"Alternatywa" - jest tyle światów, ile możliwości
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
1 2 3 4
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Vampircia

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,499

Vampircia, 26-11-2008, 17:06
Mam pytanko, bo myślę już na sequelem i potrzebuję coś wiedzieć. Czy Marynarka zajmowała się różnymi rodzajami przestępst, czy tylko piratami, a od innych była zwykła policja?
BlackKuma

Król piratów

Licznik postów: 3,505

BlackKuma, 26-11-2008, 20:18
W Lougetown była policja, więc marines zajmują się chyba tylko piratami. No chyba, ze ci przestępcy to jacyś silni goście i policja nie może sobie poradzić, a w pobliżu lub w mieście jest baza marynarki to może pomagają. To jednak tylko przypuszczenia Wink
Zio

Kapitan z paradise

Licznik postów: 322

Zio, 26-11-2008, 22:57
generalnie to... niesamowite.

piszesz, jak to mawia moja polonistka, z lekkim piórem, masz funkcjonalny styl. bardzo mi się podoba. a cała historia... niesamowita!
Vampircia

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,499

Vampircia, 29-11-2008, 13:07
Rozdział V

Morze lekko kołysało statkiem, więc lustro w łazience przechylało się delikatnie raz w prawo, raz w lewo. Nie przeszkadzało to Luffiemu w długim wpatrywaniu się w swoje ciało i oblicze. Podziwiał wyraźnie zarysowane mięśnie brzucha i ramion. Jego odpowiednik naprawdę był bardzo silny, choć i on sam nie należał do słabeuszy. Umiał walczyć, w końcu wychował się w wojskowej rodzinie. Może nawet byłby w stanie dorównać alternatywnej wersji siebie, gdyby nie wyniszczający tryb życia, który prowadził. Nie należało też zapominać o diabelskich mocach. Luffy wyobrażał sobie o ile prostsze stałoby się jego życie, gdyby je posiadał. Choć nigdy nie chciał być piratem, coraz bardziej zazdrościł swemu odpowiednikowi. Wszakże miał wszystko, bogactwo na wyciągnięcie ręki, sławę, siłę i oddanych przyjaciół, podczas gdy on sam posiadał bardzo niewiele.
- To ciało jest lepsze, jego życie jest lepsze – rzekł do siebie, opierając się dłonią o lustro.
Spojrzał na bransoletę, która tkwiła na jego nadgarstku niczym kajdany. Licznik wskazywał sześć godzin i pięćdziesiąt trzy minuty. Dokładnie tyle zostało mu czasu nim wróci do swojej rzeczywistości.
- A gdybym cię wyłączył? – Luffy zaczął szukać na urządzeniu przycisków.
Sam ledwo wierzył, że zaczyna poważnie myśleć o sabotażu, ale jakoś nie marzył o powrocie, bo niby do czego miał wracać? Do obskórnego pokoju, w którym posuwali go pijacy i zboczeńcy? Do życia w strachu, że znajdzie go, któryś z wrogów?
- To musi być to – Luffy spojrzał na centralny kryształ. Logika podpowiadała mu, że powinien on aktywować i dezaktywować urządzenie.
Wciąż się wahał, ale pokusa rosła. Kiedy pomyślał jak mógłby wykorzystać gumowe zdolności w seksie, przeszedł go przyjemny dreszcz. Oczywiście w seksie dla przyjemności, nie dla pieniędzy, ale czasem jedno i drugie szło ze sobą w parze.
W końcu Luffy przemógł się i nacisną centralny kryształ i...
”Wprowadź hasło, by przerwać odliczanie” – na wyświetlaczu pojawił się napis. Chłopak zaklął. Chyba musiał poszukać innego sposobu na uwolnienie się od przeklętego urządzenia.


- Nami, obudź się – Luffy potrząsną dziewczyną. Ta powoli otworzyła oczy, zdając sobie sprawę, że jest już ranek.
Nie czuła się najlepiej, ale akurat do takiego stanu rzeczy zdążyła się już przyzwyczaić.
- Chyba mi się wczoraj film urwał – wymamrotała.
- Posłuchaj mnie uważanie, Crocodile załatwi nam statek, wypłyniemy jeszcze dzisiaj – chłopak rzekł podekscytowany. Dziewczyna spojrzała na niego sceptycznie.
- Ty dalej o tym? Myślałam wczoraj, że się ze mnie nabijasz.
- Nie nabijam się, naprawdę wypływamy. Nie cieszysz się?
- Luffy, nie masz pojęcia o żegludze.
- Ale ty masz, jesteś nawigatorem. Zobaczysz, zbierzemy załogę i wszystko potoczy się tak jak trzeba.
- Co za kretyński pomysł. Na morzu nic dobrego nas nie czeka.
Nagle Luffy wstał, a wyraz jego twarzy zmienił się o sto osiemdziesiąt stopni.
- W porządku, popłynę sam – rzekł oschle. – Skoro wolisz tu gnić i żyć złudzeniami, że kiedyś odkupisz wioskę, to proszę bardzo, twój wybór. Ja zamierzam zostać królem piratów – z tymi słowy wyszedł trzaskając za sobą drzwiami, zostawiając Nami kompletnie zszokowaną jego zmianą w zachowaniu.
Dziewczyna nie wiedziała, że reakcja jej towarzysza była celowa i przemyślana.


- Nie widziałaś mojego młotka? – Usopp przeszkodził Nami w pracy, wyraźnie niepocieszony. – Wszędzie go szukam, jeszcze niedawno był na swoim miejscu.
- Nie mam pojęcia gdzie jest twój młotek – zbyła go dziewczyna.
- No przecież nie wyparował.
- Posłuchaj, jestem zajęta. Popytaj innych.
- Już pytałem.
- Wszystkich?
- Z wyjątkiem Luffiego.
- No to spytaj go.
- Drażni mnie jego towarzystwo, on jest jakiś dziwny.
Nami westchnęła i oderwała się od map.
- Pójdę z tobą, ze mną najchętniej rozmawia – rzekła.
Gdy znaleźli Luffiego, nie zdziwił ich fakt, że przebywa w samotności, ale za to co innego ich zaskoczyło.
- Co ty do cholery wyprawiasz? – Nami spytała zaniepokojona, widząc, że chłopak trzyma w dłoni młotek i wpatruje się w bransoletę na swym nadgarstku..
Kiedy Luffy zdał sobie sprawę, że został przyłapany, cały zadrżał i mało nie upuścił młotka, ale szybko się zreflektował i wziął zamach.
- Przestań! – Krzyknęła dziewczyna.
- Nie wrócę tam – młodzieniec rzekł z desperacją w głosie, ale wciąż trzymał narzędzie w niezmienionej pozycji.
- Oszalałeś? Chcesz to zniszczyć? Nawet nie wiesz jakie to może mieć następstwa! – Zareagował Usopp.
- Zaryzykuję – dłoń Luffiego zacisnęła się na młotku, a po jego czole spłynęły kropelki potu.
- Jeśli przerwiesz połączenie, nasz Luffy nigdy nie będzie mógł wrócić.
Chłopak przełknął ślinę, widać było, że się waha, że wciąż ma wątpliwości, ale był zbyt zdesperowany, żeby myśleć racjonalnie.
- Tamto miejsce... moje życie... jest posrane – wydukał. – Nie chcę dłużej... tutaj jest lepiej, chcę być nim.
- To stań się taki jak on. Co ci stoi na przeszkodzie? – Nami zbliżyła się do Luffiego.
- Myślisz, że to takie proste?
- Tak, właśnie tak myślę – odparła dziewczyna, kompletnie zaskakując rozmówcę. – Właśnie to cię różni od naszego Luffiego, on nie uznaje żadnych ograniczeń. Postanowił, że będzie królem piratów i do tego dąży. Jeśli tak ci się nie podoba twoje życie, to czemu go nie zmienisz?
- Nie jestem taki jak on, jestem słaby.
- To stań się silny! – Nami trzasnęła dłonią w stół. – Próbujesz iść na łatwiznę, chcesz przejąć cudze życie, ale myślisz, że to coś da? Jeśli ty się nie zmienisz, wszystko będzie takie samo jak kiedyś. Nie rozumiesz? To kim jesteś zależy tylko od ciebie samego. Luffy zawsze starał się to nam udowodnić. Słuchaj, wiem, że jest ci ciężko, ale nam wszystkim było ciężko. Każde z nas musiało podjąć wiele trudnych decyzji.
Przez chwilę chłopak wpatrywał się w Nami, jego ręce drżały.
- Chcę wiedzieć wszystko – nagle opuścił młotek. – Chcę wiedzieć o was wszystko.


Przebudzenie nie należało do przyjemnych, towarzyszyło mu uczucie zaskoczenia i bezradności. Ostatnim co Luffy pamiętał było jak szedł ulicą na spotkanie z Crocodilem. Teraz, nie wiedząc czemu, znajdował się w jakiejś wilgotnej piwnicy, powieszony za nadgarstki, tak że jego stopy ledwo dotykały podłogi. Czuł się osłabiony, co sugerowało, że kajdany zostały zrobione z morskiego kamienia.
- No proszę, obudziłeś się – Shanks zszedł pod schodach, a towarzyszyło mu dwóch kamratów.
- Co to ma znaczyć? Jakim cudem... – słowa uwięzły Luffiemu w gardle, gdy zdał sobie sprawę z sytuacji, w której się znalazł.
- W mojej załodze jest wielu doskonałych skrytobójców – wyjaśnił ze spokojem pirat. – Bez problemu potrafią tak ogłuszyć człowieka, żeby nawet nie zauważył.
Shanks podszedł do chłopaka i podciągnął mu koszulkę.
- A jednak to prawda – rzekł z satysfakcją dotykając jego brzucha.
Wtedy Luffy spojrzał w dół i zauważył, że posiada długą bliznę, jak od noża, ciągnącą się poziomo, poniżej jego pępka.
- Pamiętasz kto ci to zrobił? – Pirat spytał z wrednym uśmieszkiem.
- Zostaw – jęknął chłopak. Nie podobało mu się, że Shanks stoi tak blisko.
- Tak się składa, że udało mi się skontaktować z tą osobą – kapitan rzekł Luffiemu do ucha. – I nie uwierzysz, Don Flamingo gotów dać mi za ciebie pięćdziesiąt milionów.
- Skąd o nim wiedziałeś?
- Mam swoje kontakty – to mówiąc, Shanks przestał dotykać brzucha chłopaka i wsunął mu dłoń w spodnie.
- Przestań! Co ty wyprawiasz?! – Zbulwersował się Luffy.
- No proszę, kto by pomyślał, że przyprawi cię to o rumieniec – zaśmiał się pirat i zabrał rękę. – Chętnie zostawiłbym cię dla siebie, ale po tym co zrobiłeś, transakcja z Don Flamingo mi się bardziej opłaca.
- A my mamy inną propozycję – nagle rozległ się głos.
Ku zdumieniu wszystkich, po schodach zszedł Crocodile i Nami, która niosła sporą walizkę.
- Jak się tu do cholery dostaliście? – Rozzłościł się Shanks.
- Znam to miasto lepiej od ciebie – odparł krótko właściciel nocnego klubu.
- Mam pięćdziesiąt milionów beli, tyle ile udało mi się odłożyć – oznajmiła dziewczyna. – Dam ci pieniądze w zamian za Luffiego.


- Myślicie, że... oni tam gdzieś są? Wasi odpowiednicy? – Spytał Luffy podczas rozmowy z załogą.
- Skoro ja tam jestem, to czemu nie inni? – Uśmiechnęła się Nami.
- I myślicie, że gdybym odnalazł ich wszystkich i stworzył załogę, byłbym szczęśliwy, tak jak tamten Luffy?
- Nie dowiesz się, jeśli nie spróbujesz – odparł Sanji.
- Wiecie, zawsze myślałem, że bycie piratem, to jedynie krótka droga na stryczek, ale narobiłem już sobie tylu wrogów, że jedyne co mogę zrobić, to stać się silniejszym.
- Wreszcie zaczynasz gadać jak mężczyzna – ucieszył się Zoro.


Zachodni wiatr dmuchał w żagle, a fale lekko kołysały łodzią. Luffy siedział przy rufie, przeglądając gazetę, a Nami wpatrywała się w pokład, zamyślona.
- Nie mogę uwierzyć, że to zrobiłam. Nie mogę uwierzyć, że on nas wypuścił – mówiła.
- Jednak ma w sobie coś z Shanksa, którego pamiętam – odparł spokojnie chłopak.
- Naprawdę pomożesz mi się pozbyć Arlonga? Postawiłam wszystko na jedną kartę, teraz już nie ma odwrotu.
- Jak tylko zbierzemy załogę.
Dziewczyna westchnęła. Wciąż miała wątpliwości co do planów przyjaciela, ale z drugiej strony oboje nie mieli nic do stracenia.
- To wiesz już dokąd płyniemy? – Spytała.
- Na to wygląda – ucieszył się Luffy, pokazując jej gazetę.
Na stronie widniało zdjęcie Zoro oraz nagłówek „Jutro egzekucja seryjnego mordercy.”


Sanji zrobił wyśmienity deser, którym wszyscy się zajadali, gdy nagle przerwał im łomot. To twarz Luffiego wylądowała w talerzu, a bransoleta poluzowała się i spadła na podłogę.
- Niech ktoś wezwie lekarza! – Przeraził się Chopper, ale niepotrzebnie.
Chłopak podniósł się, zebrał trochę kremu z policzka i oblizał palec.
- Brakowało mi twojej kuchni, Sanji – wyszczerzył zęby w uśmiechu.
Do wszystkich od razu dotarło, co przed chwilą miało miejsce.
- Nasz Luffy wrócił! – Krzyknęła uradowana Nami.
- Opowiedz nam jak tam było – zainteresował się Usopp.
- Bardzo dziwnie. Cieszę się, że wróciłem.
- To musiał być dla ciebie spory szok – rzekł Sanji.
- Eee? – Luffy nie za bardzo wiedział o co chodzi.
- No, dowiedzieć się czym zajmuje się twój odpowiednik.
Chłopak podrapał się po czuprynie, zbity z tropu.
- Wiecie, zapomniałem sprawdzić czym on się zajmuje – odparł, a wszyscy wybuchli śmiechem. Utwierdzili się w przekonaniu, że ich kapitan naprawdę powrócił.

koniec


A teraz parę słów odautorskich. Planuję już sequel, który w całości działby się w alternatywnym świecie i opowiadałby o tym jak Luffy zbiera załogę, ale jest pewien problem. Chcę, żeby ten fanfik był od 18 lat, więc umieszczanie go tutaj odpada. Niby mamy na forum dział dla dorosłych, ale też nie ma tam odpowiedniej kategorii. Nie planuję w tym fanfiku żadnych ostrych scen hentai, czy yaoi, po prostu ze względu na świat, w którym toczy się akcja mogą pojawić się dorosłe motywy, a mam już dosyć autocenzury, jak w przypadku tego fika. Ale nawet jeszcze nie zaczęłam pisać, więc pewnie za wcześnie, żeby się tym przejmować.
Tekai

Pirat

Licznik postów: 41

Tekai, 29-11-2008, 14:46
CZytam przy muzyce, z wielkim skupieniem, bardzo uważnie ale cholera żadnych błędów większych na które zwracam uwagę nie znalazłem. Jak zawsze zresztą chyba czytając twoje fanfiki poprostu przestane ich szukać. Super.
BlackKuma

Król piratów

Licznik postów: 3,505

BlackKuma, 29-11-2008, 15:35
Fik jak zwykle superSmile Rób ten sequel Vampircia, bo wierzę, ze wyjdzie równie dobrze, a może lepiej niż alternatywa Wink Błędów żadnych nie znalazłem Big Grin
Jestem za tym, abyś napisała historię tego drugiego Luffy'ego. Popieram ten pomysł w 1000% będę czytał na pewno. Powodzenia
RiZochi

Pirat

Licznik postów: 41

RiZochi, 30-11-2008, 18:59
Podpisuje się pod pozostałymi. Bardzo dobrze napisane. Odpowiednia objętość. Przyjemnie się czyta. Wizja brutalnego świata jest dość ciekawa. Również będę czekał na kolejne rozdziały.

Szczerze to motywy meskiej ladacznicy nie przypadł mi z początku do gustu, ale z czasem po przedstawieniu w pełni brutalności alternatywnego świata, pasuje jak najbardziej.
Vampircia

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,499

Vampircia, 30-11-2008, 20:13
Dzięki za komentarze, właśnie zamierzam zacząć pisać sequel. Jeśli uważacie, że tu pokazałam brutalność alternatywnego świata, to się przygotujcie psychicznie, bo sequel będzie mocniejszyWink
BlackKuma

Król piratów

Licznik postów: 3,505

BlackKuma, 30-11-2008, 22:18
Vampircia napisał(a):przygotujcie psychicznie, bo sequel będzie mocniejszyWink

No to supeeeeer Big Grin mnie nie będzie to przeszkadzać. Pokaże to świat One Piece obrócony o 180 stopni XD
miss_sunshine

Piracki wojownik

Licznik postów: 158

miss_sunshine, 01-12-2008, 04:05
A ze teraz przeczytalam wszystkie rozdzialy opowiadania, o wszystkich napisze Smile Wiec - cholernie wciagajce Big Grin Klimat swietny, styl pisania swietny, scenariusz tez... Zakonczenie najfajniesze Smile Z niecierpliwoscia czekamy na sequel! Trzymam kciuki za "tego drugiego Luffy'ego"! Och, jak lubie opowiadania dla mocnych nerwow XD
Jackie D. Flint

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,386

Jackie D. Flint, 01-12-2008, 16:56
Zoro seryjnym mordercą? No, to zapowiada się, że jego spotkanie z Luffy'm będzie jeszcze ciekawsze :]
Prawdę mówiąc zwykle z rezerwą i niechęcią podchodzę do "alternatyw", ale podpisuję się pod moimi poprzednimi postami - ta wyszła świetnie :]
Zastanawia mnie, czy planujesz jeszcze jakieś ewentualne dalsze zabawy z bransoletą, czy potraktujesz to jedynie jako epizod rozpoczynający serię i "tamtym Luffy'm"? Smile
Vampircia

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,499

Vampircia, 02-12-2008, 17:50
Zabawy z bransoletą, jak to zabrzmiałoXD Nie wiem, zobaczymy na co będę mieć wenę. Jak na razie coraz bardziej się przekonuję, że ten nowy fanfik będzie trudny do napisania. Stwierdziłam, że wszyscy z załogi będą palić, oprócz Sanjiego :rotfl:
BlackKuma

Król piratów

Licznik postów: 3,505

BlackKuma, 02-12-2008, 18:01
Vampircia napisał(a):Stwierdziłam, że wszyscy z załogi będą palić, oprócz Sanjiego :rotfl:

Usopp też?? Big Grin jeszcze ktoś pomyli papierosa z jego nosemXD

Vampircia napisał(a):Zabawy z bransoletą, jak to zabrzmiałoXD

:rotfl:
Grigorij

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,334

Grigorij, 02-12-2008, 18:17
Vampircia napisał(a):Stwierdziłam, że wszyscy z załogi będą palić, oprócz Sanjiego :rotfl:
Sanji będzie walił w żyłę.
BlackKuma napisał(a):Usopp też?? Big Grin jeszcze ktoś pomyli papierosa z jego nosemXD
Usopp będzie miał liczne oparzenia nosa od podpalania papierosków tuż pod nosem.
Vampircia

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,499

Vampircia, 02-12-2008, 20:32
Rozdział pierwszy gotowy http://www.onepiece.com.pl/forum/viewto ... 6981#16981
1 2 3 4
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź