http://www.filmweb.pl/video/teaser/nr+1-39110

Jakieś kiblowe filmy dostają hajs, a kolejna dobra produkcja, która może nie tylko się zwrócić, ale i być dobrym materiałem eksportowym ("Katyń" był mega słaby jako film, a dotarł hen daleko w świat), musi się starać o dofinansowanie. Smarzowski, z tego co znam jego produkcje, to ("Wesela" nie widziałem, ale m.in. od swojego ojca, jego fana, wiem że ten film za bardzo nie odbiega od jego twórczości) są mocne i solidne. "Róża", "Drogówka", "Dom Zły" (mój ulubiony, solidnie ryje mózgownicę!).
O "Wołyniu" pisał nie będę, bo każdy z Was powinien przynajmniej cokolwiek o tym wiedzieć (a jak nie wie, to cóż... w jakich chorych czasach żyjemy).

Kolejny film o papieżu ;/ mało im?

Dowiedziałem się o tym filmie jakieś 2 dni temu. Hmm... w sumie nie wiem czemu wcześniej o nim nie wiedziałem. Prawdę mówiąc czekałem na film o tym wydarzeniu od kilku lat... poważnie, to dla mnie bardzo ważne, żeby ten film wyszedł przyzwoicie, choć rodziny z Kresów nie mam. Szczerze mówiąc nie spotkałem się z twórczością Pana Smarzowskiego, ale słyszałem, że ma na swoim koncie kilka sukcesów. Zdjęcia, plan, wyglądają całkiem przyzwoicie, ale jestem zdania, że polskie filmy historyczne zwykle dawały radę pod tym względem. Gorzej z warstwą fabularną i aktorstwem. Na tym drugim się nie znam, ale jednak dam radę zauważyć, że coś jest nie tak. Co do fabuły... kolejny wątek miłosny. Serio, trzeba to wkładać do każdego filmu? Ja rozumiem jak byłoby to przedstawione w jakiś fajny, subtelny sposób, ale najczęściej wychodzi tragedia jak w Bitwie Warszawskiej i Mieście 44 (do tego drugiego filmu nic nie mam, oprócz właśnie tych kiepskich wątków miłosnych, bo reszta to całkiem przyzwoite kino). Mam nadzieje, że ta miłość będzie tylko tłem dla wydarzeń historycznych, a nie motywem przewodnim.

Moje kolejne obawy budzi wierność historycznym wydarzeniom. Komasa został zbesztany za Miasto 44, choćby za scenę wybuchu czołgu pułapki i deszcz flaków jaki po nim nastąpił. W rzeczywistości deszcz flaków był, ale na pewno nie tak wielki jak pokazał to reżyser.
W filmie Wołyń jest inaczej. Rzeczywistość jest tak brutalna, że trudno będzie ją przedstawić nie używając flaków, a jednocześnie lepiej nie przesadzać z nimi. Myślę, że właśnie nadmierna ilość flaków i brutalności w takich filmach, często wpływa na to, że są po prostu słabe. Dlatego mam nadzieję, że reżyser znajdzie jakiś złoty środek i skupi się przede wszystkim na emocjach - strachu jaki odczuwali Polacy na Wołyniu, przed nadejściem kolejnego dnia. Myślę, że kulminacyjnym punktem filmu będzie czarna niedziela i to właśnie wtedy zobaczymy najwięcej krwawych scen. Bardzo chciałbym, żeby film w pewnym stopniu skupił się także na obronie Przebraża, to chyba jeden z najciekawszych epizodów z tamtych wydarzeń.

Ciesze się, że autor porusza takie sprawy jak tło konfliktu i akcja zaczyna się jeszcze przed IIWŚ, ale mam nadzieję, że nie będzie za bardzo usprawiedliwiał Ukraińców.

Zobaczymy co z tego będzie, ale do kina na pewno się wybiorę.

UP@ Nie wiem czy to zwykły troll, czy co chciałeś przekazać, ale przy tym temacie trzeba zachować trochę powagi. To nie jest rzecz z której można kpić, bo tragedia tych ludzi jest nie mniejsza niż tych, którzy skończyli w piecach krematoryjnych, a czasami nawet większa. Tragedia przez społeczeństwo zapomniana, wymazana z pamięci. Dlatego dobrze, że ktoś stara się o tym przypomnieć. Oby tylko zrobił to w dobry sposób.

Smarzowski w kilku wywiadach mówił, że cały obraz będzie pokazywał rzeczywistość taką, jaka była.

https://www.youtube.com/watch?v=5WetxiRlkek - nowy trailer.

http://naekranie.pl/recenzje/wolyn-recen...wy-w-gdyni jest mniej więcej to, czego oczekiwałem. Zapowiada się na solidne kino. Mam nadzieję, że mord Wołyński został ukazany naprawdę krwawo i bestialsko - NIE MOŻNA O TYM ZAPOMNIEĆ!!! Nie możemy tego zrobić ofiarom!!!

Recenzja brzmi optymistycznie, mam tylko nadzieje, że film nie wybiela za bardzo Ukraińców w niektórych momentach - co by nie było, w tym filmie po prostu na to nie zasługują. 
Jakim gniotem by Wołyń nie był, a gniotem raczej na pewno nie jest, na premierę i tak bym poszedł. To bardzo ważny dla mnie film.

@Legolas - Na fejsie (ogarnięte, prawicowe fanpejdże) dominują pozytywne opinie + nie ma podobno Polaczkowej megalomanii: "Patrzcie, byliśmy ciotami, daliśmy rozwalić nasze państwo, teraz robimy podobnie, więc popatrzcie na naszą smutną historię ;_;...!!!" (w sensie, zamiast skupić się na rozwoju swojego kraju, to zajmujemy się często nie tym, co trzeba).
Ukraińcy są pokazywani jako bestie, ale też pokazano część winy Polaków. IMO jeśli to będzie rozłożone w faktycznych proporcjach, to będzie dobrze.

Póki co film zbiera same pochwały. Mówi się nawet o jednym z najlepszych polskich filmów ostatnich lat. Być może jutro uda mi się wybrać do kina, także podziele się wtedy swoją opinią. Znalazłem takie jakby demo ścieżki dźwiękowej i muszę przyznać, że jest niesmowita. Muzyka wywołuje ciary na plecach, kiedy dojdzie do tego obraz, efekt musi być niesamowity. Dosłownie taki pogrzebowy klimat. To jest horror, który stał się na prawdę. 
http://sklep.polskieradio.pl/Product.asp...ctID=16785

Jeszcze zaden film tak mocno mnie nie skopał po nerach, jezeli ktos mysli nad tym czy isc czy nie niech nie mysli o o cenach recenzjach czy skalach punktowych. Niech po prostu idzie jezeli jest zainteresowany to musi obejrzec, na pewno nie bedzie sie nudzil.

Dopiero wczoraj udało mi się wybrać na film. Emocje po seansie zdąrzyłem już trochę uspokoić, ale mimo to można przyjąć, że jest to opinia pisana na świeżo. Jako całość - widziałem lepsze filmy... ale tylko kilka. To prawda, że ciężko porównywać niektóre gatunki. W ogóle Wołyń ciężko do czegokolwiek porównać. To po prostu osobny gatunek sam w sobie. To scenariusz gorszy niż w najbrutalniejszych thrillerach, z tym, że tutaj jest to prawdą, a nie wizją autora. Finał "Wołynia" to scena, które zrobiła na mnie największe wrażenie, ze wszystkich filmów jakie w życiu obejrzałem. Tego co działo się wtedy na sali kinowej nie da się opisać słowami, to trzeba po prostu zobaczyć. Autor stosuje także ciekawe zabiegi z montażem i choć niektórym nie przypadną one do gustu, to według mnie dodają one obrazowi takiego odrealnienia. Pod względem technicznym - perfekcja. Pod względem aktorskim - nie znam się, ale główne role, szczególnie Zosi, zostały zagrane bardzo dobrze. 
Idźcie na ten film.

Wielu ludzi mówi, że aktorzy zagrali co najwyżej "nieźle"/poprawnie (w tym sensie, że tak jak trzeba, bez jakiś skoków lub spadków jakości), ale bez wodotrysków.
Mógłbyś mi lekko zaspoilerować? Dużo jest scen "gore" (chodzi dosłownie o takie hardkorowe sceny, nie zaliczam do tego budowy klimatu, który Smarzowski opanował w stopniu Zajebistym albo strzelanininy, scen bitewnych )? Ile z tych ponad 300 sposobów mordu "wykorzystano"? Jak nie unikniesz grubszych spoilerów, to możesz napisać w tagu ze spoilerem, nie bój się, nie przeszkodzi mi to w najmniejszym stopniu w oglądaniu.

Nie ogarniam na nowym forum jak schować tekst w spoiler xD. Także ostrzegam, że ten delikatny, o który Heros prosił jest na dole. Jak moderator zobaczy to może poprawić post, żeby spoiler był ukryty. 

Jak mówiłem na aktorach się nie znam, ale Zosia została zagrana według mnie idealnie. 

Spoiler:
Hmm, jak się tak zastanowię, to naliczyłem 5 z tych najbardziej brutalnych sposobów, typu wypruwanie żył od pochwy do stóp. Możliwe, że było ich więcej, a nie pamiętam ich z dwóch powodów. Pierwszy to taki, że jak coś mocno przeżywam, to zazwyczaj potem słabo to pamiętam... drugi to taki, że podczas najbardziej krwawej sceny, która trwa dość długo, wiele się dzieje, ujęcia szybko się zmieniają, czasami w jednym kadrze było widać wiele mordów na raz i człowiek nie wiedział na co patrzeć. Autor raczej nie skupiał się na tych pojedynczych przypadkach, ale pokazywał ogólny chaos. Przemoc w tym filmie przychodzi bardzo nagle i równie szybko jest cięcie. Oczywiście jest dużo więcej niż 5 z tych 300 sposobów, ale mówię o tych naj najbardziej brutalnych. Na przykład nie liczę nabijania na widły, czy rąbania siekierami. 
Ogólnie jak na film jest w nim mnóstwo przemocy, ale oczywiste jest, że autor nie mógł przedstawić wszystkiego co tam się działo. Według mnie mogłoby być ciut więcej brutalnych scen, ale i tak jest bardzo dobrze (film jest mniej brutalny niż rzeczywisotść, ale i tak dość wiernie ją oddaje). Ta najlepsza, najbardziej hardkorowa scena doskonale spełnia swoją rolę, a muzyka tworzy świetny klimat (utwór "Płonące słońce / Wschodzący księżyc"), powodując takie ciary na plecach, jakich na żadnym innym filmie nie miałem. Ta scena dla mnie osobiście podnosi ocenę filmu o 2 oczka w 10 punktowej skali.