Suicide Squad
Ten temat nie posiada streszczenia.
Aktualnie ten wątek przeglądają: 1 gości
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź
Nombre de Dios

Kapitan z nowego świata

Wiek: 32
Licznik postów: 454

Nombre de Dios, 08-08-2016, 18:58
Official Trailer
https://www.youtube.com/watch?v=CmRih_VtVAs

Zapowiedź: Grupa złoczyńców otrzymuje od rządu szansę na odkupienie, wypełniając misję zagrażającą ich życiu.

Jestem właśnie po obejrzeniu tego filmu. Przyznam, że jest to ciekawa odmiana w porównaniu do ostatnich filmów o superbohaterach, chociaż też nie jakaś tam nowość. Znudziły mnie te wszystkie filmy o Batmanach, Supermanach, Spidermanach itp. Nie jestem jakimś fanem kina akcji, ale trzeba przyznać, że ten film ma w sobie coś głębszego. Na szczególną uwagę zasługuje Joker, będący notabene postacią drugoplanową i jest go jak dla mnie zbyt mało w tym filmie. Kolejna postać warta wspomnienia to Harley Quinn. Ten film pokazuje jak bardzo dojrzała pod względem aktorskim Margot Robbie. Aktorka, którą większość zapewne pamięta z Wilka z Wall Street, idealnie wpasowała się w rolę dziewczyny Jokera. Pozornie wydaje się, że można zrozumieć jej psychikę, ale na każdym kroku zaskakuje widza swoim nieprzewidywalnym zachowaniem. Niemniej film nie ustrzegł się poważnych wad. Przede wszystkim dobór antagonisty/antagonistów, a zwłaszcza sposób walki z nimi. Również niektórzy z głównych bohaterów byli zbędni w tym filmie, ponieważ nie robili przeważnie nic lub byli głównie ratowani (spoiler: pomijam tutaj ewolucję Diablo, bo ona akurat był całkiem dobrze przeprowadzona). Wygląda to trochę jak marnowanie sporego potencjału, bo można ich było wykorzystać w jakichś innych filmach, zamiast podnosić star power'a w tym filmie i robić jakieś zbędne battle royal, w którym wyglądają jak zwykli jobberzy. Największą zaletą tego filmu jest jednak świetna muzyka. Wyłącznie ze względu na to można pójść na Suicide Squad i dobrze się bawić słuchając klasyki rocka.
Film oceniam 6/10, ale w gatunku daję 8/10
Muzyka 10/10
Ratlee

Gorosei

Wiek: 31
Licznik postów: 4,072

Ratlee, 08-08-2016, 19:16
O, no proszę, ciekawa ocena.. Rozumiem, że fillmy komiksowe nie są Twoim ulubionym gatunkiem?

Ja niestety na razie muszę obejść się smakiem, bo u mnie film grają dopiero od 24-tego, ale ze w Polsce jestem od 17-tego, to i wybiorę się zaraz po przylocie Big Grin.

Im więcej widzę mieszanych recenzji, tym bardziej chcę na to iść i sam ocenić, bo jakoś mam przeczucie, że bardziej będzie mi się podobało, niż przeciwnie Big Grin.
[img=0x0]http://i.imgur.com/LpQnL15.png[/img]
Nombre de Dios

Kapitan z nowego świata

Wiek: 32
Licznik postów: 454

Nombre de Dios, 08-08-2016, 19:57
Cytat:Rozumiem, że fillmy komiksowe nie są Twoim ulubionym gatunkiem?
Dokładnie, 5-10 lat wstecz bardziej śledziłem produkcje takiego typu, ale teraz większą uwagę zwracam na dobre dialogi i odpowiednie prowadzenie fabuły. W przypadku filmów to obecnie chyba znajduję się najczęściej gdzieś pomiędzy Stanleyem Kubrickiem a Quentinem Tarantino z naciskiem na tego pierwszego. Ostatnio odszedłem trochę od kina akcji, nie tylko od filmów komiksowych, ale w ogóle od kina akcji. Niemniej na początku roku przeglądałem seriale komiksowe i trochę się zawiodłem. Gotham zaczyna iść w dobrą stronę, ale 1 sezon to tragedia. Flash też średnio mi podszedł.
Na tle tego, co widziałem do tej pory, to ten film nie wygląda źle, a nawet bym powiedział, że wyróżnia się dość sporo na plus.
Ratlee

Gorosei

Wiek: 31
Licznik postów: 4,072

Ratlee, 08-08-2016, 20:42
Ja z komiksowo serialowych produkcji już zrezygnowałem dawno temu, kiedy Arrow wszedł w drugi sezon. Wiem tylko tyle, że teraz jest ich wysyp (jak i z resztą w kinie) i chyba żaden nie utrzymuje stale dobrego poziomu.

Z utęsknieniem wspominam czasy Smallville, kiedy można było zrobić fajny klimatycznie serial o Supermanie z żałośnie małym budżetem, a i tak potrafił Cię przssać do ekranu. Jedynie chyba ten ostatni 10-ty sezon dostal wiekszy budżet i... no i od razu zrobiła się ciulnia.

Zastanawiam się czasem, czy to właśnie nie zbyt duże budżety zabijają potencjał produkcyjny takich seriali. No bo kiedyś (wiem, że 'kiedyś' jest nadużywane przez ludzi mówiących 'dawniej było lepiej', no ale..) trzeba było się sporo nagłówkować, żeby przedstawić jakąś scenę ukazującą paranormalne zjawisko tak, by wyszła chociaż quasi-wiarygodnie, gdzie dzisiaj uważa się, że trzepnie się kasą, zrobi cienki scenariusz a wszystko inne nadgoni się efektami komputerowymi. Kiedyś żeby coś było wiarygodne, trzeba było współpracy całego zespołu, dzisiaj praca zespołowa to tylko grunt pod komputerową obróbkę. Zaznaczam, że piszę tu o produkcjach komiksowych tylko i wyłącznie w telewizji.

Te wszystkie Arrowy, Supergirle, Agenci TARCZY, Flashe, Gothamy, iZombie... jakoś już do mnie nie trafiają,a   komiksowe odpowiedniki lubię czytać.

Fakt aktem, produkcje od NEtflixa utrzymują w miarę wysoki poziom, ale to nie to samo co zwykłe stacje, no i w sumie jak ostatnio oglądnąłem drugi raz DareDevila 1 sezon, to już takiego dobrego zdania nie miałęm i babole też da się zauważyć...

Jednak dochodze do niosku, że superbohaterów ogląda się dobrze w zwartych produkcjach na  kinowym kranie, bo i rozmach większy i fabuła musi być spięta do kupy. I na ten rozmach najbardziej liczę w SS. Mam nadzieję, że mnie nie zawiodą Smile
[img=0x0]http://i.imgur.com/LpQnL15.png[/img]
Heros

Joy Boy

Licznik postów: 7,533

Heros, 08-08-2016, 21:35
Fejsbuk Komiksomaniaka:
Cytat:(W PONIŻSZYM TEKŚCIE MOGĄ POJAWIĆ SIĘ DROBNE SPOILERY DO FILMU LEGION SAMOBÓJCÓW).To jeszcze kilka rzeczy apropos Suicide Squad. Do sieci wyciekła rzekoma lista wyciętych scen. Musimy podejść do niej ostrożnie, bo może być to równie dobrze ściema. Wg. mnie brzmią one dość prawdopodobnie (widzieliśmy niektóre z nich w trailerach czy materiałach z kręcenia filmu). Generalnie (jeśli są prawdziwe) to nie dziwię się Jaredowi Leto, że w wywiadach zachowuje się jakby chciał komuś dać po mordzie. Też bym na jego miejscu chciał to zrobić. Scena w której Joker zostawia Harley na lodzie, ta go goni i krzyczy na niego, Joker się wkurza i bije Harley, ta przystawia mu pistolet do głowy, na co on słodkimi słówkami rozbraja sytuacje i para się całuje - PRZECIEŻ TO ESENCJA ICH PATOLOGICZNEGO DO BÓLU ZWIĄZKU! Albo przerobienie sceny, w której Joker wypycha Harley z samolotu z próby uśmiercenia jej na próbę ratunku. Albo zawiązanie Jokera w ostateczną akcje, kiedy traktuje całą ekipę granatem. Wtedy scena końcowa z udziałem Jokera ma dużo więcej sensu (bo znowu pokazuje tą patologię w związku Harley/Joker). Do tego kilka pikantnych smaczków jak Slipknot seryjny gwałciciel, czy Kapitan Boomerang jako szowinista i rasista - to przecież nadałoby zupełnie inny wydźwięk filmowi o ekipie skurwieli. I to wszystko było już nakręcone!!! Nie wierzę niestety, że WB pozwoliłoby kiedykolwiek wydać wersję reżyserską w 100% Ayera. Pewnie wyjdzie jakiś "EXTENDED ULTIMATE SUPER MEGA HIPER CUT" gdzie wrzucą część tych scen bez kontekstu i znajcie nasza dobroć. Czytając te zmiany człowiek jeszcze bardziej się wkurwia i łączy w bólu z Jaredem...A i ciekawostka - wg. Hollywood Reportera, który jest dość prestiżowym portalem, Suicide Squad musi zarobić coś pomiędzy 600 a 700 mln, żeby W OGÓLE WYJŚĆ NA 0. Skąd taka liczba przy 175 mln podawanego budżetu? Otóż kampania reklamowa była niesamowicie rozdmuchana. Ciężko wyjść na miasto, żeby nie potknąć się o bilboard promujący film. Szacuje się coś koło 200 mln (tyle też kosztowała reklama BvS). Do tego jedne z najdroższych dokrętek w historii (trwające prawie miesiąc, mówi się o ponad 50 mln - pewnie budżet Deadpoola przekroczony Wink ). razem daje nam to w przybliżeniu 425 mln (a liczba może być nawet większa). Kina średnio zbierają 1/3 ceny biletu. Bywa mniej, bywa więcej, ale jest to taka właśnie średnia. Czyli potrzebowaliby 643 żeby wyjść kompletnie na 0. Bez rynku Chińskiego może się to okazać niełatwym zadaniem.
TO JEST DRAMAT.
Partyjoke

Legendarny piracki oficer

Licznik postów: 876

Partyjoke, 08-08-2016, 21:59
ide jutro albo w srode, to sie wypowiem, ale jesli bedzie chociaz w polowie tak dobre jak :
http://www.cda.pl/video/63275581?wersja=480p
to bede fapal z radosci
Heros

Joy Boy

Licznik postów: 7,533

Heros, 19-08-2016, 18:40
Moja bardzo luźna opinia o SSquad.
UWAGA SPOILERY - nie super mocne (zdradzające przebieg fabuły).
W końcu, po nałożeniu się na siebie różnych czynników, odwiedziłem kino i obejrzałem "Suicide Squad". Nie będzie to długa opinia, film na to zwyczajnie nie zasługuje. Ch**e z WB powinny dostać po łapach za spieprzenie tego obrazu. Postawa reżysera, Davida Ayera zasługuje na szczególne uznanie. Studio dosłownie zalało efekty jego (prawdopodobnie naprawdę dobrej) pracy solidną porcją gnoju. To boli tym bardziej, że David Ayer w mojej opinii dużo lepiej czuje klimaty komiksowe niż Zack Snyder - chodzi o komiksowe przedstawianie postaci, relacji, dialogi. Naprawdę nic tylko życzyć temu uniwersum, aby Ayer dostał SWOJE filmy!
Sceny z "jego" filmu (najprawdopodobniej, bo były najlepiej zrealizowane) miały w sobie dużo miodu, były naprawdę inspirowane komiksami i w takim stylu zrealizowane (skok Harley i Jokera, a potem ich pocałunek to coś PIĘKNEGO!) albo pojawienie się Batmana lub Flasha. To były małe smaczki, ale dawały super powera i naprawdę czuło się magię świata DC, nie mniejszą niż w MCU, które ma dużo lepszych specjalistów dot. filmów i o wiele, wiele lepszą politykę.
Czekałem na ten film, naprawdę. Animacja "Assault on Arkham" podobała mi się, Harley od najmłodszych lat jest obiektem moich westchnień, a aktorzy i reżyser tego dopełniali. Studio postanowiło jednak spieprzyć film, który mógł odbić negatywne opinie o produkcjach z DCEU. "Suicide Squad" naprawdę mogło stanowić wyzwanie dla jesiennego "Dr Strange'a" od Marvela. Nie będzie to zwykła recenzja, bo jak już mówiłem, ten film po prostu na to nie zasługuje.
Zacznijmy od plusów
+ Harley wypadła dokładnie tak, jak się spodziewałem. To jest dokładnie ta sama Pani Psychiatra w swojej "dojrzalszej" formie, którą uwielbiałem przez lata. No i ma fajną dupcię <3. Nie zrozumcie mnie źle - nie były to szczyty aktorstwa, ale jak na początek wypadła naprawdę spoko... pewnie sporo by zyskała, gdyby nie wywalili większości scen z Jokerem.
+ Joker - Kojarzy mi się trochę z tym, jak go sobie wyobrażałem. Fajnie grał oczami, wyglądał bajerancko (i przy tak nakreślonym uniwersum, z Batmanem który... robi to co robi w SSquad Tongue) i te jego protezy na zębach mają sens. Tak, to jest Joker, o jakim marzyłem od wielu, wielu lat. Bardziej mi się podoba niż ten Ledgera. Ch** wam w dupę, WB... Nie było w filmie na pewno sceny z granatem, ale w zapowiedzi już tak... a, szkoda strzępić...
+ Flash - Naprawdę ogranicznie wkręcony (Snyder reżyserował tę scene z filmu) w "Suicide Squad", choć na krótko. Jeśli tak samo będzie wyglądał w "Justice League" - może być naprawdę mocnym plusem nadchodzącej produkcji.
+ Klimat częsci filmu Ayera - Czuć było chemię, postacie wymieniają dialogi jak normalni ludzie, niejednokrotnie sala kinowa miała bekę z żartów na zasadzie przekomarzania się lub wynikających z z kontekstu. Ciekawie też zaprezentowano Enchantress (choć odkąd jej rola się zmieniła, to poziom zdecydowanie spadł). Mroczniejszy klimat filmu, "cięższy" dowcip, rozkminy napisane pod nieco bardziej wymagającego widza niż niedzielnego "Andrzeja, Sebiksa", który nie ma większych wymagań. Wszystko to oczywiscie polane warstwą gnoju.
Ayer dobrze czuje komiksy DC, ma solidną ekipę. Jeżeli dadzą im spokój w sequelu i więcej kasy na efekty specjalne (które trochę kulały, jak chociażby w "WarCraft: Początek"), to Marvel może się obawiać, bo ogranicza ich kategoria wiekowa. Fox i Warner nie mają z tym problemu i mogą robić filmy dla starszych widzów.- Co mi się nie podoba?
- Źli - To jest po prostu... eee... 1 reakcja większości ludzi na zobaczenie zbroi Cyborga z trailera "Justice League"? xDDD Mówiąc z zachowaniem poprawności politycznej. Narzekam na Złych w Marvelu, ale to jest nowa jakość w anty-jakości. Enchantress fajnie giba tyłkiem... i to tyle xD. A jej brat to taki random, że jego imię nawet nie pada w filmie, hahahah xDDD.
- Sceny z dokrętek/montaż - to po prostu żart. Totalnie zabiło klimat filmu, w "scenach" filmu od Ayera bohaterowie byli mroczniejsi
- Kitowcy Toaleta na poziomie ultimate. To jest tak złe, że naprawdę zastanawiałem się, co robię w kinie... Dawno nie widziałem czegoś tak kiczowatego w kinie.
Generalnie cała reszta mnie ni ziębi ni grzeje, niektórzy mi się podobali bardziej (jak "Deadshoot" lub Amanda Waller) albo mniej ("Slipknot" lub Rick Flag), wszyscy jednak zostali jednostajnie zmasakrowali przez głupotę studia. Banda tępych gamoni.
Subskrybuj ten wątek Odpowiedź