Pokręciłem się powoli po statku. Obserwowałem trening Breny i Jinina, myśląc nad swoim. Może zrobie jakiś jak wszyscy juz zjedzą i pozmywam... Może jakiś sparing? Ale z kim? Usiadłem na burcie patrząc w morze. Ciekawe jaka będzie następna wyspa. Mam nadzieje, że dużo się pędzie działo. Dzięki silnym przeciwnikom podniose swoje umiejentności. Ciekawe co ty robisz Alexandro... Tyle wspomnień i wszystko jakby za mgłą. Minęło już tyle czasu, a ja nie moge o tobie zapomnieć. Ciekawe czy byś mnie teraz poznała. Pewnie nie to mnie tak śmieszy. Chciałbym cię zobaczyć jak najprędzej. Otrząsnąłem się z marzeń w sekundę, gdy Jinin rozwalił deski statku.
- Ej, ej nie tak ostro pó??niej się na sobie wyrzyjecie. Zaraz po treningu widzę was na obiedzie. Wszystko jest już gotowe Brena, wystarczy podać.
Obserwowałem Brene i jej akrobacje. Podoba mi się jej styl, musze spróbować takich skoków może mi wyjdzie?
- Czy wyście powariowali! Statek świeżo odbudowany chcecie rozwalać!?
- Kapitanie, wszystko jest pod kontrolą. Zaraz się tym zajmą pewnie, a teraz zapraszam na obiad. Pewnie też jesteś głodny.
Po treningu kochanków zrobiłęm obchód po statku mówiąc wszystkim, że mają się stawić w kuchni bo nie będę czekał. Ruszyłem po raz kolejny do vice-kapitan z ponownym zaproszeniem.
- Madmasel jeśli łaska, zapraszam na ucztę. Niedługo wszystko wystygnie i będzie do niczego. Docenisz moją prace?
Uśmiechnąłem się życzliwie i wyszedłem. Pomaszerowałem do kuchni, gdzie sprawdziłem czy wszysto jest ciepłe i w jak najlepszym porządku. Rozłożyłem talerze i sztućce. Wybrałem najlepsze kąski i nałożyłęm na od dzielny półmisek. Starannie go udekorowałem i ustawiłem na stole przy karteczce "MADMASEL". Następnie zrobiłem to samo lecz już nie tak ładnie z karteczką "MONSSIEUR". Usiadłem i czekałem aż wszyscy zjedzą, sam oczywiście też zjadłem.
- Mam nadzieje, że smakowało i nasz wspólna praca z Breną przypadłą wam do gustu.
Po obiedzie wziąłem Jinina na bok pokazując mu swoją broń.
- Byłbyś w stanie zrobić dla mnie takie igły? Jeśli nie ma materiałów myślę, że dostaniemy je na następnej wyspie. Przydałyby mi się dodatkowe bo nie wiemy co nas spotka, a jedna para mi nie wystarczy na długi pojedynek. No i chciałbym je troche spodernizować ale o tym pogadamy już póżniej. To co zgadzasz się?
Jeśli Jinin stwierdzi, że nie ma odpowiednich materiałów szukam Alexa i skłądam u niego zamówienie.
- Monssieur Kobra jest sprawa. Jak będziesz robił zakupy to oprócz jedzenia oczywiście potrzebuję stal ,na takie cudeńka, paski skóry i trochę drewna ale to potrzebne też cieślą więc to przy okazji. Zrobisz to dla mnie?
Po rozmowie z Alexem biorę się za trening. Zaczynając od rozgrzewki. Stu pompek, brzuszków na początek i przebieszki po statku po woli wprowadzając elementy akrobatyczne. Piruety, skoki i tak dalej. Jeśli mi to nie wychodzi idę do Breny po radę.
- Widziałem jakie robisz akrobacje Madmasel. Mogłabyś mi pokazać conieco? Wystarczy, że mnie poinstruujesz, potem powinnienem sobie dać radę.
Po tym od razu wracam do treningu. Powtarzam wcześniejsze sekwencje dopóki choć raz mi nie wyjdzie. Następnie ćwiczę walkę bronią. Wyznaczaam sobie cel i go atakuję wyobrażając sobie normalną walkę z przeciwnikiem i jego punkty witalne. Rzucam, macham, atakuję ćwicząc techniki. Gdy skończe wracam do kuchni po coś do picia. Gdy nawodnie organizm i trochę odpoczne wychodze na świeże powietrze.
- To co możę ktoś sparing na dobry koniec dnia?
(Jeśli będę zbyt zmęczony na sparing odpuszczam sobie świeże powietrze, zostaje w kuchni i ucinam sobie krótką drzemke.)