Mini gry w Finalach
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Jutsu

Kapitan z nowego świata

Licznik postów: 518

Jutsu, 19-11-2008, 22:59
Każdy Final ma jakąś mini grę .Zwykle bardzo wciągającą. Będącą smaczkiem.
W VII był to Gold Soucer (albo znowu nazwę przekręciłem), Czyli szereg mini gier, w których się ciekawe itemy zdobywało. Wiele z nich nie pamiętam. Pamiętam za to inna minigrę: Snowboard. Tu mi się jazda bardzo spodobała.
W VIII były wspaniale karty. Nprawdę dobrze przemyślany system ładnie wyglądające karty. No zagrywało się…. Przegranie karty oznaczało gra ,granie do momentu póki się nie odzyska.
Albo wyłączenie gry i load ^__^
W IX też karty. Trochę czasu minęło zanim się nauczyłem grać, ale potem było już bardzo przyjemnie. Sposoby na odzyskanie karty też dwa.
W X nie ma kart! Strata .Mamy jednak bardzo interesującego Blitzballa. Naprawę,można rekrutować nowych zawodników uczyć ich nowych ciosów no sporo.Bardzo ciekawa mini gra.
W X-2 mamy coś podobnego do Blitzballa. (Ta mam w dupie jak się postacią ruszać nie da) Szczerze mówiąc zagrałem raz i olałem zupełnie. Oprócz tej gry mamy jeszcze Coinsy. I tu jak skapowało się zasady to gra była bardzo przyjemna.(Fajne combo można było zrobić)
W XII jeszcze do mini gry nie doszedłem.
Z tych wszystkich gier Blitzball (pewien nazwa źle) podobał mi się najbardziej.Czemu jednak u mnie nie jest na pierwszym miejscu? Bo robiło się coś,żeby zdobyć najlepszą broń Wakki….. Tak wiec wygrały karty z Final Fantasy VIII (bardzo mi się spodobały te karty nawet część sobie wydrukowałem). Najbardziej mi się podobały, choć sam nie wiem, czemu.
A jak wyglądała wasza przygoda z mini grami w Finalach?

PS. Prosze by jak piszecie np. o mini grze w Final Fantasy XII zaczęli od słów:” W XII „ to i tamto) Chciałby poczytać wasze opinie, ale spoilera robić sobie nie chcę, dlatego dobrze było by wiedzieć, kiedy piszecie o XII To samo z II ,III itd.
Komimasa

Pierwszy oficer

Licznik postów: 993

Komimasa, 22-11-2008, 17:43
Minigry...

To te w VII wymiatały, wyścig chocobo, koszykówka i wszytko to co działo się w tym miejscu rozrywki-szacun.

Co do karcianek. To niesamowite jak w każdym finalu to wciągało. Systemy były zupełnie inne i co FF trza było zasady nowe zgłębiać. Niesamowite jets tez to jak autorzy rozwinęli ten sposób zabawy. Dali mnóstwo kart, mnóstwo graczy i ukryte sposoby na zdobycie co niektórych, w IX np trza było prawie zabić stworka i zmienić w kartę bajeer!
Nieraz trza było się cholernie natrudzić by zdobyć jakąś unikatową.
Łatwo było wygrać jeszcze łatwiej przegrać wciągało, że hoho.
Z VIII najbardziej mi się podobały. Były najładniejsze najfaniej system przemyślany, bardzo spójny logiczny aż wydrukowaliśmy je i sami graliśmy między sobą nimi. Big Grin
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź