Luźne rozmówki o filmach
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
niudeb

Król Piratów

Licznik postów: 4,474
Miejscowość: Isola

niudeb, 04-05-2019, 16:12
(03-05-2019, 12:39)Keczup napisał(a): Marvel już dawno zapowiedział że MCU będzie kontynuowane. Co ma sens bo filmy ciągle zarabiają i dobrze się je ogląda.

No ma, ale tez ile mozna z tego jeszcze wycisnac?  Juz wykorzystali najpopularniejszych bohaterow komiksow :p, dekade budowali thanosa i watek kamieni. Teraz by musieli znowu (prawie) wszystko budowac od nowa. 

Drugi raz to chyba nie przejdzie, nie odniesie takiego samego rezultatu. Marvel zrobil rewolucje, ze nakrecil z 22 filmy i stworzyl z tego taki troche filmowy serial ;p,.

Chociaz nie znam tez tego uniwersum az tak dobrze, pewnie maja jeszcze mnostwo bohaterow do wykorzystania. Jesli maja jakis interesujacy swiezy pomysl, np. cos w stylu straznikow galaktyki, ktorzy odstaja troche od bardziej znanego nam uniwersum marvela, to nie mam nic przeciwko. Marvel w stylu Sci Fi odpowiadalby mi jak najbardziej. Na ziemii poza spider manem nie ma nic ciekawego juz ;p.

Bardziej interesujace byloby jednak zajac sie jakims innym, nowym uniwersum. Kiedys nikt nie znal gry o tron, teraz wszyscy nagle znaja. 

@wuzzek 
Spoiler

Gwarancji nie masz, nie bylo jej ani na pogrzebie, ani w statku z siostra, jakims dziwnym trafem znikla, chyba podzielila los thanosa

[Obrazek: il_340x270.2655346462_d9ok.jpg]


Spoiler

[Obrazek: jotaro.png]

 
Gri

Król piratów

Licznik postów: 3,556

Gri, 04-05-2019, 16:40
O Endgame to może później odpiszę, ale odnośnie samego kontynuowania MCU: mają niemalże nieskończony materiał.
Wątków tych pierwszych Avengersów już nie będą kontynuować, bo się zakończyły (chociaż Thor może się pojawić).

Ale kiedyś mówiono, że poza Spidermanem,Supermanem i Batmanem (inne uniwersum) żaden superbohater nie jest wystarczająco popularny by kręcić o nim filmy.
Zresztą, jeszcze do niedawna Strażnicy Galaktyki to była jakaś podrzędna grupka, mało popularna nawet wśród fanów komiksów, a tu proszę jaki sukces.

Co pokazuje, że publika nie musi w ogóle kojarzyć bohaterów, by filmy odniosły sukces.
Disney ma teraz przecież także Xmenów.

Nie wróżyłbym, że filmy superbohaterskie od Marvela się kiedykolwiek skończą. Jeśli ogólna popularność filmów opartych na komiksach na superbohaterach mocno spadnie, to będą wychodzić z dużo mniejszą częstotliwością, ale nie wróżyłbym końca.
wuzzek

Legendarny pierwszy oficer

Wiek: 27
Licznik postów: 1,368

wuzzek, 04-05-2019, 17:21
@niudeb 

Spoiler

to strażnicy byli na pogrzebie? XD już nie pamiętam

wychodząc z kina rozmawiałem ze znajomymi: "to było do przewidzenia że stark umrze", a koleś z obsługi: "no zaje#iście, dzięki za spoiler" XD
 

 

Teraz w spidermanie będzie kolejny kolo z mocami, ponadto oprócz far from home wychodzą kolejni xmani. Będą jeszcze 2 albo 3 filmy cpt marvel, strażnicy, spiderman home sweet home, może antman (wątpię) i nowa generacja avengersów, z warmachine (oby nie), falconem jako nowym kapitanem na czele i resztą. Otworzyli uniwersum, trafili na ogromną żyłę złota. Filmy z MCU przynajmniej do 2030 będą wychodzić. 




Ale będę stary wtedy :c
[Obrazek: jhin-animated.gif]
Gogolius

Super świeżak

Licznik postów: 224

Gogolius, 06-05-2019, 10:09
Oprócz X-menów tak jak pisze Gri, są prawa do Fantastycznej Czwórki (i szansy na kolejny restart, co ciekawe Evans grał Pochodnię w ostatnim filmie Wink ) - tutaj moglibyśmy dostać Dooma jako rywala w filmie i Galactusa jako przeciwnika na większą serię.

Endgame pokazuje ewidentne przekazanie pałeczki. Historia każdego z pierwszej szóstki Avengersów się skończyła (prócz Thora, choć teraz to będzie naprawdę Thor 2.0) - wątpie by taki Falcon pociągnął serię na swoich barkach tak jak to robił Iron Man, ale mądre podejście do X-Manów, Spiderman (nowy koń pociągowy), Czarna Pantera i Asg(u)ardians powinni wystarczyć.

Trochę się martwię Kapitan Marvel bo taką postać ciężko utrzymać w ryzach. W Endgame udało się to znakomicie, ale na dłuższą metę trzeba trzymać dziołchę poza ekranem (podobnie ze Scarlet Witch, choć dobrze że jej nie uśmiercili jak Visiona).
niudeb

Król Piratów

Licznik postów: 4,474
Miejscowość: Isola

niudeb, 06-05-2019, 19:09
W ogole czy wspolistnienie X menow  z superbohaterami ma jakis sens?

Hulk dobry czlowiek       Bestia zly czlowiek? 
Czym sie niby roznia?

Dwie czy cztery postacie mutantow roznicy nie zrobia, ale mutanci zawsze byli tępieni przez ludzi. Gryza mi sie te dwa swiaty, plus Sansa Stark jako feniks...
Nie, nie trawie nowej generacji x menow bez  starego wolverine'a  profesora i magneto, mystic slabo to wyglada ;p.

Ostatnia fanstyczna czworka to mega porazka. Moze jak Marvle ogarnie to ich trzeci raz to bedzie lepiej, ale i tak duze ryzyko.
[Obrazek: il_340x270.2655346462_d9ok.jpg]


Spoiler

[Obrazek: jotaro.png]

 

Licznik postów: 0

Haxy, 19-08-2019, 12:18
Niestety, ale X-meni stracili swój moment i teraz uznaję ich za odgrzewanie kotleta. Avengersi o niebo lepsi, chociaż scarlett witch przecie je mutantką. :o
niudeb

Król Piratów

Licznik postów: 4,474
Miejscowość: Isola

niudeb, 19-08-2019, 15:15
X meny to skonczyli sie na trzecim filmie, i  filmach o wolverine'ie ( w japonii i ten z dziewczyna mutantem)


Nowy Spider Man daleko od domu dal rade, utrzymali klimat z jedynki i dali swietna zapowiedz:  Spoiler sceny po filmie
Spoiler

Aktor grajacy Jamisona ze starej trylogii  (dziennikarz dla ktorego pracowal parker) wrocil, milo tez,ze tworcy wrocili do motywu, gdzie czlowiek pajak jest uwazany przez gazety i policje za przestepce, troche brakowalo tego Wink .


Nowego Tarantino ktos widzial? Mam watpliwosci, czy przypadlby mi do gustu, ale z checia wyslucham opinii innych. Ostatnio z jego filmow tylko Django polubilem, nienawistna osemka to byla dla mnie kopia wscieklych psow i  bylem w stanie obejrzec to tylko do polowy Tongue. Generalnie  uwazam, ze Pulp Fiction to jego najlepszy film, ajego pozniejsze filmy zrobily sie juz troche zbyt przewidywalne, kazdy wie, ze na koncu jego filmow mozna spodziewac sie rzezi bohaterow.
[Obrazek: il_340x270.2655346462_d9ok.jpg]


Spoiler

[Obrazek: jotaro.png]

 
Mordoc

Pan Ciemności

Licznik postów: 5,838

Mordoc, 11-09-2019, 22:33
(19-08-2019, 15:15)niudeb napisał(a): Nowego Tarantino ktos widzial? Mam watpliwosci, czy przypadlby mi do gustu, ale z checia wyslucham opinii innych.
W końcu obejrzałem.
Są czasem dłużyzny, ale one budują klimat, chyba nawet lepiej, niż w OP.
Najlepsze sceny, są z Bradem Pittem. Polubiłem jego bohatera. 
No i generalnie nie nazwałbym tego filmem na faktach, ale raczej alternatywną rzeczywistością. 
Osobiście daję 8/10
Spoiler

[Obrazek: UAMELnu.png]

Spoiler

[Obrazek: 05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg]

niudeb

Król Piratów

Licznik postów: 4,474
Miejscowość: Isola

niudeb, 11-09-2019, 22:39
(11-09-2019, 22:33)Mordoc napisał(a): No i generalnie nie nazwałbym tego filmem na faktach, ale raczej alternatywną rzeczywistością. 

Czyli jak w bękartach.
 
(11-09-2019, 22:33)Mordoc napisał(a): Najlepsze sceny, są z Bradem Pittem. Polubiłem jego bohatera. 
No
Zaczynam sie bac, w bekartach nie lubilem postaci  granej przez Brada Pitta, scena z wycinaniem mozgow z podcinaniem, nie wiem nie pamietam( o ile pamietam), jakos tak malo smaczna, lubie brutalnosc, ale tutaj jakos zbyteczna, do polowy mi jakos przypadly bekarty w drugiej polowie juz nie bardzo, generalnie z Bradem Pittem nie widzialem zbyt duzo filmow chyba, wiec i nie mam takiego przekonania do niego.

Uwielbiam film Siedem, ale Podziemny krag, to juz nie moja bajka ;p, mam kilka innych filmow z nim mam na liscie, ale jakos nie obejrzaelm nigdy.


Di Caprio jest lepszy Big Grin , z nim juz troche tych filmow obejrzalem, generalnie spoko gosc.
[Obrazek: il_340x270.2655346462_d9ok.jpg]


Spoiler

[Obrazek: jotaro.png]

 
Mordoc

Pan Ciemności

Licznik postów: 5,838

Mordoc, 11-09-2019, 23:14
Brad Pitt całkiem nieźle wypadł w filmie 12 małp.
Ten motyw w Bękartach akurat mi się podobał, miał swój klimat :p
Spoiler

[Obrazek: UAMELnu.png]

Spoiler

[Obrazek: 05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg]

Mordoc

Pan Ciemności

Licznik postów: 5,838

Mordoc, 17-10-2019, 23:28
Wracam właśnie z filmu "Joker" i muszę przyznać, że nie mam pojęcia, co w nim takiego świetnego, o co ludziom w ogóle chodzi?
Ktoś mi wytłumaczy fenomen tego filmu?

Jeśli czytając to, pojawiła się piana na Twoich ustach, to się cieszę, bo o to mi chodziło ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Tak naprawdę, to dałem 9/10 na Filmwebie, więc to co napisałem powyżej, to taki wredny joke z mojej strony. Co do samego filmu, w skrócie mówiąc, jest to pokazanie życiorysu człowieka, który doświadczył zła tego świata. Mimo że Joker jest czarnym charakterem i swoje ma za uszami, to tak naprawdę postacie i sytuacje, które stanęły na jego drodze, pozwalają go usprawiedliwić i może nie tyle wybielić, co stwierdzić, że to nie on jest tym głównym, największym złym/złem w filmie. Pokazana jest również obłuda i złuda, kryjąca się za maskami ludzi, uchodzącymi za dobrych.

Osobiście przez większość filmu, współczułem bohaterowi i popierałem większość jego decyzji, ponieważ krył się za nimi dość sprawiedliwy osąd.
Gdyby, to nie był film o Jokerze, to równie dobrze, mógłby to być film o pozytywnym bohaterze, który walczy ze złym systemem i na końcu można, by było ukazać go w nieco innym świetle.

Wartym odnotowania faktem, jest sposób ukazania choroby psychicznej i swego rodzaju urojeń. Ponieważ dla widza są one tak rzeczywiste, jak dla bohatera.

Polecam, gdyż subiektywnie uważam, że był to bardzo dobrze spożytkowany czas Smile
Spoiler

[Obrazek: UAMELnu.png]

Spoiler

[Obrazek: 05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg]

niudeb

Król Piratów

Licznik postów: 4,474
Miejscowość: Isola

niudeb, 18-10-2019, 00:12
Popieram, nic specjalnego, ale mozna obejrzec.

Uwaga spoilery z calego filmu :


Wszystko fajnie i pieknie, ale sa jednak pewne ale

Spoiler


-co to za kradniecie pomyslow z jojo pod koniec filmu xD. Czemu to zawsze musi byc karetka.

