Filmy lepsze niż ich książkowe pierwowzory.
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają:
1 2
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
zadyma

Kapitan z paradise

Licznik postów: 352

zadyma, 06-01-2014, 22:15
Mam już dość tego wszystkiego, wszędzie gdzie się nie natknę pełno tej książkowej propagandy. "Nie jestem statystycznym Polakiem, czytam książki", "Lubie czytać książkii", "wącham książki" i mnóstwo innych podobnych tematycznie fanpejdży na Fejsbuku. Ludzie piszący po internecie, jak to książki nie rozwijają wyobra??ni, jak to nie podwyższają inteligencji, jak to ze skończonego debila da się zrobić geniusza. Ludzie tak piszą, bo starają się dowartościować i zrobić z siebie kogoś fajniejsza, ale czytanie książek nie sprawia, że jesteś kimś szczególnym

Prawda jest zgoła inna. Filmy są i będą lepsze niż książki. Generalnie każdy aspekt filmu taki jak aktorzy, muzyka , scenografia działa na korzyść filmu. Ale wypiszę tutaj po kolei dlaczego filmy są lepsze niż książki:

1. Aktorzy - mamy przed oczyma dokładnie kto jak wygląda, w książce piszą co najwyżej kto jakie ma oczy i jakiej jest postury, co nawet nie stwarza w naszej głowie żadnego obrazu. Wiemy tylko, ze dany bohater ma takie oczy, takie włosy i taki nos. Przez co łatwiej nam się utożsamiać i polubić danego bohatera filmu.

2. D??więk - Książka to tylko suchy tekst, czytamy i czytamy, wiemy że tam teraz gra muzyka, a potem ktoś się bije, ale nie wydaje żadnego d??więku. W filmach wszystko jest ud??więkowione i kiedy bohaterowie śpiewają, to my to słyszymy(ameryki nie odkryłem, wiem). Kiedy w Pieśni Lodu i Ognia przeczytałem tekst piosenki "Deszcze Castemere", to sobie pomyślałem: meh, zwykły tekst wychwalający tywina, nuffin speszial". Gdy potem usłyszałem tę piosenkę na YT, to mi się zjeżył włos na głowie i przeszły mnie ciary, taka moc bije od tej piosenki z tymi samymi słowami. Ogółem d??więk rulez

3. Cycki - Najważniejszy argument w mojej tyradzie, cycki. Choćby nie wiem jak dany autor się wysilił i opisał co i jak z cyckami, to nie będzie to miało porównania z tymi na szklanym ekranie. Jeśli jest jakąś książka, w której pojawiają się cycki, to film będzie dużo lepszy.

Tutaj wypisujcie lepsze filmy niż książki>

1. Fight Club
2. LotR/Hobbit
3. Gra o Tron
4. Zielona Mila
5. Harry Potter
[Obrazek: QPPRyEa.gif]
TheMoon

Imperator

Licznik postów: 1,645

TheMoon, 06-01-2014, 22:40
Z Harry Potterem na tej liście to dowaliłeś Big Grin Z grą o tron pewnie też, ale nie jestem pewien bo nie oglądałem całego serialu.

Btw nie wiem w jakim towarzystwie się obracasz, ale w towarzystwie normalnym czytanie książek to coś zbyt oczywistego by się tym chwalić -_-
[Obrazek: mury-w-muzeum-raju-zdjecie.jpg]  
Rain

Król piratów

Licznik postów: 3,825

Rain, 06-01-2014, 22:47
1. Fight Club- nie czytałem, nie wypowiem się
2. LotR/Hobbit- fail, książki są = z filmem
3. Gra o Tron- książka jest słaba to prawda
4. Zielona Mila- na równi z filmem
5. Harry Potter- bitch, please, książki są over 9000 lepsze, filmy są słabe...tylko 1 część się jako tako broni...
Ratlee

Gorosei

Wiek: 31
Licznik postów: 4,072

Ratlee, 06-01-2014, 23:04
Hahahah z GoT to do*bałeś Big Grin Szkoda, że książka jest z 10 razy lepsza Wink. Może i pierwszy sezon jeszcze nawet dorównywał książce, ale im dalej tym gorzej. Gra aktorska niektórych powala na łopatki.... negatywnie oczywiście. Po prostu książki jako fantasy nie są czyste gatunkowo - wiecej w nich machinacji politycznych i zabiegów przebiegłości, a fantastyka jest tylko tłem. W końcu to taka fantastyczna wojna dwóch róż Wink. Albo komuś podpasuje, albo nie - ja teraz kończe ostatnią część i jestem zachwycony Smile

Harry Potter tak samo jak wyżej - im dalej w las, tym wiecej drzew....

Oczywiście, że filmy/seriale mają te zalety, że działają na wzrok i słuch, i owszem czasem przyjemnie mi obejrzeć film. Ale kiedy mam do wyboru obejrzeć film, czy przeczytac ksiazke, na ktorej podstawie film jest, zawsze wybiore najpierw książkę, chociażby aby mieć porównanie z filmowa wersją pó??niej. (Zazwyczaj to porownanie jest niekorzystne dla filmu). I co byś nie pisał lwia czesc eranizacji jest gorsza od książkowych pierwowzorów.

Dodatkowo - w książce mogę sobie wsyzstko wyobrazić tak jak mi się podoba - jeśli Tobie się nie udaje, to masz najprawdopodobniej ubogą wyobra??nię, współczuję ;/.
Poza tym zapach świeżej farby drukarskiej jest mega, kiedy otwierasz nowo zakupioną ksiżkę ^^

Czytanie nie rozwija? Na moje rozwija - mam pełno znajomych, którzy nie czytali jak byli mali, tylko nawalali na konsolach bez ustanku i ogladali tv - wydaje mi się, że już teraz mam jako tako lepsze pojecie o działaniu świata i osiągnąłem trochę więcej niż oni siedząc rodzicom na głowie i próbując znale??ć pracę (albo udawać że próbują). Poza tym no nie wiem, ale wydaje mi się, że ogólnie z książek jesteś więcej w stanie zapamiętać niż z filmu. Oglądam angielski film i czasem pod koniec nawet nie wiem jak kto miał na imię - w książce nie ma tego problemu Wink

Ogólnie to i tak myślę, że ten temat to troll Big Grin Tzn może nie sam temat, ale ton w jakim go napisałeś i używanie hasła 'książkowa propaganda' albo argument - cycki Big Grin Wiem, że tak naprawdę kochasz czytać Big Grin. Ale sam temat w sobie jest dobry, bo są faktycznie takie 'dzieła'. Jako przykład ze świata seriali podam choćby The Vampires' Diaries, albo Dexter'a
[img=0x0]http://i.imgur.com/LpQnL15.png[/img]
Quayle

Legendarny piracki oficer

Licznik postów: 833

Quayle, 06-01-2014, 23:08
Cytat:5. Harry Potter

Zależy od części
Cytat:3. Gra o Tron
bzdura
Cytat:1. Fight Club
Pewnie prawda, chociaż nie czytałem.
Cytat:4. Zielona Mila
nie czytałem, może prawda, film dobry.
Cytat: Cycki - Najważniejszy argument w mojej tyradzie, cycki. Choćby nie wiem jak dany autor się wysilił i opisał co i jak z cyckami, to nie będzie to miało porównania z tymi na szklanym ekranie. Jeśli jest jakąś książka, w której pojawiają się cycki, to film będzie dużo lepszy.
Jedyny argument który ma jakiś sens. Aczkolwiek nawet tutaj bym polemizował (drugi sezon Gry o Tron, Theon i dziewczyna na statku).
A deszcze Castamere nie robiły takiego wrażenia w książce m.in. dlatego, że zostały słabo przetlumaczone (w ogóle tłumaczenie to IMO słaby punkt "Pieśni Lodu i Ognia".
Ary

Wilk morski

Licznik postów: 67

Ary, 07-01-2014, 00:14
Co do Harrego Pottera i Fight Clubu zgadzam się w zupełności, lepsze filmy. Ale tylko dlatego, że książki napisane są koszmarnym stylem od którego wręcz mi się czka.

Ode mnie: Stalker Tarkowskiego. Co prawda Pikniku na skraju drogi nie przeczytałam w całości, ale z czystym sumieniem mogę już to stwierdzić. Tak, uwielbiam Tarkowskiego i jego podmokłe, medytacyjne obrazy...
Quayle

Legendarny piracki oficer

Licznik postów: 833

Quayle, 07-01-2014, 00:20
Co do Harry`ego Pittera to IMO trzeci, czwarty i piąty film były lepsze od książek, reszta nie (choć na dobrą sprawę ani jedno ani drugie nie prtzypadł mi zbyt do gustu).


Cytat:Ode mnie: Stalker Tarkowskiego. Co prawda Pikniku na skraju drogi nie przeczytałam w całości, ale z czystym sumieniem mogę już to stwierdzić. Tak, uwielbiam Tarkowskiego i jego podmokłe, medytacyjne obrazy...
Dobry przykład. Ja bym wymienił "Ojca chrzestnego".
TheMoon

Imperator

Licznik postów: 1,645

TheMoon, 07-01-2014, 01:30
Ludzie, książki Harryego Pottera>Filmy Harrego Pottera. Always.

Ekranizacja w tym akurat przypadku jest bardzo dobra, ale po prostu nie da się upchnąć ponad 900 stron piątej części w 2 godzinnym filmie. IMO Bardzo dobrą decyzją było podzielenie siódmej części na dwa. Mimo naprawdę świetnych efektów specjalnych i widocznej dobrej orientacji reżysera filmu w klimacie i ogólnie świecie HP filmy po prostu przegrywają z książkami, które pobudzają wyobra??nie zwyczajnie bardziej niż przeciętne tytuły fantastyki. Pięć części HP przeczytałem będąc w drugiej podstawówki, więc być może mam po prostu sentyment do tych książek, który utrudnia mi obiektywną ocenę... Ale nie wątpię że w obecnym wieku też mógłbym je przeczytać i także by mi się podobały Smile
[Obrazek: mury-w-muzeum-raju-zdjecie.jpg]  
Quayle

Legendarny piracki oficer

Licznik postów: 833

Quayle, 07-01-2014, 01:32
Czy ja wiem- w trjce i czwórce było widać wizję rezysera, te filmy miały swój klimat, Ale jestem subiektywny, b proza Rowling mi nie podeszła.
sabakunoryu

Super świeżak

Licznik postów: 196

sabakunoryu, 07-01-2014, 06:34
Rain napisał(a):(...)
2. LotR/Hobbit- fail, książki są = z filmem
(...)

Gdybym nigdy nie czytał książek Tolkiena, powiedziałbym że ekranizacje są genialne... niestety, ponieważ czytałem wszystko co wyszło po polsku, a nawet co nieco w oryginale, i z tego powodu filmy Pana Jacksona mogę ocenić jako średnie. Pomijając słaby dobór aktorów i kiepską charakteryzację, które są kwestią bardziej chyba gustu (ale Legolas wyszedł pedalsko, a Gimli ma udawać śmiesznego), to najbardziej kłuje w oczy ucięcie wielu ważnych scen (w tym ostatniej części z Władcy Pierścieni - Porządki w Shire...) i dodanie kilku całkiem zbędnych (na jaką ch****e Radagast i p******e zające).
Akainu

Legendarny pierwszy oficer

Licznik postów: 1,370

Akainu, 07-01-2014, 08:33
Ja uważam że książka wręcz depta i opluwa filmy, pod jedynym warunkiem. Czytacz posiada wyobra??nie. Jeżeli nie jest w stanie sobie tego wyobrazić tak jakby oglądał film, nie potrafi się wczuć, to znak że jest już dla niego za pó??no i wrażenia wzrokowe pochłonęły jego mózg. Nigdy bym się nie wywyższał że czytam książkę a ktoś film, nigdy też się z tego powodu z kogoś nie naśmiewałem na zasadzie bo książka lepsza.

Nie jest możliwym zrobienie dobrej ekranizacji jakiejkolwiek książki, to buble, każdy jeden. Wyjątkiem są te, które są bardziej rozbudowane od samej książki, tu ogólnie seriale mam na myśli, bo film raczej nie ma szans by takim się stać, nawet Hobbit którego film podzielony na 3 części wzoruje się na jednej, bodajże 300 stronnicowej książce.

