Wskaż mi fragment, w którym napisałem, że mi coś gdzieś przeszkadza. Jest to interesująca ciekawostka. Swoją droga, podziwiam Twoją znajomość literatury muzycznej, skoro było to dla Ciebie tak oczywiste (kompozycja orkiestalna =/= odwołanie do klasyki orkiestry, tu się rozchodzi o pewne zastosowane rozwiązania muzyczne żywcem hołdujące wielu klasykom i ich naśladujące). Chętnie posłucham Twoich przykładów. Może coś ciekawego mi umknęło.

Choć w zasadzie jest jedna rzecz, która mnie trochę gryzie w tej ścieżce. Kompozytor za bardzo papuguje requiem Mozarta. Takie np. "Hegemony of the Food Chain" czy "Boys, Be Courageous!" lub "Restriction and Pledge" są bardziej od siebie zrobione, podczas gdy kilka utworów jest żywcem oparta na schematach Requiem Mozarta. Rozumiem jakieś odwołania czy nawet cały utwór w ten deseń, ale trochę mnie męczy, że kilka utworów jest w całości praktycznie w tym schemacie.

Swoją droga, podziwiam Twoją znajomość literatury muzycznej, skoro było to dla Ciebie tak oczywiste (kompozycja orkiestalna =/= odwołanie do klasyki orkiestry, tu się rozchodzi o pewne zastosowane rozwiązania muzyczne żywcem hołdujące wielu klasykom i ich naśladujące). Chętnie posłucham Twoich przykładów. Może coś ciekawego mi umknęło.

Oczywiście moja wiedza na temat muzyki klasycznej jest zerowa. A porównując ją do twojej wiedzy jest jeszcze bardziej znikoma. Jednak podałeś najprostsze i najbardziej oczywiste przykłady, które każdy Janusz Kowalski na pierwszy 'rzut ucha' jest w stanie rozpoznać. Za każdym razem gdy słyszałem Zoldyck's Theme miałem w głowie ten charakterystyczny motyw, choć szczerze to nie wiedziałem nawet kto jest kompozytorem oryginału. A co do Lucyfera i Mozarta to gdybyś częściej odwiedzał czat to wiedziałbyś o tym 'plagiacie' zanim jeszcze byś zobaczył anime na oczy

Ale faktycznie, Hegemony of the food chain nie skojarzyłem z żadnym klasykiem. To tylko świadczy jak dębowe ucho posiadam.

Cytat:Wskaż mi fragment, w którym napisałem

Jakbym dostawał złotówkę za każdym razem gdy widzę to zdanie na forum to byłbym już na Malediwach.

A teraz przepraszam, idę płakać do kąta.
Senpai się na mnie gniewa ;n ;

Cytat:Jakbym dostawał złotówkę za każdym razem gdy widzę to zdanie na forum to byłbym już na Malediwach.

Bo jest najlepsze na takie przypadki.

No nie wiem, praktycznie nikt z moich znajomych nie zna Requiem Mozarta. Heros mi wysłał jakiś czas temu ten utwór

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=yfR9haRPlSc[/youtube]

i dopiero ode mnie się dowiedział, że jest zbudowany dokładnie tak jak różne fragmenty z Requiem Mozarta. Wcześniej tego nie wiedział.

Z tymi Zoldyckami to prawdopodobnie niektórzy kojarza motyw, acz zdziwiłbyś się, jak wielu ludzi nie ma żadnych skojarzeń, słuchając tego.

Cytat:A teraz przepraszam, idę płakać do kąta.
Senpai się na mnie gniewa ;n ;

Bo żeś wyskoczył z takim tonem, rzucał coś o odkrywaniu Ameryki i mi wmawiał, że marudzę.

Serio nikt tego nie zauważył i nie nagłośnił?
Dla mnie to było strasznie oczywiste :|
Na czacie dier irae swego czasu dość często się przewijało. Myślałem, że to z powodu hunterofagów, theme Lucyfera wali tym na kilometr a Zoldycków się tyle nasłuchałem, że no nie idzie tych nawiązań nie zauważyć. Co do reszty już nie zwracałem takiej uwagi, a samego OSTu z HxH nie słuchałem. A poewne jest, że tych nawiązań jest więcej.

Nie chciałem na ciebie naskakiwać w żaden sposób. Tak bywa jak się pisze na szybko posty.
Już, zgoda?

Tulimyyyyyyyyyyyyy :3

Patrz, czy Reeny nie ma, gdzieś za rogiem. Nie ma? Ok.

:*

=_=

Cholera, no nie ma chwili spokoju na tym forum ;- ;

Spokój możesz mieć w trumnie :3

Nie boję się

HyrulexSturmir love forever <3

Tu macie pokazane jak Madhouse pracował nad HxH
https://www.youtube.com/watch?v=D-YgIJRa70Q

Wszyscy zachwalają arc z mrówkami a dla mnie byl on niemiłosiernie nużący i nieciekawy. W HxH podoba mi się ta cała przygoda, treningi postaci, ukazywanie ich progresów i relacji między nimi. A najbardziej to lubię chyba walki  między jeą dnymi łowcami a drugimi (coś jak w arcu z pająkami).  A arc z mrówkami jest jakiś taki z dupy. Nagle biorą się niewiadomo skad jakieś mega silne mrówki które bez żadnego treningu potrafią używac nenu i różnych technik na mistrzowskim poziomie. Większość przeciwników jest bez polotu tak na prawdę t chyba nie było żadnej mrówki z ciekawym charakterem, wszystkie nudne i wtórne. Do tego jeszcze pełno wątków pobocznych typu Gyro czy jakieś inne pierdoły które nikogo nie obchodzą. Do tego design króla żywcem wyjęty z dragon balla i nawet niektóre moce miał takie same jak w DB
Zresztą takie wielkie zagrożenie dla świata ze strony mrówek a tu na misje z nimi wysyłają 4 średnich łowców i dwójkę dzieciaków, no po prostu genialne. Mimo że potem było kilka walk to żadna chyba nie dorównywała poziomem np. Kurapika vs Uvo.
Brak logiki i konsekwencji na każdym kroku. Król najpierw umiera ale potem jego podwładni oddają swoje życie żeby go wskrzesić, ale i tak oboje przeżywają, więc w sumie wskrzesili go za darmo. Ale potem i tak wszyscy ponieważ trucizna. Więc w sumie po co było to cale wskrzeszenie króla jak i tak nic nie wniosło, tylko przedłużyło ten nużący arc.
Do tego kilka postacii, które normalnie doprowadzały mnie do szewskiej pasji np. takich jak ten pedalski motylek i te jego intrygi.
A przez ostatnie 10 odcinków chciałem się ciąć tępymi żyletkami. Nic się nie działo tylko intrygi tego motylka, kłamstwa i zaćmienie mózgowe  króla(który po wskrzeszeniu miał cyba mentalność 10 latka[a przecież był takim geniuszem i strategiem]) .

Przepraszam za dosyć chaotyczny post ale jest niedziela a ja jestem gorzej niedoj**any niż cały arc z mrówkami. Pozdrawiam i mam nadzieje że ktoś zrozumie o co mi chodzi.

Podzielam zdanie przedmówcy,jak dla mnie  też były lepsze arce i lepsze walki. Imo to Pająki są o wiele lepszą grupą antagonistów, z lepszymi umiejętnościami,że o klimacie który wytwarzają gdy się pojawiają na ekranie nie wspomnę. Ponadto Netero miał tę swoją grupę chyba zodiaków o ile dobrze pamiętam,którzy są podobno kozakami a nie było o nich słowem wcześniej wspomniane,na pewno przydaliby się do walki z mrówkami,ale nie,po co ich tam wsadzać...

CA miał wadty i zalety, ale epickość wbity do pałacu oraz inne, pomniejsze akcje zasłużyły jak dla mnie na miano najlepszego arca w HxH. No i Netero vs Meruem i Gon robiący z Pitou lej po bombie.
No i sensowne zakończenie - nawet Superman dostał solidnie w ryj od atomicy nie raz. A tu był jeszcze śmiertelny gaz.

Co do tego brau logiki w HxH to kiedyś w jakimś temacie (chyba o PBFie) Herosowi pisałem. HxH cierpi na całkowity brak logiki i to właściwie w każdym z arców.
Już w arcu z aukcją musiałem zacząć te nielogiczności ignorować, by cieszyć się tym anime (które jest super).
Świat HxH jest bardzo niespójny, nie trzyma się zasad, powinien się rozpaść w moment. Togashi tworzył fajne historie, ale powiązywanie ich w całość, między sobą, mu całkowicie nie wychodzi. Trochę to wygląda jakby w ogóle niezbyt do tego uwagę przywiązywał. Wpadał mu do głowy pomysł i jakoś na szybko wymyślał jak przejść do tego arcu, nie przejmując się za bardzo by to się wszystko kupy trzymało.

Trochę teraz kopiuj-wklej ze starych postów co pisałem kiedyś:
Przy arcu z aukcją, najpierw autor hype'ował mafię, członkowie Pająków prawie się nie posrali, jak Chrollo powiedział, że chce wszystko ukraść. "JAK TO PRZECIEŻ MAFIA, OMG". A potem okazało się, że najbogatsi "najpoteżniejsi" ludzie w świecie stworzonym przez Togashiego są gówno warci, ich ochrona jest żałosna. Ludzie typu Zoldyckowie, Pająki, lepsi Łowcy w ogóle nie powinni pracować dla nikogo. Mogliby okraść każdego, zmusić do swojej woli, zrobić co chcą. Ten świat w HxH nie ma prawa istnieć, tam wszystko się sypie. A organizacja łowców powinna mieć totalnie wyje*ane, a w anime próbuje się nam przekazać, że tak nie jest.

Co do Greed Island:
 Mamy tam karty typu Oddech Archanioła, przeróżne po prostu cuda nie widy, które można zabrać ze sobą do normalnego świata (czyli po prostu poza wyspę, bo wyspa jest zwyczajnie na ziemi). Skąd, jak, czemu takie coś istnieje? Czemu Gon może w zwyczajnym świecie tracić ręce, by odzyskać je...magicznie? 
Nie wspominając o debilizmie tego gościa, co nakupił pierdyliard egzemplarzy gry, zatrudnił dziesiątki osób, wydał na to ponad 100 miliardów (!) by uleczyć swoją żonę. Naprawdę, zamiast zatrudnić koksów tego świata, zaproponować zamiast marnych 5 miliardów, jakieś 50 i zatrudnić kogoś z Zoldycków (tak bogaty ktoś jak on miałby kontakt do nich), z Pająków, czy po prostu bardzo dobrych łowców, to zatrudnia randomów, a największym koksem w całym arcu jest Genthru, który w porównaniu do postaci z Chimera Arc ssie pałę


a teraz odnośnie walki Netero vs Meruem, bo o to mnie Heros zapytał też w temacie o PBFie HxH:
zacznijmy od tego, że to nie była na dobrą sprawę walka. Ciężko nazwać pełnoprawną walką wyprowadzanie ciosów przez Netero i Meruema przyjmującego je na siebie. Duuuuuuużo lepsze walki (takie pełnoprawne) miał np. Morel w tym arcu, który chyba jako jedyny miał walki w pełni opierające się na jego mocy/umiejętnościach typowych dla niego (np. pojemność płuc). Dlatego jako walka musiałbym bardzo słabo ocenić Meruem vs Netero, ale nie traktuję tego w ogóle jako walkę. Raczej jako prezentację zdolności Netero, co już wyszło bardzo dobrze, nawet łącznie z flashbackami i z myślami Netero o tym, kiedy to "zaczął okazywać łaskę swoim przeciwnikom" i cieszyć się tym, że mógł im tę łaskę okazać. Było to bardzo klimatyczne, pasujące do niego i generalnie byłem zachwycony. 
Przy samej akcji z bombą powiedziałem "w końcu!" bo prawie od początku arcu z mrówkami zastanawiałem się, czemu nie walną tam jakąś bronią biologiczną i po problemie. Mrówki hóia ogarniały takie sprawy i by padły jak...mrówki. Ale że w HxH nauczyłem się wyłączać logikę podczas arcu z aukcją, to nawet byłem pozytywnie zaskoczony, że w ogóle tak to zakończono.


HxH ma za to super postacie, bardzo dobre (na ogół) walki. Istnieje tam coś takiego jak rozwój postaci, który jest nawet wieloetapowy, co jak na shoneny jest super. Relacje między postaciami są interesujące i szczerze mówiąc, na sporej części bohaterów zależało mi podczas oglądania.
A najlepszą walką w Chimera Arc była Komugi vs Meruem xD

Ogólnie zgodzę się ze wszystkim poza jednym zdaniem: 

największym koksem w całym arcu jest Genthru

No weź... Bisky, Hisoka, Razor, Phinks, Bono, Feitan a nawet Shalnark są większymi "koksami". Genthru był bossem arca. Na to nadawał się bez dwóch zdań biorąc pod uwagę, że wciąż był o wiele silniejszy od postaci, z którą walczył (Gon). Jego przeciwnik wygrał dzięki podstępowi. Genthru nie jest jakimś mocarzem, ale nie jest też zupełnym lepszczem w porównaniu do Mrówek. W databooku Genthru ma tyle samo punktów co Kite i Morel (i więcej, niż którakolwiek mrowka poza Strażnikami i Królem).