-Nie no generalnie film super im wyszedl, szczegolnie podobala mi sie muzyka:  https://www.youtube.com/watch?v=vRF3zgF6Xao to szczegolnie, cala sciezka dzwiekowa jbyla przyjemna ;. 

-wlasciwie to przerazajacy film, pod koniec mialem takie z tylu glowy, cholera ten joker jest straszny, ostatnia scena w programie, czy raczej jedna z ostatnich bardzo realistyczna.

- W ogole polaczenie historii  batmana z jokerem to bylo mistrzostwo.

-Dalbym male minusiki, ze troche przesadzono z tym kopaniem jokera, tak naprawde im dalej w film, tym coraz bardziej mu dokopywano,
druga uwaga to, ze  brakowalo w tym swiecie dobrych postaci. gdzie bylo dobro w tym filmie? Tak naprawde wyszlo na to, ze w gotham albo sa zli, ktorzy sa zli , bo sa biedni albo gnebieni i zli bogaci, ktorzy sa zli, bo maja gdzies biedniejsza sfere.

- Koncowa scena to juz w ogole


https://knowyourmeme.com/memes/running-joker
https://knowyourmeme.com/memes/joker-and...er-dancing
 Bardzo przyjemne kino Wink, no tyle powiem

 

To miejsce juz nigdy nie bedzie takie same XD

https://i.kym-cdn.com/photos/images/news...22/994.jpg
https://knowyourmeme.com/memes/joker-stairs
[Obrazek: il_340x270.2655346462_d9ok.jpg]


Spoiler

[Obrazek: jotaro.png]

 
Gri

Król piratów

Licznik postów: 3,556

Gri, 18-10-2019, 00:53
Ja byłem wczoraj na Jokerze i tak: (będzie nieco spoilerowo, ostrzegam).
Zaczynając od pozytywów, to Joaquin Phoenix mocno ciągnął ten film i zagrał naprawdę wyśmienicie. W sporej mierze to on robi ten film.
Było dużo świetnych ujęć, ładnych scen, a szaroburo-smutność wylewała się non stop z ekranu, właściwie może z 10% filmu mogliśmy odpocząć od ciemnych, zimnych barw.
Oglądało się to spoko i ogólnie to film mi się podobał.

A teraz co do negatywów: Według mnie reżyser się nie popisał. Trochę to co wspomniał niudeb - brakowało jakiejkolwiek przeciwwagi. Wszyscy wkoło byli źli, świat był okrutny, wszystko było wręcz karykaturalnie zepsute. Dostawaliśmy scenę za sceną, w której Joker był kopany, oszukiwany, ignorowany i ogólnie dostawał po  mordzie od życia. Ileż można, w głowie często miałem "Dobra, wiemy już wszyscy jak to jest beznadziejnie, idźmy dalej" ;d. 
Gdy dostajemy takie przerysowane do granic zło, to mi to odbiera realny odbiór filmu. 
Nawet gdy dostajemy informację, że ten karzełek był jedynym miłym dla niego, to co z tego, skoro nie było tego w żadnej scenie, nie było tego widać nigdzie.
Inna sprawa, reżyser walił nam młotkiem w głowę również w innych kwestiach. Zobaczyliśmy reakcję tej laski jak Joker wszedł do niej do domu, zorientowaliśmy się, że te poprzednie wydarzenia z nią to były jego urojenia. Ale nie, reżyser jeszcze musi nam pokazać wszystkie te sceny poprzednie, tylko z już samym Jokerem, żeby było jasne, że to urojenie.
Jak dostajemy tych pijanych w metrze, to nie tyle, że się wkurzyli na śmiech Jokera i byli pijani. Wcześniej jeszcze musimy dostać scenę, że 'zarywają' do jakiejś laski i ją męczą, rzucają frytkami w nią itd. Żebyśmy mieli pewność, że no w sumie to oni byli źli, należało się.
W scenie w programie w tv, Joker dosłownie słowo w słowo mówi nam co nam to chciał ten film przekazać. Gdyby nie to, że Phoenix to tak dobrze zagrał, to by się to nie obroniło i byłby (jeszcze większy) niesmak.

Jeśli ten film miał mi coś przekazać w odniesieniu do 'naszego' świata, to tego nie zrobił. Zbyt to było podkreślone wszystko grubymi kreskami, wyolbrzymione do maksa i przerysowane.
Za wyjątkiem jednej rzeczy! Ta choroba Jokera, że miał napady śmiechu. Śmiech był super irytujący (np. wtedy w autobusie). No i gdybym ja np. siedział wtedy w tym autobusie to też bym się pewnie irytował, zanim bym pomyślał, że to może choroba.

Ale dobrze mi się to oglądało jako takie obserwowanie bohatera wrzuconego w jakiś wykreowany świat i oglądanie jak to sobie będzie radził z coraz większym zsyłaniem nieszczęść.

Opisałem trochę więcej negatywów, dla równowagi, ale film jest serio dobry, główna rola genialna i w sumie to również polecam Smile
Mordoc

Pan Ciemności

Licznik postów: 5,838

Mordoc, 18-10-2019, 11:20
Ten film pokazuje genezę Jokera, człowieka, który miał ciężki i nieprzyjemny żywot. Nie było w jego życiu wiele dobra, ale czy normalnie jest? Świat nie dzieli się na dobro i zło, ale na dobro, zło i przeciętność/obojętność( albo po prostu normalność). Większość ludzi, to właśnie przedstawiciele ostatniej grupy. 

Co byście robili na miejscu osób w autobusie, gdyby jakiś dziwny facet zaczął się śmiać z nikomu nieznanych przyczyn? Próbowalibyście się z nim zaprzyjaźnić i zrozumieć, czy raczej bylibyście zaniepokojeni i chcielibyście jak najszybciej wysiąść? 

Kobieta psycholog, też tylko wykonywała swoją pracę. Może nie była osobą z powołania, dlatego ślepo trzymała się wyznaczonych norm, gdyż to była dla niej praca, do której była zmuszony, by zarabiać, a co za tym idzie utrzymać się. Inna opcja, że doświadczyła wypalenia zawodowego.

Świat nie jest taki kolorowy, jak się niektórym wydaje. Byliście kiedyś prześladowani ze względu na nadwagę, wygląd, biedę, słabe oceny, okulary, orientację seksualną?
Doświadczyliście bycia kozłem ofiarnym, na którym wszyscy się wyładowują, bo są silniejsi od Was, zwłaszcza, gdy działają w grupie? Czy nigdy nie byliście w sytuacji, w której ktoś jest fałszywy, obgaduje za plecami, a Wy jesteście niesprawiedliwie traktowani, wrabiani w różne rzeczy i posądzani o coś, czego nie zrobiliście? Jeśli tego nie doświadczyliście, to wiedzcie, że są osoby, które wiodą taki żywot. Są także na świecie osoby chore, niepełnosprawne i ludzie, którym życie po prostu wali się na głowę. Są  wśród nich osoby, które nie wytrzymują psychicznie i popełniają samobójstwa. Łatwo jest patrzeć na świat tylko z własnej kolorowej perspektywy. Pomyślcie sobie o ludziach, którzy żyją na terenach objętych wojną, ich codzienność to zło, cierpienie, lęk i niepewność.

Piszecie, że w tym filmie nie ma dobra, oczywiście, bo to film, który pokazuje smutną rzeczywistość Jokera. Czyli człowieka, któremu nie poszczęściło się w życiu. Był adoptowany, okłamywany, miał marzenia, które były niszczone. Starał się walczyć ze swoją chorobą, by zrealizować marzenia, ale nikt nie potrafił go docenić, zauważyć, dla większości był tylko świrem.

Nie ma w życiu zbyt wiele dobra, bo dobro to wartość dodatnia zaś zło na skali jest ujemne. Przeciętność jest zerowa. Są osoby, które jednego dnia pomagają swoim chorym dziadkom, bo ktoś im każe lub z czystej przyzwoitości, a w rzeczywistości psioczą, obgadują, wyszydzają i gnębią. Mało się mówi "to dobry chłopak był, zawsze mówił dzień dobry"?
To jest ta przeciętność, tego nie można nazwać dobrem, ani złem, bo te wartości się wzajemnie redukują.
Ludzie często robią coś na pokaz, również w tym filmie było to pokazanie. Jak Tom Wayne, był wychwalany, a w ostateczności wobec Jokera, który tylko chciał z nim porozmawiać, okazał się dupkiem. Mógł spotykając go zareagować w różny sposób, a wybrał jedną z najgorszych opcji.
(18-10-2019, 00:53)Gri napisał(a): Inna sprawa, reżyser walił nam młotkiem w głowę również w innych kwestiach. Zobaczyliśmy reakcję tej laski jak Joker wszedł do niej do domu, zorientowaliśmy się, że te poprzednie wydarzenia z nią to były jego urojenia. Ale nie, reżyser jeszcze musi nam pokazać wszystkie te sceny poprzednie, tylko z już samym Jokerem, żeby było jasne, że to urojenie.
To była krótka scena, która w moim odczuciu była potrzebna. Film jest nastawiony na masowego widza, a przeciętny człowiek, mógłby nie zrozumieć.
Sam też w pewnym momencie się zastanawiałem, czy ten jego występ przed publiką, w którym opowiada żarty, to fikcja, czy rzeczywistość. Czy telefon, który otrzymał, to fikcja, czy rzeczywistość. Też lubię niedopowiedzenia jak chociażby w Wyspie Tajemnic, czy Incepcji, ale ten film miał pokazać, dlaczego Joker jest taki, jaki jest, więc niektóre rzeczy wymagały dopowiedzenia/potwierdzenia.

Edit:
Co to tego, że nie było pokazane, że karzeł był dobry, to mieliśmy przesunięcie perspektywy i po prostu, ten który nie był dla Arthura zły, był dla niego dobry. Karzeł też był odmieńcem, więc rozumiał, jak to jest, więc nie naśmiewał się z Arthura, podczas gdy pozostali to robili, zaś ten cały Randall, tylko udawał przyjaciela. Karzeł przyszedł do Arthura, by go wesprzeć po śmierci matki, zaś Randall miał interes, by omówić wspólną wersję zdarzeń, dotyczących broni. Randall mówił, że pytają o różne rzeczy, a karzeł od razu powiedział, że jego nie pytali. Był szczery i prawdomówny, a część osób zwyczajnie, by na jego miejscu, ten fakt przemilczała.
Spoiler

[Obrazek: UAMELnu.png]

Spoiler

[Obrazek: 05onfire1_xp-jumbo-v2.jpg]

Gri

Król piratów

Licznik postów: 3,556

Gri, 18-10-2019, 12:58
O, prawie całkowicie nie zgadzam się ze wszystkim co napisałeś Big Grin

Dużo spoilerów niżej:

Absolutnie nie ma żadnego wymogu by ktoś się chciał zaprzyjaźnić z "dziwnym facetem który śmieje się bez powodu". Film jest z perspektywy Jokera, ale Joker w tym filmie to egocentryk, tak samo takie podejście jak Ty piszesz jak egocentryczne. 
Nie zachowanie się wrogo, nie wyśmianie/wyszydzenie, ogólnie nie uprzykrzenie życia takiej dziwnie śmiejącej się osobie (lecz poza tym - nieszkodliwej) jest "wymagane". Próba zaprzyjaźnienia się czy głębszego poznania nie jest, takie podejście na zasadzie "nikt nie chce się ze mną zaprzyjaźnić, bo jestem chory" jest egocentryczne. Inne osoby w tym autobusie mogą mieć masę swoich problemów, może im się świat teraz na głowę walić, mogą nie mieć pieniędzy na jedzenie dla własnego dziecka. Ale nie, to hóie, bo nie decydują się na bardzo trudną przeprawę zbliżenia się i zrozumienia takiej "dziwnej" osoby. Według mnie, nie wolno tak patrzeć, każdy z tych ludzi miał swoje życie, w Jokerze było powiedziane jak ciężko żyło się ludziom z niższych sfer.

Z tą kobietą psycholog bardzo możliwe, może nie była najlepszym psychologiem, może to Arthur w ogóle nie chciał współpracować, albo co najbardziej możliwe - jego przypadek był poza jej kompetencjami. Ale znowu - patrzysz tylko z perspektywy Arthura, który przez swoje egocentryczne podejście (+ zapewne chorobę) nie umie zrozumieć, że kobieta nawet może chcieć mu pomóc, ale zwyczajnie nie umie.

Nikt nie mówi, że świat jest taki kolorowy i piękny. Zdaję sobie sprawę z wojen, chorób, głodu, prześladowań. Ale to nie jest wszystko z czego świat się składa. Są ludzie dobrzy, są ludzie pomocni, jest też ta druga strona. A tego w filmie brakowało, nie było żadnej przeciwwagi, przez co to zło w ogóle dla mnie nie wybrzmiewało, było puste i sztuczne.
Tak jeszcze tylko na boku - nie tak dawno słuchałem kilku podcastów z wolontariuszami/dziennikarzami przebywającymi na terenach objętych wojną. Każdy z tych osób opowiadała, jaką perspektywę daje to, że pomimo warunków i sytuacji w jakiej się znajdują, dalej ludzie potrafią się śmiać, dzieci bawić, znajomi spotykać i cieszyć z małych rzeczy. To nie jest tak, że na terenach objętych wojną codzienność to tylko " zło, cierpienie, lęk i niepewność". Nawet tam jest druga strona spektrum, co czyni to prawdziwie realnym i wybrzmiewa dużo mocniej i wiarygodniej (bo to rzeczywistość). W Jokerze tego nie ma, przez co dla mnie to było mocno sztuczne.

Cytat:Jak Tom Wayne, był wychwalany, a w ostateczności wobec Jokera, który tylko chciał z nim porozmawiać, okazał się dupkiem. Mógł spotykając go zareagować w różny sposób, a wybrał jedną z najgorszych opcji.

Oj nie. Pomimo bardzo płaskiego przedstawienia Toma Wayne'a (jak i właściwie wszystkich postaci poza Arthurem w tym filmie) to w tej scenie Wayne wcale nie zachował się tak najgorzej. Znowu patrzysz tylko z jednej perspektywy.
Do twojego domu przychodzi ktoś z urojeniami, że jest twoim synem. Jego matka nęka cię, wmawiając, że to ty jesteś ojcem (mimo, że wiesz, że dziecko jest adoptowane). Ten facet zaczyna również stanowić zagrożenie dla twojego syna (nie powiesz mi, że ten uśmiech co mu 'przystroił' był miłym pogłaskaniem). Jest agresywny (reakcja do ochroniarza, który wykonywał po prostu swoją pracę). Postaw się po stronie ojca w tej sytuacji.
Następnie jak Joker przyszedł, to na początku Wayne wcale nie zareagował agresywnie. Powiedział mu raz jeszcze, że to nie prawda, że nie jest jego ojcem. Zaoferował pieniądze. Ale w oczach Jokera ten po prostu nie chciał się do niego przyznać, bo jest zły, nie chce zaakceptować "takiego" syna. Arthur nie chciał/nie potrafił nawet spojrzeć z innej perspektywy.
Wayne uderzył go dopiero gdy ten zaczął się mu śmiać w twarz. Znowu - może przegięcie, ale patrząc z perspektywy ojca, sytuacja do zrozumienia. Z jego perspektywy Arthur zagrażał jego rodzinie, nie tak dawno przecież nachodził ich w jego posiadłości.


Ogólnie, tak podsumowując, to, że film pokazuje perspektywę Arthura, nie oznacza, że my jako widz mamy się z tą perspektywą utożsamiać. Athur jego egocentryczną, złą postacią, pomimo pewnej sympatii, którą reżyser wpychał nam łopatą do gardeł, pokazując te wszystkie sceny jak to Joker ma trudno. 
Arthur zabił w sumie niewinnego człowieka (Murray? ten prowadzący w tv) bo ten puścił materiał by się z niego pośmiać. Czyn nie godny pochwały, ale zabójstwo z tego powodu?
Arthur gonił trzeciego z mężczyzn z metra, to już nie była samoobrona, gonił go by go zabić bo tak chciał, bo czuł, że wtedy ma kontrolę.
Swoją matkę zabił z czystej zemsty. Faktycznie, to jaki jest w ogromnej mierze było spowodowane jej zachowaniem i tym, jak się nim (nie)zajmowała. Ale wtedy gdy ją zabijał, była już tylko schorowaną staruszką, wtedy nie robiła mu już nic złego.

Ciekawym jest, że w pewnym sensie 'usprawiedliwiasz' Arthura, widząc jego (mocno egocentryczną) perspektywę, nie zastanawiając się w ogóle nad perspektywą reszty ludzi.
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź