Crescent Blue - Rozgrywka
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 4 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
KsiadzProbosz

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,415

KsiadzProbosz, 28-08-2014, 21:52
Widok statków zrobił na Reylihu ogromne wrażenie, ale również i przerażenie i musiał ponownie pogratulować Faustowi jego zdolności wywiadowczych. Było ich dwóch i cele również dwa. Tym razem nie chciał działać impulsywnie, więc pomyślał komu bardziej potrzebna jest pomoc. Wybór okazał się łatwiejszy, trzy ogromne lufy skierowały swój ogień na miasto. Blondyn zamienił swoje nogi w bańki i wystrzelił jak pocisk w kierunku statku. Pojawił się przed statkiem. Utrzymując swoje nogi w postaci baniek mógł utrzymywać się w powietrzu, balansując swoim ciałem. Bubble Barier, Ogromna 6 metrowa bańka zasłoniła cały przód statku. Następnie wysadził swoje nogi ponownie aby pojawić się szybko przed lufami i jednym silnym Bubble Break zniszczyć działa. Czuł się świetnie, kiedy tylko odzyskał swoją moc, czuł się znowu niezwyciężony, wiedział jednak że musi dalej nad sobą pracować, moc to tylko pomoc. A prawdziwa siła jest w nim. Po zniszczeniu armat pojawił się na statku z zamiarem go zniszczenia od wewnątrz w otwartej walce.

Zaczął od rozproszenia tłumu szybkim wilczym obrotem. Zrobił dziurę w podłodze i zeskoczył na dół do ładowni, a przynajmniej taką miał nadzieje, o ile dobrze pamiętał budowę statków marynarki. Jako doskonały nawigator i nie gorszy sternik, nie mylił się. Pojawił się dokładnie w ładowni. Zniszczył armaty które się tam znajdywały, a marynarzy ogłuszył jednym sprawnym ciosem z łokcia w łuk skroniowy.

Zabrał nóż od jednego z marynarzy i wystrzelił ponownie w górę, tym razem wbił się w balon, kilkoma sprawnymi Break Step'ami znalazł się na górze balonu. Zaczął go nakłuwać po kilkanaście razy, następnie udał się w stronę Kolosem. Nathaniel miał odwrócić uwagę swoimi umiejętnościami i tak właśnie się działo. Ogromna ziemna ściana na 10 metrów zasłaniała atakowaną część koloseum, na pewno robiło to wrażenie. Wbił się w balon jednego ze statków i po kolei przekłuwał balony, uniemożliwiając ucieczkę...

Następnie wbił się z powietrza w Admirała jednym sprawnym Bubble Break...
-"Dewastujący Reylih" miło mi poznać, ta wyspa to moja własność...Wysadził swoje nogi i rozpoczął serie sprawnych ciosów w gardło, brzuch, oraz głowę. Jednorazowo wysadzając przy tym kończynę którą atakował.
1000sunnyGo

Król piratów

Licznik postów: 3,504

1000sunnyGo, 13-10-2014, 15:47
Grupa w koloseum
Na widowni także rozpoczęła się potyczka, dzikiego tłumu widzów i marynarzy. Piraci uznali, że to najlepszy moment na opuszczenie koloseum. Zaczęli machać do trójki na arenie, a gdy ci ich ujrzeli, ruszyli w ich stronę. Bronson siedział sobie spokojnie ignorując to co się działo w okół niego. Przynajmniej dopóki pocisk nie przestrzelił mu papierosa. Zrozumiał, że nie ważne czy jest się piratem, czy cywilem, i tak jest tu niebezpiecznie. Kusanagi wybił się na swoim lustrze w górę i wskoczył na trybuny. Faust wytworzył mnóstwo macek, którymi pozbywał się marynarzy i otwierał w ten sposób drogę ucieczki dla pozostałych...

Grupa przy statku
Keisuke wreszcie ocknął się z letargu i jego wejście miało bezbłędny timing. Za pomocą techniki Blackout, pacyfiści nagle przestały działać. Elektrowstrząs spowodował zwarcie w obwodach. Cyborg skoczył wysoko i ładując elektrycznie katanę ciął jednego z kolosów. Niestety jego ostrze nie było w stanie przebić się przez metalowe powłoki cyborgów. W tej samej chwili Guitz zmagał się z oficerem marynarki. Mając z głowy problem robotów, skupił się na walce z przeciwnikiem. Zrobił błyskawiczny zwód i dwoma susami przybliżył się do przeciwnika by zadać silnego uppercuta w podbródek. Następnie silny kopniak połączony z chwytem za nadgarstek. Gdy tylko uderzenie odrzuciło przeciwnika do tyłu, pirat szarpnął go z powrotem do siebie by zadać kolejne uderzenia. Akurat gdy skończył walkę roboty zrestartowały swój system, a jeden ze statków wojennych eksplodował.
Była to zasługa Reyliha, który po zniszczeniu armat, wskoczył na pokład statku i rozpoczął rozróbę.
Marynarze rzucali się na niego z ostrzami, ale przeciwko logii były one zupełnie nieskuteczne.
W tym samym czasie dwa wojenne statki przy pomocy umiejętności Nathaniela uniosły się do góry i zderzyły ze sobą nawzajem. Kapitan także wysadził swoją barierę wokół statku powodując silną eksplozję skoncentrowanego powietrza, przewracając inne statki niczym domino.
Nagle błysnęło światło i rozległ się huk, na pokładzie statku pojawił się facet w fioletowym garniturze z czarną koszulą i białym krawatem. Miał kwadratową nieogoloną szczękę, z przedziałkiem na środku. Na czarnej czuprynie krótkich włosów, mosił białą rogatywkę z mewą. Oprócz tego miał jeszcze na sobie biały płaszcz oficerski. Błysnęło niebieskie światło i głuche trzaśnięcie, a mężczyzna w mgnieniu oka pojawił się przy Reylihu i przywalił mu w twarz. Uderzenie nie zabolało, ale po całym ciele pirata przeszły ciarki i ból. Został porażony prądem.
- Jestem Vice-admirał Sanda i w imię sprawiedliwości aresztuję cię "Dewastujący" Reylihu - odrzekł oficer pokazując na niego palcem.
- Chyba sobie kAARGH!!! - z palca wystrzeliła mała błyskawica, a po chwili kolejna i cała seria...
Guitz, Enrico i Keisuke walczyli z dwójką pacyfistów. Problem w tym, że roboty były naprawdę bardzo wytrzymałe i mimo obrywania serią ciosów, nadal atakowały z wielką siłą. Wtedy przybyła odsiecz.
Płonący niebieski ptak podleciał do jednego z cyborgów i zamienił się w pół-człowieka z włócznią.
- Rasgar!!! - Mnóstwo błyskawicznych pchnięć skupionych w jedno miejsce zaczęło uderzać w tors pacyfisty sypiąc deszcz iskier. Ostatnie świdrujące uderzenie sprawiło, że w czarnym tułowiu kolosa pojawiła się wielka dziura.
- BigBang Comet! - Natsu uderzył z całej siły swoją potężne pięścią, tworząc głębokie wgniecenie w pancerzu cyborga.
- Smoczy kieł!!! - Yotsuki wyskoczył do góry i wykonał silne kopnięcie wkładając w nie całą żądzę mordu, która uformowała postać smoczej głowy pożerającej pacyfistę. Cyborg eksplodował, jednakże drugi szykował strzał w ich stronę. Kosa Makoto błysnęła i ręka cyborga uległą zniekształceniu.
- Bugendai Shintou!!! - Kusanagi wytworzył rząd klonów za sobą, i zaczęła biec w stronę robota. Ciął go, zamienił się z poprzednim klonem i znowu ciął. Symultaniczne błyskawiczne cięcia sprawiły wrażenie, jakby cyborg wpadł w mikser. W tułowiu pojawiła się szeroka wyrwa. Bronson wykorzystał to otwarcie i wykonał swój własny atak.
- Ultima Mao!!! - Ostrzem z kart ciął wyrwę pogłębiając nieco cięcie, a następnie ostrze rozpadło się i karty oblepiły wnętrze cyborga. Wnętrze cyborga eksplodowało. Metalowa dymiąca skrzynia upadła na ziemię.
Po chwili obok niej wylądował Reylih przelatując ciałem po podłożu. Błysnął niebieski błysk i pojawił się przy nich mężczyzna w fioletowym garniturze i płaszczu oficera marynarki.
Kusanagi i Makoto rozpoznali Vice-admirała, który wcześniej ich przesłuchiwał w sprawie Cheko.
- Ładujcie się na statek i podnoście żagle! Zostawcie tego dupka mnie!- krzyknął Reylih.
- To ty się lepiej ładuj na statek, bo bez ciebie daleko nie odpłyniemy głupi kapitanie - odparł Faust.
- Nie możemy pozwolić, żeby zasługi spadły tylko na załogę Utgardu, co nie Hanzo? - zapytał Nathaniel.
- Heh, za cholerę nie chciałbym stracić możliwości walki z vice-admirałem, nawet jeśli miałbym umrzeć - dorzucił Rouche.
- CHE! Dobra, tym razem wam podaruję tą walkę w prezencie. Ale następnym razem, to ja zgarniam bossa! - warknął Reylih i wskoczył na pokład statku - ??AGLE W G?“RĘ! ODPŁYWAMY STĄD ZAŁOGO!!! Explosion BREAK!!! - siła wybuchu dodała wiatru w żagle. Statek ruszył po torach z dużą prędkością aż w końcu wyskoczył poza krawęd?? chmury. Załoganci pociągnęli przestawili d??wignię i pociągnęli za liny, a żagle przestawiły się w ten sposób, że działały teraz niczym spadochron, zwalniając ich spadek.
- ATAKUJĄ NAS!!! DWA STATKI!!! JEDEN NA PIĄTEJ, DRUGI NA ?“SMEJ!!! - krzyknął Enrico.
Rzeczywiście, w pogoni za piratami dwa wojenne statki także zleciały z wyspy i rozpoczęły swój ostrzał z armat.
- CHRO?ƒCIE STATEK!!! - krzyknął Reylih i w odpowiedzi wytworzył na ręce wielką bańkę - Explosion Break! - podmuch wiatru spowolnił kule, które zaczęły swobodnie spadać.
Kusanagi stworzył lustro i odbił pociski z powrotem w statek, jednakże pod wpływem grawitacji, kulenie trafiały w okręt marynarki. Tymczasem na Cloud collosus trwała zażarta walka.
- Era Onuma: Golem - Z kałuża błota otoczyła roztrzaskany przez Reyliha okręt wojenny i Faust zaczął go remodelować tworząc wielki szkielet z drewnianych części, a następnie oblepił go masą błota tworząc ogromne monstrum. Twór uderzył pięścią w marynarza. Ten błyskawicznie uniknął ataku i posłał błyskawicę w golema. Prąd jednak nie miał żadnego efektu na błoto Fausta. Rouche pojawił się przy oficerze i zaczął zaciekle atakować pazurami. Jego przeciwnik poruszał się z ogromną prędkością i parował jego ataki. Wtedy nadleciał czarny Nathaniel i uderzył swoim kijem.
Vice-admirał odskoczył i uderzył go naelektryzowaną pięścią, jednakże atak nie przyniósł żadnego efektu mimo trafienia. Za Vice pojawił się drugi prawdziwy Nathaniel i wykonał serię uderzeń zamykając przeciwnika w czarnych obręczach. Jednym szarpnięciem rozerwał żelazne okowy i szykował się do kontry gdy nagle zrobiło się ciemno. Pięść golema uderzyła w marynarza. Mężczyzna zapierał się obiema rękami i opierał się przed przygnieceniem przez błotnego stwora. Nagle odezwał się ogień z armat, pod którego naporem golem został mocno odepchnięty.
Vice admirał wycofał się i utworzył w rękach elektryczną kulę i posłał ją w górę, po chwili zaczęły z niej strzelać elektryczne wyładowania.
- Mizu-Kaze Oodori! - Hanzo posłał wodne cięcie i wszystkie błyskawice skupiły się na jednym cięciu - Ketto no Hebi!!! - wykonał silne cięcie, a wodne ostrze wydłużyło się i cięło w admirała. Ten tylko mignął i znalazł się w innym miejscu. Ninja tego się spodziewał zaczął wykonywać kolejne cięcia, aż uwięził przeciwnika w wodnej klatce.
Na ten właśnie moment czekał Rouche. Wybił się do góry i zaczął kręcić z ogromną prędkością.
- Bloody Meteor!!! - błysnęło czerwone światło i 10 wielkich cięć pocięło vice-admirała. Po chwili pięść golema trafiła w marynarza i posłała go kilkadziesiąt metrów do tyłu. Nathaniel szarpnął obiema rękami i wielki okręt marynarki pofrunął do przodu z wielką prędkością uderzając w plecy oficera.
- WSKAKUJEMY NA OKRĘT I SPADAMY STĄD! - krzyknął Nathaniel i czwórka piratów doskoczyła na jego pokład.
Leonard atakował marynarzy na jednym ze statków powstrzymując ostrzał z jednej strony, lecz drugi okręt ciągle atakował Skrymira. Nagle z powietrza spadł kolejny okręt i uderzył w atakujący statek marynarki. Oba okręy uległy zniszczeniu. Nathaniel przyleciał z pozostałymi na kawałku drewnianego pokładu i wylądował na statku.
- Strasznie długo wam to zajęło... - odparł Reylih - Dobra panowie... i pani. Płyniemy na kolejną wyspę...!!!
C.D.N.
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź