Rozgrywka
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają:
1 2 3
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Zimma

Kapitan z paradise

Licznik postów: 284

Zimma, 14-07-2014, 17:22
Spoiler

Małe info 1. Lokalizacja kwatery głównej. Popatrzycie na mapę imperium, pod lewym rogiem lasu, na którym jest nazwa kraju (ten czerwony). Tam jest symbol małej twierdzy/umocnionego budynku. To jest kwatera główna.

Równy rząd rekrutów stał na dziedzińcu kwatery głównej najemników Pansetigr. Nazwa pochodzi od mitycznych bestii przypominającej wielkie koty zamieszkujące pustynie daleko na południu tylko pokrytych grubymi łuskami jak u smoków. Wschodzące słońce raziło ich w oczy, gdy przemawiał ich dowódca, Strix Sen. Barczysty, ciemnoskóry mężczyzna o szpakowatych włosach i krzepkich rękach poznaczonych srebrzystymi liniami blizn. Był ubrany w skórzaną zbroję i narzuconą na nią tunikę. Nawykł zarówno do władania mieczem, który miał przypasany do boku, jak i do używania głowy nawet w gorączce bitwy podczas wielu kampanii na kontynencie. Jedni mówią o nim wielki przywódca, mistrz taktyczny. Inni szczycą się mniej pochlebnymi komentarzami jak kundel wojny, gwałtownik, blu??nierca. Lista ciągnie się tak dalej w zależności, od tego kto jest jego przeciwnikiem. Dowództwo wiedziało komu powierzyć pachnących naiwnością świeżaków.
- Nie wiem co ci na górze myślą przysyłając mi taką bandę jak wy. Skoro już tu jesteście to muszę, i będę z wami pracować. Postaram się nie owijać w bawełnę i powiem przed czym stoicie. Mam zamiar wytypować jednego z was na sierżanta, dowódcę tej grupy. Już wcześniej dowiedliście, że potraficie co nieco zdziałać. Teraz będzie całkiem inaczej. Staniecie przed zadaniami umysłowymi, co dla niektórych może być... Nieprzyjemne.
Kątem oka wyłowił ruch w szeregu. Zobaczył przestępującego z nogi na nogę barbarzyńcę o twarzy pokrytej tatuażami. Skrzywił się na jego widok. Nie wiedział skąd biorą takich jak on, ale rozkaz jest rozkazem. Co nie znaczyło, że będzie kogoś lubił.
- Tak, ty wyglądasz na takiego, co mógłby mieć z nimi problem. Chociaż udawaj, że nie jesteś durniem i zachowuj się jak człowiek. - odchrząknął i popatrzył wzdłuż szeregu. - Wracając do tematu. Waszym pierwszym zadaniem jest opracowanie planu ochrony małej karawany podczas przejazdu od twierdzy Sobbarat do Cederani. Są trzy możliwe trasy.
Spoiler

Małe info 2. Zlokalizujcie waszą HQ. Obok jest symbol miasta otoczonego murami - Cederani. Twierdza Sobbarat znajduje się na północny-wschód za linią wzgórz, symbol twierdzy to coś otoczonego wysokimi murami

Jedna biegnie na południowy-wschód i zakręca w wiosce w stronę ruin zamku Matere, by potem podążyć prosto do miasta mijając kolejną wieś i podróżując między wzgórzami.
Druga prowadzi niemal prosto na południe koło zamku, a za nim skręca w stronę miasta. Potem jest tak jak na pierwszej trasie.
Trzecia trasa jest chyba najkrótsza. Po wyje??dzie z miasta skręcacie w stronę ruin wioski by za nią skręcić na południe. Dalsza trasa przebiega wzdłuż wzgórz i krawędzi lasu kaleańskiego.
Karawanie nie zależy na czasie, bo przewożą specjalne zamówienie dla ratusza. Wybór trasy, oraz sposób jej zabezpieczenia pozostawiam wam. Za cztery godziny odjeżdżacie do Sobbart, więc się przygotujcie. Karawana rusza za pięć dni, więc będziecie na czas. To wszystko. Rozejść się. - zakończył.
Po tych słowach odszedł w kierunku kwater dowództwa. Zostaliście sami wraz z pozostałymi rekrutami Pansetigrów.

Spoiler

Na razie będziemy grać na ogólnym - nie wiem czy się doproszę tej grupy.
Im szybciej wszyscy napiszą tym prędzej pójdziemy dalej.

patrican

Cipher Pol Aigis Zero

Licznik postów: 763

patrican, 14-07-2014, 22:47
Eoghnaidh stał sztywno w miejscu. Mlaskając co jakiś czas i badając jego kompanie. Nie był zbyt zadowolony z grupy do której go przydzielono, ale i tak nie mógł nic w tym momencie zmienić, więc z kwaśną mino po prostu to zaakceptował. Miał to szczęście, że aby kogoś obserwować nie musiał kierować twarzy w jego kierunku i tak też zrobił tym razem. Skupił swoje uszy na d??więkach odbijających się od jakiegoś starszego człowieka z łukiem. Był jedynym osobnikiem, który go zainteresował , wyglądał na jedynego łucznika z tej zgrai, który trzymał łuk dłużej niż jeden dzień i miał jakie takie pojęcie o nim, ale elf również szybko nim stracił zainteresowanie. ?“w mężczyzna nie był już młody, więc raczej będzie kulą u nogi niż realnym wsparciem. W końcu powolnym krokiem udał się w kierunku karczmy i na odchodne powiedział " Nie interesuje mnie póki co rola sierżanta, a jako , że mam być zwykłym szeregowcem nie będę się zajmował wymyślaniem plany, po prostu będę wykonywać rozkazy. Po za tym elf, w tym królestwie nie ma zbytniej szansy na błyskotliwą karierę, więc jeśli ktoś myśli podobnie do mnie, zapraszam go na piwo. Zawsze lepiej poznać ludzi, z którymi będzie się walczyć w jednym szyku. Bay
ken-adams

Imperator

Licznik postów: 1,981

ken-adams, 15-07-2014, 18:17
W zasadzie nie interesowała Larsa rola przywódcy tej grupy dlatego też nie zamierzał wygłaszać swojej propozycji. Choć z drugiej strony, gdyby miał wybierać to wolałby poruszać się krawędzią lasu, aniżeli pomiędzy wzgórzami. Raz, że musieliby poruszać się dolinami, co jest bardzo ryzykowne, dwa, że mogliby trafić na ślepy zaułek no i ostatecznie w lesie się wychował. Rozmyślając, kiedy przechodził obok mężczyzny z tatuażami klepnął go po plecach i powiedział rozbawiony. - Trzeba było się nie opijać piwem przed zbiórką, leć szybko w krzaki, albo do wychodka. - Po tych słowach Lars poszedł dalej zastanawiając się nad tym co ze sobą spakuje na podróż. Słysząc propozycję elfa odpowiedział szybko, zapominając o problemie. - Z przyjemnością napiję się z tobą piwa, jeżeli nie masz nic przeciwko mojemu towarzystwu. - Popatrzył uważnie na twarz elf, jego szczególną uwagę przykuły blizny, brak oczu i ucha. Następnie spojrzał na łuk i wzruszył ramionami komentując cicho pod nosem. - Ciekawe...
Pucipi

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,038

Pucipi, 16-07-2014, 11:42
Grumsh od razu widział, że wszyscy zwracają na niego uwagę. W sumie trudno się dziwić jeśli ktoś wystaje ponad głowę nad resztę tłumu. Po zakończeniu zbiórki zaczepił go jakiś rekrut z łukiem w długich włosach.
- Trzeba było się nie opijać piwem przed zbiórką, leć szybko w krzaki, albo do wychodka. Grumsh mu tylko odburkną z krzywym wyrazem twarzy i ruszył w stronę zapchlonej karczmy do której zresztą ruszyła prawie cała grupa rekrutów Pansetigrów. Najpierw jednak usiadł w spokoju, za rogiem karczmy, wyjął drewnianą figurkę i zaczął odmawiać formułkę. "Yggdrasialu, patronie mego ostrza, trzymaj nade mną pieczę i spraw by ręka nie zadrżała mi w chwili grozy, a moje łowy były udane, wybacz mi..."
Po skończonych modłach barbarzyńca-wielkolud wchodzi do karczmy. Nie rozglądając się specjalnie ruszył w stronę karczmarza.
-Karczmarz! Piwo dla wszystkich! Oto dziś świętujemy początek naszej kariery jako najemników Pansetigr! Zakończył po czym zaczął chłeptać piwo z kufla i odstawił kufel z głośnym uderzeniem.
Narius

Nowicjusz

Licznik postów: 19

Narius, 16-07-2014, 11:53
Narius stał w szeregu słuchając przemówienia dowódcy, nie widział siebie w roli sierżanta dlatego tez nie wychylał sie zbytnio z szeregu. Brak doswiadczenia utrzymał go w tym przekonaniu jednak wiedzial ze droga przez wąwóz wydawała się ryzykowna.-Mysle ze droga przez ruiny wioski wydaje sie dobra. Stamtąd mozna wyruszyć wzdłuż lasu. Jesli w ruinach nic sie nie czai to powinno pójść gładko. Mlody elf spojrzał na niewidomego i choć wydawał mu sie podejrzany rzekł. -Ja z chęcią pójdę warto poznać nowych towarzyszy
DarkAngle

Legendarny piracki oficer

Licznik postów: 765

DarkAngle, 16-07-2014, 14:23
Mag cały czas słuchał dokładnie ich przełożonego w końcu to on im potem będzie płacił.Kiedy dowódca wspomniał o jakimś sierżancie mężczyzna totalnie go zignorował w końcu nie obchodziło go kto będzie rządził tą grupką, przecież Lucas nie ma zamiaru się podporządkowywać jakiemuś nieznajomemu, którego dopiero co spotkał.Mężczyzna sam też nie miał zamiaru zostać dowódcą w końcu wymaga to umiejętności dowodzenia grupą, której mężczyzna nie posiadał zbyt wiele.Czarodziej zamiast bawić się z rówieśnikami za młodu wolał zgłębiać tajemnice magi wraz z swoim starym mistrzem.
-Dobra!- Krzyknął Lucas, przerywając innym w rozmowach - Nie wiem jak centrala zebrała grupę takich brzydkich mord jak my jednak będziemy musieli się jakoś pogodzić.Każdy przybył tu z innych powodów jedni pieniądze drudzy zabawa a jeszcze inni dla sławy ale nie zmienia to faktu, że wszyscy będziemy od teraz drużyną!-Krzyczał cały czas-Tak więc wypadało by znalazł się tu jakiś lider chociaż by zachować pozory. Oczywiście eliminuje siebie nie mam zamiaru wplątywać się w takie gówno jak dowodzenie, po za tym na razie nikomu z was nie ufam chyba z wami jest podobnie nie?- Mag przerwał swoją wypowied?? na chwile by się zastanowić
-Opracowywaniem strategi możemy zając się potem teraz chod??my się napić!-
Zimma

Kapitan z paradise

Licznik postów: 284

Zimma, 16-07-2014, 14:59
Zwabiony waszymi krzykami podszedł do was starszy od was mężczyzna w wysłużonej kolczudze owiniętej grubym płaszczem. Nie wglądał na osobę, która pcha się na pierwszą linię walki. Niewysoki, szczupły człowiek o twarzy przypominającej łasicę. Rzadkie blond włosy były krótko ścięte na modłę żołnierską, a w zielonych oczach najemnika błyszczały iskry rozbawienia. Stanął przed wami i z uśmiechem na ustach powiedział:
- Karczmy tu nie uświadczycie, chłopcy. W końcu ma być jak w wojsku. - uśmiechnął się jeszcze szerzej pokazując braki w uzębieniu. - Ale czego się nie robi dla spragnionych towarzyszy. Za 5 złociszy mogę sprawić, że znajdzie się dla was najlepsze możliwe do zdobycia piwo. Pięć złotych ślicznotek za jeden bukłak. Co wy na to? A i jeszcze jedna rada. Pierwsza darmo, lecz we??cie ją sobie do serca. Gdy się żyje jako najemnik lepiej mieć sprawdzonego dowódcę. Dlatego jeszcze nie jesteście Panstigrami. Narazie, rekruci, jesteście ślepymi kociętami. A tacy jak wy szybko umierają.
Artur

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,136

Artur, 16-07-2014, 18:35
Bronn podczas przemowy dowódcy starał się ocenić resztę jego grupy. Większość była lud??mi, nie zauważył innego zwierzołaka. Stwierdził, że większość to chucherka niewiele pomocnymi przy walce w zwarciu. Kiedy zwierzołak usłyszał, że mają wybrać dowódcę postanowił się nie wychylać. Nie umiał planować, więc po prostu zrezygnował. Bronn przysłuchawszy się rozmowie powiedział:
- Ja zdecydowanie odpadam jako dowódca. Jednak nie mamy wiele czasu więc musimy wybrać dowódcę, który opracuje plan. Jeżeli nikt się nie zgłosi, musimy wybrać go przez głosowanie - powiedział to swoim normalnym niskim głosem.
Darkmoon

Nowicjusz

Licznik postów: 17

Darkmoon, 16-07-2014, 21:15
Aryn w ciszy słuchał dowódcy mrużąc oczy. Przeklęte słońce. - pomyslał. Kolejna nudna robota i nieciekawe towarzystwo. Kątem oka dostrzegł elfa z pustymi oczodołami. Rozejrzał się i dostrzegł parę zwierzołaków. - Może jednak będzie ciekawie. - mruknął. Kiedy dowódca skończył Aryn ruszył lekkim krokiem w kierunku drzewa rosnącego w pobliżu. Rozsiadł się wygodnie w jego cieniu i zaczął przysłuchiwać się grupie dyskutującej na temat wyboru sierżanta. Wyciągnął jeden ze swoich podręcznych noży i zaczął się nim bawić przyglądając się reszcie najemników. Dostrzegł kobietę, przyjrzał się jej, a następnie oblizał.
- Zdecydowanie będzie ciekawie. - Ja zdecydowanie odpadam jako dowódca. Jednak nie mamy wiele czasu więc musimy wybrać dowódcę, który opracuje plan. Jeżeli nikt się nie zgłosi, musimy wybrać go przez głosowanie. - powiedział jeden z zwierzołaków.
- Dobry plan przyjacielu misiu. - rzucił w jego kierunku nie spuszczając wzroku z kobiety.
- Jeśli nikt się nie zgłosi proponuję Ciebie. Jako jedyny powiedziałeś coś sensownego. - powiedział Aryn.
patrican

Cipher Pol Aigis Zero

Licznik postów: 763

patrican, 16-07-2014, 23:44
Eoghnaidh wysłuchał starca, który wtrącił się do rozmowy, po czym rzucił mu 10 złotych monet iodpowiedział. Cóż skoro nie ma tu karczmy, to chyba skorzystam z twojej propozycji i poproszę 2 bukłaki twego trunku. Cena jest trochę wygórowana, ale skoro mamy się zintegrować jako drużyna, jestem skłony wydać te parę groszy. . Po czym spojrzał z powrotem na swoją ekipę i wsłuchał się w to co mówiły następne osoby. Jak widać miały one drobne problemy ze zrozumiałym słuchaniem, więc postanowił wyprowadzić ich z błędu. Eh, zwierzołaku i ty nożowniku dowódca powiedział, że mamy wspólnie opracować plan obrony karawany, a on sam zdecyduje się kto zajmie miejsce sierżanta. Skoro już czekamy, to nie mając nic lepszego do roboty, zaproponuje mój plan. Na początek kwestia trasy, najkrótsza wiedzie przy krawędzi lasu i po górzystym terenie, czyli bardzo wiele okazji do zasadzki. Proponowałbym trasę na południe od Sobart do ruin miasta, a następnie prosto na wschód do celu. Szyk, najlepiej by było, aby większość ludzi jechała bezpośrednio przy karawanie, a mała grupka podążała z tyłu jako wsparcie, w razie ataku. W tedy mogli by z zaskoczenia zaszarżować na wrogów. Ja mógłbym jechać przed całą karawaną jako czujka. Jeśli ktoś się tylko wychyli ze swojej kryjówki, by spojrzeć na trasę, jest bardzo prawdopodobnym, że go namierzę . Eh, ale się nagadałem, aż zaschło mi w gardle. Moralis teras. Gdzie jest ten przeklęty starzec i moje piwo. A tak w ogóle możecie mnie nazywać kruk. . Po tym całym monologu, elf zamilkł i wsłuchał się w ewentualne odpowiedzi.
ken-adams

Imperator

Licznik postów: 1,981

ken-adams, 17-07-2014, 00:10
W takim razie ja też poproszę jedno piwo. - powiedział Lars zwracając się do starca. - Jeżeli chodzi o twoją propozycję Kruku... - przerwał gładząc lekko brodę. - Mam co do niej lekkie obawy. Jeżeli będziemy mieli po jednej stronie wzgórza, a po drugiej otwartą przestrzeń, to w razie napadu nie mamy gdzie uciekać. Moim zdaniem lepiej iść skrajem lasu, wtedy to możemy uciekać między drzewa i próbować się bronić. Jak sam mówiłeś, można puścić przodem czujki. Choć z drugiej strony, której trasy byśmy nie wybrali to jako rekruci będziemy poddani jakiejś próbie zapewne. - przerwał na chwile po czym dodał. - Mówcie mi Lars.
Artur

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,136

Artur, 17-07-2014, 00:51
Bronn stwierdziwszy z zadowoleniem, że ktoś zaczyna w końcu ktoś zaczyna coś planować dołączył do rozmowy - Nie wiem czy o czymś nie zapomnieliście. Nie mamy koni. Co do straży przedniej i tylnej się zgadzam. Na terenach z ograniczoną widocznością będziemy potrzebowali też czasami straż bocznych. Trzeba także ustalić kolejność wart w nocy, najlepiej po 3-4 godziny, nie więcej aby nie byli tak zmęczeni. Co do trasy to popieram Larsa, wydaje się lepsza. Zastanowił się chwile i podjął temat dalej. Zanim ustalimy kto gdzie najlepiej się przyda, musimy wiedzieć kto jakimi umiejętnościami dysponuje. W tylnej straży widzę najszybszych, którzy w razie problemów mogliby szybko wspomóc obronę karawany. Mówcie mi Bronn.
Zimma

Kapitan z paradise

Licznik postów: 284

Zimma, 17-07-2014, 10:34
Najemnik wrócił do waszej grupki. Spod płaszcze wyciął trzy bukłaki, które podał Larsowi i Eoghnaidhowi.
- Mam jeszcze kilka, gdyby ktoś chciał.
Patrzył na was, gdy piliście pierwszy łyk tutejszego piwa. Smakowało, nie przymierzając się, jak szczyny górskiego kota. Ale piwo jest piwem.
- No co się tak na mnie patrzycie. Przecież powiedziałem: Najlepsze jakie da się tutaj zdobyć. Z resztą... To co macie już jakiś plan? Jeszcze z dwie godziny i będziecie musieli jechać do Sobbart.
Pucipi

Pierwszy oficer

Licznik postów: 1,038

Pucipi, 17-07-2014, 15:31
Grumsh siedział oparty o mur i patrzył na resztę rekrutów. Grupa chłopów będzie dobrym mięsem armatnim. Nie to że barbarzyńca nie dbał o ich los, ale i tak prędzej czy pó??niej zginie prawie każdy z nich.
Dwie piękne i najpewniej niebezpieczne panie. Z kobietami w takiej pracy trzeba krótko. W jednej chwili uśmiecha się do ciebie i udaje bezbronną, a w drugiej budzisz się z nożem w trzewiach.
Przerzucił wzrok na grupkę Cederiańczyków. Pewnie jedyne co umieją to wywijać mieczykiem na treningach i turniejach. Kolejna kula u nogi w trudnych sytuacjach. Westchną głęboko myśląc już że nie trafił się mu nikt godny uwagi, lecz wtedy w oko wpadła mu 6 rozmawiających.Hmmmmm elfy. Nie lubię elfów. Próbują ci wmówić że wiedzą wszystko najlepiej choć tak nie jest. Pff, jakoś będę musiał to przeboleć. Pomyślał, gdy nagle w oko wpadł mu wielki nied??wied??. Walczył już ze zwierzołakami na arenie i wiedział, że łatwo takiego nie ubić. Nie grzeszą intelektem, ale w końcu od tego mamy elfy i zasranych mieszczuchów.
Barbarzyńca leniwie się podniósł po czym podszedł do grupki rozmawiających.
Witam was przyszli towarzysze broni. Jam jest Grumsh Azagard. A wy małe elfy właśnie zostaliście wydymani na piwo przez miejscowego szachraja. Oznajmił z szerokim uśmiechem na twarzy.
DarkAngle

Legendarny piracki oficer

Licznik postów: 765

DarkAngle, 17-07-2014, 15:55
Ehh widać mag trafił na naprawdę dziwną grupę, chociaż wyglądali na dziwnych raczej nie byli jakąś zgrają morderców.Lucas miał zamiar na razie zachować dla siebie swoje umiejętności jednak misja mogła wymagać ich pokazania. Mężczyzna spojrzał na elfa z bliznami na oczach:
-No cóż twój plan wydaje się naprawdę dobry- Przyznał Lucas - Jedak myślę, że dla bezpieczeństwa lepiej byłoby rzucić jakieś zaklęcie ochronne na karawanę.Chciałbym wiedzieć czy ktoś oprócz mnie potrafi używać magii w różnych zastosowaniach?-
1 2 3
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź