Grupa w koloseum
Na widowni także rozpoczęła się potyczka, dzikiego tłumu widzów i marynarzy. Piraci uznali, że to najlepszy moment na opuszczenie koloseum. Zaczęli machać do trójki na arenie, a gdy ci ich ujrzeli, ruszyli w ich stronę. Bronson siedział sobie spokojnie ignorując to co się działo w okół niego. Przynajmniej dopóki pocisk nie przestrzelił mu papierosa. Zrozumiał, że nie ważne czy jest się piratem, czy cywilem, i tak jest tu niebezpiecznie. Kusanagi wybił się na swoim lustrze w górę i wskoczył na trybuny. Faust wytworzył mnóstwo macek, którymi pozbywał się marynarzy i otwierał w ten sposób drogę ucieczki dla pozostałych...
Grupa przy statku
Keisuke wreszcie ocknął się z letargu i jego wejście miało bezbłędny timing. Za pomocą techniki Blackout, pacyfiści nagle przestały działać. Elektrowstrząs spowodował zwarcie w obwodach. Cyborg skoczył wysoko i ładując elektrycznie katanę ciął jednego z kolosów. Niestety jego ostrze nie było w stanie przebić się przez metalowe powłoki cyborgów. W tej samej chwili Guitz zmagał się z oficerem marynarki. Mając z głowy problem robotów, skupił się na walce z przeciwnikiem. Zrobił błyskawiczny zwód i dwoma susami przybliżył się do przeciwnika by zadać silnego uppercuta w podbródek. Następnie silny kopniak połączony z chwytem za nadgarstek. Gdy tylko uderzenie odrzuciło przeciwnika do tyłu, pirat szarpnął go z powrotem do siebie by zadać kolejne uderzenia. Akurat gdy skończył walkę roboty zrestartowały swój system, a jeden ze statków wojennych eksplodował.
Była to zasługa Reyliha, który po zniszczeniu armat, wskoczył na pokład statku i rozpoczął rozróbę.
Marynarze rzucali się na niego z ostrzami, ale przeciwko logii były one zupełnie nieskuteczne.
W tym samym czasie dwa wojenne statki przy pomocy umiejętności Nathaniela uniosły się do góry i zderzyły ze sobą nawzajem. Kapitan także wysadził swoją barierę wokół statku powodując silną eksplozję skoncentrowanego powietrza, przewracając inne statki niczym domino.
Nagle błysnęło światło i rozległ się huk, na pokładzie statku pojawił się facet w fioletowym garniturze z czarną koszulą i białym krawatem. Miał kwadratową nieogoloną szczękę, z przedziałkiem na środku. Na czarnej czuprynie krótkich włosów, mosił białą rogatywkę z mewą. Oprócz tego miał jeszcze na sobie biały płaszcz oficerski. Błysnęło niebieskie światło i głuche trzaśnięcie, a mężczyzna w mgnieniu oka pojawił się przy Reylihu i przywalił mu w twarz. Uderzenie nie zabolało, ale po całym ciele pirata przeszły ciarki i ból. Został porażony prądem.
- Jestem Vice-admirał Sanda i w imię sprawiedliwości aresztuję cię "Dewastujący" Reylihu - odrzekł oficer pokazując na niego palcem.
- Chyba sobie kAARGH!!! - z palca wystrzeliła mała błyskawica, a po chwili kolejna i cała seria...
Guitz, Enrico i Keisuke walczyli z dwójką pacyfistów. Problem w tym, że roboty były naprawdę bardzo wytrzymałe i mimo obrywania serią ciosów, nadal atakowały z wielką siłą. Wtedy przybyła odsiecz.
Płonący niebieski ptak podleciał do jednego z cyborgów i zamienił się w pół-człowieka z włócznią.
- Rasgar!!! - Mnóstwo błyskawicznych pchnięć skupionych w jedno miejsce zaczęło uderzać w tors pacyfisty sypiąc deszcz iskier. Ostatnie świdrujące uderzenie sprawiło, że w czarnym tułowiu kolosa pojawiła się wielka dziura.
- BigBang Comet! - Natsu uderzył z całej siły swoją potężne pięścią, tworząc głębokie wgniecenie w pancerzu cyborga.
- Smoczy kieł!!! - Yotsuki wyskoczył do góry i wykonał silne kopnięcie wkładając w nie całą żądzę mordu, która uformowała postać smoczej głowy pożerającej pacyfistę. Cyborg eksplodował, jednakże drugi szykował strzał w ich stronę. Kosa Makoto błysnęła i ręka cyborga uległą zniekształceniu.
- Bugendai Shintou!!! - Kusanagi wytworzył rząd klonów za sobą, i zaczęła biec w stronę robota. Ciął go, zamienił się z poprzednim klonem i znowu ciął. Symultaniczne błyskawiczne cięcia sprawiły wrażenie, jakby cyborg wpadł w mikser. W tułowiu pojawiła się szeroka wyrwa. Bronson wykorzystał to otwarcie i wykonał swój własny atak.
- Ultima Mao!!! - Ostrzem z kart ciął wyrwę pogłębiając nieco cięcie, a następnie ostrze rozpadło się i karty oblepiły wnętrze cyborga. Wnętrze cyborga eksplodowało. Metalowa dymiąca skrzynia upadła na ziemię.
Po chwili obok niej wylądował Reylih przelatując ciałem po podłożu. Błysnął niebieski błysk i pojawił się przy nich mężczyzna w fioletowym garniturze i płaszczu oficera marynarki.
Kusanagi i Makoto rozpoznali Vice-admirała, który wcześniej ich przesłuchiwał w sprawie Cheko.
- Ładujcie się na statek i podnoście żagle! Zostawcie tego dupka mnie!- krzyknął Reylih.
- To ty się lepiej ładuj na statek, bo bez ciebie daleko nie odpłyniemy głupi kapitanie - odparł Faust.
- Nie możemy pozwolić, żeby zasługi spadły tylko na załogę Utgardu, co nie Hanzo? - zapytał Nathaniel.
- Heh, za cholerę nie chciałbym stracić możliwości walki z vice-admirałem, nawet jeśli miałbym umrzeć - dorzucił Rouche.
- CHE! Dobra, tym razem wam podaruję tą walkę w prezencie. Ale następnym razem, to ja zgarniam bossa! - warknął Reylih i wskoczył na pokład statku - ??AGLE W G?RĘ! ODPŁYWAMY STÄD ZAŁOGO!!! Explosion BREAK!!! - siła wybuchu dodała wiatru w żagle. Statek ruszył po torach z dużą prędkością aż w końcu wyskoczył poza krawęd?? chmury. Załoganci pociągnęli przestawili d??wignię i pociągnęli za liny, a żagle przestawiły się w ten sposób, że działały teraz niczym spadochron, zwalniając ich spadek.
- ATAKUJÄ NAS!!! DWA STATKI!!! JEDEN NA PIÄTEJ, DRUGI NA ?SMEJ!!! - krzyknął Enrico.
Rzeczywiście, w pogoni za piratami dwa wojenne statki także zleciały z wyspy i rozpoczęły swój ostrzał z armat.
- CHRO?CIE STATEK!!! - krzyknął Reylih i w odpowiedzi wytworzył na ręce wielką bańkę - Explosion Break! - podmuch wiatru spowolnił kule, które zaczęły swobodnie spadać.
Kusanagi stworzył lustro i odbił pociski z powrotem w statek, jednakże pod wpływem grawitacji, kulenie trafiały w okręt marynarki. Tymczasem na Cloud collosus trwała zażarta walka.
- Era Onuma: Golem - Z kałuża błota otoczyła roztrzaskany przez Reyliha okręt wojenny i Faust zaczął go remodelować tworząc wielki szkielet z drewnianych części, a następnie oblepił go masą błota tworząc ogromne monstrum. Twór uderzył pięścią w marynarza. Ten błyskawicznie uniknął ataku i posłał błyskawicę w golema. Prąd jednak nie miał żadnego efektu na błoto Fausta. Rouche pojawił się przy oficerze i zaczął zaciekle atakować pazurami. Jego przeciwnik poruszał się z ogromną prędkością i parował jego ataki. Wtedy nadleciał czarny Nathaniel i uderzył swoim kijem.
Vice-admirał odskoczył i uderzył go naelektryzowaną pięścią, jednakże atak nie przyniósł żadnego efektu mimo trafienia. Za Vice pojawił się drugi prawdziwy Nathaniel i wykonał serię uderzeń zamykając przeciwnika w czarnych obręczach. Jednym szarpnięciem rozerwał żelazne okowy i szykował się do kontry gdy nagle zrobiło się ciemno. Pięść golema uderzyła w marynarza. Mężczyzna zapierał się obiema rękami i opierał się przed przygnieceniem przez błotnego stwora. Nagle odezwał się ogień z armat, pod którego naporem golem został mocno odepchnięty.
Vice admirał wycofał się i utworzył w rękach elektryczną kulę i posłał ją w górę, po chwili zaczęły z niej strzelać elektryczne wyładowania.
- Mizu-Kaze Oodori! - Hanzo posłał wodne cięcie i wszystkie błyskawice skupiły się na jednym cięciu - Ketto no Hebi!!! - wykonał silne cięcie, a wodne ostrze wydłużyło się i cięło w admirała. Ten tylko mignął i znalazł się w innym miejscu. Ninja tego się spodziewał zaczął wykonywać kolejne cięcia, aż uwięził przeciwnika w wodnej klatce.
Na ten właśnie moment czekał Rouche. Wybił się do góry i zaczął kręcić z ogromną prędkością.
- Bloody Meteor!!! - błysnęło czerwone światło i 10 wielkich cięć pocięło vice-admirała. Po chwili pięść golema trafiła w marynarza i posłała go kilkadziesiąt metrów do tyłu. Nathaniel szarpnął obiema rękami i wielki okręt marynarki pofrunął do przodu z wielką prędkością uderzając w plecy oficera.
- WSKAKUJEMY NA OKRĘT I SPADAMY STÄD! - krzyknął Nathaniel i czwórka piratów doskoczyła na jego pokład.
Leonard atakował marynarzy na jednym ze statków powstrzymując ostrzał z jednej strony, lecz drugi okręt ciągle atakował Skrymira. Nagle z powietrza spadł kolejny okręt i uderzył w atakujący statek marynarki. Oba okręy uległy zniszczeniu. Nathaniel przyleciał z pozostałymi na kawałku drewnianego pokładu i wylądował na statku.
- Strasznie długo wam to zajęło... - odparł Reylih - Dobra panowie... i pani. Płyniemy na kolejną wyspę...!!!
C.D.N.