Ja zawsze czytając książkę odczuwam znacznie spotęgowane wrażenia niż gdy oglądam film, ponieważ sam sobie wszystko wyobrażam, wygląd, sam słyszę głosy które opisuje książka, sam sobie wyobrażam lokacje tak, jakbym chciał żeby wyglądały (i w dalszym ciągu pasują do opisu), i przekazują więcej treści niż film ze względu na to że sporo można upchać na 300 stronach (nie wspominając o tym że może się ona dzielić jeszcze na sporo części).

Rain napisał(a):3. Gra o Tron- książka jest słaba to prawda

Czytając takie wypowiedzi, dochodzę do wniosku że coś poszło na tym świecie nie tak, zdecydowanie nie tak. Jak można uważać książkę, jedną z książek która jest pisana naprawdę prostym językiem, w której co chwile coś się dzieje, za gorszą od jakiegoś marnego serialu który kurcze nie dość że robi odchyły od fabuły to jeszcze pomija milion wątków z książki?
Dla mnie ten serial to jakaś kpina, sezon powinien liczyć z 40 odcinków a nie 10, żeby to chociaż jeszcze zjadliwie wyglądało i nie było tyle pomijane. Nie mogłem znieść tego serialu.

Ratlee napisał(a):Hahahah z GoT to do*bałeś Big Grin Szkoda, że książka jest z 10 razy lepsza Wink. Może i pierwszy sezon jeszcze nawet dorównywał książce, ale im dalej tym gorzej. Gra aktorska niektórych powala na łopatki.... negatywnie oczywiście. Po prostu książki jako fantasy nie są czyste gatunkowo - wiecej w nich machinacji politycznych i zabiegów przebiegłości, a fantastyka jest tylko tłem. W końcu to taka fantastyczna wojna dwóch róż Wink. Albo komuś podpasuje, albo nie - ja teraz kończe ostatnią część i jestem zachwycony Smile

Harry Potter tak samo jak wyżej - im dalej w las, tym wiecej drzew....

Oczywiście, że filmy/seriale mają te zalety, że działają na wzrok i słuch, i owszem czasem przyjemnie mi obejrzeć film. Ale kiedy mam do wyboru obejrzeć film, czy przeczytac ksiazke, na ktorej podstawie film jest, zawsze wybiore najpierw książkę, chociażby aby mieć porównanie z filmowa wersją pó??niej. (Zazwyczaj to porownanie jest niekorzystne dla filmu). I co byś nie pisał lwia czesc eranizacji jest gorsza od książkowych pierwowzorów.

Dodatkowo - w książce mogę sobie wsyzstko wyobrazić tak jak mi się podoba - jeśli Tobie się nie udaje, to masz najprawdopodobniej ubogą wyobra??nię, współczuję ;/.
Poza tym zapach świeżej farby drukarskiej jest mega, kiedy otwierasz nowo zakupioną ksiżkę ^^

Czytanie nie rozwija? Na moje rozwija - mam pełno znajomych, którzy nie czytali jak byli mali, tylko nawalali na konsolach bez ustanku i ogladali tv - wydaje mi się, że już teraz mam jako tako lepsze pojecie o działaniu świata i osiągnąłem trochę więcej niż oni siedząc rodzicom na głowie i próbując znale??ć pracę (albo udawać że próbują). Poza tym no nie wiem, ale wydaje mi się, że ogólnie z książek jesteś więcej w stanie zapamiętać niż z filmu. Oglądam angielski film i czasem pod koniec nawet nie wiem jak kto miał na imię - w książce nie ma tego problemu Wink

Ogólnie to i tak myślę, że ten temat to troll Big Grin Tzn może nie sam temat, ale ton w jakim go napisałeś i używanie hasła 'książkowa propaganda' albo argument - cycki Big Grin Wiem, że tak naprawdę kochasz czytać Big Grin. Ale sam temat w sobie jest dobry, bo są faktycznie takie 'dzieła'. Jako przykład ze świata seriali podam choćby The Vampires' Diaries, albo Dexter'a

W tym przypadku zgadzam się w 100% z wypowiedzią Ratlee.
Artur

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,136

Artur, 07-01-2014, 17:19
Rain napisał(a):Harry Potter- bitch, please, książki są over 9000 lepsze, filmy są słabe...tylko 1 część się jako tako broni...
Hah, napisałeś, że Harry Poter jest taki super, a co do GoT'a że jest słaby. Big GrinDD
Serio? Gra o Tron to dzieło. Książka. Film opiera się tylko na cyckach i walkach.
Nie czytanie książek powoduje: http://www.youtube.com/watch?v=iAod_yKQdPg Big Grin
Partyjoke

Legendarny piracki oficer

Licznik postów: 876

Partyjoke, 07-01-2014, 17:31
ksiazkowy Harry Potter>>filmy, o tyle o ile pierwsze 4 filmy wmiare oddawaly ksiazke, to dalej bylo juz gorzej, Zakon Feniksa w wersji filmowej byl niejadalny, Ksiaze Polkrwi w sumie tez, ostatnia czesc podzielona na 2 filmy tez nic nie pomogla, bo nadal bylo biednie w porownaniu do ksiazki.
Fight Club'u nie czytalem to nie powiem, za GoT chce sie zabrac, ale nie mam czasu ostatnio.

W kwestii LOTR'a i Hobbita to uwazam ze LOTR=film, Hobbit Peter Jackson mistrzowsko oddal klimat srodziemia i nikt, zaprawde powiadam nikt, juz drugi raz tego tak dobrze nie ukaze.W kwestii Hobbita to niektorzy "buldupia" ze za dlugi i ze skok na kase, ale jak dla mnie jest tak dobrze wpasowany w klimat Tolkiena, ze filmy moglyby trwac i po 5godzin i byloby mi malo :3
aa bylbym zapomnial o najwazniejszym, GENIALNEJ MUZYCE Howarda Shore i w sumie to najmocniejszy argument przemawiajacy za filmem Smile

Stereotyp ze ksiazka>film nie utarl sie bez powodu, bo w wiekszosci przypadkow to prawda (chocby One Piece, jak wyglada anime a jak manga? jedyne co w anime jest na wysokim poziomie to soundtrack) co jednak nie oznacza ze zawsze bo zdarzaja sie przypadki ze to film>>ksiazka
np. Space Troopers Smile
Ratlee

Gorosei

Wiek: 31
Licznik postów: 4,072

Ratlee, 07-01-2014, 17:35
Dla mnie własnie w przypadku Władcy Pierścieni film jest lepszy niż książka, a w przypadku hobbita, jednak wybieram książkę, film do mnie nie trafia całkowicie...

Artur, Artur w serialu nawet tych walk nie ma Big Grin Przeiceż to są żałosne popeluny tego co było opisanie w książkowej wersji. Bitwa nad Czarnym Nurtem? hahaha śmiechu warte, statystów nawet pożałowali. O bitwie w 1 części nawet nie wspomnę...
[img=0x0]http://i.imgur.com/LpQnL15.png[/img]
Tomahawk

Super świeżak

Licznik postów: 226

Tomahawk, 07-01-2014, 17:51
Co do filmów lepszych niż książki.
Harry Potter- film ma swój urok, książka jest napisana infantylnym językiem, a świat w obu jest taki sam czyli bardzo ciekawy. Ogólnie cała seria mistrzostwem świata nie jest i powodowała we mnie myśli, w stylu: ile razy jakaś pierdoła może wygrywać przypadkiem. No i niesamowita porażka w kreowaniu postaci. Mój ukochany Dumbledore, gość znający odpowied?? na każde pytanie. Takie uproszczenie wszystkiego jedną postacią, która wyjaśni wszystko co niezrozumiałe. Kocham to! Co lepsze? Chyba książka mimo wszystko przyciągała mnie bardziej.
LotR- tu się zgodzę w 100%. Książka to istna katorga. Po przeczytaniu 2,5 części tej cegły miałem myśli samobójcze, a film o dziwo był znośny. Bo sama historia w sobie nie jest zła, ale nie da się tego czytać przez styl.

Dorzucę tutaj Skazanego na Shawshank. Wielki film zrobiony ze 100 stronicowej nowelki, która dość ciekawa była, pomysł sam w sobie świetny, ale film to zjada.

Czy filmy są fajniejsze niż książki? Nie powiedziałbym. Ale uważam za gejowskie chwalenie się światu swoim "oczytaniem". W ogóle przez takich ludzi bije przeświadczenie o ich wyższości intelektualnej, a tego wręcz nie trawię.
1 2
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź