popatrzył się na niego i został trafiony po raz drugi. Mężczyzna obalił Kaito na podłogę i przycisnął butem głowę.
- Ale za co? Nic nie chciałem zrobić tej dziwcie! -powiedział niewyra??nie.
- Dziwce... -zapytał cicho mężczyzna.
Kopnięciem w twarz przetoczył Kaito na plecy. Zaczął tłuc mężczyznę po twarzy. Zwiadowca próbował się bronić, lecz Vaas był zbyt silny. Twarz Kaito zmieniała się w krwawą miazgę.
-Masz coś jeszcze do powiedzenia? -spytał Vaas. Widać było, że zwiadowca ledwo oddycha lecz zaczął krzyczeć.
-NIE!!! NIE OTWIERAJ TEJ SKRZYNI!!
Kaito zaczął się trząść i ślinić. Vaas wstał i strzelił mu w głowę. Fragmęty mózgu rozprysnęły się na około. Mężczyzna patrzył się na niego dysząc ciężko.
- Nikt jej nie dotknie... -wymamrotał. Ruszył w kierunku Tii. Zrobił kilka kroków i upadł trzymając się za ranny bok.

- Jeszcze chwila i sami się zabijecie. Wy ludzie jesteście tacy... niematematyczni.-powiedziała Cortana kręcąc głową- Więc jak? Dobijemy targu?

Jeśli się zgodzisz Costana mówi, byś wzięła komputer martwego Fausta i podeszła do niej. Pokazuje Ci miejsce gdzie ukryty jest rdzeń i mówi byś go wpięła do komputera.
[Obrazek: six_by_sturmir-d9tcm16.jpg]
Evendell

Joy Boy

Licznik postów: 5,384

Evendell, 01-02-2013, 22:39
Kobieta słuchała uważnie hologramu, czy czymkolwiek ona była, gdy kątem oka dostrzegła zbliżającego się w jej stronę Kaito. Z początku nie wyczuwała z tego powodu jakiegoś większego niepokoju, jednakże słysząc kolejne słowa Cortany, Tia momentalnie pobladła. To był chyba jakiś żart, prawda? ??e teraz? W takim momencie i takiej sytuacji? Owszem, udowodniono, że napięcie i stres najlepiej rozładować poprzez seks... ale to?
Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, kaito złapał ją już za gardło. Kobieta rozpaczliwie uchwyciła się jego ręki wbijając paznokcie, chcąc się wyrwać. Z pomocą przyszedł jej Vaas. Już po raz kolejny. Odepchnięta kobieta z ledwością złapała równowagę i spojrzała z przerażeniem malującym się na jej twarzy na to, jak vaas masakrował kaito.
-Vaas! Dość! - krzyknęła, jednakże jej słowa nie dotarły do niego. W ostatniej chwili zamknęła oczy, kiedy mózg Kaito rozprysnął się dookoła. Normalnie, zapewne przejęłaby się losem niedawnego towarzysza, aczkolwiek teraz miała coś o wiele ważniejszego na głowie.
Doskoczyła do Vaasa w ostatniej chwili i złapała go, a raczej przytrzymała jego ciało swoim, by nie upadł na ziemię i powoli osunęła się z nim na podłoge.
-Zgadzam się. Ale daj mi chwile. - zwróciła się na moment do Cortany, po czym spojrzała na Vaasa roztrzęsiona.
-Sprawdzę czy się nie otworzyła... - mruknęła, mając na myśli jego ranny bok. Jeżeli rana otworzyła się, to kobieta ponownie ją oczyszcza, pozbywa się starych nici i na nowo zszywa. Jeżeli nie to od razu zajmuje się zdartymi knykciami mężczyzny.
-Dziękuję, - mówi cicho oczyszczając zakrwawioną dłoń Vaasa.

//przepraszam za słaby post, ale nie domagam dziś.
Brena

Imperator

Licznik postów: 1,817

Brena, 02-02-2013, 18:47
Tiia złapała Vaasa w ostatniej chwili. Zatoczyła się pod jego ciężarem lecz ustała na nogach. Pomogła mu usiąść mężczy??nie. Mamrotał coś, że nic mu nie jest, lecz kobieta puściła to mimo uszu. Poczuła na ramieniu dłoń Cortany. Zdziwiona popatrzyła na nią. To co mówił Vaas okazało się prawdą. Pomimo, że ręka hologramowej kobiety była zimna, była całkowicie materialna.
- Posuń się to Ci pomogę. On jest nam potrzebny bo potrafi walczyć. Poza tym, po analizie stwierdziłam, że bez niego się nie ruszysz. -wyciągnęła z torby kobiety bandaż i zaczęła opatrywać ręce Vaasa. Robiła to szybko i fachowo, zupełnie jak maszyna.
Vaas kilka razy jęknął cicho, lecz siedział spokojnie. Tia sprawdziła szwy na bokach, lecz były całe. Bandaż był lekko zakrwawiony ale to było normalne.


- No, twój ukochany jest cały, wiec możemy się zająć ważnymi sprawami. -powiedziała Cortana wstając. Krew Vaas którą miała na rękach nagle się od nich odczepiła i w powietrzu uformowała w powietrzu kulkę. Upadła na podłogę rozchlapując się- Obrzydliwość... ludzka materia. Za mną.
Kobieta ruszyła za hologramem. Zaprowadziła ją do jakiegoś pojemnika na kod wbudowanego blat. Cortana otwarła drzwiczki. W środku była kostka, wczepiona do gniazda. Lekarka wyciągnęła ją i podeszła do martwego Fausta. Z oko wylało się i wymieszało z krwią. Wyciągnęła laptopa z jego martwych rąk i włączyła. Wczepiła do niego kostkę i ekran zgasł.
-Id?? do niego. Musze się zsynchronizować z nowym urządzeniem. Potem poszukam twoich informacji. Czekamy jeszcze na pewną osobę.
Tia wróciła do Vaasa i uklęknęła przy nim. Ten położył głowę na jej kolanach i powiedział.
- Ja tu chwilę zostanę... Muszę... odpocząć... -wymamrotał i usnął. Kobieta zaczęła słyszeć jego ciche chrapanie.


Kobieta nawet nie zauważyła, gdy Cortana do niej podeszła. Wręczyła jej zamknięty laptop.
- Pilnuj go. twoi towarzysze żyją. Spotkali Aramis lecz większości udało się przeżyć. Wiem gdzie się znajdują wasza paczka. Pomogę wam zabrać ją na statek. gdy ruszymy spróbuję skontaktować się z waszym kapitanem. -powiedziała i usiadła obok Tii- Gdzie znajduję się paczka Ci nie powiem. Wszystkiego dowiecie się w trakcie. Nie chce, by jakiś głupi pomysł strzelił Ci do głowy.
Drzwi otworzyły się i na mostek wszedł mężczyzna. Wysoki, dobrze zbudowany blondyn. Gdy zobaczył obcych ludzi położył rękę na broni i spokojnie podszedł. Wyminął zakrwawione ciała towarzyszy Tii. Podszedł do Cortany i powiedział.
- To co mówiłaś okazało się prawdą. Znalazłem leże... -powiedział niepewny cy może mówić dalej w obecności lekarki.
- Mów spokojnie. Oni zabiorą się z nami. Mają statek, który nas stąd wyciągnie. Tak jak mówiłam. Jakbyś był tak uprzejmy, to pomóż nieść jej chłopaka. To jeden z tych piratów, o których Ci mówiłam. -powiedziała całkiem miłym głosem- Wyruszymy za kilka minut, możecie się lepiej poznać. Podobno zaufanie to podstawa w ludzkich czynnościach grupowych. Muszę zeszczę dograć kilka rzeczy. To może się wam przydać...
Powiedziała i z podłogi wysunęła się szafeczka. Otwarła się i Tia zobaczyła amunicję. Mogła ją uzupełnić. W środku była też dwójnóg (karabin snajperski) i krótka kolba. Usłyszeliście też jak wszystkie kombinezony zapipczały wesoło. Kobieta zsynchronizowała wasze kombinezony. Cortana podeszła do martwego Fausta i wyciągnęła z jego kombinezonu Moduł Łącznościowy. Dała go Saszy.
- Idziemy. -powiedziała krótko- No chyba, że ktoś chce tu zostać.

Tych, co chcieli zejść na dół Cortana zaprowadziła do windy. Zjechaliście windą. Wyszliście do jakiegoś okrągłego pomieszczenia. Z przodu była przeszklona szyba, widać było kosmos. Po bokach odchodziły korytarze. Koło wyjścia z waszej wndy, było drugie. Stanęliście na środku zatrzymani przez Cortanę. Rozglądnęła się czujnie na boki.
-Przygotować się, nekromorfy nadchodzą. Królowa jest z nimi. Poruszają się szybko... otoczyły nas! Chyba się ostro wkurwiła... -powiedziała i sięgnęła za pas Saszy. Wyciągnęła jego nóż i trzymała go spokojnie przy nodze.


Spoiler

Czas: turowy

[Obrazek: six_by_sturmir-d9tcm16.jpg]
Heros

Joy Boy

Licznik postów: 7,533

Heros, 03-02-2013, 02:37
Droga na mostek (a przynajmniej końcowy etap drogi) nie stanowiła większych problemów, co nie oznaczało że można było opuścić gardę i iść sobie spokojnie. Rosjaninowi udało się wykonać zadanie zlecone mu przez Cortanę. Wszedł na mostek, rozejrzał się stawiając powoli kroki naprzód. Sasza zauważywszy ciała martwych ludzi, przygotował się do ewentualnego ataku i zwiększył czujność. ”Cokolwiek tu było już sobie poszło...” Stanął przed Cortaną i rzekł:
To co mówiłaś, okazało się prawdą. Znalazłem leże... - przerwał Rosjanin nie wiedząc, czy może mówić dalej w obecności ocalałej lekarki.
Sztuczna inteligencja wyczuła jego wahanie i odpowiedziała mu takim tonem, że nie musiał się obawiać. Wysłuchał do końca słów sztucznej inteligencji, po czym spojrzał na lekarkę.
Witam, nazywam się Sasza. Jestem zwiadowcą. - powiedział do lekarki po czym wyciągnął w stronę nieznanej mu kobiety dłoń Nie mam złych zamiarów. Jak już załatwimy sprawę, to możemy dłużej pogadać. Póki co „inne” sprawy mają priorytet. Natomiast jeśli chodzi o leże, to jest uwalone żywą tkanką. Dość nieprzyjemne miejsce... nie wiem, czy ciebie ten widok nie obrzydzi, panienko. - powiedział spokojnym tonem, po czym chwycił dwójnóg do karabinu snajperskiego i go schował.
Chwilę pó??niej przejął Moduł Łącznościowy od Cortany, a także wziął laptopa pod lewe ramię. Następnie zgodnie z jej prośbą pomógł kobiece przy przenoszeniu nieznajomego. Gdy doszli do windy, to zjechali na dół. Pokój, w którym znalazł się Rosjanin wraz zresztą swoich nowo poznanych towarzyszy był okrągły. Przez przeszkolną szybę można było ujrzeć kosmos. Gdy szliśmy przed siebie, to Cortana nas zatrzymała. Nie wyglądało to zbyt ciekawie. Po ogłoszeniu sztucznej inteligencji Sasza szybko puścił nieznajomego, po czym powiedział do dziewczyny:
Słuchaj, staraj się go wybudzić. Wybud?? go z tego i staniemy na środku plecami do siebie, inaczej jesteśmy bez szans. Każdy zajmie się swoją stroną... i módlmy się, by się nam powiodło w walce. Cortana... - zwrócił się tym razem do sztucznej inteligencji - którą stronę bierzesz?
Jeżeli ta się go słucha, to Sasza idzie na środek pomieszczenia i przygotował swojego „Rozpruwacza” do walki.
Evendell

Joy Boy

Licznik postów: 5,384

Evendell, 03-02-2013, 03:29
Odetchnęła bezd??więcznie stwierdzając, że szwy nie pękły. To dobrze, choć powinien ograniczać gwałtowne ruchy. Chociaż... w sytuacji w jakiej się znale??li było to praktycznie niemożliwie i nie do wykonania. Niestety.
Tia momentalnie poczerwieniała na twarzy słysząc słowa Cortany. Spojrzała na nią dość płochliwym wzrokiem i zaczęła się jąkać.
-Ja nie... on nie jest.. .my nie... - na całe szczęście Cortana powiedziała, by Tia poszła za nią, na co ta szybko się podniosła i ruszyła za drugą kobietą. Wszystko robiła szybko i sprawnie, nie chcąc tracić cennego czasu. Nigdy nie wiadomo na jak długo będą tutaj bezpieczni. musieli jak najszybciej się poruszać. Dotrzeć do reszty jej grupy, do tej garstki, która przeżyła i wrócić na statek. A potem do domu. Na samą myśl w sercu Tii zrobiło się odrobinę cieplej.
Wróciła do mężczyzny i pozwoliła mu na ułożenie się na jej kolanach. przez jej twarz przemknął delikatny uśmiech. Położyła swoje dłonie na jego głowie i przesunęła lekko opuszkami palców po jego skórze. Niech śpi. Teraz sen jest mu niezwykle potrzebny. Szkoda, że taki niespokojny. Powinien porządnie się wyspać.
Tia czekała na dalsze rozkazy Cortany. Gdy ta wręczyła jej laptopa, ta schowała go do swojej torby, w tej samej chwili, gdy do pomieszczenia weszła obca osoba. Przysłuchiwała się ich rozmowie, starając się zapamiętać tyle, ile się dało. Nidy nie wiadomo, kiedy jakiekolwiek informacje, nawet te najdrobniejsze, mogą się jej przydać.
-Tia. - przywitała się z Saszą, gdy ten podał jej rękę. Cóż, zdawało się, że przez ostatnie dni widziała tyle krwi, tyle tkanek, że nic ją już nie zaskoczy i obrzydzi. Zdawało się, póki co. Podniosła się i zabrała resztę rzeczy, w tym załadowała swoją broń. Pomogła Saszy podnieść Vaasa, nie chcąc go budzić. Niech odpoczywa, póki mogą, po czym ruszyli za Cortaną
Tia nie wiedziała jak długo idą i gdzie dokładnie. Zdała się w pełni na drugą kobietę. Gdy raptownie zatrzymali się, a Costana poinformowała ich o zbliżającym się niebezpieczeństwu... Tia pobladła.
-Nie możemy się gdzieś schować i przeczekać ich przejścia? - zapytała z nutą rozpaczy w głowie, przy okazji starając się wybudzić Vaasa.
1 2 3
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź